excuse me, what the...?
: wt wrz 30, 2025 5:04 pm
Jadąc do sądu, powtarzała sobie w głowie argumenty oraz mowę końcową. Powierzono jej dzisiaj naprawdę odpowiedzialne zadanie, jakim było zamknięcie obrony klienta, przy którym do tej pory pracowała bardziej jako wsparcie, niż oddzielna strona.
Była jednocześnie podekscytowana, zachwycona i odrobinę zestresowana tym, jak jej kariera nabierała tempa z każdym kolejnym miesiącem i każdą kolejną wygraną sprawą. To na to pracowała ostatnie lata i teraz kiedy była coraz bliżej zostania starszym adwokatem, a w perspektywie lat może partnerem, jej ambicje coraz bardziej pęczniały.
Przechodząc w myślach przez cały proces, zatrzymała się na parkingu obok samochodu, który właśnie opuszczał miejsce, które planowała zająć. Wrzuciła kierunkowskaz i cierpliwie czekała na swoją kolej. Sięgnęła po resztę kawy na wynos, dopijając chłodny już napój. Trudno, liczy się kolejna dawka kofeiny we krwi, zwłaszcza że dzisiaj miała wyjątkowego pecha i osoba w kolejce przed nią wykupiła ostatnią kanapkę w kawiarni, pozostawiając ją bez śniadania. A przynajmniej bez takiego, które nie pochodzi z automatu z przekąskami w sądzie.
W chwili, w której przeniosła wzrok na przednią szybę i powoli ruszyła przed siebie, ktoś wślizgnął się z drugiej strony i bezczelnie zajął jej miejsce. Zamrugała kilkakrotnie, zanim otworzyła szybę i wychyliła się przez okno.
— Hej! Zamierzałam tu zaparkować! Nie widziałeś kierunkowskazu? — zawołała, licząc na to, że mężczyzna naprawdę jej nie dostrzegł i za chwilę opuści miejsce, pozwalając jej zaparkować. Parking był o tej godzinie zapchany, a ona miała coraz mniej czasu do rozprawy. Zerknęła na zegarek na przegubie i cicho zaklęła — Halo! — zawołała ponownie, kiedy w pierwszej chwili nie doczekała się żadnej odpowiedzi. W końcu wysiadła z samochodu i stanęła przed maską drugiego auta, unosząc obie ręce w geście niezrozumienia do tego, co właśnie się tutaj wydarzyło. Ludzie naprawdę tak robili? Wydawało jej się, że to chwyty zarezerwowane tylko do filmów i seriali. Tymczasem chcąc nie chcąc, sama stała się bohaterką jednego z takich zdarzeń, czego w tym konkretnym dniu wolałaby jednak uniknąć.
Dlaczego takie rzeczy przytrafiają się akurat wtedy, kiedy absolutnie nie mamy na nie czasu?
Harold Carnegie
Była jednocześnie podekscytowana, zachwycona i odrobinę zestresowana tym, jak jej kariera nabierała tempa z każdym kolejnym miesiącem i każdą kolejną wygraną sprawą. To na to pracowała ostatnie lata i teraz kiedy była coraz bliżej zostania starszym adwokatem, a w perspektywie lat może partnerem, jej ambicje coraz bardziej pęczniały.
Przechodząc w myślach przez cały proces, zatrzymała się na parkingu obok samochodu, który właśnie opuszczał miejsce, które planowała zająć. Wrzuciła kierunkowskaz i cierpliwie czekała na swoją kolej. Sięgnęła po resztę kawy na wynos, dopijając chłodny już napój. Trudno, liczy się kolejna dawka kofeiny we krwi, zwłaszcza że dzisiaj miała wyjątkowego pecha i osoba w kolejce przed nią wykupiła ostatnią kanapkę w kawiarni, pozostawiając ją bez śniadania. A przynajmniej bez takiego, które nie pochodzi z automatu z przekąskami w sądzie.
W chwili, w której przeniosła wzrok na przednią szybę i powoli ruszyła przed siebie, ktoś wślizgnął się z drugiej strony i bezczelnie zajął jej miejsce. Zamrugała kilkakrotnie, zanim otworzyła szybę i wychyliła się przez okno.
— Hej! Zamierzałam tu zaparkować! Nie widziałeś kierunkowskazu? — zawołała, licząc na to, że mężczyzna naprawdę jej nie dostrzegł i za chwilę opuści miejsce, pozwalając jej zaparkować. Parking był o tej godzinie zapchany, a ona miała coraz mniej czasu do rozprawy. Zerknęła na zegarek na przegubie i cicho zaklęła — Halo! — zawołała ponownie, kiedy w pierwszej chwili nie doczekała się żadnej odpowiedzi. W końcu wysiadła z samochodu i stanęła przed maską drugiego auta, unosząc obie ręce w geście niezrozumienia do tego, co właśnie się tutaj wydarzyło. Ludzie naprawdę tak robili? Wydawało jej się, że to chwyty zarezerwowane tylko do filmów i seriali. Tymczasem chcąc nie chcąc, sama stała się bohaterką jednego z takich zdarzeń, czego w tym konkretnym dniu wolałaby jednak uniknąć.
Dlaczego takie rzeczy przytrafiają się akurat wtedy, kiedy absolutnie nie mamy na nie czasu?
Harold Carnegie