bring on the bubbly
: pn lip 28, 2025 2:05 pm
#4
Po dyżurze nie zostawała dłużej w szpitalu, nie przeciągała przekazania pacjentów, nie kusiła losu, by obdarował ją jeszcze jednym ciekawym przypadkiem. Pożegnała się ze wszystkimi i pognała do domu, by szybko wykąpać się i przebrać, a później nałożyła jeszcze delikatny makijaż, na który nie pozwalała sobie przecież na co dzień. Na całe szczęście zdążyła pojawić się w barze o umówionej godzinie i szybko rozejrzała się po pomieszczeniu w poszukiwaniu Marlowe.
Podeszła z uśmiechem do zajmowanego przez nią stolika, a choć znajdowała się teraz poza strefą swojego komfortu to miała przeczucie, że ten wieczór będzie miał na nią dobry wpływ. Kto wie, może nawet na nie obie?
- Długo czekasz? - zapytała, darując sobie historię o korkach, bo przecież Sloane doskonale znała miasto, w którym obie mieszkały - Jeśli jeszcze nic nie zamówiłaś, mogę ci polecić jakieś drinki, ostatnio byłam tutaj na imprezie z okazji przejścia na emeryturę mojego mentora i miałam naprawdę dużo czasu żeby przeanalizować kartę - dodała rozbawiona, wspominając w myślach tamten wieczór.
Zajęła miejsce na krześle naprzeciwko Marlowe i dopiero teraz miała chwilę, by przyjrzeć jej się nieco lepiej; próbowała ocenić jak trzyma się po ostatnich szpitalnych przeżyciach, a nie umiała zapytać o nie wprost, przynajmniej nie na samym początku ich spotkania.
Wzięła w dłonie wolną kartę, ale była to tylko formalność, bo wiedziała doskonale, na jakiego drinka się zdecyduje.
Sloane Marlowe