Strona 2 z 2

wez zdziro won

: ndz paź 26, 2025 11:56 am
autor: ernest salvatore
Dwadzieścia sześć mogło się plasować w zakresie niech będzie, byleby go nie okłamała, bo jej łeb ukręci. Przyglądał się więc chwilę kobiecie ze zmrużonymi oczami, ale ostatecznie machnął ręką i zostawił ją samą na chwilę, niech leży. W końcu jej obiecał złote słomki. Czy były z prawdziwego złota? Chuj wie, może tylko złotem pokryte, ale czy taka przypadkowa Lola to rozpozna? Pewnie nie. On sam by tego nie rozpoznał. Złoto jest miękkie, kiedyś ludzie gryźli monety, żeby sprawdzić, czy to prawdziwe, czy jakieś podrabiane z twardego metalu, ale jeszcze aż tak go nie pojebało, żeby słomki metalowe gryźć, za bardzo sobie cenił stan szkliwa.
Stanął nad kobietą z takim ekwipunkiem, ale sama się zabrała do roboty, dobrze, niech się obsłuży. Obserwował ją chwilę, ale widać, że to profesjonalna ćpunka, więc usiadł na łóżku naprzeciw, czekając, aż skończy.
Wyrok? Pierdolnięta jesteś czy co? Ja jestem przykładnym obywatelem, nawet nigdy nie dostałem mandatu. – Przyjął od niej tackę ostrożnie i nachylił się, z rurką przytkniętą z jednej strony do nozdrza.
Mnie nie jara po prostu ruchanie małolat, ja jestem dorosłym mężczyzną kurwa, nie będę się zadawał z nastolatkami. Powinny być w domu i tego, uczyć się baletu czy coś. – W głowie Ernesta kobiety nie miały aż tak wielu możliwości rozwoju jak mężczyźni oczywiście, więc mogły się uczyć w kierunku bycia przykładnymi żonami w przyszłości, albo śpiewaczkami operowymi i coś innego w kulturze, to doceniał.
Rurka pada cicho na pościel gdzieś obok tacki, a Ernest położył się na plecach, podkładając ręce pod głowę, przez chwilę delektując się stanem błogości, powoli zapominając, że trochę znużony był od alkoholu, bo teraz to wiele myśli mu przez głowę zaczynało przechodzić, na przykład taka, że powinien drugą knajpę założyć, cukiernię może, w końcu nikt od niego lepiej nie piekł. Może jakieś ciasto nazwie Lola, tylko jeszcze nie wiedział, jaki ma smak.
Powiódł spojrzeniem z sufitu na kobietę, lekko głowę przechylając, źrenice miał już rozszerzone, a nagły przypływ nadmiaru energii zaczynał drażnić go w opuszki palców, szukając ujścia.

lola bae

wez zdziro won

: sob lis 08, 2025 7:38 am
autor: lola bae
Nie miała powodu by go kłamać, bo nie niosła ze swoim wiekiem jakiejkolwiek tajemnicy. Była już stara, niemodna - niechciana przez normalnych mężczyzn, z którymi spełniłaby swoje marzenie o życiu, rodzinie, dwójce dzieci i ogródku za domem. Nie było jej po drodze z chłopakami, którzy mogliby ją kochać nad życie, szukała patusa a nie gościa z korpo, co zajmuje się komputerami i jego życiem są gry typu souls like. Niby dwadzieścia sześć na karku, a szczerze to pewnie z siedemnaście mentalnie, bo w końcu wbiła do obcego typa na imprezę życia, a teraz z właścicielem budynku waliła krechę.
Sama się pogrążała i nie chciała z tego wyjść.
Nie skomentowała tego, że usiadł dosłownie naprzeciwko niej, ale czuła wzrok na swoich dłoniach. Toteż kreska z tematu, który był na blacie, starała się podzielić najbardziej idealnie jak tylko się dało, by zaraz nie komentował, że chce się tylko naćpać jego kosztem.
Nigdy mandatu? — powtórzyła trochę ciszej, czując wszechogarniającą euforię. Może to właśnie ten ideał, którego tak bardzo i długo szukała? Bez wyroków, bez negatywnej historii, pewnie też tę kredytową miał dobrą. Czekaj, czekaj… mieszka w zbyt dobrej chacie… Na krypto się dorobiłeś tego wszystkiego czy… po prostu cię nie złapali? — zapytała niepewnie i uniosła głowę, by zmierzyć go spojrzeniem.
Wydawał się być zbyt idealny jak na to, co opowiadał. Fakt, mógł mówić wszystko, by ją oczarować, chociaż aktualnie rozmowa wyglądała tak, że to ona chciała mu na fiuta wskoczyć. On był zbyt zachowawczy.
Kurwa, stary, uczyłam się kiedyś baletu. Dwa dni, ale patrz — rzuciła niemalże od razu w odpowiedzi na jego słowa i stanęła na równe nogi. Energia dosłownie zaczynała się w niej kotłować, ewidentnie Ernest miał ze sobą jakiegoś euforyka. Nawet nie przejęła się tacką, którą wcześniej miała na swoich udach; mężczyzna zdążył je zabrać, by samemu poczęstować się tematem. Dla niej było to totalnie nieistotne.
Stanęła przed nim. Najpierw rozpoczęła od tendu - przesunięcie stopy po podłodze, bez odrywania palców od podłoża, a następnie, na zakończenie swojego krótkiego pokazu - pirouette, obrót na jednej nodze.
Co sądzisz, Ernest? — powiedziała po krótkim ukłonie w jego stronę. Nie zważała czy zauważył jej ruchy, sama wolałaby ich nie powtarzać, bo to było niewiele co pamiętała z dwóch zajęć baletu. Wybłagała kilkanaście lat temu rodzinę zastępczą by pozwolili jej się zapisać, ale pasja okazała się być krótka. — Powiedz mi coś o sobie. Lubię cię już wiesz.
Całe ich spotkanie miało vibe wszystkich ćpuńskich znajomości Hyejin - walenie tematu, odklejony temat i za niedługo pewnie wleci gruba rozkmina, przez którą będą siedzieć razem całą noc.

ernest salvatore

wez zdziro won

: śr lis 12, 2025 2:11 pm
autor: ernest salvatore
Na krypto? Kurwa, aż głową pokręcił słysząc jej pytanie, już go irytowała, ale przecież to żaden wyczyn.
Na krypto? Dziewczyno… – Aż nie wiedział, jaki słowami ma wyrazić właśnie swój gniew narastający i swoje pasje, znowu głowę w bok odwrócił, bo mu się emocje w kręgach szyjnych zagnieździły i drażniły, musiał im znaleźć jakieś ujście, a słowa to za mało.
Nie mógł tak leżeć cały czas, mimo, że dopiero co głowę rękami podparł, ale zaczynała go rozpierać energia, już jednym uchem słuchał swojej własnej rozmowy z nią, drugim nasłuchiwał co się dzieje na dole, jednocześnie rozmyślając, co mógłby zrobić, na co ma ochotę, może by coś upiekł, może by wypierdolił wszystkich z tej imprezy, mógł przecież wszystko.
Na chwilę traci balans, kiedy jedną dłoń unosi, żeby potrzeć usta i brodę, obserwując Lolę i jej niezgrabne figury baletowe. O których miał wyrazić opinię. Podparł się do siadu nie tracąc spojrzenia z kobiety.
Sądzę, że jesteś za stara na balet i za późno zaczęłaś żeby móc kiedykolwiek konkurować z topowymi ballerinami, ale nie martw się, znajdziemy ci hobby. – Wyciągnął ręce do jej dłoni, zaciskając na nich palce, które miejscami były pełne blizn od poparzeń i noży, większości trzeba było się przyjrzeć aby je odnaleźć, ale było kilka takich widocznych na pierwszy rzut oka.
Przyciągnął Lolę bliżej do siebie, nie tracąc z niej spojrzenia, puszczając tylko jedną z jej dłoni, czując, jak buzująca w nim energia już planowała, jakie by jej właśnie znaleźć zajęcie.
Kobiety powinny mieć hobby, a nie pracę, bo marnieją. – W jego mniemaniu miały przecież siedzieć w domach i odpoczywać, nawet nigdy nie wymagał, żeby Meredith się tym domem zajmowała. Dzieciem – gdyby je mieli – to tak, ale się żadnego nie zdążyli dorobić. Miała pełną swobodę, nie musiała sprzątać domu bo robiła to gosposia, nie musiała gotować, bo robił to Ernest, zarabiać też nie musiała, bo tym też zajmował się Salvatore. Mogła rozwijać wszelkie pasje, oczywiście za jego aprobatą.
Mogła prawie wszystko, a wybrała najgorsze.
Na wspomnienie o niej na chwilę zmarszczka pojawia się na czole Ernesta, ale zapewnienia Loli o jej sympatii szybko łagodzą jego nastrój. Nie, żeby łykał ot tak jej słowa i w nie wierzył, nie był naiwnym szczylem, każda mogłaby mu teraz tak powiedzieć, ale nie zważał na to.
Ześlizgnął spojrzeniem z jej ciemnych oczu na biust, skoro była teraz tak blisko, dłońmi wędrując do jej talii. Nawet nie był pewien, czy miał ochotę ją przelecieć, czy po prostu podziwiać, akurat w tym momencie.
Nie cierpię krypto. – Chciała go poznać, więc zaczął od tego, co go jeszcze chwilę temu rozjuszyło.
I wszystkiego, co wirtualne. Lajków, trendów z tik toka, Ameryki, mebli z kartonu, plastiku, poliestru, dmuchanego jedzenia, nienawidzę tego – Lista była długa, mógłby tak godzinami nawijać o tym, jak nienawidził konsumpcjonizmu, ale wiedział, że jak się sam nakręci, to jej pewnie wpierdoli, chociaż bogu ducha winna, po prostu pod ręką była. Zamiast tego przykleił czoło do mostka kobiety, moszcząc się twarzą przy jej piersiach, zaciskając mocniej palce na talii Loli.
Mam restaurację. – Powinna to wiedzieć, że był chefem kuchni, skoro tu przyszła na imprezę, ale już jej odpuścił, bo zdaje się znalazła się w jego domu zupełnym przypadkiem.
Zresztą pytała jak się dorobił, to odpowiedział. Przemilczał tylko fakt, że sporo zawdzięczał statusowi mafijnego księcia.
Mógłby jej wiele o sobie w zasadzie opowiedzieć, o miłości do opery, mebli z prawdziwego drewna i wszystkich domów mody z Mediolanu, w końcu miasto rodzinne miało specjalne miejsce w jego sercu.
Głodna jesteś? Jadłaś coś tutaj? Bo nad wszystkim sam czuwałem. – Nie przestawał przy tym monologu jej ściskać, wręcz przeciwnie, chyba tylko coraz mocniej ją do siebie przyciskał.

lola bae

wez zdziro won

: śr gru 03, 2025 5:41 pm
autor: lola bae
Gościu był dziwny i szczerze ciężko było jej go rozgryźć. Z jednej strony wyglądał jak patus, więc od razu było jej mokro, bo takiego potrzebowała w swoim życiu, a z drugiej… no biło od niego bogactwo. Jej pytanie było najnormalniejszym jakie mogła zadać, po prostu ją ciekawiło co robił w życiu, że stać było go na tak luksusową chatę i najlepsze narkotyki jakich miała okazję spróbować.
No chyba teraz tak się zarabia. Nie wiem, ja pracuję w zwykłym sklepie jako sprzedawczyni, ale jak jeszcze znałam się z bogatymi ludźmi to słyszałam dużo o giełdach, kryptowalutach i tych… wirtualnych portfelach, ale nie wiem za dużo. Patrząc na ciebie obstawiałabym to — wyjaśniła i wzruszyła ramionami, gdy skończyła swój wywód. Nie spodziewała się, że jakkolwiek mogłaby go urazić swoimi słowami, to były jedynie luźne spekulacje. Gdyby nie euforia, która powoli przejmowała jej ciało to może zastanowiłaby się nad tym co powiedziała, teraz coraz mniej rzeczy miało dla niej znaczenie.
Źle mi wyszło? — mruknęła zawiedziona, kiedy powiedział, że jest za stara. To był dopiero cios w serce, szczególnie, że w wytwórni mówili jej to samo. Nie była już w wieku by podobać się komukolwiek. Pięć minut temu po tych słowach by się rozpłakała i wybiegła z pomieszczenia, a teraz chwilę stała patrząc na Ernesta, a następnie wzruszyła ramionami. — Wydaje mi się, że nieźle się ruszam.
Pozwoliła aby chwycił ją za rękę i przysunął do siebie, czując, że jej ciało robi się coraz bardziej wiotkie. A jego dotyk na tyle przyjemny, że mogłaby klęknąć i błagać go, byleby jej nie puszczał. W momencie, gdy przeniósł dłonie na talię to wręcz rozpływała się z przyjemności.
Słuchała tego co mówił niezwykle uważnie, bo wyjątkowo po narkotykach jej umysł chłonął praktycznie wszystkie informacje. Nie lubił tego co było online, a Lola wręcz żyła tym, co działo się w internecie.
Czyli musisz zajebiście dobrze gotować… będę musiała to sprawdzić kiedyś — mruknęła jedynie, bo w sumie sama nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Nie chciała przyznawać się do tego, że nie wyobraża sobie życia offline i w torebce nosi trzy powerbanki, bo boi się, że padnie jej telefon. Jeszcze by ją wygonił, a był fajny, seksowny i prawdopodobnie chciał ją przelecieć. Czasami warto było się ugryźć w język i mówić jak najmniej.
Jedną ze swoich rąk przeniosła na jego głowę, mierzwiąc go, bo uczucie krótkich włosków wbijających się w jej wewnętrzną część dłoni było najprzyjemniejszym co dzisiaj poczuła.
Nie miałam okazji, a szkoda, obiecuję, że zjem coś jak stąd wyjdziemy. — O ile szczękościsk jej na to pozwoli, bo nigdy po dragach jedzenia w siebie wcisnąć nie mogła. Ale nie chciała robić mu przykrości.

ernest salvatore

wez zdziro won

: ndz gru 07, 2025 10:40 am
autor: ernest salvatore
W niczym się prawie nie zgrywali, poza słabością do narkotyków, a tu i tak się trochę mijali, bo Ernest to by byle czego do nosa nie wciągnął, inna kwestia, że jego było stać na to, żeby wybrzydzać i sięgać tylko po te najczystszej jakości.
Zresztą nie umknęło jego uwadze, że któryś raz już wspomniała o bogatych ludziach, świadomie lub nie stawiając swoją osobę gdzieś daleko poza tymi szeregami. Czemu? Nie wiedział. Trochę obstawiał że status majątkowy to jedno, ale musiało chodzić w tym odgrodzeniu się o coś więcej.
Na pewno, skoro kryła się za tym historia.
Brwi lekko uniósł, kiedy powiedziała, że pracuje jako sprzedawczyni. Nie, żeby było w tym coś złego, ale jako sprzedawczynie to powinny pracować stare, samotne baby, Lola była na to za młoda i za ładna. Za stara to na balet była, za młoda na stanie na straganie.
Nieźle… może nieźle. Musisz mi pokazać więcej. – Kiedy zaczęła go po głowie głaskać to prawie zapomniał o czym rozmawiali i zupełnie już skrócił dystans między nimi, jeszcze bardziej przyciągając do siebie Lolę i przytulając profil do jej brzucha. Wydawała mu się taka ciepła i miękka, a na pewno byłaby jeszcze przyjemniejsza bez ubrań. Zwłaszcza, że wszystkie jego zmysły były obecnie jednocześnie zmiękczone i wyostrzone.
Mhm. – Mruknął w odpowiedzi na jej zapewnienia, że potem coś zje, ale bardziej był skupiony na zsuwaniu swoich dłoni z jej talii na pośladki.
A może by ją jednak tak przelecieć? Skoro się już okazja nadarzyła, a sama była ewidentnie też chętna, skoro nie uciekała. To dobrze, kobiety przecież powinny być posłuszne, teraz chciał się przekonać, albo upewnić czy ona taka była.
Obrócił lekko głowę, żeby spojrzeć z dołu na twarz kobiety, kiedy jedną rękę wycofał z jej pośladka, tylko po to, aby ją wsunąć między zgrabne nogi dziewczyny, obserwując jej reakcje, chociaż w tym stanie jemu samemu wszystko wydawało się być doskonałym pomysłem.

lola bae