I wanna go wherever it goes
: pn wrz 29, 2025 7:01 pm
				
				10
Powstrzymuje się więc do intensywnego, badawczego spojrzenia odnajdującego wszystkie miejsca, które Helena ma ochotę pocałować – zagięcie szyi zaraz pod płatkiem ucha, kark i miejsce między obojczykiem i dekoltem, które wygląda na niezwykle miękkie.
Powstrzymuje się do żartobliwych zaczepek i znaczących uśmieszków; za każdym razem, gdy je wymieniają, Peregrine czuje je w przełyku, klatce piersiowej i podbrzuszu.
Teddy ma rację – o tej porze nie ma już korków – na szczęście, bo teraz Peregrine nie ma już głowy do szukania bardziej efektywnej trasy i zwyczajnie podąża za aplikacją mapy, z której bez przerwy sczytuje czas pozostały do celu, jakby to było odliczanie do eksplozji. Nawet – jakimś cudem – błyskawicznie znajduje miejsce parkingowe.
Gdy tylko zaciąga hamulec ręczny i odpina pasy, potrzeba pośpiechu rozpływa się w spojrzeniu Darling, które nawet w półcieniu zdaje się iskrzyć jak żywy ogień. Helena nachyla się do niej lekko, zwabiona jak ćma, ale jednocześnie na ustach maluje się kolejny z jej łobuzerskich uśmieszków. Nie ma nawet wyrzutów, że powtarza manewr, którego wcześniej użyła Darling – pozwala oddechowi zatańczyć na jej policzku, a palce dotykają lekko jej uda, gdy Peregrine zwalnia jej pas bezpieczeństwa. — No to jesteśmy — mówi, sięgając do klamki po swojej stronie i wpuszczając do wnętrza auta chłodne, jesienne powietrze. Z tego wszystkiego prawie zostawia kluczyki w stacyjce, ale na szczęście przypominają jej się w porę. Kręci lekko głową sama do siebie, zanim nie podąża za Darling pod odpowiednią klatkę schodową. — Fajna okolica — mówi, chociaż wcale nie przygląda się otoczeniu.
teddy darling