Cherry, don’t look back
: pt paź 10, 2025 11:02 pm
				
				W Emptiness było prawie pusto, bo to był środek tygodnia, z głośników leciała jakaś muzyka latynoska i tylko kilka par tańczyło na parkiecie głęboko zaglądając sobie w oczy. Tak jakby jutra miało nie być, a oni tutaj przyszli tylko po to. Bo tak pewnie było, Emptiness miało całą listę swoich stałych gości. I ona nie była jednym z nich.
Przy barze było równie pusto, dwóch facetów piło piwo rozmawiając głośno. Nikt nie zwracał na siebie uwagi, oprócz niej.
W tej cholernie seksownej, krótkiej sukience, z nogami do samego sufitu i wysoko upiętymi włosami wyglądała jakby przyszła się tutaj zabawić. Ale dzisiaj? Z kim?
To chyba nie był Twój dzień Cherry.
Madox szedł przez klub i właściwie od razu miał iść na górę, miał sporo rzeczy do załatwienia, środek tygodnia mógł być spokojny tutaj, ale poza salą z parkietem dużo się działo. Jego spojrzenie padło jednak na bar, poznał ją od razu. Wszędzie rozpoznałby ten tyłek, który wypięła opierając się o ladę. Przez chwilę walczył ze sobą, czy do niej podejść, w końcu na koniec ich burzliwej znajomości dała mu jasno do zrozumienia, że już nie chce go widzieć na oczy. On zresztą jej też. To było pożegnanie pełne... szkieł, kiedy Cherry rzuciła w niego talerzem, ale też wielu gorzkich słów, które jednak wypowiadane po hiszpańsku brzmiały nieco lepiej. Ale dotykały może nawet mocniej? Hiszpański miał w sobie coś takiego, że wchodził pod skórę, dotykał do żywego. Tak jak Charity Marshall.
Stanął obok niej przy ladzie, od razu uderzył go w nozdrza mocny zapach jej perfum, wymieszany z wonią alkoholu, czyli to nie był pierwszy drink słodkiej Cherry. Oparł łokieć o bar i odwrócił się w jej kierunku.
- Nie wierzę, Charity Marshall w Emptiness, czym sobie zasłużyliśmy na ten zaszczyt, takie księżniczki chyba bawią się w zgoła innych lokalach - mruknął i przywołał do siebie barmankę skinieniem głowy. Spojrzał w dół na kolorowego drinka, którego piła Cherry.
- Cuba Libre, dwa razy, na moim rumie - rzucił do dziewczyny za barem, a później odwrócił się opierając o ladę plecami, żeby zerknąć na parkiet, a kątem oka wciąż na profil Marshall - co Ty kurwa pijesz Cherry? Będziesz po tym rzygała tęczą - wywrócił oczami. A Madox trochę znał się na drinkach, najbardziej zdradliwe były te kolorowe, chociaż rum z Medellín też mógł być. Charity mogła coś o tym wiedzieć.
Cherry Marshall