Cat and mouse dance
: pn lis 10, 2025 1:19 pm
Może rzeczywiście aktorstwo w tym momencie nie było dla Bronte ponieważ wszystkie jej reakcje ją zdradzały. Z drugiej jednak strony czy musiała coś jeszcze przed nim ukrywać? Wypracowali chyba na tyle dobrą i szczerą relację, że mogli się porozumiewać całkiem otwarcie. Nadal dość zabawnie było widzieć jej reakcję na te... delikatne flirty? Czy można to było już tak nazwać? Nie powiedział jeszcze nic niestosownego. Bardziej badał po prostu teren? W końcu gdyby cokolwiek miało z tego wyjść potrzebował też pewnych sygnałów z jej strony. Bardziej lub mniej werbalnych. Czasami wydawało mu się, że zawiesza na nim swoje spojrzenie o te kilka sekund za długo. Może czasami skraca między nimi dystans. Jednak daleko było mu do sądzenia, że może być nim rzeczywiście zainteresowana. Dlatego dopytywał, szukał tych punktów zaczepienia zanim zrobi coś głupiego i będzie między nimi cholernie niezręcznie. Żadne z nich nie potrzebowało tego komplikować. Po co ryzykować. Tym bardziej, że ona miała więcej do stracenia.
- Ponieważ to ja zadałem pytanie? - uśmiechnął się do niej zadziornie - Kto pyta, nie błądzi, czy jakoś tak to leciało. - puścił jej oczko - Więc jeśli chcesz coś wiedzieć wystarczy zapytać. - uśmiechnął się do niej tajemniczo nie spuszczając wzroku z jej oczu.
Daleko mu było do fałszywej skromności. Zdawał sobie sprawę, że nadal ma dużo do zaoferowania kobiecie. Nawet tak młodej jak Bronte. Potrzebował jednak trochę walidacji, zielonego światła z jej strony żeby okazać faktyczne zainteresowanie. Na razie starał się wszystko utrzymać w ryzach profesjonalizmu. Jedynie delikatnych sygnałów o tym, że widzi ją jako kobietę, a nie po prostu podopieczną. Ta gra trwała już dobrych kilka miesięcy, więc może przyszła pora żeby to trochę przyśpieszyć? Przekonać się co tak naprawdę o nim sądzi. Jeśli ma wystarczająco dużo odwagi żeby powiedzieć co myśli i czego chce.
- Tylko przypominam, że nie będzie ze mną tak łatwo. - wzruszył ramionami z tym swoim enigmatycznym uśmiechem chcąc ją trochę zmotywować do działania.
Naprawdę zamierzał dać jej w tym jedną, może maksymalnie dwie szanse. To może być z jego strony dość okrutne, ale telewizja taka jest. Nie mógł mieć dla niej taryfy ulgowej. Tylko by ją tym skrzywdził. Musiała się zmierzyć z realiami sytuacji. W dziennikarstwie też nie dostaje się dziesiątek szans. Wystarczy spieprzyć jeden wywiad, czasami jedno źródło, które nie zostało zweryfikowane i cała kariera mogła pójść do kosza. Był tego świadkiem i nie chciał dla niej tego samego. Jeśli ma za nią stanąć musi ją dobrze przygotować.
- Hmm... Zdefiniuj interesującego. - zaśmiał się cicho odchylając się nieco na fotelu - Nie wiem czy zburzę tym twój światopogląd, ale wielu aktorów i aktorek to dupki poza kamerami. To tylko ludzie. - wzruszył ramionami z nieco przepraszającym uśmiechem - Najciekawsze osoby można poznać na planie, te które nie są w scenach. Jeśli się człowiek przysłucha można się dowiedzieć, że operator kamery zdobył Kilimandżaro. Makijażystka zajmuje się też odrestaurowaniem starych mustangów, a chłopak, który przynosi Ci kawę jest siostrzeńcem gwiazdy rocka. Ludzie są pełni interesujących historii. Trzeba tylko zatrzymać się i posłuchać. - uśmiechnął się pogodnie wspominając wszystkie osoby, z którymi pracował.
Na planie filmowy były w końcu nie tylko gwiazdy. To właśnie Ci, którzy na pierwszy rzut oka mogą wydawać się mniej interesujący skrywają prawdziwe perełki w swoim życiorysie. Życie gwiazd jest na widoku, inne niekoniecznie. Znów wracali do początku swojej konwersacji. Kto pyta, nie błądzi.
- Poważna sprawa. - starał się by jego uśmiech gdy wstawał również był poważny, jednak gdzieś tam nadal majaczyło to rozbawienie - Obiecuję się nie nabijać. - powiedział w końcu łapiąc swoim małym palcem za jej i stając tuż przy jej nogach patrząc jej w oczy na znak swojej powagi.
Bronte Rosenthal-Murray
- Ponieważ to ja zadałem pytanie? - uśmiechnął się do niej zadziornie - Kto pyta, nie błądzi, czy jakoś tak to leciało. - puścił jej oczko - Więc jeśli chcesz coś wiedzieć wystarczy zapytać. - uśmiechnął się do niej tajemniczo nie spuszczając wzroku z jej oczu.
Daleko mu było do fałszywej skromności. Zdawał sobie sprawę, że nadal ma dużo do zaoferowania kobiecie. Nawet tak młodej jak Bronte. Potrzebował jednak trochę walidacji, zielonego światła z jej strony żeby okazać faktyczne zainteresowanie. Na razie starał się wszystko utrzymać w ryzach profesjonalizmu. Jedynie delikatnych sygnałów o tym, że widzi ją jako kobietę, a nie po prostu podopieczną. Ta gra trwała już dobrych kilka miesięcy, więc może przyszła pora żeby to trochę przyśpieszyć? Przekonać się co tak naprawdę o nim sądzi. Jeśli ma wystarczająco dużo odwagi żeby powiedzieć co myśli i czego chce.
- Tylko przypominam, że nie będzie ze mną tak łatwo. - wzruszył ramionami z tym swoim enigmatycznym uśmiechem chcąc ją trochę zmotywować do działania.
Naprawdę zamierzał dać jej w tym jedną, może maksymalnie dwie szanse. To może być z jego strony dość okrutne, ale telewizja taka jest. Nie mógł mieć dla niej taryfy ulgowej. Tylko by ją tym skrzywdził. Musiała się zmierzyć z realiami sytuacji. W dziennikarstwie też nie dostaje się dziesiątek szans. Wystarczy spieprzyć jeden wywiad, czasami jedno źródło, które nie zostało zweryfikowane i cała kariera mogła pójść do kosza. Był tego świadkiem i nie chciał dla niej tego samego. Jeśli ma za nią stanąć musi ją dobrze przygotować.
- Hmm... Zdefiniuj interesującego. - zaśmiał się cicho odchylając się nieco na fotelu - Nie wiem czy zburzę tym twój światopogląd, ale wielu aktorów i aktorek to dupki poza kamerami. To tylko ludzie. - wzruszył ramionami z nieco przepraszającym uśmiechem - Najciekawsze osoby można poznać na planie, te które nie są w scenach. Jeśli się człowiek przysłucha można się dowiedzieć, że operator kamery zdobył Kilimandżaro. Makijażystka zajmuje się też odrestaurowaniem starych mustangów, a chłopak, który przynosi Ci kawę jest siostrzeńcem gwiazdy rocka. Ludzie są pełni interesujących historii. Trzeba tylko zatrzymać się i posłuchać. - uśmiechnął się pogodnie wspominając wszystkie osoby, z którymi pracował.
Na planie filmowy były w końcu nie tylko gwiazdy. To właśnie Ci, którzy na pierwszy rzut oka mogą wydawać się mniej interesujący skrywają prawdziwe perełki w swoim życiorysie. Życie gwiazd jest na widoku, inne niekoniecznie. Znów wracali do początku swojej konwersacji. Kto pyta, nie błądzi.
- Poważna sprawa. - starał się by jego uśmiech gdy wstawał również był poważny, jednak gdzieś tam nadal majaczyło to rozbawienie - Obiecuję się nie nabijać. - powiedział w końcu łapiąc swoim małym palcem za jej i stając tuż przy jej nogach patrząc jej w oczy na znak swojej powagi.
Bronte Rosenthal-Murray