One figurine, two people
: pn paź 13, 2025 5:52 pm
				
				Daphne dyskretnie przewróciła oczyma. Oczywiście, że miało to sens. Nie pomyślała jednak, że tylko dla niej samej. Ewentualnie dla osób, które już wiedziały skąd pochodziła. Czasami wymagała od innych niemożliwego, ale równie szybko o tym zapominała. Jej umysł był jednym wielkim chaosem – nie tylko pod względem rozumowania, ale również i w kwestiach emocjonalnych. Może dlatego też obrażała się często, ale nigdy na długi czas.
— Parę miesięcy temu. — specjalnie pominęła konkret, bo przecież nie musiała się z niego spowiadać. Pomyślała też pewnie, że to będzie dobra zagadka dla mózgu jej rozmówcy. Trochę ciekawiło ją, czy w ogóle trafiłby w dokładną liczbę. — A ty? Mieszkasz tutaj czy też jesteś z innego kraju? — zapytała po krótkiej chwili. Nie była pewna, czy ją to interesuje. Chociaż nie, wróć – powinna była wiedzieć czy to miejscowy. I czy wszyscy miejscowi zachowują się w podobny sposób. Patrząc na Kanadyjczyków, miała w głowie wyobrażenie super miłych ludzi. Ten tutaj nie do końca taki był.
— Przykro mi, ale nie ty mi będziesz mówić czego nie mogę robić. Ile ty w ogóle masz lat? — aż zmarszczyła delikatnie nos, przyglądając mu się w oczekiwaniu. Ryzykowała tym pytaniem, ale w jej przypadku hierarchia była ważna. Gdyby Filippo był starszy, mogłaby nawet rozważyć przeprosiny. Ale to też zależy.
— Signal? Ponoć jeden z najlepszych i najbezpieczniejszych komunikatorów. — to zdanie aż krzyczało „halo, jestem nerdem”. Była natomiast przekonana, że to wiedza powszechnie dostępna. Dla nerdów. Albo jakichś innych świrusów komputerowych. Albo dla osób, które swobodnie rozmawiały o obrabowaniu sklepu, stojąc w jego wnętrzu.
W pierwszy momencie, gdy chłopak próbował zaprotestować jej nagłej obrazie, miała ochotę parsknąć śmiechem. Dzielnie jednak utrzymywała swoją maskę, jak gdyby nic przesuwając się w żółwim tempie w bok alejki. Zaraz jednak prychnęła, w dodatku tak nagle, że prawie zaskoczyła samą siebie.
— Bo nie można być do nich przyzwyczajonym. Nie aż tak. — wyjaśniła wstępnie, chcąc na tym zakończyć, ale nie mogła się powstrzymać. Zwróciła się twarzą w kierunku chłopaka, niemalże przeszywając go wzrokiem. — Mózg powinien umieć pracować w różnych sytuacjach, zwłaszcza w trakcie niezapowiedzianego ataku. — wygłosiła to niczym mantrę, stanowczo i całkowicie poważnie. To nie był, co prawda, jej jedyny powód, ale jeden z tych najważniejszych.
Filippo Carissoni
			— Parę miesięcy temu. — specjalnie pominęła konkret, bo przecież nie musiała się z niego spowiadać. Pomyślała też pewnie, że to będzie dobra zagadka dla mózgu jej rozmówcy. Trochę ciekawiło ją, czy w ogóle trafiłby w dokładną liczbę. — A ty? Mieszkasz tutaj czy też jesteś z innego kraju? — zapytała po krótkiej chwili. Nie była pewna, czy ją to interesuje. Chociaż nie, wróć – powinna była wiedzieć czy to miejscowy. I czy wszyscy miejscowi zachowują się w podobny sposób. Patrząc na Kanadyjczyków, miała w głowie wyobrażenie super miłych ludzi. Ten tutaj nie do końca taki był.
— Przykro mi, ale nie ty mi będziesz mówić czego nie mogę robić. Ile ty w ogóle masz lat? — aż zmarszczyła delikatnie nos, przyglądając mu się w oczekiwaniu. Ryzykowała tym pytaniem, ale w jej przypadku hierarchia była ważna. Gdyby Filippo był starszy, mogłaby nawet rozważyć przeprosiny. Ale to też zależy.
— Signal? Ponoć jeden z najlepszych i najbezpieczniejszych komunikatorów. — to zdanie aż krzyczało „halo, jestem nerdem”. Była natomiast przekonana, że to wiedza powszechnie dostępna. Dla nerdów. Albo jakichś innych świrusów komputerowych. Albo dla osób, które swobodnie rozmawiały o obrabowaniu sklepu, stojąc w jego wnętrzu.
W pierwszy momencie, gdy chłopak próbował zaprotestować jej nagłej obrazie, miała ochotę parsknąć śmiechem. Dzielnie jednak utrzymywała swoją maskę, jak gdyby nic przesuwając się w żółwim tempie w bok alejki. Zaraz jednak prychnęła, w dodatku tak nagle, że prawie zaskoczyła samą siebie.
— Bo nie można być do nich przyzwyczajonym. Nie aż tak. — wyjaśniła wstępnie, chcąc na tym zakończyć, ale nie mogła się powstrzymać. Zwróciła się twarzą w kierunku chłopaka, niemalże przeszywając go wzrokiem. — Mózg powinien umieć pracować w różnych sytuacjach, zwłaszcza w trakcie niezapowiedzianego ataku. — wygłosiła to niczym mantrę, stanowczo i całkowicie poważnie. To nie był, co prawda, jej jedyny powód, ale jeden z tych najważniejszych.
Filippo Carissoni