so I've brought you down with me
: śr paź 29, 2025 4:28 pm
				
				Przez chwilę po wyjściu Blaze’a i Jetta jeszcze się jej przygląda, z wargami lekko zaciśniętymi w zastanowieniu. Buczenie aparatury jest niemal ogłuszające w ciszy, która nagle zapadła. Helena dostrzega gniew wciąż obecny w Darling; widzi ściśnięte ramiona, zaciśnięta szczękę i ostrość w każdym wykonanym geście. W Peregrine też coś drży, jakby wpadało w rezonans z Teddy. Jej serce bije szaleńczo, chociaż już z innych powodów. 
— Nie musisz przepraszać — mówi ze wzruszeniem ramion, które ostrożnie splata na piersi; jakby próbowała obronić się przed tym, co tkwi w jej własnej głowie. Może i słusznie, bo zanim zdąża naprawdę o tym pomysleć albo zaplanować, co powie, jej usta po prostu się poruszają: — Naprawdę tak myślisz? — pyta, i natychmiast gwałtownie nabiera powietrza. Krzywi się z bólu, ale i z obawy. — Albo wiesz co? Może nie odpowiadaj — wycofuje się natychmiast, starając się, żeby jej ton brzmiał nonszalancko. Jej starania kończą się jednak absolutnym fiaskiem, bo głos drży, a szybkie spojrzenie rzucone w stronę Teddy wyraża więcej, niż Helena by chciała. Automatycznie zaciska mocniej ramiona; nawet tępy ból w klatce piersiowej nie jest w stanie skłonić jej do rozluźnienia obronnego uścisku. Wręcz przeciwnie - otrzeźwia ją, utrzymuje w rzeczywistości, a do tego jeszcze maskuje drżenie dłoni.
Ostatecznie Peregrine woli nie wiedzieć, co Darling w tym momencie o niej myśli. Wytrzymałaby jej niechęć, gniew, nawet rozczarowanie — ale jeśli może oszczędzić sobie bezpośredniego potwierdzenia tego, co przecież sama widziała, dlaczego miałaby chcieć o tym słuchać? Z drugiej strony natomiast sytuacja jest dużo bardziej złożona i przerażająca.
Bo Holden gdzieś tam jest, i będzie próbował dotrzeć do Heleny. Będzie szukał jej słabości. I jeśli te poszukiwania będą skutecznie — to znajdzie Teddy.
Peregrine nie mogła pozwolić na to, by istniała choćby szansa, że znów przyniesie do życia Darling destrukcję i chaos. Lepiej usunąć się z jej życia, zanim sprawy pójdą za daleko.
Dlatego woli wyobrażać sobie, że Darling żywi do niej niechęć, gniew i rozczarowanie. To i tak znajomy teren; z tym sobie poradzi.
Szuka w myślach tematu-dywersji. Chcę powiedzieć coś, cokolwiek, co mogłoby odwrócić uwagę Darling od bezmyślnego pytania, od rozdarcia wypisanego na twarzy Peregrine i od chaosu, który co prawda zdołała opanować w obecności drużyny Teddy — ale niewiele wystarczy, by wszystko znowu wezbrało. Bo już wzbiera — im bardziej Helena próbuje znaleźć coś innego, czego mogłaby się złapać, tym bardziej tobie w swoich myślach.
teddy darling
			— Nie musisz przepraszać — mówi ze wzruszeniem ramion, które ostrożnie splata na piersi; jakby próbowała obronić się przed tym, co tkwi w jej własnej głowie. Może i słusznie, bo zanim zdąża naprawdę o tym pomysleć albo zaplanować, co powie, jej usta po prostu się poruszają: — Naprawdę tak myślisz? — pyta, i natychmiast gwałtownie nabiera powietrza. Krzywi się z bólu, ale i z obawy. — Albo wiesz co? Może nie odpowiadaj — wycofuje się natychmiast, starając się, żeby jej ton brzmiał nonszalancko. Jej starania kończą się jednak absolutnym fiaskiem, bo głos drży, a szybkie spojrzenie rzucone w stronę Teddy wyraża więcej, niż Helena by chciała. Automatycznie zaciska mocniej ramiona; nawet tępy ból w klatce piersiowej nie jest w stanie skłonić jej do rozluźnienia obronnego uścisku. Wręcz przeciwnie - otrzeźwia ją, utrzymuje w rzeczywistości, a do tego jeszcze maskuje drżenie dłoni.
Ostatecznie Peregrine woli nie wiedzieć, co Darling w tym momencie o niej myśli. Wytrzymałaby jej niechęć, gniew, nawet rozczarowanie — ale jeśli może oszczędzić sobie bezpośredniego potwierdzenia tego, co przecież sama widziała, dlaczego miałaby chcieć o tym słuchać? Z drugiej strony natomiast sytuacja jest dużo bardziej złożona i przerażająca.
Bo Holden gdzieś tam jest, i będzie próbował dotrzeć do Heleny. Będzie szukał jej słabości. I jeśli te poszukiwania będą skutecznie — to znajdzie Teddy.
Peregrine nie mogła pozwolić na to, by istniała choćby szansa, że znów przyniesie do życia Darling destrukcję i chaos. Lepiej usunąć się z jej życia, zanim sprawy pójdą za daleko.
Dlatego woli wyobrażać sobie, że Darling żywi do niej niechęć, gniew i rozczarowanie. To i tak znajomy teren; z tym sobie poradzi.
Szuka w myślach tematu-dywersji. Chcę powiedzieć coś, cokolwiek, co mogłoby odwrócić uwagę Darling od bezmyślnego pytania, od rozdarcia wypisanego na twarzy Peregrine i od chaosu, który co prawda zdołała opanować w obecności drużyny Teddy — ale niewiele wystarczy, by wszystko znowu wezbrało. Bo już wzbiera — im bardziej Helena próbuje znaleźć coś innego, czego mogłaby się złapać, tym bardziej tobie w swoich myślach.
teddy darling