just a fine ramble to the zoo
: czw wrz 04, 2025 4:28 pm
008.
— Trochę dziwne miejsce na randkę, nie sądzisz? — zerknęła na narzeczoną ponad odpalonym papierosem. Już wielokrotnie ustalały, że one wcale na żadne randki nie chodziły. A tak naprawdę to chodziły, tylko nie nazywały ich w taki sposób. — Moment, mam tutaj rozpiskę z atrakcjami — Miller przytrzymała między wargami i otworzyła na telefonie zakładkę z opisem wydarzenia i zbliżyła się do narzeczonej, żeby obie mogły widzieć opisy. — Labirynt z siana... Serio ktoś z własnej, nieprzymuszonej woli decyduje się na coś takiego? Szaleństwo. Dalej są stragany z wypiekami domowymi... No to brzmi całkiem nieźle, ale trochę zasłodziłam się tym croissantem ze stacji. O, ale mam tu coś zajebistego. Spójrz, jak pójdziemy w tamtą stronę wzdłuż ogrodzenia, to dojdziemy do zoo ze zwierzętami gospodarstwa domowego. Chcesz sobie pogłaskać świnkę, Swanson? — zapytała i Zaylee nagle zdała sobie sprawę z tego, że ona sama nigdy nie głaskała świni.
Pomimo że Otto Miller był inżynierem rolnictwa, oni sami nigdy nie posiadali zwierząt, nie liczą psów czy kotów. Od czasu do czasu wywoził czwórkę swoich pociech na wieś za Whitby, gdzie u babci mgły co najwyżej pooglądać krowy przez płot i poganiać się z kurczakami. A właściwie to kurczaki goniły Millerów. Zaylee nie zapomni tego koszmaru do końca życia.
— Ale możemy iść gdziekolwiek indziej — dodała po chwili. — Tylko żeby nie było to skakanie w worku. Już się tych wczoraj nadźwigałam — nawiązała do tego, jak policja z Barrie przywiozła rozczłonkowane zwłoki Daphne Voss na komisariat w Toronto i jebnęli nimi przed budynkiem jak ziemniakami. — Ani limbo, bo łupie mnie w krzyżu — dodała, co było absolutną prawdą. A to wszystkie przez te worki. — I ubrałam za krótkie spodenki — wymownie spojrzała na swoje kuse szorty, wypuszczając dym kącikiem ust.
Przez chwilę przeszło jej przez myśl, że Sam świetnie bawiłby się na takim wydarzeniu i właściwie to mogłyby go zabrać, gdyby chłopiec nie miał szlabanu za ostatnią ucieczkę z domu dziecka. Jakby się nad tym zastanowić, to wystarczyło po prostu przekabacić panią Rose, ale wtedy Samuel niczego by się nie nauczył i nic nie robiłby sobie z konsekwencji swoich czynów. Tym bardziej że i tak już jego kara miała potrwać krócej niż zazwyczaj.
Evina J. Swanson