Sorry for the inconvenience, I'm trying to change the world
: pt sie 01, 2025 9:35 pm
#5
W chwili, w której dewastowała budynek, wolała także o tym nie myśleć.
Ubrana w czarne legginsy, dużo za dużą bluzę i czarną czapkę, którą naciągnęła prawie na same oczy, po zmroku zakradła się w jedyne miejsce, które było martwym punktem dla okolicznych kamer. Wiedziała, że monitoring mógłby ewentualnie udowodnić, że co najwyżej tędy przechodziła, ale nie było szans by zarejestrował to, co chciał zrobić.
Mały szablon z sylwetką szczura wydrukowała sobie w pracy, bo tyle ludzi przewijało się w studiu przez biuro, że nikt nie zwrócił uwagi na niepozorną Saskię, która przy okazji zagadywała wszystkich dookoła. Spray pożyczyła od Stevena, który dwa dni temu próbował razem z nią uratować szczury z laboratorium. Wiedziała, że na nic były wielkie napisy, które wywołałyby tylko krytykę opinii publicznej, bo mimo wszystko był to objaw niszczenia mienia. Rourke była sprytniejsza, a przynajmniej tak jej się wydawało.
Zachowując szczególną uwagę i skupienie, przemknęła przy budynkach komisariatu niezauważona i szybko znalazła się na jego tyłach. Adrenalina buzowała w jej żyłach, gdy przyklęknęła przy murku, przyłożyła szablon i zdecydowała, że to idealne miejsce na wyrażenie swojego buntu. Założyła rękawiczki i jednorazową maseczkę, spojrzała na zegarek i uznała, że nie ma czasu do stracenia. Szybko pokryła sprejem kawałek betonu, później następny i jeszcze jeden, a po chwili jej dzieło było już całkiem dobrze widoczne. Przeczuwała, że nie powinna podziwiać go zbyt długo, bo nie należało kusić losu, zrobiła więc szybkie zdjęcie i dumna z siebie ściągnęła rękawiczki, wrzuciła wszystko do płóciennej torby i zaczęła wycofywać się powoli, idąc tyłem, ale nagle wpadła na coś nieoczekiwanego.
Czy tam była wcześniej ściana?
Odwróciła głowę i dopiero wtedy zorientowała się, że wpadła na coś znacznie gorszego.
Na kogoś.
Z ust wyrwało jej się soczyste przekleństwo, a oczy natychmiast powędrowały ponad ramieniem mężczyzny, bo Saskia próbowała ocenić jakie ma szanse na ucieczkę. Przygryzła wargę, gdy wyliczyła szybko, że były naprawdę znikome.
Podniosła wtedy spojrzenie i przekonała się, że jej sytuacja mogła się pogorszyć, bo trafiła na policjanta, który na dodatek znał jej brata.
Fantastycznie. Już jestem martwa.
Travis Whitman