Dinner with the Devil
: ndz lip 27, 2025 12:38 pm
Sam nie wiedział, co go skłoniło do tego zaproszenia. Ale odkąd osobiście poznał Sloane, nie umiał jej wyrzucić z głowy. A przecież doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że ona tylko zrobiła to, za co jej zapłacił i najprawdopodobniej nie miała już żadnej ochoty go oglądać. Nie był miłym mężczyzną, który na wszystko ma dobre słowo, o nie. On działał wyrachowanie, z zimną kalkulacją, a większość problemów rozwiązywał albo przemocą, albo pieniędzmi. I w tym wszystkim pojawiła się ona, burząc jego ustalony porządek, powodując mętlik w głowie i pokazując mu, że istnieje ktoś, kto może wyjąć szklankę wódki z jego ręki i nie zginąć.
Dlatego też, chociaż wszystko podpowiadało mu, że nie powinien się angażować, wysłał jej kwiaty i zaproszenie do jednej z droższych restauracji, jakie osobiście znał. Dodatkowo lubił to miejsce, kuchnia była znakomita, a serwowane alkohole odpowiadały jego gustom. Jak więc kolacja, to tylko w tym lokalu. Na szczęście, udało się zarezerwować stolik na odpowiedni termin i godzinę, więc spokojnie mógł zająć się swoimi obowiązkami. Nawet przez moment nie zwątpił, że kobieta mu odmówi - bardzo rzadko zdarzało się, że ktokolwiek mu odmawiał i za każdym razem bardzo go to dziwiło oraz wywoływało adekwatną reakcję z jego strony.
Teraz więc siedział przy stoliku, ze szklanką uzupełnioną wódką, dokładnie pięć minut przed umówioną godziną. Gdy tylko mógł, pojawiał się nieznacznie wcześniej, by być pewnym, że nikt na niego nie czeka. Rany na plecach, zszyte sprawnymi dłońmi, nie dokuczały tak bardzo, jak początkowo sądził. Oczywiście, nie przejmował się faktem, że powinien nieco ograniczyć alkohol - był Rosjaninem, alkohol stanowił część jego DNA i z tego powodu nie uważał go za truciznę.
Podniósł się momentalnie, gdy zobaczył, że kelner prowadzi już Sloane. Jak zawsze, przywitał się, ujmując jej dłoń i składając na niej subtelny pocałunek. Usiadł też, dopiero gdy ona zajęła krzesło podsunięte właśnie przez kelnera, który po chwili przyniósł także menu dla nich obojga.
- Miło mi ponownie panią zobaczyć - odezwał się, otwierając przy okazji swoją kartę, by skupić się nieco na wyborze posiłku. Ale to nie znaczyło, że jego uwaga również nie skupiała się na jej osobie. Wręcz przeciwnie, ciągle jego stalowoszare spojrzenie wracało do Sloane, jakby nie chciał w ogóle spuścić jej z oczu. - Przepięknie pani wygląda.
Sloane Marlowe