Strona 7 z 9

kiss and tell

: sob lip 19, 2025 9:12 am
autor: Imogen Williams
Odważnego do poskromienia złośnicy
STATUS: ZNALAZŁ SIĘ ŚMIAŁEK| 19/07
ObrazekObrazek
Sobotnia noc.
Zamiast szaleć w którymś z modnych klubów, siedzisz w domu i przeglądasz Tindera. Palec niemal automatycznie przesuwa się w lewo, eliminując kolejne profile, strasznie znudzony powtarzalnymi zdjęciami i opisami w stylu: jeśli nie możesz mnie znieść, kiedy jestem najgorsza, to nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza.
Aż nagle, pośród całej tej powtarzalności, trafiasz na nią.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to hipnotyzujące spojrzenie jasnych, wielkich oczu, które z samego zdjęcia mówią jedno: ta dziewczyna nie zna słowa zahamowanie. Przesuwasz w dół, czytasz jej opis i, być może, uśmiechasz się pod nosem. Kto by się nie uśmiechnął, czytając coś takiego?


Szukam faceta, który nie ucieknie po pierwszej kłótni
(czyli: casting na człowieka, który ogarnia więcej niż własną siłkę i Spotify Wrapped)

Mam 25 lat.
Prowadzę warsztaty z garncarstwa, gram na skrzypcach, mieszkam w Greektown z tłustym rudym kotem o imieniu Oslo, który śpi więcej niż ja i ocenia każdego, kto wejdzie do mieszkania. W tym też będziesz testowany.

Nie jestem łatwa w obyciu.
Jestem złośliwa, czasem pyskata, często mówię to, co myślę, zanim w ogóle zdążę się zastanowić, czy powinnam.
Mam cięty język, dobrą intuicję i raczej niską tolerancję na bullsh*t.
Nie jestem dziewczyną, która słucha i przytakuje.
Ale potrafię słuchać, o ile mówisz coś wartego słuchania.

Nie szukam terapeuty, sponsora ani faceta, który myśli, że mnie naprawi lub uciszy.
Szukam kogoś, kto:
- wie, że sarkazm to nie agresja tylko styl przetrwania,
- nie panikuje, gdy powiem, że coś mi się nie podoba,
- nie bierze wszystkiego do siebie,
- ma swoje życie, ale chce, żeby było w nim też miejsce na mnie.

Fajnie, jeśli:
- umiesz prowadzić rozmowę, która nie kończy się na no spoko,
- masz dystans do siebie,
- nie boisz się silnej kobiety, która potrafi być bezlitosna w słowach, ale też zaskakująco lojalna, jeśli zasłużysz.
Nie musisz być artystą, ale dobrze, jeśli nie przewracasz oczami na ludzi, którzy tworzą.
Nie musisz być wygadany, ale lepiej, żebyś potrafił powiedzieć coś więcej niż jak tam?.

Nie musimy się zakochiwać.
Możemy po prostu sprawdzić, czy jesteś w stanie przetrwać ze mną dłużej niż trzy spotkania i nie rozłożyć się przy pierwszym spięciu.

A jeśli okaże się, że potrafisz, może ci nawet zagram coś na skrzypcach.
(Albo Oslo da ci usiąść na swojej kanapie. To mniej więcej to samo.)


Co zrobisz? Przesuniesz w lewo czy w prawo?
Będziesz tym śmiałkiem, który spróbuje poskromić złośnicę?

Kilka kwestii technicznych:

- Age gap mi nie przeszkadza, ale bez przesady. Do dziesięciu lat różnicy jeszcze jestem w stanie się dostosować.
- Historia i to co robi w życiu Twoja postać, to w zasadzie Twoja sprawa. Tobie ma się dobrze grać. Podobnie w kwestii wizerunku, bo nie jestem jakoś szalenie wybredna.
- Nie obiecuję wyłączności, endgejmów i bycia jedyną słuszną drogą dla Twojej pacynki. Najpierw zagrajmy, zobaczmy czy jest chemia, a potem będziemy myśleć, co dalej.
- Nie gryzę, nie połykam w całości. Jestem raczej ugodowa, zaś cała koncepcja jest do ustalenia. Zapraszam na PW <3



kiss and tell

: sob lip 19, 2025 9:04 pm
autor: Regina Salvatore
The forbidden fruit that was abandoned
byłego wykładowcy, z którym doszło do czegoś więcej
STATUS: NIEAKTUALNE | 20/07
ObrazekObrazek
Pewnego dnia, podczas pierwszych zajęć w kolejnym roku akademickim, mogłeś mieć jedynie przeczucie, że będziesz odgrzewać odgrzewany już przez wiele razy kotlet. Być może byłeś ciekaw, czy pojawią się jacyś interesujący studenci, a może miałeś w to wszystko wywalone, chcąc tylko wykonać swoją robotę. To zmienia się jednak z biegiem roku, bo poznajesz ją - Reginę Salvatore, świetną studentkę, wręcz krzyczącą całą częścią swojego ciała, że chce w przyszłości pomagać innym. Nie zraziły jej bardzo rzeczywiste i realistyczne pokazy wykonywania cesarskiego cięcia ani żadne inne metody przesiewu studentów medycyny. Być może byłeś też świadkiem tego, z jakim skupieniem obserwowała każdy z tych pokazów, jak sporządzała z nich solidne i szczegółowe notatki, które przyczyniały się do świetnych wyników na testach i egzaminach.
Dostrzegłeś w niej jednak coś jeszcze. Coś, co mimowolnie kazało ci spoufalić się z własną studentką. Może najpierw pod pretekstem zwykłej ciekawości, a może chciałeś się dowiedzieć, czy to na pewno nie była jakaś forma gry, w której była mistrzynią? Potem jednak doszedłeś do wniosku, że nie tylko to ją do ciebie przyciągnęło.
I finalnie, to właśnie cię przeraziło. Tak, że ostatecznie zdecydowałeś się na ucieczkę.


Powyższy opis jest jedynie zarysem relacji, której poszukuję. W rzeczywistości była ona z pewnością bogatsza o więcej szczegółów, które możemy ustalić wspólnie. Pewne jest jedno - do czegoś doszło. I trochę to trwało - mogło to być parę tygodni, a może nawet miesięcy. Ale ten czas został zapamiętany przez obie strony naprawdę dobrze. Tak, że Regina miała po tym wszystkim złamane serce i potrzebowała czasu, by dojść do siebie. Być może próbowała cię szukać, ale jej plan się nie powiódł. Ustalmy to wspólnie - tak, jak i wiele innych rzeczy, bo wiele rzeczy możemy dopasować pod siebie!
Na pewno musisz być mężczyzną i wykładowcą jakiegoś przedmiotu wchodzącego w zakres wiedzy medycznej na UoT - dokładną profesję zostawię Tobie. Wieku nie narzucam, choć 60-letniego staruszka mogę już uznać za delikatną przesadę. Wizerunek dowolny, ewentualnie mogę pomóc ci go dobrać jeśli będziesz mieć problem. Jeśli czegoś nie wspomniałam, możesz dopytać, ale najpewniej ustalimy to wspólnie.

Kontakt jak zwykle - pw lub discord: shad0wlin_ <3

kiss and tell

: ndz lip 20, 2025 1:06 pm
autor: Mavi Ayers
Pamiętamy
choć chcieliśmy zapomnieć
STATUS: nieaktualne 21/07
ObrazekObrazek
Miłość od pierwszego wejrzenia, szybki związek, jeszcze szybsze rozstanie. Było intensywnie, było prawdziwie – ale jedno głupie słowo, może urażona duma, może brak gotowości… i wszystko runęło. Od tamtej pory mijają się w życiu, czasem zamienią słowo przez wspólnych znajomych, ale nic więcej. Oboje udają, że już nie boli – i oboje kłamią.

Punktem zwrotnym jest ślub przyjaciół. Oboje zostali poproszeni o świadkowanie. Trzeba będzie się odezwać i spojrzeć sobie w oczy. I zmierzyć się z tym, co nieprzepracowane.

Wiek, wizerunek i charakter obojętny (w granicach rozsądku). Szczegóły są do wspólnego ustalenia ♥


kiss and tell

: ndz lip 20, 2025 2:09 pm
autor: phoenix whitlock
So I love when you call unexpected
'Cause I hate when the moment's expected
STATUS: poszlo
ObrazekObrazek
Chodź; zamknij oczy i daj mi rękę. Po prostu mi zaufaj, dobrze? Nie bój się, jeszcze chwila. Okej, możesz je otworzyć. Widzisz to? Toronto z dwudziestego piętra wygląda g e n i a l n i e.

Sunę dłonią po Twoim ciele; uwielbiam to robić, uwielbiam Cię d o t y k a ć. Na samą myśl o tym, że składam pocałunki na Twojej szyi i próbuję rozluźnić napięte mięśnie czuję przyjemną falę podniecenia.
To oczywiste, że jesteśmy u mnie; zawsze zapraszam Cię do siebie, bo uwielbiam chwalić się widokiem oraz prestiżem dzielnicy.

Gdybyś tylko...

Mam dzisiaj masę pracy. Kochanie, wiem, ale mamy hossę, naprawdę nie mogę wyrwać się z pracy. Wynagrodzę ci to, dobrze? Pewnie, że możesz poczekać u mnie. Aa, jesteś na recepcji i mówi, że mnie nie zna? Skarbie, daj mi go, to musi być ktoś nowy.

Kłamię, manipuluję, naginam rzeczywistość; nie mam pojęcia o tym, jak działa giełda i łączy mnie z nią jedynie to, że czasami 一 naprawdę wyjątkowo rzadko 一 jestem w budynku, by pomóc w generalnych porządkach.
Tak, jestem biedny.
Tak, to nie jest moje mieszkanie.
Ale przecież stworzona przeze mnie rzeczywistość jest lepsza, prawda?

szczegóły
一 Szczegóły relacji do ustalenia; chciałabym uzgodnić wszystko wspólnie, żebyśmy czuli się komfortowo
一 Twoja postać nie wie, że Feniks jest biedny i że jego mieszkanie tak naprawdę należy do jego przyjaciela, który tymczasowo przebywa na końcu świata. Chciałabym, żeby z czasem wszystko wyszło na jaw, ale to ustalimy na właściwym etapie!
一 Płeć, wiek i historia postaci są mi obojętne. Najważniejsze jest dla mnie to, żeby to Tobie grało się dobrze, bo to Twoja postać. Nie dopasowuj jej do mnie na siłę!
Nie chcę z góry zakładać, dokąd zaprowadzi nas ta relacja. Chcę sprawdzić, jak będzie się nam grało i jeśli będziemy to czuli, wtedy możemy myśleć, co dalej
一 Jeśli coś nie wyjdzie, chcę otwartej komunikacji. Nie lubię uciekania, jesteśmy dorośli, miejmy do siebie szacunek. Rozumiem, że w życiu bywa różnie i że coś może nie wyjść, ale w takiej sytuacji proszę o wiadomość.
一 Zależy mi na tym, żebym nie była jedyną osobą, która ciągnie fabułę. Nie wymagam, aby każdy post pchał akcję do przodu, ale czując, że duża część odpowiedzialności spoczywa na mnie, nie będę czuła się dobrze
一 W razie pytań, serdecznie zapraszam na pw <3

kiss and tell

: ndz lip 20, 2025 2:26 pm
autor: marlon fleetwood
I've just seen a face I can't forget the time or place Where we just met
And I'd have never been aware but as it is I'll dream of her tonight,
STATUS: rezerwacja| 20/07
ObrazekObrazek
Wypełniony po brzegi pub na obrzeżach miasta. Seria szybkich randek, desperacka próba zwrócenia na sobie czyjejkolwiek uwagi. Jestem tym wszystkim znużony, z coraz większą niechęcią uciekając w ramiona kolejnej kobiety, której imienia nie będę pamiętał za najpewniej tydzień. Wtem pojawiasz się ty. Misternie ułożone pukle, z łoskotem opadają ci na ramiona wraz z kolejnymi podmuchami nieokiełznanego tego dnia wiatru. Moje nozdrza momentalnie wypełnia zapach twoich perfum, ujmująca w swojej prostocie mieszanka piżma i kwiatu pomarańczy. Zapach, który najpewniej będzie snuł się za mną jak cień jeszcze długie godziny po tym jak odejdziesz. Perlisty śmiech, rozbijający ciszę, którą otaczałem się przez dobrych kilka miesięcy. W te kilka krótkich kwadransów naszej rozmowy byłaś w stanie dać mi tak wiele, stawiając mnie na nogi w tak krótkim czasie.

Na odchodne zostawiasz mi numer. Wykaligrafowana misternie na kremowej serwetce zbitka cyfr jednym energicznym ruchem ląduje w przepastnej kieszeni mojej marynarki. Poniekąd to wbrew regulaminowi. Wszakże, przede mną jeszcze kilka innych szybkich randek. Przelotne uśmiechy, serdeczne pożegnanie. Obietnica kolejnego spotkania złożona przelotnie, gdy wspólnie opuszczamy lokal, rozchodząc się jednak w dwie przeciwne strony. Zauroczony jak nigdy przedtem, lawiruję myślami między każdym z kolejnych kwadransów naszego spotkania. Nie przypuszczałem nigdy, że znowu poczuję te zatrważająco przyjemne motyle w brzuchu. Czując się jak zakochany nastolatek, rozpłaszczam się na ulubionym fotelu w domowym zaciszu. Teraz pozostaje tylko zrobić pierwszy krok. Cholera. Błogość wymalowaną na mej twarzy, szybko zastępuje poddenerwowanie. Pomięta papierowa serwetka wyparowała z mojej kieszeni najmniej odpowiednim momencie. W mojej głowie kotłuje się wiele myśli, ale żadna z nich nie prowadzi do rozwiązania tego impasu. Mijają kolejne tygodnie, a ja wciąż nie mam zielonego pojęcia jak ponownie skrzyżować nasze drogi.
Obiektem poszukiwań jest panna, która zawróciła Marlonowi w głowie podczas szybkich randek organizowanych w jednym z barów!
— poza wstępnym zauroczeniem chciałabym rozegrać tę relację zupełnie od zera! Nie mam na nią szczególnego planu, co wyjdzie, to wyjdzie.
-ona naturalnie myśli, że Marlon ją olał, a on zgubił serwetkę i biedak będzie musiał jakoś ugryźć temat, by ją odnaleźć.
-widziałabym na starcie kilka zabawnych akcji, podczas których Marlon chwytałby się różnych rozwiązań, by w końcu namierzyć swoją panią randkę! Także na pewno będzie się działo.
Before you, I was nothin', was nothin', had nothin
I only had A kiss, a touch A song that made me cry
STATUS: AKTUALNE| 20/07
ObrazekObrazek
Była jego ostatnią wysłuchaną do końca piosenką. Ostatnim tanecznym ruchem, który nie potrzebował choreografii; wystarczył oddech między nimi, dotyk nadgarstków, cisza w miejscu, gdzie powinna być muzyka. Marlon poznał ją wtedy, gdy jego życie jeszcze dopiero się tliło. Gdy Juliiard był tylko błękitną plamką na mapie marzeń, zbyt daleką, by ją dosięgnąć. Tańczył wtedy w pustych salach, których podłogi trzeszczały bardziej niż on sam. Bez nazwiska, bez szansy. Ale z nią. Ona była inna. Stąpała twardo po ziemi, jakby każde jej westchnięcie miało wagę. Znała wartość codzienności, ciepłej kawy, listy zakupów i rachunków płaconych na czas. A mimo to, dostrzegła w nim coś więcej niż niepokorną ambicję. Może właśnie dlatego, że sam wtedy nie widział w sobie nic. Tylko głód. Tylko ruch. Tylko wiarę w to, co nierealne. To ona mówiła mu, żeby próbował jeszcze raz, gdy nie dostawał się na przesłuchania. To w jej mieszkaniu zostawiał zniszczone buty do tańca i ręce drżące od zmęczenia. To jej słuchał, gdy mówiła, że trzeba czasem odpuścić, by nie zatracić siebie. A on? On ją całował w półsennych porankach i tańczył dla niej w kuchni, z mąką na policzku i pomidorami na podłodze. Spalali się razem. I razem sklejali swoje rany. Ale byli też jak ogień i czas, jedno niszczyło, drugie odchodziło.
Przez lata wracali do siebie i odchodzili, jak pory roku, które nie potrafią się zdecydować. Miłość miała tu postać wiatru — czasem porywistego, czasem ledwie wyczuwalnego, ale zawsze obecnego. Każde spotkanie było kolejnym pierwszym razem. Zawsze coś w nim drżało, gdy widział ją znowu, mimo że znał jej ciało na pamięć. W końcu jednak coś w niej pękło. Nie powiedziała nic. Nie zostawiła słowa, wyjaśnienia, numeru. Po prostu zniknęła. Wrócił wtedy do mieszkania, które pachniało jej swetrem i niedopitą herbatą. W łazience wisiał ręcznik, którego nie zdążyła zabrać. Na półce — jej książka z zagiętym rogiem na stronie, której nigdy nie skończyła czytać. Może miała zamiar wrócić. A może właśnie tak miała wyglądać ich historia — niedomknięta, jak drzwi lekko uchylone, przez które przez lata zaglądał tylko jego cień. Od tamtej pory Marlon tańczył inaczej. Jakby nie dla sceny, nie dla widzów. Jakby dla niej — tej jednej, której już nie było. Nie potrafił mówić o niej głośno. Czasem tylko gdzieś w rozmowie przemknęła nuta jej imienia, odciśnięta w głosie jak ślad po dawno zgaszonym ogniu. Były kobiety. Były westchnienia, były piękne chwile. Ale żadna nie niosła w sobie tego ciężaru i tej lekkości jednocześnie. Nikt nie znał go w półcieniu tak jak ona. Była jego początkiem. I końcem rzeczy, których nie potrafił już naprawić. Do dziś nosił ją w pamięci, w każdym powtórzonym obrocie, w ucieczkach spojrzenia, w czułości do własnej samotności. Gdy czasem wraca z późnego treningu i zostaje mu tylko zmęczenie oraz pulsująca cisza, myślał o niej jak o tańcu, którego nie zdążył dokończyć. Nie wiedział, czy ją jeszcze spotka. Ale wiedział jedno, to ona była tą, przy której tańczył nie dla świata, a po raz pierwszy, i może ostatni, dla siebie.

-pani z przeszłości. Jego najpoważniejszy związek, wielka miłość. Dokładny powód jej odejścia chciałbym ustalić indywidualnie, najpewniej dopasować do naszych historii i pomysłów.
-Byłoby super gdyby znali się od dziecka. Jeśli nie to, tak czy inaczej, preferowałabym pani w zbliżonym wieku.
-zależy mi na osobie, która chce razem ze mną tworzyć tę historię i dodawać coś od siebie. Wszystko jest do dogadania.
-po więcej info zapraszam na pw.

all the ties that bind

: ndz lip 20, 2025 6:09 pm
autor: Sloane Marlowe
You don’t belong in this world
and that's a think
STATUS: AKTUALNE | 20.07
ObrazekObrazek
Szukam jednej osoby. Przyjaciela. Przyjaciółki. Bratniej duszy. Wiek zbliżony. Kogoś, kto nie musi być ratownikiem, lekarzem ani nikim ze świata Sloane - wręcz przeciwnie.
Może jesteś artystą z mieszkaniem pełnym płócien i popielniczek. Może piszesz horoskopy, wierzysz w reinkarnację albo mieszasz zioła na sen. Może masz studio tatuażu, parkiet pod stopami i winyle zamiast playlist.
Jedno jest pewne: Sloane ci ufa. Może jako jedynej osobie na świecie.

Znacie się od lat albo spotkaliście się przypadkiem w złym dniu i od tamtej pory nie puściliście już nici, która się zawiązała. Czasem dzwonisz o 2:37 nad ranem, pytając: żyjesz? - bo wiesz, że ona nie lubi cześć. Może znasz jej tajemnice. Może jej nie znasz, ale umiesz z nią milczeć, kiedy nie daje rady mówić.

To nie relacja oparta na codziennych śniadaniach i filtrach do kawy.
To bardziej:
- wspólne siedzenie na dachu, kiedy świat się wali,
- przypałowe sytuacje, które kończą się śmiechem,
- jedna wiadomość: potrzebuję cię — i jesteś.

Możemy dodać wspólną przeszłość (np. byli kiedyś współlokatorami, poznali się na pograniczu bólu i bezsenności - w aptece, w kolejce po apap), możemy dopisać sobie dramatyczny moment, który ich związał jak blizna.
To nie musi być historia idealna - ale niech będzie prawdziwa.

Ty - inny/a. Miękki tam, gdzie ona twarda. Światło tam, gdzie ona cień.
Możesz wszystko. Możesz być nikim.
Ale jesteś jej kimś.

roots and wings

: ndz lip 20, 2025 8:39 pm
autor: Constantin Vesthorn
rodzinka
do wyboru do koloru, aż dwie szukajki
STATUS: AKTUALNE (syn), REZERWACJA (siostra) | 20.07
Jak wyżej, nie będę owijać w bawełnę albowiem poszukuję:
:lece: Siostry
- musi być młodsza, nie więcej jak o 10 lat;
- mamy typowe love-hate relationship, jesteśmy super rodzeństwem, a Kostek nigdy nie ma czasu więc czasami wpada na SOR go zjebać, ale przy okazji przynosi mu jabłecznik żeby coś zjadł;
- byłoby super jakby była związana z zawodem medycznym, niekoniecznie musi być to lekarz...
- ...ale jednocześnie wolałbym, aby to nie był ten sam oddział;
- musi być podobna, z twarzy raczej coś niewinnego (nawet pozornie) i zawsze pasowało mi do niej imię Annabeth, ale w sumie to personalia dowolnie;
- w żaden sposób niezwiązana ze światkiem przestępczym;
- raczej pozytywna duszyczka, w przeciwieństwie do brata nie ma kija w dupie i betonu na ryju;

:lece: Syna
- wiek raczej wczesnonastoletni, ale możemy się dogadać;
- tak, jest wpadką;
- tak, jego matka żyje i mieszka z nią;
- tak, Kostek jest spoko ojcem, pomijając, że jest wiecznie w pracy;
- resztę dogadamy;

Wszelkie pertraktacje ws. powyższych kwestii na priv/Discord;

kiss and tell

: ndz lip 20, 2025 11:27 pm
autor: Theo Bauer
you give me the anger, you give me the nerve
carry out my sentence, well I get what I deserve
STATUS: rezerwacja | 24/07
ObrazekObrazek
Tak pięknie się nienawidzimy. Twe długie palce aż bledną, gdy zaciskasz dłonie w pięści; kolejne słowa opuszczają me wargi i działają na Ciebie, jak płachta na byka. Nigdy nie miałaś ze mną lekko, a ja nie potrafię się powstrzymać; na mych ustach maluje się kpiący uśmiech, brew kierująca się ku górze, p r o w o k u j e, czekając na kolejną reakcję.
Czasem odwracasz się na pięcie bez słowa, jakby zrezygnowana, bo nie masz ochoty na kolejne przepychanki, czasem zimno Twego głosu zadaje mi równie skuteczne rany, mrożąc swą bezpośredniością do samego szpiku kości, a czasem atakujesz, rwiesz do przodu, te same pięści uderzają mą klatkę, twarz; zaślepiona nie kontrolujesz swojego instynktu.
Nie jestem pewny dlaczego sprawia mi to tak wielką satysfakcję; może w głębi serca nie jestem tak dobry, jak mi się wydaje, a może te kilka ostrych, gwałtownie wypowiedzianych słów pozwala mi poczuć, że żyje - w końcu nieustannie łaknę adrenaliny i mocnych wrażeń.

_______________


Poszukuję postaci kobiety (24-30 lat), bo chce z kimś stworzyć slow burn enemies to lovers.
Piszę różne posty; mogą być długie, przepełnione opisami emocji i zdarzeń, ale i prostsze, z łatwością dostosuje się do współautora, ja lubię czytać i mogę pisać długie posty, bylebym miała na co, a jak się wciągnę jestem w stanie pisać po kilka postów w ciągu tygodnia, ale codzienne odpowiedzi nie są przeze mnie wymagane, w końcu wszyscy mamy swoje obowiązki.
To kim jest twoja postać, co robi i z jakiej części miasta pochodzi również nie ma dla mnie znaczenia; jedyne czego bym chciała to, to żeby dziewczyna była chociaż w małym ułamku jego przeciwieństwem czyli powinna stronić od przemocy fizycznej i słownej, ale jeśli znajdziemy wspólny vibe to mogę to trochę nagiąć.
Opis jest dość skromny, to prawda, ale to dlatego, że wszystko jest do dogadania, bo chciałabym żebyś również był/a zaangażowana w tą całą relację. W głowie mam już kilka pomysłów na wątki i jak popchnąć to w przód i bardzo zależy mi na znalezieniu kogoś, kto nie pozostawi mnie bez słowa, bo nie jesteśmy małżeństwem i jeśli ostatecznie relacja Ci nie podpasuję nic się nie stanie!

kiss and tell

: pn lip 21, 2025 3:30 pm
autor: Patrick Voclain
Per aspera ad astra
STATUS: nieaktualne | 22/07
Obrazek
Poszukuję romantycznego wątku, który nie powinien być cukierkowy, a raczej oparty na napięciu, tajemnicach, moralnych wyborach i niejednoznaczności. Mam w głowie kilka koncepcji, o to one:

1. Kobieta mająca zwyczajne życie: Nie zna zasad półświatka. Dla Patricka to szansa na coś „normalnego”, ale im bardziej się zbliża, tym więcej zaczyna rozumieć. Im więcej wie – tym większe zagrożenie. Z jednej strony chce ją chronić, z drugiej – angażuje się coraz bardziej.

2. Dziennikarka śledcza / autorka podcastu true crime: początkująca lub znana, chcąca mieć przełom w swojej karierze. Bierze na tapete nielegalne interesy grubych ryb Toronto lub tajemnicze zgony. Ma to szczęście w nieszczęściu, że na swojej drodze napotyka Patricka.

3. Agentka pod przykrywką (FBI lub policjantka): Patrick zaczyna być rozpracowywany, są kłamstwa większe i mniejsze. Być może pojawi się bolesny dylemat, czy uczucie ma jakikolwiek sens skoro w obliczu prawdy jedynym rozwiązaniem będzie śmierć?

4. Kobieta z półświatka: córka bossa lub capo; napięcie polityczne, tajne układy, gra pozorów.

5. Wdowa po kimś, kogo zabił: Kilka lat temu Patrick wykonał zlecenie. Cel był oczywisty: człowiek, który zbyt wiele wiedział, zbyt często stawiał się ludziom stojącym wyżej. Mafia wydała wyrok – Patrick go wykonał. Czysto. Bez emocji, nazwisk i historii. Tylko numer, lokalizacja i polecenie. Kiedy odszedł z miejsca egzekucji, nie oglądał się za siebie. Nie był świadomy dramatu jaki się potem rozegrał.
Złość była silniejsza niż żałoba. Zaczęła od informacji – nazwisk, powiązań, źródeł. Świat, którego wcześniej nie rozumiała, zaczął układać się w czytelną sieć. Uczyła się, łączyła kropki, drążyła. Czasem ktoś ją zbywał, czasem próbowano ją przestraszyć. Nie ustąpiła. Zaczęła podążać jego śladami – a były słabe, bo Patrick zniknął. Wrócił i miało się okazać, że czas wcale nie leczy ran.

-----------------------------


♥ ukocham za wizerunek Meghann Fahy, ale oczywiście nie jest to wymóg (mam jedynie alergię na zbyt naciągnięte botoksem twarze);
♥ nie mam wymagań co do ilości postów; chciałabym jedynie, aby posty były przejrzyste i schludnie sformatowane (jasne, literówki się zdarzają i jest to okej), a logika postaci zachowana
♥ nie musimy wymieniać namiętnie wiadomości o naszych postaciach i ustalać wszystkiego od a do z; spontan bywa zbawienny dla twórczości

:podniet:


roots and wings

: pn lip 21, 2025 5:06 pm
autor: Callum Coldfield
rich, privlieged and influential, but free? not necessarily
przyrodnie rodzeństwo
STATUS: AKTUALNE | 21.07
ObrazekObrazek
Niczym jabłka, nie spadliśmy daleko od jabłoni, ale czasami jabłoń jest zgniła i wydaje tylko takie owoce

Rodzina Coldfield ma wszystko, czego można by chcieć: pieniądze, przywileje, wpływy, sławę wśród elit Toronto, zapewnioną przyszłość, dzięki firmie developerskiej. Jednak pod płaszczykiem idealnej rodziny, biznesmenów i filantropów, kryją się skomplikowane rodzinne relacje, ścierające się strefy wpływów, zazdrość i rozszalały egocentryzm, oraz dążenie, aby ten perfekcyjny wizerunek utrzymać.

Głowa rodziny - Connor Coldfield, przejął stery rodzinnej firmy i z pierwszą żoną miał dwoje dzieci: Calluma i Malcolma. Callum miał cztery lata, gdy jego matka zginęła w wypadku samochodowym. Papa Coldfield pocieszył się po kilku miesiącach, gdy ponownie się ożenił, tworząc pewnego rodzaju podział w rodzinie, ponieważ z upływem czasu Callum zaczął darzyć macochę niechęcią, a pojawienie się przyrodniego rodzeństwa, tylko skomplikowało już i tak trudne relacje rodzinne.
Rodzina Coldfield
- Callum - 35 lat, dyrektor operacyjny w firmie,
- Malcolm - 34 lat, dyrektor finansowy
- Asha Coldfield - 28 lat, łyżwiarka figurowa
- Rosalyn Coldfield - 22 lata, studentka
- przyrodni brat - 20-29 lat.

Właśnie tego przyrodniego rodzeństwa poszukuję. Mimo różnicy wieku, wszystkie latorośle były wychowywane podobnie, wymagane były najlepsze oceny i zachowanie, a jednocześnie podsycana była rywalizacja i zazdrość, jeśli któreś z rodzeństwa czymś się wyróżniło. Była też nagroda: rodzinna firma, ojciec oczekiwał od rodzeństwa, że pójdą w jego ślady i zajmą właściwe miejsce w strukturach firmy. Z tych względów stawiam raczej na niełatwe interakcje między rodzeństwem. Mile widziane jest jeśli rodzeństwo będzie pracować w firmie lub się odpowiednio kształcić, chociaż jeśli któreś postanowi nieco zboczyć z kursu, ale zająć cieszące się respektem stanowisko w innej branży, w rodzinie również będzie to akceptowalne :D. Oczywiście nie wykluczam również istnienie jednej czarnej owcy w rodzinie, bo wiadomo, że każda musi mieć swoją. Rodzeństwo związane z firmą ma swoje kilkuprocentowe udziały. Oliwy do ognia rodzinnych relacji mógł dodać też fakt, że od kilku lat Callum piastuje funkcję dyrektora operacyjnego, i papa Coldfield oficjalnie ogłosił, że Callum przejmie po nim firmę i część udziałów.

Edit: dwie piękne siostrzyczki znalezione <3 aczkolwiek chętnie powitamy w gromadce brata, fajnie gdyby również był jakoś związany z firmą. Zapraszamy gorąco !