Strona 2 z 2

high voltage

: pt wrz 19, 2025 1:11 pm
autor: helena peregrine
Na twarzy Heleny rozkwita uśmiech, który świadczy o tym, że bardzo dobrze wie, o czym mówi Teddy. Sama nie pracowała na policji wystarczająco długo, by mieć zaległe urlopy, ale jak na razie nie pchała się do tego, by robić sobie wolne. Lubiła swoją pracę, to pewne, ale u niej akurat wkradały się już pierwsze objawy pracoholizmu – znacznie bardziej wolała zajmować się cudzymi tragediami, niż własnymi. Im więcej czasu spędzała nad wiązaniem sprawców ze zbrodniami, tym mniej czasu miała na przetwarzanie swoich emocji. Tym bardziej po tak intensywnym okresie, jaki miała przez ostatnie pół roku, nie miała ochoty tworzyć przestrzeni na prywatne rozmyślania.
Aczkolwiek nie tylko praca mogła być doskonałą odskocznią od zmartwień, dlatego odrobinę żałuje, że ten hipotetyczny scenariusz tygodniowego urlopu w mieszkaniu Darling nie miał szansy wejść w życie.
To da się załatwić — mówi Peregrine, śmiejąc się gardłowo. Wcale nie próbowała być wiecznie w centrum jakiegoś zamieszania, ale chyba nie potrafiła żyć inaczej. Wprawdzie wiedziała, że nie powinna zbyt na poważnie traktować tego wyznania – a jednak mimowolnie przechyla głowę, zastanawiając się, czy być może przypadkiem nie trafiła na kogoś, kto byłby w stanie sprostać niekończącym się pożarom, które wybuchały w życiu Peregrine. To było czysto hipotetyczne – i bardzo interesowne założenie. Bo gdy Helena patrzyła w te absolutnie nieziemsko błękitne oczy, miała ochotę wmówić sobie każde kłamstwo, które sprawiłoby, że nie będzie szukać wyjścia awaryjnego.

Przyjemny dreszcz przebiega wzdłuż jej kręgosłupa, gdy Darling nachyla się nad nią, zamykając jej drogę ucieczki. Ale Peregrine wcale nie ma ochoty uciekać; mimowolnie wychyla się lekko do przodu, jakby w kolejnej prowokacji. Zagryza lekko dolną wargę, powstrzymując pomruk rozczarowania cisnący się na usta, gdy Teddy zmienia kierunek i nachyla się nad jej uchem. Oddech kobiety łaskocze delikatną skórę, muśnięcie wargi sprawia, że na chwilę przymyka powieki.
Twój komputer właśnie uzyskał nieautoryzowany dostęp.
Helena nawet nie zerka w stronę monitora. Zamiast tego podnosi się z krzesła, jakby nie miała innego wyboru.
Tak szybko? — mówi powoli, niskim, gardłowym tonem. Nie spuszcza wzroku z Darling, a ich kontakt wzrokowy staje się z sekundy na sekundę coraz bardziej intensywny. Robi krok do przodu. A potem kolejny, podążając śladem strażaczki. Zatrzymuje się naprzeciw niej – na tyle daleko, by jeszcze się nie dotykały, ale na tyle blisko, by czuć ciepło jej ciała. Przechyla nieznacznie głowę. — I co my zrobimy z całą resztą tego czasu? — pyta, rzucając kolejne wyzwanie.

teddy darling

high voltage

: pt wrz 19, 2025 2:25 pm
autor: teddy darling
Kiedy tak patrzyła na Helenę, wcale nie próbowała ukryć swojego zainteresowania. Była przyzwyczajona do ognia w różnych formach — w prawdziwych płomieniach i w tych, które tliły się w ludziach. Peregrine wyglądała tak, jakby każdy jej gest i każde słowo były małym pożarem, który Teddy pragnęła ugasić. Znała ryzyko w relacjach międzyludzkich. Tutaj nie działały żadne zasady bezpieczeństwa. Można unikać ich jak ognia albo po prostu rzucić się w trzaskający żar. I coś w tej w tej śmiałej postawie Heleny sprawiało, że Darling chciała się igrać z ogniem.
Była przekonana, że po podniesieniu się obrotowego krzesła, Peregrine sprawdzi dalsze informacje wyświetlające się na monitorach, ale ona, zamiast grzebać przy komputerze, zrobiła krok w przód. A potem jeszcze jeden. Była blisko. Tak blisko, że gdyby Teddy wyciągnęła rękę, mogłaby chwycić ją za szlufkę od spodni i przyciągnąć do siebie. Nie zamierzała kapitulować. Nie chciała też ustępować. W tych podchodach czuła coś znajomego. Coś, co przypominało rzucenie się w wir strażackiej akcji, w której trzeba podjąć decyzję, bez zastanawiania się, czy to w ogóle się uda.
Mówiłam, że to bardzo szybkie stabilizatory — odezwała się, przenosząc wzrok z jej oczu wprost na usta. A gdy Peregrine zadała pytanie o to, jak powinny wykorzystać resztę czasu, Teddy przesunęła się jeszcze bliżej. Oddech Heleny ocierał się o kącik jej ust, a Darling czuła, jak nieznaczny przypływ adrenaliny, który zrodził się nie z powodu niebezpieczeństwa, ale z powodu nieoczekiwanego zbliżenia, igrał z jej zmysłami.
Nie odsunęła się ani o krok. Stała pewnie, z ciężarem przeniesionym na jedną nogę i rękami opuszczonymi wzdłuż ciała, gotowymi w każdej chwili zareagować. Pokój wokół nich wydawał się kurczyć. Pochyliła się lekko, prawie stykając się z nią czołem i spojrzała w zielono-brązowe tęczówki z czystą prowokacją. To było jak wzywanie rzucone wprost do umysłu Heleny.
Musimy coś wymyślić — wyszeptała, nieświadomie zagryzając dolną wargę. A może zrobiła to z całkowitą premedytacją. Odpowiedziało jej niezauważalne drgnięcie ramion i Teddy poczuła ciepło, które rozlało się od brzucha aż po kolana. Chciałoby się powiedzieć, że to była tylko zwykła ciekawość, ale w rzeczywistości to było napięcie, które dalej prowokowane mogło w każdej chwili wybuchnąć. — Masz jakieś propozycje, które koniecznie powinnyśmy rozważyć? — Darling uniosła powoli rękę, badając teren. Najpierw opuszkami palców musnęła przedramię Peregrine, Niespiesznie przesuwała palce wyżej, po linii ramienia, aż do barku, świadomie zostawiając ślad obecności.

helena peregrine

high voltage

: pt wrz 19, 2025 11:10 pm
autor: helena peregrine
Powietrze między nimi zdawało się wibrować, a ramiona Heleny pokryły się gęsią skórką, gdy Darling odpowiedziała na kolejne rzucone wyzwanie. Nie spodziewała się takiego efektu tego spotkania, ale nie miała zamiaru opierać się sile przyciągania, która ewidentnie działała w obie strony. W jej spojrzeniu zapala się iskra, a ona wcale nie spieszy się do tego, by wykonać definitywny krok. Oczekiwanie sprawia inny rodzaj przyjemności, a pragnienie rosnące wraz z źrenicami Teddy rozlewa się w jej podbrzuszu.
Hm — mruczy w teatralnym zamyśle, intencjonalnie poruszając swoim oddechem kosmyk włosów zawijający się w stronę szyi Darling. Prostuje się lekko, biorąc ostrożny, urywany oddech, gdy spogląda na jej dolną wargę, mimowolnie wracając pamięcią do tych wieczorów w młodości, które spędziła myśląc o jej miękkim wygięciu. Uśmiecha się lekko prywatnym, zagadkowym uśmiechem, zanim nie podnosi spojrzenia na jej oczy.

A potem robi kolejny, i następny krok do przodu, skłaniając Darling do tego, by się cofnęła. Chwyta ją za biodra tuż przed tym, jak ta wpada plecami na ścianę, jakby pod pretekstem uchronienia jej przed zbyt silnym zderzeniem. Teraz to ona jest w potrzasku.
Peregrine nachyla się do jej ucha.
Nic z tego, co przychodzi mi do głowy, nie jest szczególnie rozważne — wymrukuje, za chwilę ulotnie przeciągając wargami po skórze na jej szyi – jakby zupełnym przypadkiem. WIbracje jej lekko przyspieszającego oddechu i dotyk na ramieniu niemal doprowadzają Helenę do szału, ale ta potrafi być cierpliwa, jeśli sprawa była tego warta. Nie próbuje już jednak powstrzymać cichego, niemal bezgłośnego westchnienia, które rozlewa się kolejną falą ciepła na delikatnej skórze kobiety. — Dobrze się składa, że jesteś specjalistką od ryzyka — werdyktuje, znów zaglądając zadziornie w jej oczy. Jednocześnie pod tą zaczepnością kryje się uważna obserwacja każdej rekacji. Rejestruje każdy oddech i każde drgnienie, gdy wędrując jedną dłonią ku talii, znów niby-niechcący podwija lekko fragment koszulki. Już teraz stara się zapamiętać każde podatne na dotyk miejsce. Gdy widzi, jak usta Darlin rozdzielają się odrobinę, nachyla się w ich stronę.

Pozwala, by każdy pokonany milimetr wypełniał się niecierpliwością, zanim w końcu ją całuje.

teddy darling

high voltage

: pt wrz 19, 2025 11:52 pm
autor: teddy darling
Wstrzymała oddech, przywierając plecami do zimnej ściany. Jej strażacki instynkt, ten, który zawsze trzymał ją w ryzach, kazał odzyskać kontrolę, ale ciało nie chciało słuchać. Na zaczepne spojrzenie odpowiedziała krótkim, triumfalnym uśmiechem. Słowa o ryzyku trafiły w sam środek jej charakteru. Tak reagowała kobieta, która kochała się w ryzyku i nie zamierzała się z niego tłumaczyć. Kiedy Peregrine nachyliła się do jej ucha, Darling po prostu uniosła dumnie podbródek, jakby chciała udowodnić, że niełatwo ją zastraszyć. A jednak dreszcz przesunął się wzdłuż karku, gdy miękkie usta musnęły skórę na szyi. Wtedy Teddy zadrżała po raz pierwszy.
Kiedy smukłe palce odsunęły materiał koszulki, gwałtownie wciągnęła powietrze, a jej wargi rozchyliły się mimowolnie. Nie wiedziała, czy była to kapitulacja, czy wyzwanie, ale gdy Helena ją pocałowała, przez chwilę trwała nieruchomo z szeroko otwartymi oczami, aż w końcu powieki opadły, a ciało odpowiedziało na bliskość. Jej dłonie od razu znalazły miejsce na talii Peregrine, przyciągając ją do siebie jeszcze bliżej.
Pocałunek, choć na początku badawczy, wkrótce nabrał intensywności, a ich języki spotkały się w pełnym zaangażowaniu. Palce Darling zaczęły delikatnie wplatać się we włosy Heleny, przytrzymując ją przy sobie, a zarazem testując granice i sprawdzając, czy druga strona odwzajemnia te same impulsy. Oddechy stawały się coraz bardziej nierówne, ale dłonie odważnie wkradały się pod materiał ubrań, intuicyjnie poszukując ciepła drugiego ciała.
Granice zaczęły się zacierać. Teddy przesuwała dłonią wzdłuż wygiętego kręgosłupa, wyczuwając pod palcami krzywiznę i wszystkie nierówności. Odważnie podążyła ręką jeszcze niżej, z wyczuciem ściskając jędrny pośladek. Mimowolny uśmiech zagościł na jej ustach między jednym a kolejnym pocałunkiem. To niesamowite, że w jednej krótkiej chwili człowiek może czuć się jednocześnie silny, jak i całkowicie bezbronny.

helena peregrine

high voltage

: sob wrz 20, 2025 1:11 pm
autor: helena peregrine
Z każdym kolejnym gestem, pocałunkiem i drżeniem, ich ciała coraz lepiej zgrywają się ze sobą, jakby wpadały w rezonans. Peregrine szybko zapomina się w dotyku, pozwalając ciału działać zupełnie instynktownie. Gdy Darling sięga do jej pośladka, paznokcie zostawiają ślad na lędźwiach kobiety, a Helena wzdycha prosto w wygięte w uśmiechu wargi, mimowolnie naśladując to wygięcie. Na chwilę otwiera oczy, szukając ulotnego kontaktu wzrokowego, chcąc sprawdzić, jak daleko przesuwają się granice; na ile Teddy faktycznie była gotowa na ryzyko poparzenia.
Gdy odnajduje w jej spojrzeniu symetryczne do własnego pragnienie, przesuwa dłońmi ku górze, ciągnąc za sobą bawełniane okrycie i zaczepiając palcami o zapięcie stanika, które poddaje się jej bez większego oporu. Czuje pod opuszkami napięcie pleców kobiety, gdy przesuwa dłoń między jej łopatki. Uśmiech poszerza się — Helena jest ewidentnie zadowolona z efektu, jaki ma na strażaczkę jej dotyk.
Usta powoli przesuwają się na jej szyję, a w tym samym czasie kolano ostrożnie rozsuwa jej nogi. Dwie warstwy ubrań dzielące skórę od pulsującego ciepła niemal doprowadzają Peregrine do szału, ale na przekór wszystkiemu spowalnia ruchy. Pocałunki składane u nasady szczęki są niespieszne, zaczepne. Chce, aby Teddy poczuła ten sam szał. Zęby zaczepiają o skórę w delikatnej prowokacji, zanim dłonie nie wracają do wcześniejszego zadania — pozbawiania Teddy okrycia. Z tym również się jednak nie spieszy, badawczo zahaczając o każde żebro, licząc łapczywe oddechy unoszące jej klatkę piersiową. Gdy pocałunki docierają do zagłębienia obojczyka, w końcu ze zdecydowaniem chwyta szef koszulki i odrywa się od Teddy, by ściągnąć pierwszą z dzielących je warstw.

teddy darling

high voltage

: sob wrz 20, 2025 3:42 pm
autor: teddy darling
Każdy ruch Heleny wywoływał w niej falę napięcia, które rozchodziło się od ramion wzdłuż kręgosłupa, aż po same palce u stóp. Jej własne ręce mimowolnie podążyły za tą bliskością, szukając miejsca, gdzie mogłyby odpowiadać na dotyk, nie chcąc naruszyć tej intymnej równowagi, a jednocześnie chcąc być częścią tej chwili. Kiedy haftka od stanika puściła, a pocałunki z ingerencją zębów skutecznie doprowadzały do szału, Darling posłusznie uniosła ręce, dając Peregrine przyzwolenie na całkowite ściągnięcie koszulki. Ramiączka od biustonosza zsunęły się po ramionach, a on sam opadł w końcu na podłogę.
Ale Teddy nie lubiła być dłużna. I nie lubiła pozostawać w tyle. Bez zastanowienia złapała za brzegi koszulki Heleny i także podciągnęła ją do góry. Przez chwilę ściskała pomięty materiał w dłoni, aż w końcu odrzuciła go na bok. I znowu ją pocałowała. Tym razem żywiej, zdecydowanie mówiąc, że również tego chce, czymkolwiek to nie było. Ręce znów wkradły się we włosy. Asymetryczny, łobuzerski uśmieszek był ostatnim, co Helena zobaczyła, zanim Teddy zsunęła się z pocałunkami niżej, z rozmysłem omijając najczulsze punkty. Omiotła oddechem i subtelnym dotykiem ust żebra, płaski brzuch, palce zagłębiły się nieco pod pas spodni, zsuwając je na tyle, by uwolnić spod jarzma materiału wystające kości biodrowe i również im poświęcić chwilę uwagi.
Nagle w powietrzu uniósł się cichy dźwięk wibracji. W pierwszej chwili Darling starała się go zignorować, ale zaraz wibracje przemieniły się w melodię dzwonka, która, choć nieagresywna, w tym momencie brzmiała niemal absurdalnie głośno w porównaniu z nierównymi oddechami. Teddy oderwała usta od brzucha Heleny, zaskoczona tym niespodziewanym szarpnięciem rzeczywistości. Westchnęła cicho, sięgając do kieszeni po urządzenie. Jej uśmiech, jeszcze przed momentem łobuzerski i prowokujący, przemienił się w grymas, a spojrzenie wróciło do Peregrine, pełne lekkiej frustracji.
W końcu zerknęła na wyświetlacz, marszcząc z niezadowoleniem brwi.
Cholera, muszę to odebrać — mruknęła i gdy Helena przesunęła się na bok, próbując złapać oddech, jej palce przesunęły się po ekranie, odpowiadając na połączenie.

helena peregrine

high voltage

: ndz wrz 21, 2025 9:52 pm
autor: helena peregrine
Odchyla się lekko, by podziwiać odsłoniętą skórę Darling. Rzuca jej koszulkę gdzieś za siebie i zagryza wargę, przesuwając opuszkami palców wolnej dłoni po delikatnym łuku jej piersi. W jej geście jest pewien namysł, jakby próbowała uczyć się zagięć jej ciała na pamięć. W spojrzeniu, które jej posyła – głód.
Unosi ręce, by ułatwić kobiecie zadanie pozbawiania jej odzienia. Gdy ta przez moment ściska jej koszulkę, Peregrine uśmiecha się do niej wyzywająco. Wykorzystuje ten moment, by chwycić brzeg swojego stanika sportowego, ściągnąć go przez głowę i rzucić w kąt pokoju. Też nie lubi pozostawać w tyle.
Odpowiada na rytm pocałunku, jedną dłoń układając na żebrach tuż pod piersią Teddy, drugą wplatając we włosy na jej karku. Chwilami zapomina o oddychaniu, bo kontakt nagiej skóry rozchodzi się mrowieniem w dół brzucha. Nie planuje oddawać Teddy kontroli nad sytuacją, ale jej delikatne pocałunki i ciepły oddech skutecznie ją rozpraszają. Musi wyciągnąć rękę i oprzeć się dłonią o zimną ścianę. Drugą odgarnia włosy kobiety na plecy, żeby lepiej widzieć jej twarz.

Na początku dźwięk wibracji nie dociera do jej świadomości. Słyszy go – ale jak i cała reszta świata, zupełnie dla niej nie istnieje. Dzwonek też byłaby w stanie zignorować, gdyby nie reakcja Darling. Przeklina cicho pod nosem, nerwowym gestem odgarniając grzywkę do góry; próbuje uspokoić raptowne oddechy – odsuwa się więc o kilka kroków, dopóki nie natrafia na biurko, o które się opiera w sposób, który może wydawać się nonszalancki, chociaż tak naprawdę jest próbą odzyskania równowagi.
Pali się? — pyta chrapliwie. Ma nadzieję, że Darling zaprzeczy, bo chłodny powiew obmywający jej nagą skórę jest nie do zniesienia w porównaniu z uściskiem strażaczki.

teddy darling

high voltage

: ndz wrz 21, 2025 10:38 pm
autor: teddy darling
Wszystko, co mówił kapitan jednostki, wlatywało jednym uchem, a wylatywało drugim. Niby słyszała, o czym do niej mówił, ale jej głowa była zupełnie gdzie indziej. Między jednym a drugim zdaniem przeniosła wzrok na do połowy nagą Helenę, która oparła się swobodnie o biurko i jedyne, czego Teddy w tym momencie pragnęła, to dobrać jej się do spodni. Zagryzła dolną wargę i wyprostowała się, prezentując Peregrine w całej okazałości swój piercing sutków.
Jeszcze przez chwilę potakiwała krótko, aż w końcu zakończyła połączenie i podeszła bliżej, wzdychając ciężko i wciskając telefon do kieszeni spodni.
Pali się — oznajmiła zgodnie z prawdą, przejeżdżając paznokciami po jej ramieniu i nie mogła powstrzymać krótkiego uśmiechu, gdy poczuła pod palcami drobne wypukłości i drżenie skóry. — W galerii sztuki współczesnej był wybuch gazu. Służby już tam jadą, ale brakuje im ludzi — wyjaśniła spokojnie, chociaż głos wibrował jej od nadmiaru emocji. Nie wypowiadać na głos tego, co i tak było nieuniknione, więc żeby przedłużyć ten moment, docisnęła Helenę do biurka, przywierając piersiami do jej ciepłego ciała. — Muszę iść — powiedziała w końcu. Nawet nie starała się ukryć zawodu. Pochyliła się i musnęła jej usta. Trochę w ramach przeprosin, a trochę umyślnie, żeby Peregrine też poczuła niedosyt. Jej dłoń sunęła po talii, zatrzymując się na biodrze. Jeszcze raz przesunęła ustami po pełnych wargach, tym razem bardziej zachłannie, jakby chciała zapamiętać ich kształt na później.
Teddy nie chciała wychodzić, jednak polecenie kapitana nie pozostawiało żadnych wątpliwości. Powinna już biec, mimo że ciało nie słuchało rozkazów. Z trudem odsunęła się na krok, ale oczy wciąż miała wbite w Helenę. To spojrzenie było dłuższym wyznaniem niż jakiekolwiek słowa — chciała zostać i chciała więcej. W gardle czuła suchość, a w klatce piersiowej rozczarowanie paliło goręcej niż te wszystkie cholerne płomienie, które miała za chwilę gasić.

helena peregrine

high voltage

: pn wrz 22, 2025 2:35 pm
autor: helena peregrine
Ma ochotę znowu przekląć, ale widok piercingu Teddy pozbawia ją na chwilę mowy. Kręci lekko głową sama do siebie i krzywy uśmiech też staje się lekko prywatny, ale spojrzenie omiatające Darling zdradza, że Helena wciąż jest z nią jak najbardziej obecna. Z trudem przełyka ślinę, z uwagą rejestrując, jak usta strażaczki układają się w kolejne odpowiedzi. A potem ich spojrzenia się krzyżują i okazuje się, że kobieta nie musi jej nawet dotykać, żeby wywołać delikatne drżenie ekscytacji. Jej ciało reaguje na samą obecność Darling, ale to też coś jeszcze. Peregrine zdaje sobie sprawę z tego, że jest raczej intensywna, ale w tej sytuacji sama jest zaskoczona siłą swojej atrakcji. Pamięta to uczucie z młodości – wtedy ją przerażało.
Teraz nadal odrobinę ją przeraża, ale nie byłaby w stanie unikać go jak piętnaście lat temu. Podążanie za tą iskrą wydaje się jedynym słusznym posunięciem. Zwłaszcza gdy Teddy Darling, jeszcze piękniejsza niż wtedy, stoi półnaga w jej pokoju komputerowym — dlatego gdy Helena słyszy jej odpowiedź, wydaje z siebie zawiedziony pomruk, który urywa się raptownie w gwałtowny wdech, gdy czuje na sobie paznokcie Darling.
Nigdy nie lubiłam sztuki współczesnej — mówi wciąż zachrypniętym głosem, chociaż jak dotąd nigdy nie żywiła do niej żadnych szczególnych uczuć. Jej dłoń odnajduje zagłębienie na lędźwiach Teddy, a nienasycone usta odpowiadają na jej pocałunek. Przygryza zaczepnie jej dolną wargę, druga ręka przytrzymuje delikatnie kark kobiety, gdy pyta: — Wrócisz tutaj, czy powinnam wymyślić jeszcze jakieś urządzenie, którego nie potrafię zamontować sama? — Kącik jej ust wymyka się ku górze, a w oczach błyszczy przewrotny ognik.

Jedno bardzo głębokie westchnienie później, Helena w przelocie zbiera z podłogi swoją koszulkę – nie kłopocze się ze stanikiem – żeby odprowadzić Darling do drzwi. Wiele słów ciśnie jej się na usta, ale ostatecznie mówi: — Daj znać jak poszło — spoglądając znacząco na kobietę. Zdaje sobie sprawę z tego, że długość akcji strażackiej będzie tak samo nie do przewidzenia, jak i telefon od kapitana. Peregrine może mieć jedynie nadzieję, że gdy ugasną ostatnie płomienie i asysta Teddy nie będzie już niezbędna, wciąż będzie miała jeszcze wystarczająco siły dla niej. Kradnie jej jeszcze jeden szybki pocałunek, zanim ta nie odwraca się, by odejść. — A i Darling? — rzuca, wychylając się jeszcze zza progu. — Powodzenia — mówi, zaraz zanim drzwi windy nie zamykają się za strażaczką. Helena bierze głęboki wdech, na chwilę musząc schować twarz w dłonie, by pomóc sobie ochłonąć.

Zastanawia się, co do cholery ma teraz ze sobą zrobić. Jedyna znośna opcja, na jaką wpada, to trening i zimny prysznic.

teddy darling

high voltage

: pn wrz 22, 2025 4:33 pm
autor: teddy darling
Wciąż pamiętała, jak piętnaście lat temu potrafiła ją paraliżować samą obecnością. Helena nie musiała wtedy nic mówić, wystarczyło, że Teddy na nią spojrzała. Teraz już nie miało to takiego wydźwięku. Przeciwnie, z każdym spojrzeniem wszelki opór Peregrine byłby tylko kłamstwem.
Uśmiechnęła się pod nosem na wieść o niechęci do sztuki współczesnej. Ją samą ani ziębiła, ani grzała, ale w tym momencie była bardziej przeciwniczką niż zwolenniczką Jacksona Pollocka. Kiedy Helena przygryzła jej wargę, Darling mruknęła i jeszcze przelotnie objęła jej usta. Jeszcze na chwilę, żeby stłamsić tęsknotę.
Wiedziałam, że to te stabilizatory, to był tylko presekst — wyszeptała z łobuzerskim uśmiechem, bo przecież to od początku nie miało sensu. Peregrine była zbyt obeznana w elektronice, żeby nie umieć podłączyć i zsynchronizować układów scalonych. Zwabiła ją tutaj podstępem. I Teddy bardzo to odpowiadało. Schyliła się po stanik i koszulkę, które nałożyła na siebie w pospiechu, choć teraz wszystko, co miała na sobie, było kompletnie niewygodne. — Sama musisz się o tym przekonać — rzuciła zaczepnie, mrugając do niej porozumiewawczo. Tym sposobem chciała dać znać, że się odezwie. — Odezwę się — zapewniła, ale nie obiecała, że wróci. Nie miała pojęcia, jak długo zajmie cała akcja i czy po wszystkim znajdzie jeszcze czas. Nie wiedziała też, czy w kolejnych dniach wygospodaruje jakiś wolny wieczór, żeby dokończyć to, co zaczęły.
Trzymaj się, Peregrine — odwzajemniła ostatni pocałunek i ruszyła do windy. Jeszcze zanim drzwi się zamknęły, machnęła na pożegnanie ręką. Na dole wsiadła do srebrnej Toyoty i ruszyła wprost do remizy, a stamtąd już w towarzystwie chłopaków z posterunku, prosto do galerii sztuki współczesnej, gdzie przez wiele godziny kilka jednostek próbowało ugasić płonący budyek
koniec
helena peregrine