Strona 6 z 8

Her şeyin yenisi, dostun, şarabın eskisi (Stambuł, Turcja)

: śr wrz 17, 2025 11:39 am
autor: eden de poesy
Jak dobrze było usłyszeć kogoś, to potrafi wypowiedzieć złożone zdanie w jej ojczystym języku. Mogłaby nawet stwierdzić, że wywołało to delikatny uśmiech na jej twarzy i ogromną ulgę, że w końcu nie będzie musiała przytakiwać podczas rozmowy, nie mając kompletnie pojęcia o tym jaki jest jej temat. - Jednak zakładam, że nie przyszedłeś rozmawiać o pogodzie. - uniosła brew wraz z lewym kącikiem ust. Wyczuła, że obecność Emira nie jest przypadkowa i panowie coś wcześniej uknuli. Jednak nie wiedziała jeszcze co to mogło być.
Na przywitanie Cema zamrugała tylko kilkukrotnie, jakby nie do końca wierząc w to co właśnie się wydarzyło. Nie dość, że nadal nieco nie akceptowała faktu, że mogli pozwolić sobie przy kimkolwiek na jakieś czułości to przecież jeszcze byli w otwartym konflikcie. Może i nie był tego świadomy ale przez tę nieszczęsną kołdrę, którą jej zabrał nad ranem, byli na wojennej ścieżce. A teraz, gdy okazało się, że po przebudzeniu wcale nie próbował zlokalizować gdzie podział się jego gość tylko zajął się treningiem, nie pomagał sobie. - Mam tylko nadzieję, że wspomniał o wszystkich moich zaletach. Żal by było gdyby którąś ominął. - postawiła nawet na delikatny żart, nadal nie mogąc nacieszyć się faktem, że w końcu może z kimś poza Cemem swobodnie porozmawiać. - Bardzo miło mi Cię poznać. - przyznała w końcu zgodnie z prawdą. Odłożywszy książkę na pobliski mebel, przeszła do salonu gdzie Cem wpadł w wir poszukiwań swojego telefonu. Nie do końca rozumiała sens jego wyłączenia, jednak skoro Cem w taki sposób radził sobie z wszystkimi nieprzychylnymi artykułami i plotkami, to nie jej oceniać. - To może ja zrobię kawę i wrócę do siebie? - zaproponowała. Nie wiedziała jaki plan mieli panowie: może Emir pojawił się w domu przyjaciela, aby kontynuować wcześniejsze ustalenia dotyczące kwestii zawodowych? Nie chciała im przeszkadzać, zresztą sama też nie widziała nic złego w tym, że spędzi samotnie kolejne godziny. Potrzebowała nieco wyciszenia, ostatni czas nie był w tej kwestii ani trochę przychylny.

Emir Saylan
Cem Ayers

Her şeyin yenisi, dostun, şarabın eskisi (Stambuł, Turcja)

: czw wrz 18, 2025 11:41 pm
autor: Emir Saylan
Krótkie westchnienie i uśmiech pełen mieszanych emocji były jedyną odpowiedzią na to ponowne nawiązanie do tego, że nie mógł zostać agentem Cema. Też go to gryzło, bo współpraca z przyjacielem była jedną z wielu rzeczy zawodowych, które chciał osiągnąć. I jeszcze do niedawna myślał, że może na przestrzeni kilu najbliższych lat mu się to uda, niestety życie zweryfikowało pewne plany i musiał jak najszybciej przemeblować swoje priorytety.
Trochę zmuszając Vito do wykonania kilku kroków w tył, wszedł w końcu w pełni do domu, więc i drzwi w końcu mogły się za nim zamknąć i zapewnić jemu i jego mieszkańcom sto procent prywatności. Odprowadził Cema wzrokiem, kiedy ten odszedł szukać telefonu i znowu spojrzał na Eden.
- Och, nie, pogoda to nie jest moje forte w rozmowach. - Pozwolił sobie na subtelny żart i lekki ton, nie chcąc wprawiać jej w jakikolwiek dyskomfort swoją niezapowiedzianą wizytą. Powinien wziąć pod uwagę, że mógł w czymś przeszkodzić, lub też faktycznie wtargnąć zbyt gwałtownie w przestrzeń kogoś, kto go przecież jeszcze nie znał. Poczuł ukłucie winy, ale nie biczował się za to, jedynie zwrócił sam sobie uwagę, żeby więcej tego błędu nie popełnić tak pochopnie.
Poczuł jak to delikatne napięcie znika i rozluźnił się, jak tylko Eden wyraźnie poczuła się nieco pewniej i również zażartowała. Nie ciągnął tego na siłę, ani nie próbował nieudolnie zaczynać konwersacji o niczym. Poszedł za nią do salonu, gdzie Cem akurat przeglądał przegapione wiadomości. Machnął lekko ręką na jego słowa.
- Równie dobrze możemy uznać, że ja jestem przesadnie zapobiegawczy. - Nie gniewał się na niego, a troska wynikała w pełni ze świadomości jak bardzo przyjaciel potrafił przeżywać niepowodzenia i często zamykać się z nimi w sobie. - Nie będę zajmował wam dużo czas, naprawdę. Wpadłem sprawdzić, czy ten łobuz nie ubolewa nad swoim losem, tak, ale przy okazji przynoszę nowiny potwierdzające umówione spotkania z potencjalnymi agentami. Także z chęcią napiję się kawy z obydwojgiem z was, jeśli nie masz nic przeciwko. - Spojrzał na Eden, podkreślając, że jej towarzystwo jest nie tylko mile widziane, ale i chciane. I z pewnością nie będzie w niczym przeszkadzała.

Cem Ayers
eden de poesy

Her şeyin yenisi, dostun, şarabın eskisi (Stambuł, Turcja)

: pt wrz 19, 2025 1:02 pm
autor: Cem Ayers
Cem był pewien, że Emir wszystko załatwi i nie mylił się. Na nim zawsze można było polegać, a wiedział, że zależy mu na nim, w końcu byli jak bracia. A jeśli doszło to, że nie mógł być agentem Ayersa, w ogóle był przekonany o tym, że jak kogoś polecał, to nie wziął go z kosmosu ot tak, a czuł, że współpraca może być owocna. Mimo to Cem i tak wolałby Saylana, ale nie mógł, niestety. Chociaż nie miał raczej problemów z nawiązaniem kontaktu, wiedział, że łatwiej byłoby z kimś znajomym, kto go zna i rozumie.
- Naprawdę się udało? – zapytał. – Dobrze, dzięki. W takim razie spotkam się z nim i zobaczymy, co się podzieje. Mam nadzieję, że załatwię tę sprawę jak najszybciej – odparł nieco poważniej, niż zamierzał powiedzieć. Temat był dla niego znaczący i może jakoś się rozwinie i rozwiąże w bliskiej przyszłości.
- Zostań, jeśli masz ochotę – zwrócił się do Eden łagodnym tonem. Nie naciskał, bo coś jej obiecał, ale chciał, by zdecydowała się na wspólną kawę, tym bardziej, że Emir także chciał, by kobieta nie wychodziła. Mogli trochę pogawędzić, a on in nie będzie w tym przeszkadzać.
- Zaraz przyjdę – powiedział i poszedł na górę, do swojej sypialni i wziął pierwszą lepszą koszulkę, którą wciągnął na siebie, idąc już z powrotem. Nadal jednak był boso, bo lubił tak chodzić. Poszedł do kuchni, by naszykować kubki i zaczął przygotowywać kawę. Oczywiście jeśli ktoś lubił ją i chciał z dodatkami, wszystko było pod ręką.
- Co tam nowego u ciebie? – zapytał Emira, chociaż nie był pewien, co mogło się zmienić w tak krótkim czasie od ich ostatniego spotkania. Cem miał trochę wyrzuty sumienia, że nie odezwał się do niego, jak obiecał. Najważniejsze, że nie musiał się już martwić. I był ciekaw, czy rozmawiał ze swoją dziewczyną. Cema interesował ten ten temat, w końcu czekała na Emira poważna rola życiowa. Wiedział też, że to skomplikowana sprawa, dlatego był ciekaw rozwojów wydarzeń.
- Ja jednak muszę ogarnąć ten cholerny garnitur – wywrócił oczami. Film był poważny, to i gala szykowała się tradycyjna, a on nie najlepiej się prezentował w tym, co posiadał. Miał jeszcze czas, jednak lepiej nie zostawiać tego na sam koniec. Mogło też paść pytanie: jak myślicie, kolczyk w uchu przejdzie, czy lepiej zdjąć? Ale chyba znał ich odpowiedź: nie przejdzie, więc nawet nie zapytał. Lepiej niech się kawą zajmie i zrobi coś dobrego dla swoich gości.

eden de poesy
Emir Saylan

Her şeyin yenisi, dostun, şarabın eskisi (Stambuł, Turcja)

: wt wrz 23, 2025 7:30 pm
autor: eden de poesy
Nie chciała im przeszkadzać w rozmowie na temat agenta. Nie znała sedna problemu, więc wtrącanie się byłoby po prostu niegrzeczne. Pozwoliła więc obu panom zamienić swobodnie kilka zdań, przysłuchując się z boku. Sądziła, że Cemilowi nie będzie przeszkadzało to, że dzięki temu nieco zostanie wprowadzona w temat. Zresztą chyba powinna, skoro tak bardzo Cem zapewniał ją, że jest kimś ważnym w jego życiu to i problemy mężczyzny nie powinny pozostawać przed nią tajemnicami.
Gdy Cem zniknął na piętrze, wzrok Eden ponownie przeszył postać niespodziewanego gościa. Uśmiechnąwszy się delikatnie, nawiązała do słów mężczyzny, chcąc z premedytacją wyciągnąć od niego nieco więcej informacji. - A z jakiego powodu Cem miałby ubolewać nad swoim losem? - niewinnie, niby naiwnie, brnęła w ten jeden zakątek. Chciała dowiedzieć się, czy oby przypadkiem, mimo tego, że panowie pozostawali w bliskich stosunkach, Ayers nie wypaplał zbyt dużo, nie szanując tym jej prośby co do dyskrecji? Zdawała sobie sprawę, że mogło być to trudne bo mężczyzna zapewne szukał wsparcia w najlepszym kumplu, jednak byłoby jej oczywiście o wiele lżej gdyby okazało się, że to jedynie jej wyobrażenia.
Nie ciągnęła jednak niepotrzebnie. Nie chciała aby wyglądało to tak, że chorobliwie chce przyłapać ich na jakiejś niewinnej zbrodni, która tylko dla niej miała wartość. Więc skorzystała z propozycji panów i postanowiła pozostać towarzyszką przy porannej kawie. - Co do garnituru ... - wtrąciła się. - może jednak powinieneś przemyśleć opcję z kimś, kto przyjedzie tutaj? Może Emir jest w stanie poprosić o pomoc kogoś zaufanego, kto pomoże Ci z wyborem? - chciała ograniczyć do minimum ich wspólne wyjścia w miejsca publiczne. Chociaż w obliczu tego, że mają wspólnie pojawić się na premierze, brzmiało to jednak dość dziwnie. Do tej sytuacji mieli jednak już dopisaną całą historię, do zbyt częstego przebywania w swoim towarzystwie podczas zwykłych czynności absolutnie nie. A Eden miała już naprawdę dość myślenia o tym, do której z byłych partnerek Cema zostanie porównana tym razem. - Nie musi to być szyte, bo chyba jest nawet na to za późno. Jednak może uda się znaleźć kogoś kto przyjedzie z kilkoma gotowymi propozycjami? - ciągnęła dalej.

Her şeyin yenisi, dostun, şarabın eskisi (Stambuł, Turcja)

: wt wrz 23, 2025 7:31 pm
autor: eden de poesy
Nie chciała im przeszkadzać w rozmowie na temat agenta. Nie znała sedna problemu, więc wtrącanie się byłoby po prostu niegrzeczne. Pozwoliła więc obu panom zamienić swobodnie kilka zdań, przysłuchując się z boku. Sądziła, że Cemilowi nie będzie przeszkadzało to, że dzięki temu nieco zostanie wprowadzona w temat. Zresztą chyba powinna, skoro tak bardzo Cem zapewniał ją, że jest kimś ważnym w jego życiu to i problemy mężczyzny nie powinny pozostawać przed nią tajemnicami.
Gdy Cem zniknął na piętrze, wzrok Eden ponownie przeszył postać niespodziewanego gościa. Uśmiechnąwszy się delikatnie, nawiązała do słów mężczyzny, chcąc z premedytacją wyciągnąć od niego nieco więcej informacji. - A z jakiego powodu Cem miałby ubolewać nad swoim losem? - niewinnie, niby naiwnie, brnęła w ten jeden zakątek. Chciała dowiedzieć się, czy oby przypadkiem, mimo tego, że panowie pozostawali w bliskich stosunkach, Ayers nie wypaplał zbyt dużo, nie szanując tym jej prośby co do dyskrecji? Zdawała sobie sprawę, że mogło być to trudne bo mężczyzna zapewne szukał wsparcia w najlepszym kumplu, jednak byłoby jej oczywiście o wiele lżej gdyby okazało się, że to jedynie jej wyobrażenia.
Nie ciągnęła jednak niepotrzebnie. Nie chciała aby wyglądało to tak, że chorobliwie chce przyłapać ich na jakiejś niewinnej zbrodni, która tylko dla niej miała wartość. Więc skorzystała z propozycji panów i postanowiła pozostać towarzyszką przy porannej kawie. - Co do garnituru ... - wtrąciła się. - może jednak powinieneś przemyśleć opcję z kimś, kto przyjedzie tutaj? Może Emir jest w stanie poprosić o pomoc kogoś zaufanego, kto pomoże Ci z wyborem? - chciała ograniczyć do minimum ich wspólne wyjścia w miejsca publiczne. Chociaż w obliczu tego, że mają wspólnie pojawić się na premierze, brzmiało to jednak dość dziwnie. Do tej sytuacji mieli jednak już dopisaną całą historię, do zbyt częstego przebywania w swoim towarzystwie podczas zwykłych czynności absolutnie nie. A Eden miała już naprawdę dość myślenia o tym, do której z byłych partnerek Cema zostanie porównana tym razem. - Nie musi to być szyte, bo chyba jest nawet na to za późno. Jednak może uda się znaleźć kogoś kto przyjedzie z kilkoma gotowymi propozycjami? - ciągnęła dalej.

Emir Saylan
Cem Ayers

Her şeyin yenisi, dostun, şarabın eskisi (Stambuł, Turcja)

: pt wrz 26, 2025 2:40 pm
autor: Emir Saylan
Przez chwilę wpatrywał się w Eden z uwagą i wciąż przyjaznym uśmiechem. Nie miał pewności co do jej intencji w tym pytaniu, ale pamiętając o tym, że według słów Cema ma charakterek mógł rozważać potencjalne powody jej niewinnego i nienachalnego dociekania.
- Potrafi dramatyzować i gubić się w swoich emocjach, kiedy go przytłaczają. Ale to złoty chłopak, nie ma na myśli nic złego. - Może tą odpowiedzią chciał trochę podbić wizerunek przyjaciela, ale zdecydowanie nie zabrakło w nich szczerości. Ayers, do kupy ze wszystkimi swoimi wadami i odchyłami (każdy przecież takie ma), był mu bliski, nie chciałby go w żaden sposób wpuścić na niezamierzoną minę. Dzięki swojej pracy, Emir potrafił użyć słów, które nie odpowiedzą wprost na zadane pytanie, ale też nie będą kompletnym brakiem odpowiedzi. Umiejętność konstruowania narracji to bardzo przydatna umiejętność w profesji osobistego agenta.
Usiadł przy stole, dziękując za podaną kawę, a pytanie o nowości zbyt krótkim pokręceniem głowy i pozornie rozluźnionym prychnięciem rozbawienia. Od wczoraj rano nie zmieniło się totalnie nic. Nie porozmawiał z Edą, nie skonfrontował się z problemem, a wręcz ochoczo wskoczył w wir pracy, bo nie był gotów na podźwignięcie tego, co zaczynało coraz bardziej osaczająco zaciskać wokół niego pętlą konieczności.
Nie to, że nie chciał rozmawiać, jedynie nie czuł się z tym tematem komfortowo. I nie chodziło nawet o obecność Eden, choć było to jednym z argumentów hamujących go przed konkretną odpowiedzią. Za to bardzo ochoczo pochwycił temat garnituru i sugestii, że może on kogoś znał.
- Załatwienie garnituru to nie problem. Nie musi być szyty i nawet nie musisz go kupować. Jest dużo opcji do wynajęcia kreacji na wieczór. Damskich i męskich. - Spojrzał też w kierunku Eden i skinął do niej lekko głową, bo w razie potrzeby i dla niej można coś znaleźć. - Mogę załatwić kilka katalogów, usiądziemy nad tym na spokojnie na dniach. To łatwiejsze niż chodzenie po salonach i stylistach. - Nie woził przy sobie takich katalogów, ale jeszcze dzisiaj mógł jakieś zdobyć i tak naprawdę już jutro mogliby się tym zająć. Bez potrzeby angażowania w to osób trzecich.

Cem Ayers
eden de poesy

Her şeyin yenisi, dostun, şarabın eskisi (Stambuł, Turcja)

: pt wrz 26, 2025 6:11 pm
autor: Cem Ayers
Och, nie miał najmniejszej wątpliwości, że przyjaciel sobie poradzi.
- Emir jest w stanie załatwić bardzo wiele i między innymi dlatego ubolewam nad tym, że nie możemy razem pracować – powiedział ze spokojem, chociaż nuta smutku naprawdę w tym pobrzmiewała. Poza tym byli jak bracia i czasem Cem zastanawiał się, dlaczego Bradleya zna słabiej od niego. Może to kwestia zamieszkania w Turcji? Ostatnie lata częściej bywał w Kanadzie, ale mimo wszystko najpierw zawsze rozmawiał z Turkiem.
Kiedy każdy miał już swoją kawę i mogli trochę pomyśleć nad wszystkim, Cem wysłuchał obu stron i powiedział wprost:
- Możemy poszukać czegoś wspólnie. Znacie mnie przecież i doskonale wiecie, że ja i moda to dwie sprzeczności. Wezmę pierwszy lepszy garnitur i tyle – zgadzał się z tym, że lepiej nie przekombinować.
Osobiście miał plan uciec z imprezy popremierowej i pójść popływać w morzu przy blasku księżyca. Miał nieraz takie zwariowane pomysły i czuł się z nimi bardzo dobrze, ale nie powie tego teraz, bo jego idea zostanie przegłosowana i odrzucona. Cem już tak miał, że nie potrafił długo wytrzymać na nieco sztywnej imprezie. Wiele osób, które znały go dość nieźle, mówiło, że jest stuknięty, robi to, czego inni nie robią i jest specyficzny. Może tak, a może nie. Na pewno mógł śmiało odpowiedzieć, że on po prostu jest sobą, bo taki był od zawsze. Nie potrzebował tłumów i uwielbienia, ale garstki osób, które kochał i wtedy był najszczęśliwszy. Uwielbiał swoją pracę, ale poza nią lubił spokój i właśnie obecność najbliższych. I część z nich miała z nim być obecna na ważnym dla niego wieczorze. To się liczyło najbardziej. Z niektórych pomysłów też się nie wyrastało. Część zrealizował, a część była w planach. Czasami Cem był nadal tym szalonym wariatem, który walczył o uwagę mediów.
Uśmiechnął się do tego, co zobaczył w swojej głowie. I ten uśmiech powinien przykuć uwagę jego rozmówców. Akurat byli tymi osobami, które doskonale rozumiały, co to znaczyło.
- Na pewno będzie dobrze - wrócił do oceny sytuacji z premierą. - Ja wam ufam, to mój własny gust jest trochę kulawy. Ja bym przykładowo dodał jakieś wstawki, ćwieki czy co tam jeszcze. Ale tego nie zrobię, bo traktuję to tak samo poważnie, jak i wy - uniósł obie dłonie i pokazał kciuk w górę.
- Nie będę się sprzeczać, wybiorę, co polecicie - czyli zwykłą klasykę, najbezpieczniejszą ze wszystkiego.

eden de poesy
Emir Saylan

Her şeyin yenisi, dostun, şarabın eskisi (Stambuł, Turcja)

: pn wrz 29, 2025 11:25 am
autor: eden de poesy
Uśmiechnęła się słysząc odpowiedź Emira. - Dyplomatycznie. - skomentowała krótko, domyślając się z czego może wynikać taki dobór słów. Panowie byli przecież bliskimi przyjaciółmi, nie sądziła aby Saylan z premedytacją chciał obnażyć najgorsze cechy i potencjalne złe intencje przyjaciela. Doceniała jednak to, że pomimo specyficznego pytania nie porzucił go, tylko podjął się udzielenia odpowiedzi. Imponowało to jej, bo dobre to świadczyło o Emirze nie tylko jako o agencie, ale przede wszystkim o człowieku.
Wolała jednak skupić się w pełni na garniturze Cema. Jak już ustalono, ten obecny nie nadawał się na takie wyjścia, natomiast Emir dość szybko znalazł rozwiązanie problemu, co bardzo ją cieszyło. Jednak na wzmiankę o damskiej kreacji, mimowolnie spięła ciało prostując się nienaturalnie. Nabrawszy powietrza do płuc, milczała przez krótki moment, zanim podjęła się jakiejkolwiek odpowiedzi. - Dziękuję, ja już dokonałam wyboru. - uśmiechnęła się grzecznie, mając nadzieję na to, że porzucą szybko temat jej sukienki. Dopiero teraz dotarło do niej, że wybrana przez Eliasa kreacja mogłaby okazać się niezbyt odpowiednim wyborem z uwagi na zmianę okoliczności. Jednak zrezygnowanie z niej i pojawienie się na premierze w czymś innym przykułoby uwagę jej obecnego partnera czego na razie wolała uniknąć.
Na całe szczęście uśmiech, który pojawił się na ustach Cema, mógł mówić o tym, że mężczyzna myślami był obecny zupełnie gdzieś indziej i nie zarejestrował wątku dotyczącego jej sukienki. Chwyciła więc za kubek z kawą, aby upić kilka łyków gorącego napoju, zanim zabrała ponownie głos. - Coś się stało? - swoje pytanie skierowała do widocznie szczęśliwego Ayersa, który wydawał się być jedynie obecny ciałem. Nie mogła domyślić się nawet co kiełkowało w głowie mężczyzny, bo nie dane jej było dotychczas poznać jego szalonej odsłony. Kojarzył się jej raczej z emocjonalnością a jednocześnie z dziwnym rodzajem spokoju. - Ty też będziesz obecny na premierze? - pytanie skierowała do Emira, bo nie pamiętała, aby ten wątek został podjęty. Panowie oficjalnie razem nie współpracowali więc ciekawa była jaką decyzję podejmie mężczyzna. Domyślała się, że Cem na pewno doceni jego obecność, jeśli ta nie będzie oczywiście kolidowała w innymi obowiązkami, które miał na głowie.

Emir Saylan
Cem Ayers

Her şeyin yenisi, dostun, şarabın eskisi (Stambuł, Turcja)

: wt wrz 30, 2025 11:31 pm
autor: Emir Saylan
Uniósł lekko ręce w geście wycofania i poddania, nie naciskając w żaden sposób na Eden, jeśli miała już wybraną kreację. Zawsze mogła zachcieć ją zmienić, widząc dostępność przeróżnych sukienek odpowiednich na taką okazję, ale nie zamierzał już zawczasu jej do tego namawiać. Nic dobrego raczej by z tego nie wyszło, w końcu jest kobieta, a jak te się na coś uprą... on jedynie podsunie potencjalne propozycje dostępne w tym samym zestawie katalogów, z których wybierać będą garnitur Cema.
Sięgnął po swoją kawę i upił niewielki łyk, słuchając przyjaciela i przez moment przyglądając mu się badawczo. Znał ten uśmiech, widywał go wielokrotnie na przestrzeni lat, ale nawet jeśli nie wiedział jaka to wizja narodziła się w głowie Ayersa, obudziło to w nim pewien rodzaj ostrożności. Nie zaniepokoiło go to, ale wiedział, że niektóre szalone pomysły zakrawały o przeróżnego rodzaju niebezpieczeństwo - niekoniecznie fizyczne - i ktoś musiał czekać gotów z kubłem zimnej wody, żeby ostudzić pewne zapędy. Albo wręcz przeciwnie, przyklasnąć pomysłowi i dalej motywować, jeśli miałby okazać się potencjalnie bardzo korzystny. Stety niestety, Cem jako osoba publiczna miał pewien wizerunek, który trzeba było utrzymać. I obecnie nie miał agenta.
- Ćwieki to może nie przy takiej tematyce filmu. Jak sam mówiłeś, to poważny projekt, więc bezpieczniej żeby jego główny aktor zachował klasę. Nic się nie martw, wybierzemy ci coś, co wywoła same słowa podziwu na łamach magazynów. - Pokiwał głową kilkakrotnie, powoli, tym gestem chcąc uspokoić ewentualne obawy zarówno Cema, jak i Eden, jeśli jakiekolwiek miała. Nawet spojrzał na nią i posłał jej nieco szerszy uśmiech. Odstawił kubek z kawą na stół. - Tak, będę. Jako tymczasowy agent Cema i przyjaciel. Ale bardziej agent, dla bezpieczeństwa. Także jeśli i ty czegoś byś potrzebowała, to po prostu powiedz. - Wiedział od Ayersa, że Eden jest pisarką, więc zapewne miała swojego agenta w Kanadzie. Ale będąc tutaj polegała tak naprawdę tylko na Cemilu. I to nie było złe, skąd! Po prostu... czasem mogło być potrzebne wsparcie kogoś trzeciego, kto byłw stanie rozmawiać z nią bez bariery językowej, pomóc choćby w tłumaczeniu pytań, jeśli akurat nie będzie mógł tego zrobić jej towarzysz.

Cem Ayers
eden de poesy

Her şeyin yenisi, dostun, şarabın eskisi (Stambuł, Turcja)

: śr paź 01, 2025 5:26 pm
autor: Cem Ayers
Cem skierował spojrzenie na Eden i wyjaśnił – niedokładnie – co się z nim działo.
- Po prostu przypomniałem sobie, co kiedyś sobie powiedziałem i obiecałem zrobić – powiedział bardzo ogólnikowo. No taki już był, gdy mu coś po głowie chodziło, to nie odpuszczało tak łatwo. Musiałby tylko uważać, by się nie zdradzić i przy ewentualnej ucieczce, po prostu oddalić się od ciekawskich, a tych na pewno nie będzie brakować.
- Emir potwierdzi, że ze mnie też bywał kiedyś dość szalony człowiek – odparł spokojnie, ale uśmiech pozostał na jego twarzy. Może był poważnym człowiekiem, ale stać go było na zwariowane pomysły. Nie zapominał o tym, co mówił i robił mając te kilkanaście lat mniej.
- Jasne, klasyka i bezpieczne kolory. Nie chcę, by sobie ludzie pomyśleli, że jestem niepoważny – przyznał. Ale niektórzy i na takie ważne eventy przychodzili lekko podkreślając swoje charaktery i czymś odstawali od reszty. – Jedyne czym się będę wyróżniać to wzrost, spoko, rozumiem – uniósł kciuk w górę, że zrozumiał i akceptował to.
- Ten człowiek ratuje mnie przed wpadkami od lat – powiedział do Eden, wskazując na przyjaciela.
- I tak się składa, że jest jak mówi. Będzie tam w charakterze mojego agenta i nie zostawi nas na pożarcie dziennikarzom – Ayers wiedział, że wiele ciekawych pytań padnie tego wieczora i nie wszystkie będą dotyczyć filmu i pracy Cemila.
- Jakoś to będzie – podsumował. – Damy sobie radę – on w to wierzył, a i pewnie jakieś wspólne wersje odpowiedzi na potencjalne pytania sobie ustalą. Może nie wyglądał na szczególnie przejętego, ale tak naprawdę był zestresowany i miał nadzieję, że nie będzie tak źle. Sam był ciekaw, co wymyślą, do ilu zdjęć będą pozować i jak to się poukłada. Obawiał się, że impreza po filmie będzie trochę sztywna, ale jak sobie pomyślał, zawsze można z niej wyjść, kiedy już się zrobi trochę luźniej.
Emir wiedział, że Cem wcale nie traktował tematu lekko. Znali się od dzieciaka i był przy nim, kiedy ten zaczynał karierę i miał świadomość tego, że Ayers po prostu udaje w tej chwili, a tak naprawdę przeżywa to mocniej i nie jest taki spokojny. Nawet Vito odczuł to, że jego właściciel jest nerwowy i usiadł przy nim, a Cem zaczął głaskać psa miarowym gestem.

eden de poesy
Emir Saylan