this is still our place
: sob wrz 20, 2025 12:54 am
				
				To miejsce było pełne wspomnień, szczególnie tych najlepszych. Ostatni raz razem w tym miejscu pojawili się kilka lat temu, to był jeden z ostatnich wieczorów jaki spędzili razem, potem ich drogi się rozeszły, a miejsce pozostało. Maddie przychodziła tutaj później sama, chociaż znała to miejsce czuła się tutaj momentami obco bo wiedziała, że przy jej boku do pełnego obrazka kogoś brakuje. Ich prywatny punkt przy Chester Hill przetrwał, w przeciwieństwie do ich relacji. Zawsze bywała tutaj kiedy tęskniła, kiedy miała jakiś problem czy po tym jak ojciec wyrzucił ją z domu. To właśnie tutaj znajdowała chwilę wytchnienia, potrafiła zebrać myśli. I dzisiejszego wieczora też tutaj zawędrowała, jednak nie sama, a w towarzystwie butelki z wódką, którą godzinę wcześniej zgarneła z klubu kończąc swoją zmianę. Na dworze było już zimno i ciemno, a okolica nie sprzyjała samotnym wypadą, ale miała wszystko w nosie. Po ostatnim spotkaniu z Cyrusem nie potrafiła się pozbierać, była rozbita i też miała wyrzuty sumienia. Powiedziała mu, że jej zależy, że go kocha (może nie użyła tych dwóch magicznych słów, ale to mu wyznała między wierszami) w tym samym czasie kiedy on kochał kogoś zupełnie innego, czuła się podle, że zamiast pomóc mu ogarnąć życie na nowo jeszcze bardziej je skomplikowała, nie chciała tego. Było jej też źle, bo w dalszym ciągu nie mogła pozbyć się ze swojej głowy jego słów, kochał swoją dziewczynę, zrobił dla niej wiele, poświęcił siebie i swoje życie tylko dlatego, że tak mocno ją kochał. I zastanawiała się czy kiedykolwiek chociaż w małym stopniu kiedyś kochał ją tam mocno jak Tiffany? Sama sobie odpowiadała na to pytanie, bo gdyby ją kochał nie odszedł by. Była zagubiona. Siedziała na tej cholernej ziemi oparta o wielki kamień, który na sobie dalej miał wypisane ich inicjały. Kiedyś wpadli na szalony pomysł aby go podpisać, aby podpisać to miejsce, które było ich. Patrzyła na wypisane markerem litery i uśmiechnęła się chociaż w oczach miała łzy. Dalej nie potrafiła ogarnąć swoich emocji i tego bałaganu, dlatego też nie odzywała się do Cyrusa. Czy było to dobre posunięcie? Nie miała pojęcia, ale czuła, że tak powinna zrobić. Sama powiedziała, że nic od niego nie oczekuje, że niczego nie chce. Chciała być dla niego wsparciem, a nie ciężarem czy kolejnym orzechem do zgryzienia. Gdyby była tylko szansa, nawet najmniejsza aby wrócić do tamtego wieczoru nie pozwoliłaby mu wyjść, zatrzymałaby go i powiedziała mu wszystko, bez strachu. Może dzisiaj wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej. 
Westchnęła cicho i przekręciła swoją głowę i wzrok z kamienia na widok przed sobą, w oddali widać było zasypiające miasto i światła, które dodawały uroku. Co jakiś czas nizej po torach poruszało się tylko metro. Była tutaj sama, ze swoją butelką, którą uniosła do ust i upiła z niej łyka, nie spostrzegła nawet kiedy opróżniła już połowę jej zawartości. Dlatego chłód dzisiejszej nocy nie robił na niej wrażenia, alkohol ją rozgrzewał, a ona nie potrzebowała zbyt wiele.
Siedziała i patrzyła na widok, czekając na cud z nieba, który powie jej co ma dalej robić w tej sytuacji, tutaj zawsze znajdowała odpowiedź, liczyła, że i tym razem ją tutaj znajdzie. Bo innego pomysłu nie miała, była zagubiona, znów czuła się jak nastolatka, która nie wiedziała co zrobić. I to ją cholernie irytowało.
cyrus marshall
			Westchnęła cicho i przekręciła swoją głowę i wzrok z kamienia na widok przed sobą, w oddali widać było zasypiające miasto i światła, które dodawały uroku. Co jakiś czas nizej po torach poruszało się tylko metro. Była tutaj sama, ze swoją butelką, którą uniosła do ust i upiła z niej łyka, nie spostrzegła nawet kiedy opróżniła już połowę jej zawartości. Dlatego chłód dzisiejszej nocy nie robił na niej wrażenia, alkohol ją rozgrzewał, a ona nie potrzebowała zbyt wiele.
Siedziała i patrzyła na widok, czekając na cud z nieba, który powie jej co ma dalej robić w tej sytuacji, tutaj zawsze znajdowała odpowiedź, liczyła, że i tym razem ją tutaj znajdzie. Bo innego pomysłu nie miała, była zagubiona, znów czuła się jak nastolatka, która nie wiedziała co zrobić. I to ją cholernie irytowało.
cyrus marshall