Strona 12 z 16

roots and wings

: sob sie 02, 2025 1:43 am
autor: Daniel Cortez
La Familia
Rodzina Cortez (dzieci Rosario + rodzeństwo Daniela)
STATUS: AKTUALNE | 06/08
ObrazekObrazek
Jesteśmy rodziną spękaną, ale poskładaną w jedną całość. Zgraną, mogącą na sobie polegać. Wspieramy się, czasami ścieramy charakterami, bo w końcu płynie w nas gorąca krew, ale koniec końców zawsze kończymy przy jednym stole.
Jesteśmy rodziną imigrantów z Meksyku. Dotarliśmy do Kanady za sprawą młodziutkiej, przyszłej matki, zdeterminowanej, aby zapewnić sobie i córce lepsze życie. Latami budowała dla nas przyszłość, starając się, aby niczego nam nie brakowało. Nie zapewniła nam wyłącznie stabilizacji, ale też dołożyła wszelkich starań, abyśmy mogli dążyć do swoich celów i spełniać swoje marzenia.
Prócz wychowaniem własnych dzieci kobieta zajęła się też dziećmi swojej siostry, która wysłała ich do Kanady chcąc by żyło im się lepiej. Daniel dołączył do ciotki i kuzynki jako pierwszy, po czasie Meksyk opuściła też reszta jego rodzeństwa.

Obecnie w składzie mamy:
mommy i głowa rodziny - Rosario Cortez-Rodríguez
siostrzeniec (28 lat)- Daniel Cortez
siostrzenica (27 lat) - Morgan
rodzeństwo Daniela (27-23)
najstarsza córka Rosario (22 lata) - Isabel Cortez
młodsze dziecko Rosario (21-16)
młodsze dziecko Rosario (21-16)


Jeśli chodzi o dzieciaki proszę pisać w tej sprawie bezpośrednio do Rosario, w przypadku rodzeństwa do mnie <3

kiss and tell

: sob sie 02, 2025 12:34 pm
autor: Miles W. Waits
była żona
[niedomknięte relacje, uczucia, które nie do końca wygasły, niedopowiedzenia, dramatyczna przeszłość, która wciąż powraca]
STATUS: REZERWACJA | 03/08
ObrazekObrazek
Bywa tak, że trafią na siebie ludzie, którzy naprawdę do siebie pasują, nie zdarza się to często, ale jednak. I tak było w naszym przypadku, jakoś tak się dopełnialiśmy, jakoś się rozumieliśmy, bez słów. Wszyscy twierdzili, że nie ma par idealnych, a my tylko kiwaliśmy głowami, no tak, nie ma, a jednak... my byliśmy.

Nie było cichych dni, były za to rozmowy, na każdy temat. Nie było kłótni, może czasem, odrobinę, ale wydawać by się mogło, że tylko po to, żeby się później pogodzić. Wiedzieliśmy o sobie praktycznie wszystko... Do czasu.

W pewnym momencie dzieje się COŚ (ten coś jest do ustalenia) i to wszystko zmienia. Stajemy się dla siebie obcymi ludźmi, oddalamy, walczymy. Później jest rozwód. Definitywne rozstanie, problem tylko w tym, że oboje nie potrafimy zapomnieć.


Thor (tak sobie go roboczo nazwę) będzie chyba pracował w policji konnej, czyli nie dość, że książę z bajki, to jeszcze przyjechał na koniu, czego chcieć więcej?
Właściwie... nie jest księciem, nigdy nie był, chociaż swoją żonę kochał na zabój, wciąż darzy ją ogromnym uczuciem, ale jednak to COŚ sprawia, że nie mogą sobie do końca wybaczyć. Gościu to pracoholik, który nie może się pozbierać, a smutki topi w jakiejś taniej brandy, nawet nie szkockiej, tylko tanim badziewiu zarezerwowanym dla starych bab, żeby było bardziej obrazowo.
Z byłą żoną spotykają się dość często, bo ona też nie potrafi go tak zostawić na pastwę losu, a że facet jak zapije to nie odbiera telefonu, to ona wsiada w samochód i przyjeżdża. Albo on dzwoni do niej po pijaku w środku nocy i ona znowu przyjeżdża na drugi dzień mu powiedzieć, żeby nie dzwonił, a on i tak dzwoni. To takie błędne koło, ich losy cały czas się przeplatają, chociaż twierdzą, że "się od siebie odcięli".


Myślę, że ciekawiej, by było jakby ta była żona miała już nowego faceta, może męża, może chłopaka, może nawet założyli razem rodzinę? Jeśli masz taką postać świetnie, jeśli nie, możemy założyć, że to jakiś świetny NPC, a kiedyś się może znajdzie. Oczywiście Panowie się nie lubią, no ale ten Pan nowy mąż (narzeczony?) nie może jej zakazać spotykania z byłym mężem, bo wie, że i tak by tego nie zrobiła, że rozpętałoby się piekło, no i w ogóle to jest temat nie do podważenia i basta!

Jeśli chodzi o to, co się między nimi wydarzyło, opcji jest wiele, śmierć dziecka, jakieś okropne kłamstwo, zdrada, nie wiem, możemy tu dać coś naprawdę paskudnego, bo jednak musiało to zaważyć na tym, że się rozeszli, że nie mogą sobie tego wybaczyć. Kto zawinił, to jest do ustalenia. W ogóle jest tu jeszcze dużo rzeczy do dogadania. A później jeszcze masa do dogrania na fabule.

Szukam osoby, która lubi wątki emocjonalne, ale też bawi się słowem. Ja lubię niestworzone historie, lubię dramaty, że aż kręci się w oku łza, ale czasem też lubię się po prostu pośmiać. Na pewno będziemy dużo grać, bo to jednak jest ważna relacja (może najważniejsza?) w życiu Thora. Co z tego wyjdzie? Nigdy nie wiadomo, po prostu dajmy się ponieść.

kiss and tell

: sob sie 02, 2025 10:43 pm
autor: Malen W. Vishwakar
We're accidentally
in love married
STATUS: sprzedane 09/08
ObrazekObrazek
Otworzenie oczu jest wyzwaniem na miarę wejścia na Mount Everest, bo powieki masz ciężkie jak z ołowiu. W końcu Ci się to udaje, ale...
Nie masz pojęcia, gdzie jesteś.
Twój niezawodny instynkt - a raczej zwyczajna zdolność obserwacji - podpowiada Ci, że znajdujesz się w motelu. Przez tanie, smętnie wiszące zasłonki do pomieszczenia wpadają ciepłe promienie słońca, które zmuszają Cię do zmrużenia oczu i złożenia milczącej obietnicy, że nigdy więcej nie będziesz pić, choć wiesz, iż to jedna z tych, którą najpewniej niedługo złamiesz.
Nieważne. Ważniejsze jest, co tu, do diaska, robisz? Nigdy Cię to wcześniej nie zdarzyło; nie masz w zwyczaju wynajmować przypadkowego pokoju w jeszcze bardziej przypadkowym motelu, nie jeździsz na delegacje, konferencje; jesteś za to kobietą, która niespodziewanie dostała od losu drugą szansę i usilnie próbujesz naprawić  spalone w przeszłości mosty.
I chyba coś poszło nie tak. Bardzo, bardzo nie tak.  Bo obok Ciebie ktoś oddycha. I chrapie. Boże, jak chrapie! Jakby starał się właśnie nadrobić nieprzespaną noc.
C h w i l a. Wręcz czujesz, jak trybiki w Twojej głowie przerywają żmudną pracę i sparaliżowane stają.
Nerwowo, niepewnie, unosisz kołdrę do góry, chcąc dokonać kolejnej, szalenie wnikliwiej obserwacji.
Jesteś w bieliźnie. Już chcesz się cieszyć, kiedy podnosząc spojrzenie, nagle trafiasz na niedbale rozrzucone ubrania. Męska koszula pozbawiona trzech środkowych guzików na stole. Twoja czarna sukienka dekorująca nocną lampę. Czerwone szpilki - jedna za drugą - tuż koło drzwi.
Co tu się...? Serce zaczyna łomotać Ci w piersi, a Twój (opóźniony o co najmniej jedną decyzję) instynkt samozachowawczy nakazuje Ci jedno: U c i e k a j.
Zanim jednak decydujesz się na tak drastyczny krok o Bóg wie jakiej godzinie, powoli się odwracasz w stronę chrapiącego mężczyzny.
I naraz zdajesz sobie sprawę z kilku rzeczy:
Po pierwsze - znasz go. Niestety.
Po drugie - nie masz pojęcia, co wydarzyło się zeszłego wieczoru. Nic dobrego.
Po trzecie - jeżeli wierzyć wskazówkom zegara, jesteś już tragicznie spóźniona. A by to szlag.
Dlatego - niczym złodziej pod osłoną nocy - dyskretnie się wymykasz, a w głowie masz tylko jedną i to niezbyt optymistyczną myśl...
Będą z tego kłopoty.


- generalnie w moim zamyśle żadne z nich nie wie, że pewnego totalnie zwyczajnego piątku przypadkowo wzięli ślub, ale... się dowiedzą! poszukiwania celowo są napisane ogólnikowo, wszystkie szczegóły są do dogadania, włącznie z osią czasu :lol: zapraszam, będzie fajnie!

roots and wings

: ndz sie 03, 2025 1:39 pm
autor: Marceline H. Valentine
Rodzeństwo poszukiwane!
STATUS: AKTUALNE | 31/08
Szukam:

# najstarszego brata
# coraline
# nancy

Fajnie byłoby jakby rodzeństwo było do siebie chociaż trochę podobne, żeby z kolei każdy nie był z innej bajki.

Nasza rodzina wychowywała się w biedzie, w środowisku gdzie wszyscy wychowują wszystkich, a dzieci musiały bardzo wcześnie nauczyć się samodzielności i opiekowania się sobą nawzajem. To tutaj mamy swoich najbliższych, w tym kuzynostwo, i mimo trudnych warunków łączą nas silne więzi rodzinne.

Oferuję długofalowe rodzinne wątki, nawet jeśli miałyby rozwijać się powoli oraz wspólną historię do dalszego budowania. Myślę o mocnym starcie – może uśmiercimy tatę lub mamę NPC i wszyscy spotkamy się na stypie? To byłby idealny pretekst do reaktywacji więzi, wspomnień i rodzinnych konfliktów.

Dalsze losy naszej rodziny zależą od Was, jestem otwarta na różne kierunki rozwoju. Zapraszam na PW!

kiss and tell

: śr sie 06, 2025 10:35 pm
autor: Fanny Pelletier
You told me you loved me
So why did you go away?
STATUS: AKTUALNE | 06.08
ObrazekObrazek
Był jej pierwszym poważnym zauroczeniem. Był pierwszym facetem, o którym mogła powiedzieć, że się zakochała. Był pierwszym, od którego usłyszała kocham i któremu sama to powiedziała. Był jej najlepszym przyjacielem, pierwszym kochankiem i chłopakiem, którego przedstawiła rodzicom. Myślała, że był jej bratnią duszą, ale była młoda, głupia i naiwna. Zaczęło się między nimi psuć w najgorszym możliwym momencie, a ona nie wytrzymała presji. Nawarstwiały się problemy w domu, o których uparcie nie chciała mówić oraz problemy w związku, w którym liczyła przecież na bezwarunkowe wsparcie. Pojawiało się coraz więcej kłótni i idiotycznych dramatów o nic. W końcu ich drogi się rozeszły. Fanny nie miała siły walczyć zarówno o swoją rodzinę jak i związek, musiała skupić się na jednym i wybrała rodzinę. Robiąc bardzo, bardzo głupie rzeczy, żeby tej rodzinie pomóc. Ale to wcale nie znaczy, że za nim nie tęskni, że nie czuje tego charakterystycznego ścisku w żołądku, gdy o nim myśli i nie zastanawia się nad telefonem w środku nocy, gdy ma już dość płakania w poduszkę.

- chłopak pi razy oko w wieku Fanny – może być starszy, ale jednak powiedzmy, że do 10 lat w górę. Tak w miarę przyzwoicie. Spotykali się przez dłuższą chwilę, a on był jej pierwszym (i ostatnim) poważnym związkiem i kimś, do kogo coś czuła.
- rozstali się, gdy pojawiły się jej problemy rodzinne, o których ona nie chciała mówić, a które bez wątpienia miały na nią ogromny wpływ. Potrzebowała go wtedy jak nigdy wcześniej, nadal potrzebuje, ale nie umiała walczyć o tak wiele rzeczy na raz.
- od czasu rozstania narobiła głupot, więc niekoniecznie da się to naprawić, ale hej… można spróbować! A można iść w tysiąc innych scenariuszy, które możemy wspólnie ustalić
- lubię, gdy wątek budują dwie strony, więc chciałabym się dogadać i wspólnymi siłami ogarnąć coś ciekawego. Jestem otwarta na wszelkie propozycje, sugestie i wizje, bo to u góry równie dobrze można potraktować jako szkic.

kiss and tell

: czw sie 07, 2025 8:36 pm
autor: dante patterson
Voulez-vous coucher avec moi, ce soir?
or... with both of us?
STATUS: NIEAKTUALNE | 13/08
ObrazekObrazek
Dante zdawał się całe życie uciekać przed odpowiedzialnością, przed rutyną, a być może i życiową stabilnością, która zdawała się być dla niego powrotem do złotej klatki, w której był wychowywany. Każdy oddech łapał tak, jakby miał być tym ostatnim, jakby w końcu miało zabraknąć mu powietrza, do którego tak bardzo przyzwyczaił się podczas studiów. Wolności, która z każdym kolejnym dniem zdawała się powoli zanikać.
Aż w końcu pojawiasz się w jego życiu, pragniesz go zatrzymać przed ciągłą ucieczką, być może pokazać, że nie ma w stabilności niczego złego. Być może liczysz na to, że Dante się zmieni, że przestanie tak bardzo grać na nerwach, że w końcu dorośnie. Z miesiąca na miesiąc dostrzegasz powolną przemianę, która zdaje się być początkiem nowego rozdziału. I prawie się to udaje, do czasu, aż nie pojawia się on.
Pojawia się niczym burza i niszczy wszystko to, na co tyle pracowali. Zdmuchuje domek z kart, pozostawiając po sobie niemiłe wrażenie. Kradnie jednak uwagę, jego imię pojawia się co raz częściej w rozmowie, czasem sprawia, że stajesz się mniej ważny, mniej potrzebny. A Dante? Zdaje się być zagubiony, pomiędzy pozornym szczęściem, a zwierzęcym pożądaniem, między czułością, a cielesnością.
Aż w końcu przychodzi czas decyzji, którą Dante podejmuje wspólnie. Nie stawia wszystkiego na jedną kartę, to są godziny rozmów, ciężkich słów i cichych minut, które skłaniają do myślenia. A wszystko dlatego, że darzy uczuciem was obu i żadnego nie chce stracić. I cholernie wierzy, że to ménage à trois się uda.

Parę informacji:
  • poszukiwany pan numer dwa, ten który wpadł do w miarę stałego związku, mieszając i... w jakiś sposób wchodząc w tą dziwną, poliamoryczną relację (maksymalnie miesiąc/dwa temu),
  • pomysł jest dość świeży, więc też wymaga dogadania go na spokojnie (dc: szopu_s lub PW),
  • wiekowo bardziej 25-30, ale to też nie jest jakaś sztywna granica,
  • większość rzeczy jest dość płynna i możliwa do zmiany, same poszukiwania to jedynie zarys pewnej relacji,
  • druga postać też się tworzy na forum, więc brakuje tylko trzeciego pana do naszego ménage à trois!

kiss and tell

: pt sie 08, 2025 6:04 pm
autor: Bo W. Larue
baby mama
[poszukiwana kobieta w ciąży, a reszta do dogadania]
STATUS: POLIZANE ZAKLEPANE | 09/08
ObrazekObrazek
Czujesz ten klimat Toronto Caribbean Carnival? Chyba właśnie go poczułaś, poczułaś też kopniecie w brzuchu i wtedy Ci się przypomniało, po co tu przyjechałaś. Bo masz jasny cel, znaleźć ojca swojego nienarodzonego dziecka. Miałaś wątpliwości, było ich bardzo wiele, ale w końcu stwierdziłaś, że musisz to zrobić. Może maleństwo chorowało, potrzebowałaś pieniędzy na leczenie, może po prostu się załamałaś i stwierdziłaś, że sama już nie dasz rady? Nie wiem co siedzi w Twojej głowie, wiem jednak, że dotarłaś aż do Toronto. Znalazłaś go i teraz z tymi swoimi spuchniętymi kostkami i zaokrąglonym brzuchem pukasz do jego drzwi.

Kim on właściwie jest? Dzieciakiem, nie, to nie tak, że nie jest pełnoletni. Lekkoduchem? Dużym dzieckiem z skórze dorosłego mężczyzny. Wybacz, ale Ty wcale nie byłaś lepsza, też potrafiłaś się bawić. Lubiłaś czuć wiatr we włosach, tańczyć do utraty tchu, a później kochać się z facetem, którego ledwo co poznałaś, do białego rana.

Poznali się na jakimś festiwalu, kilka miesięcy temu. Ona szalona, piękna, wesoła, z wiankiem we włosach, w kolorowych lenonkach i zwiewnej sukience, ideał. On rockandrollowiec, ciemne okulary, kolorowa koszula i skręt za uchem. Wystarczyło spojrzenie w oczy, a później już gadali do rana przy butelce jakiegoś sikacza, następnego dnia bawili się razem, aż w końcu się ze sobą przespali, ale to przecież było na festiwalu, oni się już nigdy mieli później nie zobaczyć, więc no... sex, drugs and rock & roll, zero konsekwencji...

Później okazuje się jednak, że są konsekwencje, i to dość poważne. Na szczęście wymienili się namiarami na siebie, ba, nawet wysyłali do siebie jakieś lakoniczne wiadomości w stylu, co słychać, jak się masz, aż któregoś dnia ona już nie odpisała, spakowała walizkę i staje u niego na progu, a później oznajmia mu, że jest w ciąży.

No i teraz ten mój Pan, cały na biało, otwiera drzwi i niedowierza, bo przecież takie rzeczy się nie zdarzają, a zresztą on jest w tej chwili u progu swojej zawodowej kariery, on nawet nie zamierzał się z nikim wiązać, a co dopiero dziecko. Chcę, żeby ten Pan był taki dość bogaty, może będzie pracował gdzieś w sektorze rozrywkowym, lubi się bawić, ale nie jest gotowy na dziecko, a tu proszę ona wprowadza się do jego apartamentu i nie zamierza odpuścić.

A więc ONA musi być uparta.

Ale on też w zasadzie jest miłym gościem, może trochę dziecinnym, trochę zbyt lubiącym drinki, nocne wyjścia i inne używki, ale nie jest zły. W końcu dociera do łba, że no nie może jej tak zostawić, że musi ponieść konsekwencje swoich czynów i tu zaczyna się dziać...

Bo nie chodzi o to, żebyśmy grali tę dramę z jej pojawieniem się, chociaż właściwie to pewnie też zagramy, możemy nawet to jak się poznali, ale nie to jest najważniejsze.

Najważniejsze jest to, że to jest dwójka ludzi, która wcale nie jest gotowa na dziecko, bo oni go nie planowali, oni nawet nigdy nie wzięli pod uwagę, że się zwiążą, czy coś, a już zwłaszcza ze sobą. On robi karierę w rozrywce, ona może też jakąś robi? Albo nie wiem zamierzała jechać do Indii i trenować jogę, żeby później otworzyć swoją szkołę, a tu na teście ciążowym dwie kreski...

Chce tutaj śmiesznych gier, jak oni się na to dziecko szykują, kupują jakieś rzeczy, które nie są potrzebne, zmieniają jego męską jaskinię w plac zabaw, albo w ogóle stwierdzają, że muszą kupić dom. Niech ona będzie marudna, niech buzują hormony, a on mimo wszystko się stara, chociaż najchętniej by ją pewnie odesłał do domu.

Pewnie będzie trochę dramy, ale myślę, że więcej będzie jednak tych śmieszków. Stawiania ich w sytuacjach, w których nie sadzili, że kiedyś się znajdą, a zwłaszcza już teraz, do tego razem.

Wiek możemy sobie dogadać, chociaż myślę, że nie są jakimiś dzieciakami, że to jest najlepszy czas w ich życiu na karierę, na wszystko, a tu się przydarza to dziecko i dlatego też tak to boli.
Właściwie to mam upatrzony wygląd, ale to też jest do dogadania.
Będę szukać mu jakiejś ciekawej pracy z sektora rozrywki, tak, żeby mogli za hajs jego balować, ale też, żeby to była ciekawa robota, gdzie on się naprawdę spełnia. A ona to może być nawet bezrobotna, serio.
Resztę sobie dogadamy.

Szanujmy się odrobinę i jeśli zamierzasz w ogóle nie stworzyć tej postaci, to nie zawracaj mi głowy, proszę. Nie krzyczę o posty, serio, mogę czekać na Ciebie nawet tydzień, albo dwa, ale najbardziej nie lubię, jak ktoś mi znika, zanim jeszcze zaczniemy grać. Bo jeśli znikasz jak zaczniemy, to przynajmniej mogę to zgonić na moją grafomanię.

kiss and tell

: sob sie 09, 2025 12:23 pm
autor: Cordelia Sackler
jeu de séduction
niebezpieczna gra
STATUS: NIEAKTUALNE | 13/08
ObrazekObrazek
Benjamin Sackler nie był człowiekiem, który dorobił się fortuny na uczciwych umowach. Jego imperium rosło na ryzykownych inwestycjach, szemranych kontraktach i cichych układach, które nigdy nie trafiały do dokumentów. Tym razem jednak wszedł w interes z partnerami, o których wiedział zdecydowanie za mało — i zbyt późno zorientował się, że nie chodziło tylko o pieniądze.


Cordelia będzie wpływową córką kanadyjskiego biznesmena, która przeniosła się do Toronto, aby móc rozwinąć skrzydła. Jest jedynym dzieckiem Sacklerów, po tym, gdy jej starszy brat zginął w wypadku samochodowym na południu Europy. Nieświadomie staje się pionkiem w grze pomiędzy grzechami ojca, a niebezpiecznymi ludźmi, którzy mają wobec niej konkretne plany. Ten ktoś chce żeby bolało. Bardzo. A obecność Cordelii w Toronto jest idealnym prezentem od losu.

Poszukuję mężczyzny związanego z półświatkiem. Otrzymałby zadanie porwania/zbliżenia się do Sacklerówny. Może to szansa na awans w organizacji, może szansa na zyskanie w oczach szefa lub odkupienie win - widzę tu sporo możliwości, które chętnie omówię na priv.

Szukam Gracza, który nie boi się trudnych postaci i jeszcze trudniejszych sytuacji. Chciałabym nieco bardziej realistycznego podejścia, niż to co serwuje nam choćby współczesna literatura dla pań. Nie liczę tu na miłość do grobowej deski i happy end, wręcz przeciwnie. W tej historii jest miejsce na przemoc, lęk, miłosne uniesienia, a także rozczarowania.



Jeśli chcesz zagrać coś nieoczywistego, napisz *_*


kiss and tell

: pn sie 11, 2025 5:39 pm
autor: claudia corsini
Baby, you're so ghetto
STATUS: AKTUALNE | 24/08
ObrazekObrazek
Był jednym z lepszych. Nieustępliwy. Przystojny. Wierny - swoim ideałom, odznace i jej.

Po samobójczej śmierci żony rzucił się w wir pracy. Chciał zagłuszyć ból i wyrzuty sumienia. Kłębiącą się w nim wściekłość. Bezskutecznie. Wystarczył moment, aby wybuchł. Kolejna bezsenna noc, cwaniacki uśmieszek przesłuchiwanego właśnie nastolatka. Nim zdążył pomyśleć, pięść samoistnie zacisnęła się na gardle podejrzanego.

Wystarczyło, aby zawieszono go w pełnieniu obowiązków.

Kiedy znika mały chłopiec, zmagazynowane w odmętach pamięci wspomnienie wraca. Nierozwiązana sprawa sprzed lat, której nie potrafił sprostać jego, nieżyjący już, mentor.

Detektyw nie potrafi uwierzyć w zbieg okoliczności. Prędko zauważa, że podobieństw między zaginięciami jest więcej, niż dotychczas przypuszczano. Czuje, jak potrzeba rozwiązania zagadki, miesza się z myślą o zlepieniu w całość tego, co z niego zostało.

Pozbawiony oficjalnych źródeł, zdaje się działać po omacku. Łatwo ulega czarowi równie zaangażowanych w zagadkę pięknych kobiet, wikłając się w relacje pełne pożądania, sekretów i niedopowiedzeń.

Porusza się po cienkiej linii między dobrem a złem. Obowiązkiem a namiętnością. Balansuje nad przepaścią - im bardziej zbliża się do prawdy, tym głębiej zatapia się w mrocznych mechanizmach ludzkiej natury.



od autorek (lacey abbott & claudia corsini):

Poszukujemy kogoś, kto posiada własne pomysły i potrafi zgrabnie pchać akcję. Nie zależy nam na szybkim tempie, choć z pewnością docenimy systematyczność. Lubimy skrupulatnie planować i omawiać akcję i tego samego oczekujemy od przyszłego współautora. Wątek porusza tematykę trójkąta (nie do końca) miłosnego, jednak pragniemy również rozwijać kryminalne tło. Żadnych szczęśliwych zakończeń, nieskalanej miłości czy banałów. Więcej szczegółów podamy prywatnie. <3

kiss and tell

: wt sie 12, 2025 7:58 pm
autor: John L. Hargrove
mamy problem
w sumie trzy...
STATUS: NIEAKTUALNE | 14/08
ObrazekObrazek
Nie chce pisać zbyt wiele, bo wcale nie mam wielkich wymagań (to mogą być istniejące już postacie!), sporo mogę dostosować do moich współgraczy, ważne, żeby nam razem udało się ustalić wspólny kierunek <3

Dla ułatwienia będę mówić na swoją postać problem, bo jeszcze nie wiem, jak chcę, żeby nazywał się ten gagatek :lol:
Pani nr 1. (jest chętna!) to buntowniczka z wyboru, przeciw wszelkim zasadom i normom, z pogardą do życia, ogólnie szalona kobieta! Ma w sobie wszystko to, co problem uważa za pociągające i ciekawe. On próbuje grać z nią w jej grę, ale zawsze przegrywa, bo ostatecznie to ona ma nad nim przewagę. Problem niby wie, że to tylko zabawa, ale gdzieś tam łudzi się, że nie będą tylko FWB, czyli w skrócie: ona go nie chce, a on ją tak... nawet próbował być szalony jak ona, ale oficjalne życie wymaga od niego bardziej formalnej wersji.
Pani nr 2. to kobieta idealna, może z jego środowiska, może sama wpięła się na szczyt kariery, bynajmniej zawdzięcza to swojej ciężkiej pracy, zawsze spełnia warunki wymagane przez innych, o sobie myśli na samym końcu. Ona i problem byli ze sobą i rozstawali się już wielokrotnie. On wie, że to właściwy wybór, ale im bardziej rodzice naciskają, tym bardziej on ją od siebie odpycha, a ona jeszcze mocniej stara się go zadowolić (może jakieś daddy issues?). Raz jest jak w bajce, a raz to same kłótnie i dramaty.

To nie musi być relacja, która trwa od x lat, mogą znać się od roku czy dwóch, ale ona jest taka super, że jego rodzice najchętniej widzieliby już ich na ślubnym kobiercu, a oni nawet w sumie nie do końca są parą...

BARDZO, BARDZO ZACHĘCAM!
BĘDZIE FAJNIE, ZRÓBMY COŚ SZALONEGO :lol:
Taka jest ogólna kocepcja, ale jestem otwarta na zmiany, tak żeby nam wszystkim pasowało! Moje posty można sobie obczaić na innych kontach. Zaznaczę, że chciałabym, żeby ta gra pomiędzy ich trójką była bardziej dynamiczna, bo z założenia te relacje takie powinny być - ogniste, intensywne, nieprzewidywalne!

Zapraszam na PW *_*