falling fire
: pn wrz 15, 2025 12:06 am
Określanie Jetta Donovana chłopcem na posyłki było dość niespodziewane. Teddy nigdy nie spostrzegała go w taki sposób. Był pierwszym, który pokazał jej co i jak. Wprowadził w świat zasad panujących na stu trzydziestym drugim posterunku i stawał za nią murem, kiedy coś szło nie tak. A raczej nie do końca po myśli przełożonych. Był też jedynym z nielicznych, który po tym, jak odmówiła mu randki, bo lubi dziewczyny, nigdy więcej nie próbował do niej podbijać. Szanowała go za to. Szanowała go za wiele innych rzeczy, ale za to też.
— Przydaje mi się jego doświadczenie — odparła z uśmiechem. — Jett jest bardziej stanowczy i wie, jak obchodzić się z upierdliwcami — dodała z myślą o właścicielu lokalu. To zdecydowanie nie powinno wyglądać tak, że przez jego skąpstwo i niesubordynację cały budynek był narażony na wybuch pożaru.
Rozwódka. Tyle zdołała zakodować ze słów Heleny. Był mąż i już go nie ma. To dobrze. To znaczy, niedobrze. Co teraz? Powinna powiedzieć, że jej przykro? Nie, to głupie. Wcale nie było powiedziane, że facet umarł.
— Rozumiem — skinęła lekko głową, trochę nerwowo zagryzając wargę. Przez te jej oczy w ogóle nie mogła się skupić. — Sprzedaż obrączki ślubnej zazwyczaj pozwala odzyskać od dwudziestu do sześćdziesięciu procent jej pierwotnej wartości detalicznej — wypaliła i chyba zaskoczyła samą siebie, że wie takie rzeczy. — Oczywiście ostateczna kwota zależy od takich czynników jak jakość diamentu i stan techniczny pierścionka — wyjaśniła pokrótce, bo jak już zaczęła, to wypadałoby dokończyć. — Po prostu lepiej ją sprzedać szybciej, zanim całkiem straci na wartości. Rynek jest bardzo niepewny.
Zajebiście. Może w ogóle powinna od razu wziąć obrączkę Heleny i upchnąć ją u jubilera? Skoro już tutaj była, to przynajmniej do czegoś by się przydała.
Propozycja złożona przez Helenę mocno ją zaskoczyła. Owszem, wiedziała sporo o elektronice, ale przypuszczała, że kobieta zechce jej pomocy.
— Mogę — odparła beztrosko, chociaż nie powinna się zgadzać. To nie wróżyło niczego dobrego. — Kup rzeczy z listy i daj znać. Zrobię, co mogę. Tylko pamiętaj, żeby wziąć albo stabilizatory napięcia, albo filtry kondensatorowe, albo zasilacze impulsowe z ochroną nadprądową. Nie wszystko naraz. Najlepsze będą stabilizatory, ale jak nie będzie, to zasilacze też będą w porządku — wyjaśniła skrupulatnie, wskazując podbródkiem na kartkę papieru, którą Helena trzymała w dłoni.
helena peregrine
— Przydaje mi się jego doświadczenie — odparła z uśmiechem. — Jett jest bardziej stanowczy i wie, jak obchodzić się z upierdliwcami — dodała z myślą o właścicielu lokalu. To zdecydowanie nie powinno wyglądać tak, że przez jego skąpstwo i niesubordynację cały budynek był narażony na wybuch pożaru.
Rozwódka. Tyle zdołała zakodować ze słów Heleny. Był mąż i już go nie ma. To dobrze. To znaczy, niedobrze. Co teraz? Powinna powiedzieć, że jej przykro? Nie, to głupie. Wcale nie było powiedziane, że facet umarł.
— Rozumiem — skinęła lekko głową, trochę nerwowo zagryzając wargę. Przez te jej oczy w ogóle nie mogła się skupić. — Sprzedaż obrączki ślubnej zazwyczaj pozwala odzyskać od dwudziestu do sześćdziesięciu procent jej pierwotnej wartości detalicznej — wypaliła i chyba zaskoczyła samą siebie, że wie takie rzeczy. — Oczywiście ostateczna kwota zależy od takich czynników jak jakość diamentu i stan techniczny pierścionka — wyjaśniła pokrótce, bo jak już zaczęła, to wypadałoby dokończyć. — Po prostu lepiej ją sprzedać szybciej, zanim całkiem straci na wartości. Rynek jest bardzo niepewny.
Zajebiście. Może w ogóle powinna od razu wziąć obrączkę Heleny i upchnąć ją u jubilera? Skoro już tutaj była, to przynajmniej do czegoś by się przydała.
Propozycja złożona przez Helenę mocno ją zaskoczyła. Owszem, wiedziała sporo o elektronice, ale przypuszczała, że kobieta zechce jej pomocy.
— Mogę — odparła beztrosko, chociaż nie powinna się zgadzać. To nie wróżyło niczego dobrego. — Kup rzeczy z listy i daj znać. Zrobię, co mogę. Tylko pamiętaj, żeby wziąć albo stabilizatory napięcia, albo filtry kondensatorowe, albo zasilacze impulsowe z ochroną nadprądową. Nie wszystko naraz. Najlepsze będą stabilizatory, ale jak nie będzie, to zasilacze też będą w porządku — wyjaśniła skrupulatnie, wskazując podbródkiem na kartkę papieru, którą Helena trzymała w dłoni.
helena peregrine