nas ne doganiat
: sob paź 04, 2025 8:31 pm
				
				Pierdoliła farmazony całą drogę, czasami urywając wątek w połowie, czasami zmieniając tor myśli, mówiąc niewyraźnie i bardziej do siebie czasami mówiąc niż do niego, zapominając co chwilę, o co mogło jej chodzi. 
Nie było to absolutnie nic wyjątkowego, mózg pijanego człowieka tak funkcjonował, a Donna na co dzień była dosyć gadatliwą osobą. Alex nie zdążył jej z tej strony jeszcze poznać, ale chyba tego wieczoru właśnie miał ku temu okazję. Pytanie na ile on sam będzie pamiętał cokolwiek mówiła i następujące po sobie wydarzenia.
- ... I ja wtedy wpadłam do tej wody. A że była taka zimna to przez tyzzień leżałam chora, ale totalnie było warto. A temu facetowi powiezziałam ostatecznie że jestem mężatką i wracam do męża, to było kłamstwo wiesz, ale on był... no do dupy był. Po prostu... ja w ogóle wtedy przestałam korzystać na chwilę z tindera wiesz, bo sie balam że kolejnego psychopatę spotkam... o czym mówiłam? Aha, no myślałam żeby w przyszłym roku lecieć na Hawaje.
Chłodno jej już było, w tym staniku z bikini tylko, bo zaplamioną koszulkę oddała Loli lub Ivon, nawet nie pamiętała której do plecaka, ale któraś go dostała. To będzie problem Donny z przyszłości.
W każdym razie zimno jej było, więc szła wtulona w mężczyznę, zresztą tak było stabilniej, bo każde z nich pijane więc chwiejące się, razem mieli całkiem niezłą równowagę.
- Poczekaj. - Zatrzymała się w końcu, kiedy znaleźli się pod blokiem, w którym mieszkała.
Stanęła przed Alexem, zaglądając mu w oczy zamglonym wzrokiem. Złapała go za materiał koszuli, ale szybko puściła, sunąc dłońmi w górę, aż zatrzymała je na policzkach mężczyzny.
- Poczekaj. Mówiłam ci, że... że możesz wejść na górę czy nie?
alexander baransky
			Nie było to absolutnie nic wyjątkowego, mózg pijanego człowieka tak funkcjonował, a Donna na co dzień była dosyć gadatliwą osobą. Alex nie zdążył jej z tej strony jeszcze poznać, ale chyba tego wieczoru właśnie miał ku temu okazję. Pytanie na ile on sam będzie pamiętał cokolwiek mówiła i następujące po sobie wydarzenia.
- ... I ja wtedy wpadłam do tej wody. A że była taka zimna to przez tyzzień leżałam chora, ale totalnie było warto. A temu facetowi powiezziałam ostatecznie że jestem mężatką i wracam do męża, to było kłamstwo wiesz, ale on był... no do dupy był. Po prostu... ja w ogóle wtedy przestałam korzystać na chwilę z tindera wiesz, bo sie balam że kolejnego psychopatę spotkam... o czym mówiłam? Aha, no myślałam żeby w przyszłym roku lecieć na Hawaje.
Chłodno jej już było, w tym staniku z bikini tylko, bo zaplamioną koszulkę oddała Loli lub Ivon, nawet nie pamiętała której do plecaka, ale któraś go dostała. To będzie problem Donny z przyszłości.
W każdym razie zimno jej było, więc szła wtulona w mężczyznę, zresztą tak było stabilniej, bo każde z nich pijane więc chwiejące się, razem mieli całkiem niezłą równowagę.
- Poczekaj. - Zatrzymała się w końcu, kiedy znaleźli się pod blokiem, w którym mieszkała.
Stanęła przed Alexem, zaglądając mu w oczy zamglonym wzrokiem. Złapała go za materiał koszuli, ale szybko puściła, sunąc dłońmi w górę, aż zatrzymała je na policzkach mężczyzny.
- Poczekaj. Mówiłam ci, że... że możesz wejść na górę czy nie?
alexander baransky