Well, sack that!
: wt wrz 02, 2025 2:43 pm
6.
Na miejscu umówiła się z Aidenem, swoim przyrodnim bratem. Lepsza rodzina niż przyjaciele o wątpliwej lojalności, którzy zamieniliby całą przerwę od obowiązków w kolejny kłopot. Braci znała, a dodatkowo świetnie bawiła się w ich towarzystwie. I to bez wyjątku. Każdy z nich był dla niej cennym człowiekiem, nawet w porównaniu do rodziców. W większości to oni się nią zajmowali, jeśli nie robiły tego opiekunki czy nauczycielki. Wiedziała zatem, że mogła na nich liczyć - przynajmniej w kwestiach dobrej zabawy.
Choć tego nie była z początku pewna, zapisali się nieco wcześniej na wyścigi w workach. Obecnie ustawiali się już na starcie, uprzednio wymieniwszy powitania i jakieś standardowe pytania typu "co u ciebie". Royce ustawiała się w worku w dość niepewny sposób, ale chciała spróbować i zobaczyć, jak sobie poradzi. Ostatni raz taką zabawę miała chyba na samym początku szkoły podstawowej. I nie pamiętała, czy była w tym dobra, czy też nie. To jednak nie była olimpiada, to nie były igrzyska - nie musiała starać się aż tak bardzo, bo wygrana niewiele jej dawała. Perfekcjonizm oraz przyzwyczajenie do rywalizacji wzięło jednak górę, przez co starała się skupić na swoim zadaniu. Wydawało jej się jednak, że to wszystko dzieje się za szybko. Ledwie się obejrzała, a już ogłoszono start po upłynięciu minuty. Zdążyła jedynie przelotnie spojrzeć na brata i bezgłośnie życzyć mu powodzenia, zanim włączyła tryb pełnego fokusu na torze rozpościerającym się tuż przed nią i innymi osobami biorącymi udział w wyścigu.
Ruszyła niemalże natychmiast po dźwięku oznajmiającym o starcie. Skakanie w worku było bardzo dziwne, ale całkiem satysfakcjonujące. A raczej dawało jej uczucie frajdy, której dawno nie miała. Nie przejęła się nawet tym, że nie wysunęła się od razu na prowadzenie. Coś jednak prędko przykuło jej uwagę, odwracając ją jednocześnie od całego wyścigu - niewielki zwitek papieru leżący w trawie tuż przed nią. Czemu w ogóle zwróciła na to uwagę? Wcześniej pamiętała, że miała sto dolarów schowane w kieszeni spodenek, które miała na sobie. Ich kieszenie były dość... mało funkcjonalne, przez co mogła coś bez problemu zgubić. A nie mogła mieć tutaj ze sobą torebki, przynajmniej nie w worku. Zdała sobie sprawę, że to mogła być jej zguba... Bo nie wyczuwała jej w kieszeni. A wcześniej stała jakoś blisko tamtego miejsca.
Trochę głupio, by bogaty tak gubił pieniądze - zwłaszcza, że były one przeznaczone na żarcie, którym była nawet zainteresowana. Rzuciła się zatem w ich kierunku, wyłączając się na chwilę z wyścigu.
Aiden Wang