Once upon a...
: pn sie 18, 2025 12:40 am
W pierwszej chwili zastygł w spiętym bezruchu, rozkładając nieco ramiona na boki. Nie spodziewał się przytulenia. Tym bardziej nie takiego przytulenia, w takim miejscu. W lekkim popłochu rozejrzał się na boki, żeby sprawdzić czy nikt ich nie obserwuje, ale sąsiedztwo wydawało się ciche o tej porze, uśpione. Nie rozluźnił się tak całkiem, ale chęć oddania tego gestu wzięła nad nim górę. Nikt nie patrzył, wszyscy wiedzieli, że są jak rodzeństwo, przecież mógł ją przytulić.
Objął ją w końcu ramionami, z westchnieniem opierając skroń o bok jej głowy. Przymknął na moment oczy, zaskoczony tym, jak przyjemnie pachniały włosy Mavi, kwiatowym szamponem i morskim powietrzem po przepłynięciu promem cieśniny kilkanaście minut temu.
Uśmiechnął się wzruszony jej słowami, bo mimo że starała się ukryć swój smutek za tym entuzjazmem, to znał ją na tyle długo, żeby wiedzieć kiedy stara się ukryć jakąś emocję. Jemu też było smutno, ale był wdzięczny, że to nie na tej emocji się skupiła.
- Wiem i jestem bardzo wdzięczny za tę szansę. To daje mi możliwości poszerzenia umiejętności i wiedzy o rynek europejski, zdobycie wartościowych kontaktów i być może nawiązanie znajomości na przyszłość. No i nigdy nie wyjechałem poza Turcję, więc ekscytuje mnie możliwość poznania innej kultury, innych systemów i technik... - Rozkręcił się odrobinę w zadowoleniu ze stypendium, kiedy mógł skupić się na mówieniu o swoich studiach, bo uwielbiał to, co robił. Przyhamował się jednak sam, spoglądając na Mavi z chęcią ponownego przytulenia jej. Nie zrobił tego, bo mimo wszystko nie wypadało, ale jakiś nowy rodzaj tęsknoty pojawił się w jego oczach. - Przepraszam, wiem że może cię to nie interesować. Lepiej jak będę ci na bieżąco opowiadał co się dzieje. - Szturchnął ją lekko, zaczepnie, żeby jakoś nawiązać ten niewielki fizyczny kontakt. A przy tym szturchnięciu jego dłoń nieco dłużej zatrzymała się przy jej ramieniu, zanim wróciła na szelkę plecaka.
- Och, nie musisz się o to martwić, nie mógłbym zapomnieć o tobie i Cemie, nawet jakbym chciał. Jesteście jak te dwa denerwujące wrzody na siedzeniu, przypominacie o sobie za każdym razem jak człowiek siądzie. - Głos zadrżał mu żartobliwymi tonami, odsuwając smutek i niepewność gdzieś trochę w tył. - Mamy jeszcze trochę ponad tydzień zanim wylecę, a skoro Cem jest zajęty nagrywanie, to tobie będę na głowie siedział. - Nie miał ochoty widywać się z innymi, ani wychodzić na grupowe spotkania. Chciał spędzić te ostatnie dni przed wylotem z Ayersami, a skoro Cemil miał teraz bardzo deficytową ilość czasu, bo nowy projekt pochłaniał go w pełni - Emir bardzo mu kibicowął i był dumny z tego sukcesu! - to z przyjemnością spędzi każdy dzień z Mavi.
Chciał się nią nacieszyć na zapas.
Mavi Ayers
Objął ją w końcu ramionami, z westchnieniem opierając skroń o bok jej głowy. Przymknął na moment oczy, zaskoczony tym, jak przyjemnie pachniały włosy Mavi, kwiatowym szamponem i morskim powietrzem po przepłynięciu promem cieśniny kilkanaście minut temu.
Uśmiechnął się wzruszony jej słowami, bo mimo że starała się ukryć swój smutek za tym entuzjazmem, to znał ją na tyle długo, żeby wiedzieć kiedy stara się ukryć jakąś emocję. Jemu też było smutno, ale był wdzięczny, że to nie na tej emocji się skupiła.
- Wiem i jestem bardzo wdzięczny za tę szansę. To daje mi możliwości poszerzenia umiejętności i wiedzy o rynek europejski, zdobycie wartościowych kontaktów i być może nawiązanie znajomości na przyszłość. No i nigdy nie wyjechałem poza Turcję, więc ekscytuje mnie możliwość poznania innej kultury, innych systemów i technik... - Rozkręcił się odrobinę w zadowoleniu ze stypendium, kiedy mógł skupić się na mówieniu o swoich studiach, bo uwielbiał to, co robił. Przyhamował się jednak sam, spoglądając na Mavi z chęcią ponownego przytulenia jej. Nie zrobił tego, bo mimo wszystko nie wypadało, ale jakiś nowy rodzaj tęsknoty pojawił się w jego oczach. - Przepraszam, wiem że może cię to nie interesować. Lepiej jak będę ci na bieżąco opowiadał co się dzieje. - Szturchnął ją lekko, zaczepnie, żeby jakoś nawiązać ten niewielki fizyczny kontakt. A przy tym szturchnięciu jego dłoń nieco dłużej zatrzymała się przy jej ramieniu, zanim wróciła na szelkę plecaka.
- Och, nie musisz się o to martwić, nie mógłbym zapomnieć o tobie i Cemie, nawet jakbym chciał. Jesteście jak te dwa denerwujące wrzody na siedzeniu, przypominacie o sobie za każdym razem jak człowiek siądzie. - Głos zadrżał mu żartobliwymi tonami, odsuwając smutek i niepewność gdzieś trochę w tył. - Mamy jeszcze trochę ponad tydzień zanim wylecę, a skoro Cem jest zajęty nagrywanie, to tobie będę na głowie siedział. - Nie miał ochoty widywać się z innymi, ani wychodzić na grupowe spotkania. Chciał spędzić te ostatnie dni przed wylotem z Ayersami, a skoro Cemil miał teraz bardzo deficytową ilość czasu, bo nowy projekt pochłaniał go w pełni - Emir bardzo mu kibicowął i był dumny z tego sukcesu! - to z przyjemnością spędzi każdy dzień z Mavi.
Chciał się nią nacieszyć na zapas.
Mavi Ayers