maximizing space, minimizing stress
: pt wrz 26, 2025 12:14 am
Wbrew pozorom, Ernie słuchał wszystkie, co mówiła Mio. I zapamiętywał. Pamiętał każdy szczegół z ich rozmów. Ba, pamiętał nawet to, co miała na sobie, kiedy spotkali się na festynie, kiedy brali udział w wyścigach w workach. Ale tego przecież nie mógł jej powiedzieć, bo jeszcze pomyśli, że ma na jej punkcie obsesję czy coś. Z drugiej strony to trochę słabe, że uważała, że jej nie słucha, jakby był totalnym ignorantem.
Podparł ręce na biodrach i omiótł wzrokiem pokój. Tutaj trzeba było pokombinować, żeby to jakoś wyglądało, żeby żaden mebel nie blokował przejścia i żeby z kanapy można było oglądać telewizję. A najlepiej z łóżka też, tak jak u niego, bo czasami człowiek chciał się przetransportować z kanapy na wygodne wyrok i kontynuować serial.
— Zrobimy tak — zaczął, przechadzając się po pomieszczeniu. — Ta szafa pójdzie na tę ścianę, obok regału na książki, którego i tak nie można ruszyć, bo nigdzie indziej się nie zmieć. A pod okno damy kanapę i naprzeciwko kanapy komodę z telewizorem. Po drugiej stronie łóżko, ale wzdłuż i bardziej do ściany, a pomiędzy nimi tę małą półkę — cmoknął niczym ekspert od przemeblowań. — Ale ty chciałabyś tę szafę wyjebać? A gdzie będziesz ubrania trzymać? No nie, lepiej ją ustawić tak, jak mówię. Ale ten drugi stolik bym wywalił. Albo w sumie niski jest, może będzie nadawał się na ławę pomiędzy komodą i kanapą? Tylko trzeba sprawdzić, czy będzie można wtedy swobodnie przejść. Dobra, vamos, towarzyszko Richardson, robimy to — powiedział i stanął z jednej strony w oczekiwaniu, aż Mio podejdzie z drugiej. Na trzy cztery posunęli ją i złączyli z regałem. Na razie wyglądało nieźle. Znów przeszedł się po pokoju, żeby sprawdzić, czy na pewno wszystko się pomieć.
— Teraz łóżko — zadecydował, ale z tym to sobie akurat sam poradził. Później przyszła pora na komodę, na której ustawili telewizor. — A kanapę chcesz tak, czy od razu w nogach łóżka? Bo jak inaczej, to mów — skinął głową, bo w sumie on tu tak jej ustawiał po swojemu, a może Mio wolała jednak inaczej, bo coś jej nie pasowało. Lepiej, żeby teraz zadecydowała, niż żeby mieli za chwilę wszystko przesuwać od nowa.
Mio Richardson
Podparł ręce na biodrach i omiótł wzrokiem pokój. Tutaj trzeba było pokombinować, żeby to jakoś wyglądało, żeby żaden mebel nie blokował przejścia i żeby z kanapy można było oglądać telewizję. A najlepiej z łóżka też, tak jak u niego, bo czasami człowiek chciał się przetransportować z kanapy na wygodne wyrok i kontynuować serial.
— Zrobimy tak — zaczął, przechadzając się po pomieszczeniu. — Ta szafa pójdzie na tę ścianę, obok regału na książki, którego i tak nie można ruszyć, bo nigdzie indziej się nie zmieć. A pod okno damy kanapę i naprzeciwko kanapy komodę z telewizorem. Po drugiej stronie łóżko, ale wzdłuż i bardziej do ściany, a pomiędzy nimi tę małą półkę — cmoknął niczym ekspert od przemeblowań. — Ale ty chciałabyś tę szafę wyjebać? A gdzie będziesz ubrania trzymać? No nie, lepiej ją ustawić tak, jak mówię. Ale ten drugi stolik bym wywalił. Albo w sumie niski jest, może będzie nadawał się na ławę pomiędzy komodą i kanapą? Tylko trzeba sprawdzić, czy będzie można wtedy swobodnie przejść. Dobra, vamos, towarzyszko Richardson, robimy to — powiedział i stanął z jednej strony w oczekiwaniu, aż Mio podejdzie z drugiej. Na trzy cztery posunęli ją i złączyli z regałem. Na razie wyglądało nieźle. Znów przeszedł się po pokoju, żeby sprawdzić, czy na pewno wszystko się pomieć.
— Teraz łóżko — zadecydował, ale z tym to sobie akurat sam poradził. Później przyszła pora na komodę, na której ustawili telewizor. — A kanapę chcesz tak, czy od razu w nogach łóżka? Bo jak inaczej, to mów — skinął głową, bo w sumie on tu tak jej ustawiał po swojemu, a może Mio wolała jednak inaczej, bo coś jej nie pasowało. Lepiej, żeby teraz zadecydowała, niż żeby mieli za chwilę wszystko przesuwać od nowa.
Mio Richardson