we can make you grandparents
: śr paź 15, 2025 11:10 pm
Tym razem nie miały zbyt wiele rzeczy do krojenia i przygotowywania, więc Zaylee miała o wiele mniej zajęć, w których mogłaby się sprawdzić. W kuchni najlepiej właśnie wychodziło jej operowanie nożem oraz odciąganie Swanson od gotowania, ale tym razem nie chciała pozwolić na to, aby koronerka ją usidliła.
Koty wciąż kręciły się wokół nóg pomiaukując błagalnie nawet jeśli ich ukochane mięsko właśnie stawało się składnikiem sosu pomidorowego. Tym razem na pewno Evina nie zamierzała pozwolić, żeby wszystko wylądowało na podłodze tak jak tamtego dnia, gdy zawiodła ją ręka przez którą pewien szaleniec przebił się nożem.
- No, ale skoro poznał już twoich rodziców to moi nie mogą być stratni - dorzuciła, bo skoro już i tak zaczynało dochodzić do zapoznawania się Sama z potencjalną rodziną to na pewno Elaine oraz David nie mogli być pozbawieni kontaktu z dziewięciolatkiem.
Tylko, że do tego chciałaby się przygotować. Dać obu stronom czas do tego, aby mogły się odpowiednio nastawić. Zwłaszcza, że rodzice detektywki na pewno chcieliby zrobić dobre pierwsze wrażenie.
Czuła się naprawdę nieswojo od wspomnienia na temat jej dzieci. Miała nadzieję, że Zaylee wyczuje to i odpuści najzwyczajniej w świecie temat tej rozmowy, ale oczywiście nie mogło to być wcale tak proste ani oczywiste.
Wciąż unikała kontaktu wzrokowego z narzeczoną, wykorzystując gotowanie jako swoistą wymówkę do tego, aby wbić spojrzenie w garnek z wstawioną posoloną wodą oraz głęboką patelnię pełną sosu.
- Wiem, że jestem im to winna i muszę to zrobić, ale... Na razie nie mam siły - stwierdziła szczerze, czując jak klatka piersiowa nieprzyjemnie zaciska się na jej wnętrznościach. - Po prostu... Mam wrażenie, że cokolwiek bym teraz zrobiła to raczej nie mam odpowiedniej siły przebicia. Po prostu doprowadzam do sytuacji, gdzie każdy czuje się niezręcznie i może lepiej po prostu odpuścić niż udawać, że wszyscy mogą być szczęśliwi jako rodzina.
Nie miała pojęcia, co było odpowiednim podejściem, ale po ostatnim spotkaniu z córką czuła się dosyć zdemotywowana. Może lepiej było zatem odpuścić i nie wystawiać się na kolejne spotkania, które będą jedynie gorsze od tego, na którym musiała powiedzieć o swoich zaręczynach?
zaylee miller
Koty wciąż kręciły się wokół nóg pomiaukując błagalnie nawet jeśli ich ukochane mięsko właśnie stawało się składnikiem sosu pomidorowego. Tym razem na pewno Evina nie zamierzała pozwolić, żeby wszystko wylądowało na podłodze tak jak tamtego dnia, gdy zawiodła ją ręka przez którą pewien szaleniec przebił się nożem.
- No, ale skoro poznał już twoich rodziców to moi nie mogą być stratni - dorzuciła, bo skoro już i tak zaczynało dochodzić do zapoznawania się Sama z potencjalną rodziną to na pewno Elaine oraz David nie mogli być pozbawieni kontaktu z dziewięciolatkiem.
Tylko, że do tego chciałaby się przygotować. Dać obu stronom czas do tego, aby mogły się odpowiednio nastawić. Zwłaszcza, że rodzice detektywki na pewno chcieliby zrobić dobre pierwsze wrażenie.
Czuła się naprawdę nieswojo od wspomnienia na temat jej dzieci. Miała nadzieję, że Zaylee wyczuje to i odpuści najzwyczajniej w świecie temat tej rozmowy, ale oczywiście nie mogło to być wcale tak proste ani oczywiste.
Wciąż unikała kontaktu wzrokowego z narzeczoną, wykorzystując gotowanie jako swoistą wymówkę do tego, aby wbić spojrzenie w garnek z wstawioną posoloną wodą oraz głęboką patelnię pełną sosu.
- Wiem, że jestem im to winna i muszę to zrobić, ale... Na razie nie mam siły - stwierdziła szczerze, czując jak klatka piersiowa nieprzyjemnie zaciska się na jej wnętrznościach. - Po prostu... Mam wrażenie, że cokolwiek bym teraz zrobiła to raczej nie mam odpowiedniej siły przebicia. Po prostu doprowadzam do sytuacji, gdzie każdy czuje się niezręcznie i może lepiej po prostu odpuścić niż udawać, że wszyscy mogą być szczęśliwi jako rodzina.
Nie miała pojęcia, co było odpowiednim podejściem, ale po ostatnim spotkaniu z córką czuła się dosyć zdemotywowana. Może lepiej było zatem odpuścić i nie wystawiać się na kolejne spotkania, które będą jedynie gorsze od tego, na którym musiała powiedzieć o swoich zaręczynach?
zaylee miller