side by side they both get bright
: pn wrz 29, 2025 3:47 pm
				
				— A nie masz zamiaru mnie zapraszać, Darling? — odpowiada z równie poważną miną – udało jej się utrzymać ten wyraz odrobinę dłużej, niż Teddy, ale w jej spojrzeniu przez cały czas igra łobuzerska iskra. 
Nie potrafi nie odpowiedzieć prowokacją na prowokację, nawet jeśli coraz ciężej myśli jej się o prowadzeniu auta i powrocie do miasta. Nie potrafi sobie tego odmówić, gdy patrzy w jej oczy, które w szarości zachodu przybierają burzowy odcień błękitu. Obserwuje każdą zmianę, każde drgnięcie w kąciku ust, który już teraz pragnie pocałować – ale podobnie jak Darling, postanawia sprawdzić, jak długo to wytrzymają. Ile napięcia są w stanie znieść – a Peregrine już czuje jego mrowienie pod spojrzeniem Teddy.
— To na pewno — stwierdza z prostotą. Zdecydowanie nie wątpiła, że Teddy przyciąga spojrzenia; jest piękna. I może Helena przyznaje to okrężną drogą, ale jej spojrzenie zdradza wszystko. Nie próbuje nic ukrywać, zresztą nawet jeśli by chciała, nie jest pewna, czy byłaby w stanie. — Tak. To jest najlepszy pomysł — odpowiada bardzo szybko, gdy Darling zaprasza ją do swojego mieszkania. Jest ciekawa; chce zobaczyć, jak żyje strażaczka i jak wygląda jej przestrzeń – chociaż Peregrine byłaby naiwna, myśląc, że będzie chciała zajmować się zwiedzaniem, kiedy przekroczą próg jej domu.
Przecież już nawet gdy znajdują się w zamkniętej przestrzeni samochodu, a ona przekręca kluczyk w stacyjce, przemyka jej przez głowę, by zamiast skierować się do miasta, znaleźć miejsce na uboczu. Zwłaszcza gdy przed ruszeniem z miejsca posyła jeszcze Darling przeciągłe spojrzenie, a od tej wymiany jej ramiona pokrywają się gęsią skórką.
Ostatecznie zawraca samochód, by wjechać z powrotem na trasę do Toronto. — Prowadź — mówi, podając jej swój telefon z odpaloną aplikacją map.
teddy darling
			Nie potrafi nie odpowiedzieć prowokacją na prowokację, nawet jeśli coraz ciężej myśli jej się o prowadzeniu auta i powrocie do miasta. Nie potrafi sobie tego odmówić, gdy patrzy w jej oczy, które w szarości zachodu przybierają burzowy odcień błękitu. Obserwuje każdą zmianę, każde drgnięcie w kąciku ust, który już teraz pragnie pocałować – ale podobnie jak Darling, postanawia sprawdzić, jak długo to wytrzymają. Ile napięcia są w stanie znieść – a Peregrine już czuje jego mrowienie pod spojrzeniem Teddy.
— To na pewno — stwierdza z prostotą. Zdecydowanie nie wątpiła, że Teddy przyciąga spojrzenia; jest piękna. I może Helena przyznaje to okrężną drogą, ale jej spojrzenie zdradza wszystko. Nie próbuje nic ukrywać, zresztą nawet jeśli by chciała, nie jest pewna, czy byłaby w stanie. — Tak. To jest najlepszy pomysł — odpowiada bardzo szybko, gdy Darling zaprasza ją do swojego mieszkania. Jest ciekawa; chce zobaczyć, jak żyje strażaczka i jak wygląda jej przestrzeń – chociaż Peregrine byłaby naiwna, myśląc, że będzie chciała zajmować się zwiedzaniem, kiedy przekroczą próg jej domu.
Przecież już nawet gdy znajdują się w zamkniętej przestrzeni samochodu, a ona przekręca kluczyk w stacyjce, przemyka jej przez głowę, by zamiast skierować się do miasta, znaleźć miejsce na uboczu. Zwłaszcza gdy przed ruszeniem z miejsca posyła jeszcze Darling przeciągłe spojrzenie, a od tej wymiany jej ramiona pokrywają się gęsią skórką.
Ostatecznie zawraca samochód, by wjechać z powrotem na trasę do Toronto. — Prowadź — mówi, podając jej swój telefon z odpaloną aplikacją map.
teddy darling