Strona 7 z 8

Her şeyin yenisi, dostun, şarabın eskisi (Stambuł, Turcja)

: ndz paź 05, 2025 10:10 am
autor: eden de poesy
- Nie wątpię. - nie sądziła przecież, że Cem przez całe swoje życie był człowiekiem poważnym i ciągle myślącym racjonalnie. Może nie mieli kontaktu przez wiele lat, ale z łatwością mogła sobie wyobrazić jego lata nastoletnie czy nieco późniejsze. Kto wtedy nie miewał głupich pomysłów? Wszyscy prześcigali się w wymyślonych głupotach: czasami kończyło się to tragicznie, a czasami po prostu uchodziło na sucho. Młodość rządziła się zupełnie innymi prawami, więc nie powinna oceniać szalonej przeszłości Cema w żaden sposób. - Klasyka i stonowane kolory są po prostu eleganckie. - i wydawało się jej, że odpowiednie na taką okazję. Na co dzień mógł sobie ubierać się jak chciał, jednak ta okoliczność była nieco inna i powinni się do niej dostosować.
Nie wiedzieć czemu, świadomość obecności Emira znacznie ją uspokoiła. Postanowiła także skorzystać z jego doświadczenia już teraz i podpytać o kilka rzeczy, bo uważała, że premiery książek raczej różniły się od tych książkowych w wielu aspektach. - Jak duże jest prawdopodobieństwo, że zapytają kim dla siebie jesteśmy? - zapytała prosto z mostu. Bo choć spodziewała się odpowiedzi na to pytanie, potrzebowała jakieś formy zapewnienia. Nie wiedziała na co mogą sobie pozwolić tutejsi reporterzy, jakie zadają pytania i jak bardzo osobisty bywa ich repertuar. Wiedziała już, że filmy są raczej zachowawcze jednak nie znała przełożenia na realne życie. - I może ustalmy jedną wersję odpowiedzi? Bo Tobie to akurat nie ufam. - wskazała ostrzegawczo na Cema, mając dziwne wrażenie, że coś może knuć pod tą gęstą czupryną. Nie chciała absolutnie tworzyć problemów już na samym początku, ale ceniła sobie prywatność. Już przecież stała się ofiarą dziwnego artykułu, w którym została porównana z byłą dziewczyną Ayersa. - I czego absolutnie nie mówić, ani nie robić? Nie chcę nikomu zaszkodzić. - zakładała, że może ją uratować bariera językowa, której aktualnie nie chciała burzyć. Było to wygodne, jednak co jeśli ktoś będzie potrafił porozumieć się z nią w niej rodzimym języku i wykorzystując ten fakt, zada jej jakieś nieoczywiste pytanie? Nie chciała zaszkodzić sobie, ani nikomu wokół. Sytuacja, w której się wszyscy znajdowali była dość nieoczywista i musieli grać tak, aby wszystkim wyszła na dobre. - W ogóle im dłużej o tym myślę, tym bardziej moja obecność wydaje się być problematyczna. Nikt przy zdrowych zmysłach nie bierze na premierę swojego filmu koleżanki. - pokręciła na boki głową, a następnie upiła kilka łyków kawy. Wpakowała się w coś, z czego nie mogła teraz wybrnąć. A musieli przy tym wszystkim zachować twarz, aby nie narobić jakiejś afery.

Emir Saylan
Cem Ayers

Her şeyin yenisi, dostun, şarabın eskisi (Stambuł, Turcja)

: wt paź 07, 2025 1:39 am
autor: Emir Saylan
Dopiero słowa Cema sprawiły, że w głowie Emira przeskoczył jakiś przełącznik i skojarzył, o czym przyjaciel mógł mówić. Lata temu, u samego początku jego aktorskiej kariery. Szmat czasu, a jednak nadal nie miał okazji faktycznie wdrożyć tego w życie. Czy było to szalone? I tak i nie. Na pewno nie popularne, szczególnie w Turcji, bo zwykle takie rzeczy robiło się za nastolatka. Parsknął krótkim śmiechem pod nosem i pokręcił nieznacznie głową, szczerze rozbawiony i zdumiony tym, że w całym tym galimatiasie emocjonalnym, Cemil pamiętał o swoich słowach sprzed lat.
- Nie tylko bywał i dużo z tego szaleństwa ci zostało. Nie schlebiaj sobie za bardzo, bo nie znormalniałeś. - Żartobliwie wycelował w niego palcem, absolutnie nie mając na celu obrazy, a jedynie braterskie dźgnięcie. Jego lekki ton i błysk rozbawienia w spojrzeniu zdradzał niegroźną intencję. Ale nie ważne jak beztrosko podchodzili do tematu w tej chwili, musieli też skupić się na poważniejszym aspekcie całego wydarzenia. Emir wiedział, że Cem się tym denerwuje, nawet jeśli dobrze to ukrywał pod fasadą wesołka, a i po Eden było widać kontrolowane i trzymane w ryzach przejęcie. Fakt, to będzie trudna sytuacja, wkopali się z tą decyzją wspólnego przejścia po czerwonym dywanie, ale mleko jeszcze się nie rozlało, jedynie zaczęło kipieć. Trzeba tylko było umiejętnie nad tym zapanować.
Złączył opuszki palców obydwóch dłoni razem, opierając przedramiona o blat i spoglądając to na przyjaciela, to na jego uroczą "koleżankę" uważniej, z powagą. Ostatecznie zatrzymał wzrok właśnie na Eden.
- Nie będę ci mydlił oczu, Eden, to będzie najprawdopodobniej najczęściej padające pytanie. - Taka była prawda, bo w Turcji tak jak na całym świecie, poza samym zainteresowaniem produkcji, to właśnie życie prywatne gwiazd podbijało popularność i oglądalność. A tabloidy i serwisy plotkarskie czyhały na choćby najmniejszy, soczysty detal, który można było rozdmuchać do rozmiarów pożaru. - Zabieranie bliskich na premiery nie jest tak niespotykane, a najbezpieczniejszą wersją będzie chyba przedstawianie cię jako "przyjaciółki z dzieciństwa", bez wspominania o latach braku kontaktu. - Tak, wiedział o tym. Może nawet dziwnym by było, jakby nie wiedział, w końcu byli od dawna z Cemem jak bracia, rozmawiali na różne tematy, zwierzali się sobie z wielu rzeczy, służyli sobie nawzajem radą i wsparciem. Wiedział o Eden wiele i nie widział tego jako potencjalny brak szacunku wobec jej prywatności, bo była naturalną częścią życia kogoś mu bliskiego. - Dobrze żebyś unikała subiektywnych odpowiedzi odnośnie wiary i polityki, to nigdy nikomu nie wychodzi na dobre. Lepiej nie mieć na ten temat zdania, niż mieć jakiekolwiek, bo to zawsze może być wykorzystane przeciwko tobie. Wierz mi, że lepiej żeby cię uznano za ignorantkę, niż okrzyknięto zwolenniczką lub przeciwniczką czegoś wzbudzającego skrajne emocje. - Czy na spotkaniach rodzinnych, czy na premierze filmu, zasady poruszania drażliwych tematów były takie same. Lepiej było ich najzwyczajniej w świecie unikać. Przeniósł spojrzenie na Cema. - Ważne jest, żebyście obydwoje byli pewni tego, jaki wizerunek chcecie przedstawić. Dobrze wiesz, że Eden będzie sensacją nie tylko dlatego, że pojawi się jako twoja towarzyszka, ale przede wszystkim jako kanadyjka. Właściwie... - Zmarszczył lekko brwi i znowu spojrzał na Eden, po czym w lekkim ruchu nagłego przebłysku wskazał ją palcem. - Możemy wykorzystać twoją profesję. Jako pisarka, której publikacja dostała propozycję ekranizacji, aktywnie angażujesz się w projekt i wybór obsady. Obejrzenie filmu Cema może być formą reaserchu. - Może teraz brzmiało to jak szyte grubymi nićmi, ale nadal mieli czas, można to było doszlifować.

Cem Ayers
eden de poesy

Her şeyin yenisi, dostun, şarabın eskisi (Stambuł, Turcja)

: wt paź 07, 2025 1:12 pm
autor: Cem Ayers
Pokręcił głową. Nie miał już tylu pomysłów, jak kiedyś. Starał się nie wywoływać żadnych problemów. Trochę go dotknął fakt, że Eden mu nie ufała w kwestii tego, co miał ewentualnie powiedzieć dziennikarzom.
- Dzięki – odparł krótko. – Miałem powiedzieć, że jesteśmy przyjaciółmi, którzy mając podobne zainteresowania chcieli pójść razem na to wydarzenie. Nie martw się, nie wygadam się kim naprawdę dla mnie jesteś. Nie miałem zamiaru stawiać cię w trudnej sytuacji – wyjaśnił i po prostu wstał i odszedł na bok, w kierunku wyjścia na taras. Tam oparł się o ścianę i patrzył na zewnątrz, analizując wszystko. Czy ona myślała, że dla niego to jest hop siup? Nie, nie było to łatwe i dla Cema. Nie byłby w stanie zrobić czegoś przeciwko niej i nie wystawiłby ją do wiatru. Miał też nadzieję, że bardziej mu ufa.
Nie wrócił do nich, stał tak i nawet się nie odwrócił. Cały czas słuchał uważnie tego, co mówili, ale się nie włączał do rozmowy, skoro i tak mu nie wierzono. Był aktorem i profesjonalistą, umiał dobrze udawać i miał świadomość tego, że musi grać swoją rolę oscarowo. To było dla niego bardzo trudne zadanie, ale czuł, że sobie poradzą. Nie udawał jednak smutku, który go teraz ogarnął. I nie mówił nic, bo niby co miał powiedzieć? Emir jak zawsze dobrze ogarniał sytuację i wiedział, co powinni robić i mówić. Nigdy się nie przejechał na jego radach i tym razem także będzie dobrze, był o tym przekonany. A co do Eden – on chciał ją chronić, a nie dodawać jej zmartwień i powodów do złości. Było mu przykro, że nie wierzyła w ich przyjaźń i tego, że jego uczucia co do niej, nigdy by jej nie skrzywdziły. Splótł ręce na piersi, by nie zauważyli jak drżą mu dłonie. Oczywiście, że się denerwował. Gdyby ktoś go zapytał, czy w ogóle chce tam pójść, odpowiedziałby, że niekoniecznie, ale nie miał wyboru. Musiał tam się stawić, rozmawiać i bawić się słowami odpowiednio. Przywykł do wywiadów, ale pierwszy raz miał być obok ktoś, kogo kochał. Bardzo chciał się cieszyć tym wydarzeniem i przeżywać je wspólnie z Eden. Nie mógł ujawnić prawdziwych emocji i powodów i tylko to tak bardzo bolało. Także fakt, że kobieta czuła się niepewnie i uważała się za problem też sprawiało, że odechciewało mu się wszystkiego coraz bardziej. Mieli się wspólnie cieszyć tym wieczorem, to tylko i aż tylko tyle.

eden de poesy
Emir Saylan

Her şeyin yenisi, dostun, şarabın eskisi (Stambuł, Turcja)

: czw paź 09, 2025 7:37 pm
autor: eden de poesy
Emir brzmiał logicznie, a Eden uwielbiała logikę. Podobało się jej to, że jego plany były rozsądne i przemyślane, że wyprzedzał o krok potencjalne problemy. Sprawił, że poczuła się naprawdę bezpiecznie, czego potrzebowała nie tylko jako osoba towarzysząca Ayersa, ale także człowiek na zupełnie obcej ziemi. Przez to nawet umknął jej fakt, że urażony jej komentarzem Cem postanowił spędzić resztę ich ustaleń kilka metrów od nich, odwrócony plecami. Niestety, ale była zbyt zaoferowana faktem, że będzie mogła przebrnąć przez premierę przyjemniej niż się jej wydawało. - Nie musimy nawet wspominać o przyjaźni, może bezpieczne będzie bardziej neutralne określenie? - nie chciała nic narzucać, luźno rozmyślała i liczyła po prostu na wymianę zdań. Nie znała się przecież na tym wielkim, celebryckim świecie.
Znacznie bardziej nie spodobał jej się fakt, że powinna unikać opinii na temat religii. I choć rozumiała czym to było spowodowane, uważała to za odbieranie jej swobód, które przysługują jej jak każdemu innemu człowiekowi. - Nie wiem czy to przejdzie. To będzie niespójne z moim wizerunkiem w Kanadzie. Cała moja twórczość jest oparta na obalaniu dogmatów kościoła, a sama przecież jestem apostatą. Jeśli nagle zacznę mówić, jakieś pitu-pitu wyjdę na hipokrytkę więc znacznie bardziej wolę zostać okrzyknięta nawiedzonym babskiem. - rozłożyła bezradnie ręce. Nie miała problemu z przyjmowaniem obelg pod swoim adresem jeśli chodziło o kwestie wiary. Przyzwyczaiła się do tego, że religia raczej nie ma nic wspólnego z tolerancją. - Co jest sensacyjnego w moim pochodzeniu? - nie zrozumiała tej kwestii, więc rzuciła także spojrzeniem na stale obrażonego Ayersa. I dopiero wtedy dotarło do niej to, co wzbudziło w nim tak skrajne emocje. - Przepraszam Cem, nie chciałam Cię obrazić. Ufam Ci, jednak wolałabym przegadać wszystkie kwestie z kimś bardziej neutralnym emocjonalnie. - nie wiedziała czy go udobrucha, jednak powinien niewątpliwie docenić fakt, że w ogóle podjęła próbę przeprosin. Co wcale nie było dla niej takie łatwe.
Szybko jednak wróciła do głównego wątku, bo słowa Emira przywróciły jej nadzieję na bezproblemowe przebrnięcie przez wieczór premiery. Uśmiechnęła się nawet na myśl o tym, że oficjalnie mogliby pojawić się na premierze po prostu w celach biznesowych. - Fantastyczny pomysł! - - przyznała otwarcie. - Czy mógłbyś skontaktować się z moim agentem, abyśmy utrzymywali jedną wersję na każdym froncie? Będę spokojniejsza, bo zapewne też powiadomi o tym Eliasa. - poprosiła, chociaż nie wiedziała czy taka prośba wchodziła jeszcze w kompetencje Emira.

Emir Saylan
Cem Ayers

Her şeyin yenisi, dostun, şarabın eskisi (Stambuł, Turcja)

: ndz paź 12, 2025 1:35 am
autor: Emir Saylan
Odprowadził Cema wzrokiem, lekko marszcząc przy tym brwi. Widział w jego spojrzeniu błysk urazy, która miała prawo się pojawić, ale przez ilość nerwów spowodowanych wieloma faktorami, wyraźnie przyjął to bardzo do siebie. W innych okolicznościach zapauzowałby rozmowę, żeby sprawdzić jak trzyma się przyjaciel, przemówić mu do rozsądku i wesprzeć, ale też nie chciał zostawiać Eden w połowie dość istotnej kwestii. Nie mógł się rozdwoić, więc musiał na szybko przeanalizować i przekalkulować co jest teraz sprawą większej wagi. Eden wygrała ze względu na to, że była w obcym kraju i nie znała tureckiej kultury ani zwyczajów.
Pokręcił lekko głową i uniósł nieznacznie ręce, jakby w obronnym geście, chcąc zasygnalizować jej, że nie miał na myśli, żeby mówiła coś wbrew swoim wierzeniom.
- Nie mówię, żebyś kłamała na temat swoich poglądów, tylko żebyś unikała odpowiedzi. Dyplomatycznie, jak na przykład "nie jest to czas i miejsce na poruszanie takich tematów" albo "o takich tematach rozmawiam tylko w trakcie wywiadów". Wiesz, coś jak zwód, unik, przekierowanie rozmowy w inną stronę. - Co prawda pytania o wiarę raczej nie padały na premierach, ale pochodzenie Eden mogło okazać się naprawdę kuszące dla dziennikarzy. - Cemil ściągnął cię na tę premierę z Kanady. Jesteś z zachodu, zza oceanu, z bardzo daleka. Cem jest w połowie Kanadyjczykiem, zaczną się spekulacje, że Kanada może mu zaoferować coś, czego nie może zaoferować Turcja. - Nie miał jeszcze okazji mic pod opieką gwiazd aż tak bardzo międzynarodowo rozpoznawalnych, ale wiedział o czym się mówi, co zwraca uwagę.
Rzucił znowu krótkie spojrzenie na Ayersa, kiedy Eden wspomniała Eliasa. Nie mógł wyczytać z niego nic, bo stał odwrócony tyłem, ale domyślał się, że to mogło wzbudzić kolejną wewnętrzną falę nerwów. Starał się nie oceniać całej sytuacji, nawet jeśli nie popierał jej w pełni. Nie wiedział nic o życiu Eden, o jej związku, więc wszelkie opinie zachowywał dla siebie. Wierzył, że Cem wiedział co robi.
Kiedy ponownie spojrzał na siedzącą koło niego brunetkę, uśmiechnął się łagodnie i westchnął przez nos. Może faktycznie nie podlegało to jego kompetencjom, ale absolutnie nie miał nic przeciwko załatwieniu i tego.
- Jasne, zajmę się tym. Możesz zapisać mi jego email i numer telefonu? Skontaktuję się z nim i jak tylko będzie dostępny, to wszystko z nim ustalę. - Otworzył notatnik w swoim telefonie i podsunął go w kierunku Eden. Znowu spojrzał na Cema, decydując się na rozmowę z nim, jak już zostaną sami.

Cem Ayers
eden de poesy

Her şeyin yenisi, dostun, şarabın eskisi (Stambuł, Turcja)

: ndz paź 12, 2025 11:54 am
autor: Cem Ayers
Cem nie czuł się dobrze z myślą, że przez jego film dzieje się tak wiele. Nie miał zamiaru być tym, przez którego inni czują się niekomfortowo. Doskonale rozumiał sprawę, denerwował się nie mniej niż oni i jemu też zależało na tym, by wszystko przeszło sprawnie i bezproblemowo.
Słysząc uwagi odnośnie nie poruszania kwestii religijnych, miał coś do powiedzenia.
- Tu jest inaczej – powiedział. – Ja byłem jawnie krytykowany za to, że jestem niewierzący – żadna to tajemnica. – Wielu ludzi miało i pewnie ma nadal z tym problem i lepiej unikać tego tematu, dla własnego dobra. Emir ma rację, trzeba się wymigać od odpowiedzi, a w końcu dadzą spokój – odwrócił się w ich kierunku, ale nadal stał na boku.
On nie lubił tego tematu. Nie przyjął ani wiary ojca, ani matki i nie każdy to rozumiał. Do dzisiaj pytano go o to, jak gra się wątki z wplecioną religią i obchodzeniem świąt. Zmieniał wtedy temat, bo to było najlepsze wyjście, by uciąć rozmowę.
O siebie się nie bał, jakoś wykręci się z tego, co niewygodne. Nieważne, czy pójdzie o jego nastawienie, towarzystwo, czy jakieś tajemnice związane z nowymi projektami.
- No dobrze, wspólna wersja została ustalona – odezwał się, kiedy reszta zdecydowała.
- Ja mam zamiar unikać rozmów innych, niż o filmie. To dość ważny projekt i rola, więc wolę być ostrożny. Eden przykuje uwagę dziennikarzy, to jasne, ale jestem dobrej myśli, poradzi sobie jakoś, to nie byle jaka zawodniczka – znał ją i wiedział, że jest w stanie ogarnąć nawet głodny sensacji tłum. I miał też nadzieję, na odrobinę szczęścia. Nie musiało być wcale tak źle. Zgadzał się jednak z tym, że trzeba być gotowym na wszystko.
- Będzie co ma być, dobrze, że jesteś w naszej drużynie, stary – Emir nieraz ratował sytuację swoimi pomysłami, Ayers ufał mu bezgranicznie. Byli braćmi, jakby nie było.
- A ja będę udawać, że nic się ważnego nie dzieje – czyli zrobi minę niewiniątka, po prostu – Turcy nie lubią, kiedy się ich okrada z cennych osób, więc na pewno zwrócą uwagę na powód obecności Eden. Po powrocie do Kanady przyciągają moją uwagę różnymi projektami, byle tylko wrócić tutaj na dłużej. Być może będą pytać o to, czy postawisz w przyszłości na współpracę obu krajów, czy jednak zależy ci na jednostkach. I wtedy padnie pytanie, bo zgadzam się z Emirem, czy to wszystko znaczy, że jestem brany pod uwagę odnośnie roli, Eden – zwrócił się do ukochanej.
- Mogę lać wodę, wykręcać się od odpowiedzi, ale możemy krążyć wokół tych tematów, dla mnie brzmi to rozsądnie – zgodził się z całym planem i możliwym obrotem spraw.

eden de poesy
Emir Saylan

Her şeyin yenisi, dostun, şarabın eskisi (Stambuł, Turcja)

: śr paź 15, 2025 6:12 pm
autor: eden de poesy
Nie podobały jej się wszelkie ograniczenia związane z wypowiadaniem swojej opinii. Rozumiała jednak obawy obu panów i pomimo tego, że jawnie dała im do zrozumienia poprzez ciężkie westchnienie i przewrócenie oczami co o tym sądzi, nie chciała się z nimi kłócić. Oni przez jej zachowanie mieli nieco więcej do stracenia, więc nie chciała robić żadnej medialnej burzy. Zrozumiała, że ma być poprawnym i dość atrakcyjnym dodatkiem do samego Ayersa. Smutnym był jednak fakt, że tak bardzo ograniczało się rolę osoby towarzyszącej na takich przedsięwzięciach. - Niech wam będzie. - dodała na chwilę, jakby słowna deklaracja miała przypieczętować ich umowę. Przymknie się i nie powie ani słowa na temat polityki czy religii. I tatuś zapewne będzie dumny, że nie będzie musiał się kolejny raz za nią wstydzić.
Przez lata opanowywała idealny uśmiech. Rzadko sięgała po tę broń na spotkaniach, na których ona była głównym gościem, bo zazwyczaj organizatorzy wiedzieli z kim mieli do czynienia i nie wymagali od niej sztucznych zachowań. Tutaj było jednak inaczej. - Szkoda, że nie będę mogła udawać, że absolutnie nic nie rozumiem. - to by było o wiele łatwiejsze, chociaż psychicznie bardziej obciążające. Eden nienawidziła momentów, w których miała jedynie wyglądać.
Na prośbę Emira przystała ochoczo, bez zastanowienia wpisując dane kontaktowe do swojego agenta. Wiedziała, że obaj panowie zrobią wszystko, aby na obu frontach nie wybuchła burza. W końcu jakby nie patrzeć mieli w tym jakiś interes.
Tak bardzo zaangażowała się w notowanie danych agenta, że nie do końca zrozumiała słowa Cema. Uniosła wzrok zza ekranu telefonu marszcząc przy tym brwi. - Że ja czy chcę postawić na współpracę obu krajów? - doprecyzowywała, dalej nie rozumiejąc kontekstu pytania. Być może za bardzo jej myśli krążyły w okolicach zawiadomienia jej agenta o całej tej akcji. - Musimy opowiadać o tym bezpiecznie. Tak, żeby ludzie odpowiedzialni za casting do serialu mnie nie zabili, że coś naobiecywałam. - bała się, że stąpa po kruchym lodzie tylko dlatego, aby wybronić się ze swoich prywatnych decyzji. Nie chciała, aby otoczenie cierpiało, chociaż na to było już chyba nieco za późno.
Bo prawda była taka, że faktycznie ekranizacja kolejnej jej książki stawała się już nie tylko pomysłem, ale planem. Wszystko więc kleiło się w logiczną całość, dopóki żadne z nich nie powie niczego, co nie będzie zgodne z prawdą i co wzbudzi kontrowersje, a tego przecież nie chcieli. - Absolutnie nie wyglądasz jak policjant z mojej książki. - dodała na koniec, jakby do siebie, mierząc oceniająco wzrokiem Ayersa.

Emir Saylan
Cem Ayers

Her şeyin yenisi, dostun, şarabın eskisi (Stambuł, Turcja)

: czw paź 16, 2025 10:56 pm
autor: Emir Saylan
Rozumiał niezadowolenie Eden, ale niestety była teraz w kraju, który był zupełnie inny od tego, do czego przywykłą na co dzień. Inna kultura, inne zwyczaje, inne tradycje i całkiem inna mentalność - to działało przeciwko niej, nawet jeśli każde z ch trójki chciałoby żeby było inaczej. Emir liznął na tyle zachodu i interesował się zwyczajami panującymi choćby w Europejskich krajach, żeby mieć świadomość znaczących różnic. A kijem rzeki nie zawrócą, Eden musiała się trochę dostosować, dla swojego dobra i dla dobra Cema.
- Mówimy o tym czysto teoretycznie, bo nie sądzę, żeby przy okazji premiery był w ogóle czas na takie pytania. Mogą się pojawić, owszem, ale nikt nie będzie robił pełnego wywiadu, bo po prostu nie ma na to miejsca. - To wszystko było prewencyjne, no i sama zapytała czego nie powinna. Jeśli mieli ustalić bezpieczny grunt i to on miał im przy ty pomóc, to wolał powiedzieć wprost co byłoby widziane nieprzychylnie.
Tak jak ustalenie oficjalnej wersji powodów obecności kanadyjskiej pisarki na premierze w Turcji. Oczywiście, że wzbudzi to zainteresowanie mediów, a przede wszystkim portali plotkarskich. I nawet mając przygotowaną historię, nie unikną krążących przypuszczeń potencjalnej prawdy. Nie było możliwości pełnej kontroli nad tematem, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto wysnuje swoje teorie i mogą rozrosnąć się do rozmiarów małej sensacyjnej tajemnicy do rozwiązania przez zagorzałych fanów.
Proponując pomysł zachowania biznesowych podstaw obecności Eden jako towarzyszki Cema, nie miał pojęcia, że naprawdę jej książka miała być ekranizowana. Improwizował. Dlatego zdziwił się wyraźnie, kiedy padły słowa o ewentualnym niezadowoleniu ludzi odpowiedzialnych za casting. Uniósł wysoko brwi i spojrzał pomiędzy przyjacielem i jego towarzyszką.
- Hej, nie miałem pojęcia, że trafię z tym pomysłem tak bardzo. Ale spokojnie, nie musi przecież padać nic o obiecywaniu, to jest jedynie... rozeznanie. Znasz Cema, wiesz że jest aktorem, masz możliwość obejrzeć go w nowej, poważnej produkcji, chciałaś zobaczyć czy może mogłabyś podsunąć specjalistom od castingu propozycję. Rola czarnego charakteru też wchodzi w grę. - Wiedział, że przyjacielowi chodziło po głowie spróbowanie się w kinie akcji. Jakby ta cała ta sytuacja mogła mu zupełnie przypadkiem podsunąć możliwość zagrania w innym projekcie niż dotychczas w Kanadzie... to chyba byłby mały sukces? I być może każdy mógłby na tym skorzystać.

Cem Ayers
eden de poesy

Her şeyin yenisi, dostun, şarabın eskisi (Stambuł, Turcja)

: pt paź 17, 2025 2:10 pm
autor: Cem Ayers
Cem już nie bardzo wiedział, co ma powiedzieć. Turcy byli specyficzni, a on to dostrzegał jako ktoś z zewnątrz, bo jednak większość życia spędził w Kanadzie. Poza tym udawanie czegoś nie było dla niego nowością. Na jakąkolwiek rolę i scenariusz się zdecydują, on będzie o tym mówić poważnie.
- Film jest na tyle poważny, że tematów nie zabraknie – powiedział spokojnie. – Ale gdyby zapytano o cokolwiek, będziemy ostrożni. Znamy się, to im wystarczy. A ty dostałaś zaproszenie, które może ci poszerzyć horyzonty, jeśli chodzi o ekranizację. Poza tym jeśli ktoś powie coś do ciebie niezrozumiałym angielskim – a uwierz mi, że Turcy nie uczą się aż tak bardzo chętnie tego języka, wtedy powtórzy to po turecku, a ja ci przetłumaczę – zapewnił. – Będziemy profesjonalistami, po prostu – innego wyjścia nie było. I jemu to pasowało, chociaż miał nadzieję, że aż tak bardzo nie będą bombardować Eden tymi pytaniami.
Gdy Eden rzuciła uwagę odnośnie wyglądu swojego bohatera, odgryzł jej się w podobnym stylu.
- Kiedy go opisywałaś, jeszcze nie odnowiliśmy znajomości i o mnie nie myślałaś – to akurat była prawda. Czuł, że kobieta znów wyskoczy z jakąś uwagą, bo lubiła się z nim droczyć. Mogłaby być trochę milsza, prawda? Cem wychodził z siebie, żeby wszystko było dobrze, a ta marudzi, no wiecie co?
- Słońce, to nie jest akurat istotne kto i kogo miałby zagrać, ty po prostu się zastanawiasz i poznajesz inny rynek, a na gali będzie kilku naprawdę dobrych aktorów – on nie grał tam przecież sam, pracował tam z naprawdę cenionymi nazwiskami w Turcji, a niektórzy całkiem dobrze znali angielski.
- Nie zaszkodzi się rozejrzeć i spróbować się otworzyć na nowości – zauważył. Poza tym wątpił, czy w ogóle chciałaby go w jakiejkolwiek roli. Nie miał pretensji czy wyobrażeń na ten temat, ale on mógł być jednym z wyborów, które były brane pod uwagę.
- Możesz mnie użyć jako wymówki – powiedział poważnie i podszedł bliżej nich, by sięgnąć po swój kubek z kawą. – W tym świecie kombinowanie to normalka. Nie musisz nic obiecywać, wystarczy, że powiesz, że o czymś i o kimś myślisz, nieważne kogo i czy w ogóle kogoś masz na myśli – dla niego to było naturalne i sam był gotów na pytania o to, czy po przerwie znów wróci na ekrany tureckich telewizorów. No cóż, miał propozycje, ale nic nie wybrał. Miał powody, by zostać w Kanadzie. Najważniejszy był tuż na wyciągnięcie ręki. Nie byłby w stanie mieszkać daleko od Eden. Musiał ją chronić, bo wierzył, że jest w stanie to zrobić. Odruchowo nawet na nią spojrzał, z uczuciem, tęsknotą, wiarą i nadzieją. Wolałby chyba umrzeć, niż żyć daleko od niej.

eden de poesy
Emir Saylan

Her şeyin yenisi, dostun, şarabın eskisi (Stambuł, Turcja)

: śr paź 22, 2025 9:09 pm
autor: eden de poesy
Wzięła dwa głębokie wdechy. Nie odzywała się przez długi moment, wsłuchując się w rozmowę obu panów. Faktycznie powinna im nieco bardziej ufać: nie chcieli przecież wyrządzić jej krzywdy. Wszystkie ich rady były trafione, a sugestie co do potencjalnych tematów czysto teoretyczne. To ona była po prostu zbyt czepliwa i czerpała dziwny rodzaj satysfakcji z ciągle prowadzonych konfrontacji.
Uznała jednak, że najlepiej będzie gdy odda w ich ręce kwestie, które mogą wzbudzać kontrowersje. Grzecznie, choć wcale nie z ulgą, przytaknęła. Poddała się, nie chciała (bo i zupełnie nie miała po co) podnosić ponownie broni. - Tak, castingi zaczynają się za jakieś dwa miesiące. Tak mi się przynajmniej wydaje. - doprecyzowała kwestie dotyczącą faktycznej ekranizacji jej książki. Emir wstrzelił się idealnie w temat, wszystko zdawało się idealnie zgrywać w czasie i przestrzeni. Miał intuicję, co mogło być naprawdę przydatne w tej branży.
Ostrożnie odwróciła głowę w stronę Cema, gdy ten postanowił w końcu zmniejszyć dystans. Był to dla niej znak, że jego wewnętrzny ogień się wypala i ponownie będzie mogła liczyć na jego trzeźwą obecność w rozmowie. Nie mogła mieć do niego żalu o tę reakcję, w końcu swoim zachowaniem sama prosiła się o konflikt. Powinna być mu jeszcze wdzięczna, że tak dzielnie znosi jej marudzenie. - Wolałabym już chyba udawać, że nikogo nie rozumiem. - wydukała cicho. To wydawało się być łatwiejsze niż odpowiadanie na te wszystkie skomplikowane pytania i sięganie niejednokrotnie po kłamstwo.
Gdy Cem pojawił się w zasięgu jej ramion, wyciągnęła ku niemu dłoń, po to aby objąć go i przyciągnąć bliżej siebie. Dzięki temu mogła swobodnie oprzeć skroń o jego przedramię: w sytuacji gdy ona siedziała nadal na krześle, a on stał nieopodal, był to bardzo wygodne. I przede wszystkim skracało dystans nie tylko fizyczny. - W takim razie kolejny bohater mojej książki będzie inspirowany Tobą. - i mimo iż miał to być miły komentarz, mimowolnie przewróciła oczami. Nie mogąc najwyraźniej do końca wyzbyć się swoich nawyków. - Po co ty mnie tutaj zapraszałeś, Ayers? - sprawia przecież więcej problemów niż przeciętny gość: już nie tylko chodziło o premierę, ale także o codzienne życie.

Emir Saylan
Cem Ayers