#1
: sob sie 09, 2025 6:27 pm
Ciężko było wymawiać obce nazwy, jeżeli nie miało się z nimi wcześniej do czynienia. Najważniejsze dla gospodyni było to, że Tyla przy ozdobiła swoją buzię uśmiecham. Wyglądała wtedy jeszcze lepiej, chociaż milczącej formie również miała w sobie to coś.
- Nauczyłam się przynajmniej czegoś nowego od ciebie - mrugnęła do Tyli. - A było jeszcze kilka dań, które będę miała ochotę wypróbować jakoś nie długo.
Nie było jakoś wybitnie uzdolniona kulinarnie, ale miło zrobiło jej się na serduszku, gdy to ona była powodem radości na twarzy Tyli.
- To ten piątek czy za szybko? - Zapytała. Osóbce mogłaby spędzać z Tylą każdą wolną chwilę, ale rozumiała potrzebę przestrzeni osobistej i braku pośpiechu. Było to też miłe po wielu szybkich związkach, o ile można je było tak w ogóle nazwać. - Ten wieczór będzie tylko dla nas. Więc uprzeć kogo trzeba, żeby nam nie przeszkadzali, dobrze? - Dodała z uśmiechem trochę żartem, trochę na poważnie.
Prawdą też było, że chętnie zabrałaby się chociaż za całowanie ze swoją dziewczyną. Na poważniejsze kroki było dużo za wcześnie. Po za tym w pierwszej kolejności wypadałoby się nieco w temacie podszkolić. Mizzy miała wrażenie, że odkąd zaczęła spotykać się z Tylą wciąż się w czymś doszkalała. Wychodziło jej to na dobre, biorąc pod uwagę, że nie skończyła szkoły, tylko rzuciła ją i ukrywała się przez dwa lata ukrywała się przed opieką społeczną.
- jak nie masz ochoty to nie było tematu. Zamiast tego może wybierzemy się kiedyś na wycieczkę poza Toronto? Nigdy na żadnej nie byłam - zmieniła temat siadając przy stole i sięgając po widelec. Najwyższa pora zobaczyć to udało jej się upichcić. - Jakbyś się zaopatrywała się na wyjazd gdzieś nad jezioro? Albo w inne miejsce we dwie?
Tyla Andrulyte
- Nauczyłam się przynajmniej czegoś nowego od ciebie - mrugnęła do Tyli. - A było jeszcze kilka dań, które będę miała ochotę wypróbować jakoś nie długo.
Nie było jakoś wybitnie uzdolniona kulinarnie, ale miło zrobiło jej się na serduszku, gdy to ona była powodem radości na twarzy Tyli.
- To ten piątek czy za szybko? - Zapytała. Osóbce mogłaby spędzać z Tylą każdą wolną chwilę, ale rozumiała potrzebę przestrzeni osobistej i braku pośpiechu. Było to też miłe po wielu szybkich związkach, o ile można je było tak w ogóle nazwać. - Ten wieczór będzie tylko dla nas. Więc uprzeć kogo trzeba, żeby nam nie przeszkadzali, dobrze? - Dodała z uśmiechem trochę żartem, trochę na poważnie.
Prawdą też było, że chętnie zabrałaby się chociaż za całowanie ze swoją dziewczyną. Na poważniejsze kroki było dużo za wcześnie. Po za tym w pierwszej kolejności wypadałoby się nieco w temacie podszkolić. Mizzy miała wrażenie, że odkąd zaczęła spotykać się z Tylą wciąż się w czymś doszkalała. Wychodziło jej to na dobre, biorąc pod uwagę, że nie skończyła szkoły, tylko rzuciła ją i ukrywała się przez dwa lata ukrywała się przed opieką społeczną.
- jak nie masz ochoty to nie było tematu. Zamiast tego może wybierzemy się kiedyś na wycieczkę poza Toronto? Nigdy na żadnej nie byłam - zmieniła temat siadając przy stole i sięgając po widelec. Najwyższa pora zobaczyć to udało jej się upichcić. - Jakbyś się zaopatrywała się na wyjazd gdzieś nad jezioro? Albo w inne miejsce we dwie?
Tyla Andrulyte