Strona 3 z 3

is this funny to you?

: sob gru 06, 2025 11:34 pm
autor: lyric hollis
Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description


kira finch

is this funny to you?

: ndz gru 07, 2025 1:01 am
autor: kira finch
Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description


lyric hollis

is this funny to you?

: ndz gru 07, 2025 1:21 pm
autor: lyric hollis
trigger warning
goła baba, gadki o orgazmie, takie tam
Lyric była narwana. Mściwa również. Mogły o tym świadczyć te wszystkie głupie rzeczy, które zrobiła w ostatnim czasie, gdzie wisienką na torcie było kompletnie bezmyślne zamalowanie Toronto Sun w liczne kutasy i za co teraz mogła autentycznie i bez ogródek iść siedzieć. Prawdziwa kryminalistyka. Każdy inny zrobiłby to z głową, usiadł na moment, zastanowił się, ale nie ona. Bo Hollis brała wszystko na gorąco, na już i przez większość czasu potem żałowała swojej impulsywności.
Tak samo w tamtym momencie w garażu, kiedy dawała Kirze tak wiele przyjemności, kiedy pieściła ją językiem, zagłębiając w niej dwa palce tak głęboko, że mogła czuć na skórze jej całe wnętrze. I chociaż z każdym drganiem jej ciała, to Lyric również drżało, czując między nogami napływające napięcie, tak w końcu przestała, odbierając jej jedyną rzecz, jaką Finch w tamtym momencie potrzebowała — orgazm. A naprawdę była blisko, pewnie wystarczyłyby zaledwie z dwa pchnięcia, by dać jej to spełnienie.
Tylko właśnie wtedy w głowie Hollis pojawiły się te wszystkie narwany chęci zemsty, odegrania się. Czuła, że po raz pierwszy w ich całej znajomości, to ona była u władzy. To ona trzymała stery. I to uczucie na moment ją zgubiło. Zaćmiło wszystko inne, razem z przyjemnością, jaką sama odczuwała. Bo przecież chciała dać jej ten orgazm, kurwa jak ona chciała znowu usłyszeć tej je krzyki, ale jednak chęć odwetu okazała się silniejsza, bo czuła, że taka okazja już nigdy się pewnie nie wydarzy.
I dlatego ją wykorzystała.
A potem już tylko spoglądała w te pełne zawodu i wkurwu oczy Kiry.
Chociaż myślała, że to będzie proste, że spokojnie utrzyma nerwy na wodzy, bo przecież to między nimi i tak nic nie znaczyło, to jednak wstrzymała oddech, czując jak coś pali ją w środku. Jak to spojrzenie szarych oczu wwierca się do jej serca i zaciska mocno, a ten cały zawód jaki szedł z tym spojrzeniem rozlewa się po całym jej ciele.
Patrzyła uważnie, jak blondynka zsuwa się z maski czerwonego chevroleta, jak zakłada majtki i spodnie od dresów, które Lyric chwile temu tak ochoczo z niej zrywała. I zamiast czuć jakąkolwiek satysfakcję, poczuła jedynie zawód. Trochę też na samą siebie, bo ona chyba już sama nie wiedziała, czego właściwie chciała.
Lepiej ci teraz?
Słowa Finch odbiły się w jej uszach, dzwoniąc nieprzyjemnie, a na twarzy Lyric pojawił się grymas.
Szczerze? Nie — wzruszyła ramionami i sama również sięgnęła do kieszeni pod paczkę fajek. Bez pytanie czy może ułożyła jednego do ust i odpaliła. Skoro Kira paliła tutaj szlugi, raczej nie było tu zainstalowanych żadnych czujek. — Wcale nie jest mi lepiej — nawet nie miała pojęcia, czemu jej o tym mówiła. Jakim prawem w ogóle dzieliła się z Kirą tym, co właśnie siedziało w jej głowie. Chociaż to wszystko i tak było filtrowane, bo przecież z zewnątrz zachowywała stoicki spokój, podczas gdy w środku cała aż wrzała.
Chujowe uczucie, co? — zaciągnęła się mocno, po czym przeszła kilka kroków do swojego auta, jednak zamiast siadać w środku, przytrzymała peta zębami i wskoczyła na maskę, gdzie jeszcze przed chwilą siedziała Finch. Igrała z ogniem? No kurwa aż za bardzo. — Tak być kompletnie pozbawionym kontroli — rzuciła w eter. Dopiero po chwili przeniosła na nią spojrzenie. Dokładnie tak czuła się Hollis, kiedy stary Kiry z nią na czele chcieli ją wtedy upierdolić na komisariacie. Albo wtedy, kiedy Finch razem ze znajomymi ukradła jej samochód. W obu przypadkach nie miała nic do powiedzenia. Zupełnie jak Kira, kiedy Lyric nie dała jej upragnionego orgazmu. — Nie miałam tego w planach, przynajmniej nie od razu — zacytowała jej słowa sprzed chwili jeden do jednego. A potem jeszcze wzruszyła bezczelnie ramionami.

kira finch

is this funny to you?

: ndz gru 07, 2025 2:06 pm
autor: kira finch
trigger warning
pierdolenie o seksie i orgazmie, którego nawet nie było
Przyglądała się jej z wysoko uniesionymi brwiami i chłodnym wzrokiem śledząc każdy ruch Lyric, podczas gdy ta próbowała wytłumaczyć swoje działania. Jej słowa przesiąknięte były chęcią zemsty, tyle że równie płytką, co żałosną. Kira słuchała w milczeniu, pozwalając, żeby absurd sytuacji w pełni do niej dotarł. A potem, kiedy Hollis wreszcie ucichła, Kira wydała z siebie gardłowy, kpiący śmiech.
Cholera, ona naprawdę myślała, że odmowa orgazmu może jej zaszkodzić? Sprawić przykrość, wzbudzić frustrację, sprowokować gniew? Problem polegał na tym, że nic z tego nie działało. Bo Kira, mimo swojej porywczości, potrafiła panować nad emocjami. I nad tym, co działo się między jej nogami.
Potrzebowała tylko kilku chwil, by stłumić w sobie przyjemność, której ciało domagało się z natarczywą desperacją. Kilka głębokich wdechów, dym papierosa wciągnięty do płuc i umysł znów stawał się klarowny. Każdy oddech przywracał kontrolę, a zmysły, choć rozbudzone, podporządkowywały się dyscyplinie.
Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, jak beznadziejnie to brzmi — odpowiedziała wzruszeniem ramion, ponownie zaciągając się papierosem. — Nie pozbawiłaś mnie żadnej kontroli, chociaż z boku mogło to tak wyglądać. Ale jak tylko stąd wyjdziesz, zadzwonię, do kogo trzeba i w końcu dojdę na czyjejś twarzy nie raz i nie dwa — uśmiechnęła się zadziornie, bo przecież nie żyły w jakimś postapokaliptycznym świecie i Lyric nie była jedyną, żywą kobietą, która mogłaby jej zrobić dobrze. Właściwie to było ich wiele i żadna raczej nie odmawiała sobie seksu z Kirą Finch.
Warto jednak wspomnieć, że seks wcale nie był dla niej najważniejszy. Jasne, lubiła się ruchać, no bo kto nie lubił? Dawało to upust emocjom, ale zdecydowanie poza łóżkiem interesowało ją w życiu wiele rzeczy. Czy ugodziło ją zachowanie Hollis? Może. Czy miała zamiar to pokazać? Nigdy.
Długo tak zamierzasz pierdolić? Naprawdę nie mam całego dnia — powiedziała, wymownie spoglądając na czerwonego Chevroleta. — Masz, czego chciałaś. Odzyskałaś furę, a ja przekonam ojca, żeby dopuścił i wycofał oskarżenia. Czego jeszcze chcesz, co? Bo chyba nie myślisz, że po czymś takim zaproponuję ci udział w wyścigach? — parsknęła pod nosem. To akurat było dość oczywiste, że nic podobnego nie będzie miało miejsca. Lyric straciła swoją jedyną szansę na szybkie zdobycie pieniędzy, które z pewnością rozwiązałoby niektóre jej problemy. Nie wszystkie, ale niewątpliwie pomogłyby zacerować dziurę finansową.
Finch z reguły nie była kłótliwa, dopóki ktoś jej nie sprowokował. Zazwyczaj stała z boku w oczekiwaniu aż sytuacja rozejdzie się po kościach. I zwykle to ona była tą milczącą, co doprowadzało ludzi do szewskiej pasji. Tym razem chciała wyjaśnić tyle, ile mogła. A teraz dawało się, że już wszystko ustaliły. Jej znajomość z Lyric mogłaby nabrać innego obrotu, gdyby wszystko potoczyło się inaczej. Ale potem znowu pojawiłby się problem, bo pewnie dziewczyna straciłaby dla niej głowę, a ona nie lubiła się wiązać, bo związki monogamiczne wydawały się zbyt nudne i oklepane. Zdecydowanie bardziej preferowała spotykać się z kimś bez zobowiązań, wtedy przynajmniej nie musiała tłumaczyć się nikomu z przyprawianych rogów.

lyric hollis

is this funny to you?

: ndz gru 07, 2025 9:13 pm
autor: lyric hollis
Nie wątpiła w słowa Kiry. W pełni była w stanie uwierzyć, że wystarczył jeden telefon, by ta za kilkanaście minut miała zupełnie inną twarz między nogami, która dałaby jej wypragniony orgazm. Finch była piękną kobietą, w dodatku cholernie seksowną. Kto nie chciałby jej pieprzyć? No jak widać Lyric.
Chociaż prawda była taka, że Lyric chciała. I to bardzo. Tylko ta durna duma na krótką chwilę zawładnęła nad jej umysłem a potem ciałem i wyszło z tego co wyszło. Może nawet trochę żałowała, może liczyła też potem na odwrócenie ról, ale przecież nie miała zamiaru teraz tego przed nią przyznawać. Jej ego było na to zbyt wypucowane i delikatne, by tak się obnażyć.
I to Kiry chyba też. Bo mogła sobie mówić, co chciała, ale przecież obie doskonale wiedziały, jak bezbronny był człowiek przez te kilka sekund szczytu rozkoszy. Jak traciło się panowanie nad własnym ciałem, poddając tym obłędnym uczuciom. Lyric swoje wiedziała, ale przecież nie miała zamiaru sie z nią teraz kłócić o to, czy Finch traciła kontrolę podczas seksu czy nie. Obie były jebnięte, każda na swój sposób, ale chyba nie aż tak.
Długo tak zamierzasz pierdolić? Naprawdę nie mam całego dnia
Nie, właściwie to nie — odezwała się w końcu, zaciągając papierosem i spoglądając w obłędnie jasne oczy. — Też mam dużo o wiele ciekawszych zajęć, niż słuchanie twojego pierdolenia — chociaż czy miała? Raczej nie, a jak już miała coś do roboty, to na pewno nie było to nic ciekawszego niż to, co działo się między nimi. No tylko co ona jej mogła jeszcze powiedzieć? Prawda była taka, że obie tego dnia powiedziały za dużo i też zrobiły te wszystkie rzeczy, których nie powinny. Z Lyric na czele i tym jak zakończyła sprawy, a raczej jak tego nie zrobiła.
I mogła jeszcze z nią dyskutować, mogła próbować ją przegadać, tylko czy to miało jakikolwiek sens? Cóż, patrząc na minę Kiry raczej nie. Mleko zostało rozlane i to w kolosalnej ilości, a żadna z nich nie miała żadnego mopa, żeby je powcierać.
Dlatego zeskoczyła w końcu z maski czerwonego Chevroleta i wyciągnęła z kieszeni kluczyki.
I tak wiem, że byś tego nie zrobiła — nie wzięłaby jej na wyścigi, przecież to było tylko takie gadanie. Pewnie jakby przyszło co do czego i tak by jej powiedziała ż nie była gotowa i może faktycznie nie była, ale o tym już się nie przekonają.
Siadła z kółko i jeszcze nim zamknęła za sobą drzwi, zgasiła bezczelnie peta na podłodze jej garażu. A potem posłała Kirze ostatnie spojrzenie i przekręciła kluczyk w stacyjce. Samochód zawarczał w tej swój charakterystyczny sposób, a zaraz potem ruszył w przód, prosto w stronę wyjazdu, zostawiając za sobą Kire Finch i te wszystkie niedopowiedziane słowa.

kira finch
koniec.