Her şeyin yenisi, dostun, şarabın eskisi (Stambuł, Turcja)
: śr sie 20, 2025 2:35 pm
Oczywiście, że musiał powiedzieć prawdę, choćby kobieta miała zwiać i zostawić go samego. Był jej to winien, nawet jeśli ciągle zostawiał jakieś wskazówki tu i tam. Chodziło o słowa, gesty i otoczenie – wszystko miało ze sobą współgrać, przekazując to, jak wygląda prawda.
- Powiem, najwyższy czas na to – był zmęczony uciszaniem własnego głosu i myśli. Musiał sam zdradzić to, co się działo w jego umyśle i sercu. Tylko nie wiedział jeszcze, czy objął dobrą strategię. Pierwszy raz chciał komuś wyznać swoje uczucia, bo pierwszy raz naprawdę się zakochał.
Ich życie prywatne było naprawdę pokręcone. Obaj panowie mieli swoje blaski i cienie, robili różne rzeczy, nie zawsze dobre, ale czegoś się chociaż uczyli przez to wszystko, co się działo. Musieli jakoś żyć z tym, ale nie koniecznie się z tym godzić. Cem nie poddawał się ot tak, walczył i w sprawie kobiety też musiał to zrobić. Będzie, co ma być.
- Wiem, jasne – powiedział, chociaż ciągle miał nadzieję, że jeszcze coś się zmieni. Potrzebował kumpla blisko, a współpraca mogłaby się okazać owocna. – Jeżeli będę zmuszony do pozostania tu na dłużej, wtedy się upomnę o ciebie – wskazał palcem na Emira.
- Dostałem kilka ofert w nowych produkcjach, ale zdecyduję się na jakąś rolę tylko wtedy, gdybym postanowił tu wrócić na prawie dobre – właśnie, bo nie uciekłby na stałe z Kanady. Miał tam rodzeństwo i bliskich przyjaciół. Był połączony z jednym i drugim krajem bardzo mocno.
- Nie przejmuj się mną, naprawdę – nie chciał być problemem dla nikogo. Emir i tak miał swoje troski.
- Jakoś dam sobie radę – zapewnił, chociaż kto tam wiedział, jak będzie.
Oczywiście, że nie odmówi przyjacielowi, ale naprawdę nie chciał mu się narzucać. Wystarczyło to, że sam poszuka mu kogoś odpowiedniego do współpracy.
Zapytany o to, co zamierzał pokazać Eden, odpowiedział wprost.
- Piękno, różnorodność, nocne życie, a do tego zapoznać z zapachami miasta – przyprawami i perfumami. Poza tym pokazać to, co znane i to, o czym wie tylko mieszkaniec tego miasta. Ulicznych grajków, smak potraw i przekąsek z budek na ulicach. I uczucie wiatru we włosach, płynąc morzem. Na pewno nie chcę oklepanej wycieczki, którą zafundowałoby jej każde biuro podróży. Chciałbym, by poznała to, przez co ja zakochałem się w tym kraju. Opowiadać o poznanych ludziach, którzy mają na mnie wpływ i wiele mi przekazali. I chciałbym, żeby zobaczyła coś, co ją samą zainteresuje, przez co zostanie odkrywcą i być może będzie chciała tu wrócić i zobaczyć jeszcze więcej. Wiesz, pokazać jej wiele, ale równocześnie zrobić tak, by poczuła niedosyt. Nawet ja wracając tu regularnie nie widziałem jeszcze wielu miejsc i na każdym kroku coś mnie tu zaskakuje. Tak naprawdę nie da się poznać tego miasta w kilka dni – oj tak, to był zakątek do kochania i poznawania na każdym kroku, kolejny raz łaknąc czegoś nowego i ciekawego.
- Chciałbym tu kiedyś wrócić, by trochę pozwiedzać kraj. Zobaczyć jako turysta coś nowego, fantastycznego i zagłębiać się w ten kraj. Zakochać się tylko mocniej w Turcji – odparł i uśmiechnął się. Oj tak, jeśli Cem Ayers kochał, to miłością wielką, szczerą i namiętną. Tak było nie tylko w stosunku do osób, ale i miejsc. Bo ojczyzna matki zdecydowanie rzuciła na niego swój czar i sprawiła, że zawsze przybywał tu z radością, mimo swojej przypadłości, jaką była klaustrofobia i niezbyt lubiane godziny spędzone w samolocie. Poświęcał się dla tych i tego, co kochał. Był tak związany z ziemią rodzicielki, jak z miejscem pochodzenia ojca – był rozdarty na pół. Kanada jednak tak go nie fascynowała, bo ją znał i przebywał w niej najwięcej czasu. Turcja była ciągle egzotyczna i nieznana. Kusiła go swoimi urokami, a on im ulegał. I tu chciał przeżyć najlepsze chwile swojego życia.
Emir Saylan
- Powiem, najwyższy czas na to – był zmęczony uciszaniem własnego głosu i myśli. Musiał sam zdradzić to, co się działo w jego umyśle i sercu. Tylko nie wiedział jeszcze, czy objął dobrą strategię. Pierwszy raz chciał komuś wyznać swoje uczucia, bo pierwszy raz naprawdę się zakochał.
Ich życie prywatne było naprawdę pokręcone. Obaj panowie mieli swoje blaski i cienie, robili różne rzeczy, nie zawsze dobre, ale czegoś się chociaż uczyli przez to wszystko, co się działo. Musieli jakoś żyć z tym, ale nie koniecznie się z tym godzić. Cem nie poddawał się ot tak, walczył i w sprawie kobiety też musiał to zrobić. Będzie, co ma być.
- Wiem, jasne – powiedział, chociaż ciągle miał nadzieję, że jeszcze coś się zmieni. Potrzebował kumpla blisko, a współpraca mogłaby się okazać owocna. – Jeżeli będę zmuszony do pozostania tu na dłużej, wtedy się upomnę o ciebie – wskazał palcem na Emira.
- Dostałem kilka ofert w nowych produkcjach, ale zdecyduję się na jakąś rolę tylko wtedy, gdybym postanowił tu wrócić na prawie dobre – właśnie, bo nie uciekłby na stałe z Kanady. Miał tam rodzeństwo i bliskich przyjaciół. Był połączony z jednym i drugim krajem bardzo mocno.
- Nie przejmuj się mną, naprawdę – nie chciał być problemem dla nikogo. Emir i tak miał swoje troski.
- Jakoś dam sobie radę – zapewnił, chociaż kto tam wiedział, jak będzie.
Oczywiście, że nie odmówi przyjacielowi, ale naprawdę nie chciał mu się narzucać. Wystarczyło to, że sam poszuka mu kogoś odpowiedniego do współpracy.
Zapytany o to, co zamierzał pokazać Eden, odpowiedział wprost.
- Piękno, różnorodność, nocne życie, a do tego zapoznać z zapachami miasta – przyprawami i perfumami. Poza tym pokazać to, co znane i to, o czym wie tylko mieszkaniec tego miasta. Ulicznych grajków, smak potraw i przekąsek z budek na ulicach. I uczucie wiatru we włosach, płynąc morzem. Na pewno nie chcę oklepanej wycieczki, którą zafundowałoby jej każde biuro podróży. Chciałbym, by poznała to, przez co ja zakochałem się w tym kraju. Opowiadać o poznanych ludziach, którzy mają na mnie wpływ i wiele mi przekazali. I chciałbym, żeby zobaczyła coś, co ją samą zainteresuje, przez co zostanie odkrywcą i być może będzie chciała tu wrócić i zobaczyć jeszcze więcej. Wiesz, pokazać jej wiele, ale równocześnie zrobić tak, by poczuła niedosyt. Nawet ja wracając tu regularnie nie widziałem jeszcze wielu miejsc i na każdym kroku coś mnie tu zaskakuje. Tak naprawdę nie da się poznać tego miasta w kilka dni – oj tak, to był zakątek do kochania i poznawania na każdym kroku, kolejny raz łaknąc czegoś nowego i ciekawego.
- Chciałbym tu kiedyś wrócić, by trochę pozwiedzać kraj. Zobaczyć jako turysta coś nowego, fantastycznego i zagłębiać się w ten kraj. Zakochać się tylko mocniej w Turcji – odparł i uśmiechnął się. Oj tak, jeśli Cem Ayers kochał, to miłością wielką, szczerą i namiętną. Tak było nie tylko w stosunku do osób, ale i miejsc. Bo ojczyzna matki zdecydowanie rzuciła na niego swój czar i sprawiła, że zawsze przybywał tu z radością, mimo swojej przypadłości, jaką była klaustrofobia i niezbyt lubiane godziny spędzone w samolocie. Poświęcał się dla tych i tego, co kochał. Był tak związany z ziemią rodzicielki, jak z miejscem pochodzenia ojca – był rozdarty na pół. Kanada jednak tak go nie fascynowała, bo ją znał i przebywał w niej najwięcej czasu. Turcja była ciągle egzotyczna i nieznana. Kusiła go swoimi urokami, a on im ulegał. I tu chciał przeżyć najlepsze chwile swojego życia.
Emir Saylan