this is still our place
: ndz wrz 21, 2025 9:19 pm
No nie byłaby sobą gdyby nie opuściła spojrzenia na jego klatę, którą pokazał. I gdyby tego nie zrobiła to by żałowała, bo było na co popatrzeć, konkretnie. Zmieniło się wiele, szczególnie wizualnie, jego mięśnie aż prosiły się o dotyk, aby przejechac nimi opuszkami palców albo paznokciami w ostateczności. Gdyby okoliczności i cała sytuacja była lepsza to Lennox nie omieszkałaby aby swoimi ustami poznać każde zagięcie na jego ciele.
- Taaaa.... - mruknęła nie za bardzo go słuchając, zaraz jednak otrząsnęła się z tego szoku i odgoniła od siebie te niegrzeczne myśli do których pewnie wracać będzie nie raz.
Jego śmiech doszedł do jej uszu tym samym sprawiając, że już całkowicie wróciła na ziemię. Bo była właśnie ich najlepsza zaleta, zgrabnie przechodzili z tematu w temat, nawet rozmowy o takich głupotach były czymś za czym tęskniła. I teraz zaczęła rozumieć powiedzenie "Doceniasz jak stracisz" ona zwasze go doceniała, nawet jak wcześniej był obok niej, ale teraz po tym wszystkim jakoś bardziej. Cieszyła się z najmniejszej chwili, z najmniejszego uśmiechu czy głupowatej miny, bo gdzieś dalej w głębi siebie bała się, że po mimo zapewnień każda ich rozmowa może być tą ostatnią. Nie umiała pozbyć się tego strachu, nie ważne jak bardzo by się starała, nawet jakby podpisali jakiś pakt krwią też by czuła ten niepokój.
- Ja też Ci wybaczyłam, ale mogliśmy się domyślić, że w końcu to wszystko wybuchnie. Fakt faktem stało się to w najmniej przyjemnym momencie, ale najważniejsze, że mamy to wszystko za sobą. - jakaś część kamienia, którą dźwigała spadł z jej serca, został jeszcze jeden, ale nie chciała się nad tym zastanawiać, nie chciała zaczynać kolejnej ciężkiej rozmowy, nie dzisiaj, nie teraz i nie w tym miejscu. Zdecydowała, że najlepiej aby odcięli się chociaż na chwilę, aby złapali oddech i skupili się tylko na sobie, nawet jeśli to miałobyć tylko dzisiaj.
Domyślała się, że doceniał jej obecność, nie wiedziała jednak, że naprawdę bardzo się cieszył z tego, że była obok. Nie ważne co by zrobił, nie ważne jak ich relacja potoczyła by się dalej, zanim byli nastoletnią parą byli przyjaciółmi i to był solidny fundament ich relacji. I Lennox jak na dobrą przyjaciółkę przystało stała za nim, była oparciem i wsparciem, nawet gdyby upadł pomogłaby mu wstać. Taka była dobra i wspaniała.
Czasu żadne z nich nie będzie mogło cofnąć, pozostaje im jedynie żyć teraźniejszością i wyciągnąć wnioski z przeszłości aby znów nie popełnić tych samych błędów. Na tym właśnie polegała dorosłość, w której byli, musieli się z nią zmierzyć czy chcą tego czy nie.
Znów złączył swoje usta z tymi jej, tym razem w namiętnym pocałunku, który blondynka niemalże od razu odwzajemniła, spijała z niego każdą emocję, a potem oddawała ją ze zdwojoną siłą. Czuła jak ciśnienie zaczyna jej rosnąć, jak krew przyśpieszyła, a serce biło zdecydowanie szybciej niż powinno. Powinna to przerwać, ale nie potrafiła myśleć o niczym innym, jego usta skutecznie rozbijały każdą myśl jaka pojawiła się w jej głowie, jego dłonie w jej włosach skutecznie obalały argumenty, które były na nie takiej bliskości.
Kiedy oderwał się od jej ust i przeniósł z pocałunkami na szyję Maddie zagryzła swoją dolną wargę bardziej odchylając swoją głowę, dając mu jszcze lepszy dostęp do szyi, na której zostawiał wilgotne pocałunki, miała wrażenie, że miejsce które całował grzało ją jeszcze długo po tym kiedy jego usta zniknęły z tego miejsca.
Wydała z siebie cichy bliżej nieokreślone mruknięcie, opuszki jego palców, które czuła na swoich plecach, pod koszulką wywoływały u niej przyjemne ciarki i gęsią skórkę. Pchnięta przez wulkan emocji i porządanie podniosła się delikatnie i wdrapała się na jego kolana siadając na nim okrokiem.
- I takie podziękowania to ja rozumiem. - mruknęła rozbawiona patrząc na niego, swoimi dłońmi odnalazła jego twarz, oparła je po obu stronach jego policzków i spojrzała mu w oczy. Czuła jak jej policzki stają się coraz bardziej czerwone od ciepłe i tych wszystkich emocji. Każde odczucie było potęgowane bardziej przez alkohol, który od nadmiaru emocji powoli z niech schodził.
- Gdybym Cię nie znała pomyślałabym, że chcesz mnie wykorzystać. - dodała rozbawiona i zjechała swoimi dłońmi z jego twarzy na klatkę piersiową, oparła o nią swoje dłonie i zbliżyła się do niego bardziej. Złożyła pocałunek na jego policzku, żuchwie i zjechała niżej, na szyję, na której złożyła kilka pocałunków, a potem tą samą drogą wróciła do jego twarzy. Swoje usta zatrzymała kilka milimetrów przed tymi jego.
- Oboje dobrze wiemy, że nie możemy tego zrobić, nie teraz... - wyznała patrząc mu głęboko w oczy, nie musiała podawać powodu, dla którego to co robili to szaleństwo, oboje doskonale zdawali sobie z tego sprawę wiec nie było sensu mówić tego głośno.
Jednak Maddie jak to Maddie, ostatnio lubiła mówić jedno, a robić drugie, dlatego musnęła delikatnie jego usta by sekundę później znów złaczyć je w namiętnym pocałunku, który sekundę później pogłębiła. Bo nie ważne jakby się starała, nie potrafiła przestać kosztować ich smaku, były jak najdroższy deser na świecie. A ona chciała go z każdą chwilą coraz bardziej.
cyrus marshall
- Taaaa.... - mruknęła nie za bardzo go słuchając, zaraz jednak otrząsnęła się z tego szoku i odgoniła od siebie te niegrzeczne myśli do których pewnie wracać będzie nie raz.
Jego śmiech doszedł do jej uszu tym samym sprawiając, że już całkowicie wróciła na ziemię. Bo była właśnie ich najlepsza zaleta, zgrabnie przechodzili z tematu w temat, nawet rozmowy o takich głupotach były czymś za czym tęskniła. I teraz zaczęła rozumieć powiedzenie "Doceniasz jak stracisz" ona zwasze go doceniała, nawet jak wcześniej był obok niej, ale teraz po tym wszystkim jakoś bardziej. Cieszyła się z najmniejszej chwili, z najmniejszego uśmiechu czy głupowatej miny, bo gdzieś dalej w głębi siebie bała się, że po mimo zapewnień każda ich rozmowa może być tą ostatnią. Nie umiała pozbyć się tego strachu, nie ważne jak bardzo by się starała, nawet jakby podpisali jakiś pakt krwią też by czuła ten niepokój.
- Ja też Ci wybaczyłam, ale mogliśmy się domyślić, że w końcu to wszystko wybuchnie. Fakt faktem stało się to w najmniej przyjemnym momencie, ale najważniejsze, że mamy to wszystko za sobą. - jakaś część kamienia, którą dźwigała spadł z jej serca, został jeszcze jeden, ale nie chciała się nad tym zastanawiać, nie chciała zaczynać kolejnej ciężkiej rozmowy, nie dzisiaj, nie teraz i nie w tym miejscu. Zdecydowała, że najlepiej aby odcięli się chociaż na chwilę, aby złapali oddech i skupili się tylko na sobie, nawet jeśli to miałobyć tylko dzisiaj.
Domyślała się, że doceniał jej obecność, nie wiedziała jednak, że naprawdę bardzo się cieszył z tego, że była obok. Nie ważne co by zrobił, nie ważne jak ich relacja potoczyła by się dalej, zanim byli nastoletnią parą byli przyjaciółmi i to był solidny fundament ich relacji. I Lennox jak na dobrą przyjaciółkę przystało stała za nim, była oparciem i wsparciem, nawet gdyby upadł pomogłaby mu wstać. Taka była dobra i wspaniała.
Czasu żadne z nich nie będzie mogło cofnąć, pozostaje im jedynie żyć teraźniejszością i wyciągnąć wnioski z przeszłości aby znów nie popełnić tych samych błędów. Na tym właśnie polegała dorosłość, w której byli, musieli się z nią zmierzyć czy chcą tego czy nie.
Znów złączył swoje usta z tymi jej, tym razem w namiętnym pocałunku, który blondynka niemalże od razu odwzajemniła, spijała z niego każdą emocję, a potem oddawała ją ze zdwojoną siłą. Czuła jak ciśnienie zaczyna jej rosnąć, jak krew przyśpieszyła, a serce biło zdecydowanie szybciej niż powinno. Powinna to przerwać, ale nie potrafiła myśleć o niczym innym, jego usta skutecznie rozbijały każdą myśl jaka pojawiła się w jej głowie, jego dłonie w jej włosach skutecznie obalały argumenty, które były na nie takiej bliskości.
Kiedy oderwał się od jej ust i przeniósł z pocałunkami na szyję Maddie zagryzła swoją dolną wargę bardziej odchylając swoją głowę, dając mu jszcze lepszy dostęp do szyi, na której zostawiał wilgotne pocałunki, miała wrażenie, że miejsce które całował grzało ją jeszcze długo po tym kiedy jego usta zniknęły z tego miejsca.
Wydała z siebie cichy bliżej nieokreślone mruknięcie, opuszki jego palców, które czuła na swoich plecach, pod koszulką wywoływały u niej przyjemne ciarki i gęsią skórkę. Pchnięta przez wulkan emocji i porządanie podniosła się delikatnie i wdrapała się na jego kolana siadając na nim okrokiem.
- I takie podziękowania to ja rozumiem. - mruknęła rozbawiona patrząc na niego, swoimi dłońmi odnalazła jego twarz, oparła je po obu stronach jego policzków i spojrzała mu w oczy. Czuła jak jej policzki stają się coraz bardziej czerwone od ciepłe i tych wszystkich emocji. Każde odczucie było potęgowane bardziej przez alkohol, który od nadmiaru emocji powoli z niech schodził.
- Gdybym Cię nie znała pomyślałabym, że chcesz mnie wykorzystać. - dodała rozbawiona i zjechała swoimi dłońmi z jego twarzy na klatkę piersiową, oparła o nią swoje dłonie i zbliżyła się do niego bardziej. Złożyła pocałunek na jego policzku, żuchwie i zjechała niżej, na szyję, na której złożyła kilka pocałunków, a potem tą samą drogą wróciła do jego twarzy. Swoje usta zatrzymała kilka milimetrów przed tymi jego.
- Oboje dobrze wiemy, że nie możemy tego zrobić, nie teraz... - wyznała patrząc mu głęboko w oczy, nie musiała podawać powodu, dla którego to co robili to szaleństwo, oboje doskonale zdawali sobie z tego sprawę wiec nie było sensu mówić tego głośno.
Jednak Maddie jak to Maddie, ostatnio lubiła mówić jedno, a robić drugie, dlatego musnęła delikatnie jego usta by sekundę później znów złaczyć je w namiętnym pocałunku, który sekundę później pogłębiła. Bo nie ważne jakby się starała, nie potrafiła przestać kosztować ich smaku, były jak najdroższy deser na świecie. A ona chciała go z każdą chwilą coraz bardziej.
cyrus marshall