Nice to see you again
: ndz lip 20, 2025 6:38 pm
Park wydawał się bezpiecznym miejsce na spotkanie. Dookoła znajdowało się sporo ludzi, dawało się odczuć swobodniejszą atmosferę. Podobno zieleń też uspokajała, więc w razie czego można popatrzeć na drzewa.
W dodatku pogoda na dworze zachęcała do spędzania czasu po za czterema ścianami. Rzadko odwiedzał tereny zielone Toronto przez zwykły pracoholizm. Brał na siebie jak najwięcej spraw, żeby nie myśleć o zbliżającym się rozwodzie. Powinna to być raczej formalność, mieli się niebawem spotkać, żeby uzgodnić szczegóły. Pierwszy szok po zobaczeniu papierów rozwodowych minął, chociaż ciężko tak dnia na dzień przywyknąć do myśli, że pewien etap znika bezpowrotnie. Ale przywyknie do tego, człowiek potrafił adaptować się do wielu różnych sytuacji.
Krocząc parkowymi alejkami z kubkiem kawy w ręce w zasadzie nie wiedział, co w niego wstąpiło. Jedno czy parokrotnie skorzystanie z wynajęcia towarzystwa przez aplikację na tym powinno się zakończyć. W końcu do wszystkiego zawsze pochodził z profesjonalizmem, doskonale widząc gdzie stawiać granice.
Jednakże tym razem wbrew własnym zasadom i pewnie też regulaminowi aplikacji zamierzał spotkać się z Frankie tak po prostu.
W zasadzie nie chciała mu wyjść z głowy, co nie powinno się zdarzyć facetowi w jego wieku. Trochę też ryzykował, że jeśli zobaczy go ktoś z otoczenia Stephanie, plany rozwodu bez orzekania o winie może nie wypalić.
Gdzieś tam z tyłu głowy co rusz pojawiały się różnego rodzaju obawy, ale usilnie uciszał je. Autentycznie chciał zobaczyć się z dziewczyną, dowiedzieć się o niej czegoś więcej. Wydawała się inteligenta, bystra i przede wszystkim porządna. Więc nie miał pojęcia dlaczego właśnie skończyła tak jak skończyła. Nie każdy miał możliwość dobrego startu w życie jak on, mimo że czasami aż miał tego dosyć. Mimo wszystko skorzystał z możliwości jakie miał i szczerze mówiąc nie do końca potrafił się z tego cieszyć. Pomimo tego zaadaptował się do życia jakie mu wyszło, będąc teraz na rozstaju nieco pogubiony w tym wszystkim.
Fanny Pelletier
W dodatku pogoda na dworze zachęcała do spędzania czasu po za czterema ścianami. Rzadko odwiedzał tereny zielone Toronto przez zwykły pracoholizm. Brał na siebie jak najwięcej spraw, żeby nie myśleć o zbliżającym się rozwodzie. Powinna to być raczej formalność, mieli się niebawem spotkać, żeby uzgodnić szczegóły. Pierwszy szok po zobaczeniu papierów rozwodowych minął, chociaż ciężko tak dnia na dzień przywyknąć do myśli, że pewien etap znika bezpowrotnie. Ale przywyknie do tego, człowiek potrafił adaptować się do wielu różnych sytuacji.
Krocząc parkowymi alejkami z kubkiem kawy w ręce w zasadzie nie wiedział, co w niego wstąpiło. Jedno czy parokrotnie skorzystanie z wynajęcia towarzystwa przez aplikację na tym powinno się zakończyć. W końcu do wszystkiego zawsze pochodził z profesjonalizmem, doskonale widząc gdzie stawiać granice.
Jednakże tym razem wbrew własnym zasadom i pewnie też regulaminowi aplikacji zamierzał spotkać się z Frankie tak po prostu.
W zasadzie nie chciała mu wyjść z głowy, co nie powinno się zdarzyć facetowi w jego wieku. Trochę też ryzykował, że jeśli zobaczy go ktoś z otoczenia Stephanie, plany rozwodu bez orzekania o winie może nie wypalić.
Gdzieś tam z tyłu głowy co rusz pojawiały się różnego rodzaju obawy, ale usilnie uciszał je. Autentycznie chciał zobaczyć się z dziewczyną, dowiedzieć się o niej czegoś więcej. Wydawała się inteligenta, bystra i przede wszystkim porządna. Więc nie miał pojęcia dlaczego właśnie skończyła tak jak skończyła. Nie każdy miał możliwość dobrego startu w życie jak on, mimo że czasami aż miał tego dosyć. Mimo wszystko skorzystał z możliwości jakie miał i szczerze mówiąc nie do końca potrafił się z tego cieszyć. Pomimo tego zaadaptował się do życia jakie mu wyszło, będąc teraz na rozstaju nieco pogubiony w tym wszystkim.
Fanny Pelletier