broken bones and broken hearts
: sob sie 02, 2025 6:48 pm
#4
W błyskawicznym tempie zgarnęła najpotrzebniejsze rzeczy, zamknęła dom i zamówiła ubera, bo tym razem samochód brata znajdował się w garażu właściciela i Stevie nie miała innej szybkiej opcji dotarcia do szpitala. Na grupie rodzinnej dała znać, co się stało i słowa wsparcia od bliskich od razu podniosły ją na duchu. Potrzebowała tego, bo płacz jej dziecka, który po jakimś czasie zamienił się w cichy szloch i pociąganie nosem, był jej najmniej ulubionym odgłosem. Zanim dojechały zdążyła już obwinić się za wszystko, później obwinić Joe, a przez godzinę, którą musiały zaczekać przed przyjęciem, przez jej głowę przebiegły chyba wszystkie znane emocje. Musiała jednak wziąć się w garść i przede wszystkim wspierać córkę.
Diagnoza była bardzo szybka, bo złamanie ręki na szczęście nie okazało się skomplikowane, a na wieść o gipsie Ruby ucieszyła się nawet, bo jeden z jej ulubionych kolegów z przedszkola także miał niedawno założony. Stevie obiecała jej, że kupi specjalne kolorowe markery, którymi wszyscy będą mogli się podpisać, ale powracający dobry humor został szybko przerwany przez pracownika socjalnego, który pojawił się w gabinecie i wywołał Hargrove na korytarz.
Młody mężczyzna w spokojnych słowach starał się wytłumaczyć Stevie, że nazwisko z karty nie zgadza się z tym, które podała razem z numerem socjalnym przy rejestracji i nie jest jednocześnie nazwiskiem, jakie nosiła Ruby, więc do czasu wyjaśnienia sytuacji nie będzie mogła niestety być przy dziewczynce. Spokojną i opanowaną zazwyczaj Hargrove trafił jasny szlag.
- Czy pan sobie żartuje? Wypełniałam tę kartę w pośpiechu, odruchowo wpisując nazwisko panieńskie, którym posługuje się po tym jak ten sku… - w ostatniej chwili ugryzła się w język i wzięła głęboki oddech - Ruby Cormier to moja córka, nie jestem jeszcze oficjalnie rozwiedziona z jej ojcem, w dowodzie mamy wspólne nazwisko, zaraz go znajdę…
Sięgnęła do torebki, w której jak na złość nie mogła przez dłuższy czas odnaleźć portfela. Czyżby zostawiła go w uberze? Poczucie frustracji zakradało się powoli pod skórę Stevie, która miała wrażenie, że w całym tym szpitalu nie znajduje się żadna wyrozumiała dusza.
Celia Maynard