Strona 1 z 1

the wrong Maddie

: sob paź 11, 2025 8:00 pm
autor: Madox A. Noriega
- cztery -




Emptiness jak zwykle w weekendy, pękało w szwach. Ludzie bawili się przy dźwiękach muzyki klubowej. DJ porywał tłumy, chociaż puszczał takie hity, które samego Madoxa nie interesowały. Ale przy barze było tyle ludzi, że ważne było to, że hajs się zgadza. Nie zgadzało mu się tylko to, że nigdzie nie mógł znaleźć swojej Maddie. Bo Maddie, to od Madoxa była jego prawą ręką i wizytówką lokalu, zazwyczaj u jego boku jak ten wkurwiający cień, a dzisiaj jakby trzymała się na dystans, to pewnie dlatego, że ostatnio dostało jej się za to, że pije jego whisky, ale już jej to przecież nawet wybaczył, a do tego była mu potrzebna. Miał jej do przekazania ważne informacje, musiał z nią porozmawiać na temat swojego wyjazdu. Chociaż bał się zostawić klub pod opieka Maddie, nawet jeśli to miało być dosłownie kilka dni.
W końcu ją znalazł. Zobaczył ją, tak mu się wydawało, jak tańczy na jakimś stoliku, więc ruszył w tamtym kierunku przeklinając pod nosem po hiszpańsku, stanął przed nim i rzucił, głośno, tak, żeby dotarło do jej pustego łba.
- Maddie kurwa, mogłabyś dzisiaj się powstrzymać i zamiast skakać tu jak jakaś małpa, to posłuchać co mam Ci do powiedzenia - zaczął, tylko, że...
Jego Maddie siedziała właśnie przy barze i piła drinka przez słomkę ściągając w buziaczka te swoje usta glonojada, widział ją stąd, a zwłaszcza kiedy mu pomachała, to nie miał wątpliwości, że to ona.
- Co... kurwa? - wyrwało mu się, a spojrzenie czarnych tęczówek padło na dziewczynę na stole, która wcale nie wyglądała jak jego Maddie, no dobra, miały podobne blond włosy, chociaż ta z Emptiness na pewno miała doczepiane, bo ona wszystko miała sztuczne, począwszy od piersi, przez usta, rzęsy, paznokcie i włosy.
Było coś jeszcze co go zmyliło, ta krótka spódniczka w takie same wzory, chyba kurwa kupowały je w jednym sklepie.
- Nie jesteś Maddie - stwierdził odkrywczo zadzierając głowę do góry, żeby spojrzeć na blondynkę na stole, która już odwróciła się w jego kierunku, zmierzył ją spojrzeniem, od dołu do góry, żeby zatrzymać je na jej twarzy. Zdecydowanie to nie była jego Maddie, chociaż jakby dziewczyna się postarała i została fanką plastycznych zabiegów upiększających, to za jakieś pięć, dziesięć lat, mogłaby konkurować z tą jego Maddie.

Maddie Lennox

the wrong Maddie

: sob paź 11, 2025 9:15 pm
autor: Maddie Lennox
Impreza miałabyć lekarstwem na całe zło tego świata, alkohol miał tłumić wszelkie możliwe myśli, jednym słowem - pełen luz i chill. I właśnie z takim zamiarem Maddie wybrała się dzisiaj do innego klubu niż tego, w którym pracowała. Potrzebowała chwili wytchnienia, odskoczni i zupełnie nowych ludzi dookoła, bo tam u siebie wszyscy ją znali, zawsze ktoś chciał z nią pogadać w momencie, w którym to ona chciała się tylko dobrze bawić.
Emptiness wydawało się odpowiednim do tego miejscem, była tutaj kilka razy, ale słabo to pamiętała bo nie ma co się oszukiwać, zazwyczaj zachaczała tylko bar, a po dostatniu okropnego drinka wychodziła. Dzisiaj jednak nastawiła się pozytywnie, serio. Na barze stał nowy barman, dość młody i przystojny, drinki robił też całkiem niezłe, a dzisiejszy dekolt jaki ubrała sprawiał, że dostawała zdecydowanie więcej alkoholu w drinku niż inni goście, to jej pasowało. Wypiła jeden, drugi, trzeci, a potem słysząc szumienie w głowie ruszyła na parkiet, wpadła w tłum i całkowicie poddała się muzyce, tak jakby kolejne dźwięki wychodzące z wielkich głośników ją prowadziły. Nie potrzebowała partnera do tańca czy towarzystwa, świetnie bawiła się sama. I Maddie jak to Maddie w końcu wylądowała na stoliku, nie przejmując się nawet tym, że siedzący przy nim jakiś randomowy student będzie mógł podziwać jej nogi i bieliznę. YOLO, ok.
I wszystko było dobrze, naprawdę, jej cel się spełniał, ona czuła się świetnie, aż pojawił się jakiś gnojek. Była bardzo wyczulona na swoje imię więc kiedy je wypowiedział słuchała tego co mówił, chociaż do perfekcji opanowała "udawanie głuchej"
Wkurwiła się, naprawdę się wkurzyła bo jedyną małpą w tym towarzystwie był ten buc, który za cholera wie kogo się uważa. Nie miała dzisiaj nastroju do awantury, chciała się tylko dobrze bawić, a tutaj proszę...czy wymagała za wiele? Chyba tak.
Dalej nie odchodził, czuła jak na nią patrzył, jego wzrok nieprzyjemnie palil jej skórę, w końcu zirytowana spojrzała na niego z góry, akurat on w tym samym czasie patrzył na nią.
Musiała przyznać, był przystojny. Nawet cholernie bardzo.
Kucnęła na stoliku, najpewniej tym samym wypinając się trochę w stronę zapomnianego studenta, któremu piwo (i nie tylko) stanęło w gardle.
- Skąd ta pewność? - zapytała unosząc brew w górę, nie musiała krzyczeć, stolik był na tyle wysoko, że dziewczyna kucając była na równi z nim.
- Może los zdecydował Ci się zesłać tą lepszą Maddie? - kolejne pytanie padło z jej ust, które lada moment wykrzywiła w prowokacyjnym uśmiechu. Gdyby tylko wiedziała o jakiej Maddie mówi to wybuchłaby śmiechem, nie miała pojęcia, że chodziło mu o plastikową lalkę, której wykonano źle operacje plastyczne. Ups.
Madox A. Noriega

the wrong Maddie

: sob paź 11, 2025 10:53 pm
autor: Madox A. Noriega
Madox nawet nie zauważył tego studenta, który siedział w zaparowanych już okularach, i tak, zdecydowanie gapił się na majtki Maddie, gdy się tak do niego wypięła.
Noriega za to patrzył na twarz dziewczyny, wcale nie w dekolt, no dobrze, spojrzał tylko raz, kiedy ta się pochyliła w jego kierunku. Krótkie spojrzenie, a potem czarne tęczówki były już utkwione w jej twarzy. Zdecydowanie innej od twarzy tej Maddie, której poszukiwał i którą nazwał małpą.
Uniósł jedną brew na jej słowa i już chciał odkrywczo stwierdzić, że przecież wie jak wygląda Maddie. Dwie czarne jak smoła brwi i usta, które wyglądają jakby codziennie używała do nich jakiejś mini pompki. To była Maddie.
Ale Madox chyba nie byłby sobą, gdyby nie skorzystał z okazji. Po prostu kiedy życie daje ci cytryny, to je wyciskasz do cna i robisz z nich lemoniadę, czy jakoś tak, ale kiedy daje ci taką śliczną blondynkę tańczącą na stole to też zdecydowanie nie zbywasz ją jakimś tekstem.
- Teraz to już nie jestem pewien... - powiedział i zrobił krok w kierunku tego stolika, a tym samym jej. Rzeczywiście z tej pozycji mógł idealnie patrzeć w jej oczy, w których odbijały się te klubowe światła. Przechylił na bok głowę i znowu uniósł jedną brew.
- A w czym jesteś lepsza od mojej Maddie? - zapytał jakimś takim prowokacyjnym tonem. No na pewno w tym, żeby nie podkreślać urody zabiegami medycyny estetycznej, i to przesadzonymi.
Zrobił kolejny krok w jej kierunku, tak, że kiedy oparł się dłonią o ten stolik, na którym wciąż kucała i pochylił się w jej kierunku, to z powodzeniem mógł z bliska zajrzeć jej w dekolt, albo oczy. Na razie wybrał oczy.
- Bo zdecydowanie w tańczeniu na stole. Mam tylko nadzieję, że mi go nie porysowałaś obcasami Maddie - zerknął w dół niby to na stolik, ale prawda jest taka, że w ten głęboki dekolt i zrobił to jakoś tak perfidnie. Ale Madox taki już był, że trochę (bardzo) lubił prowokować i teraz też nie mógł sobie tego odmówić, kiedy stał tak blisko blondynki, że czuł zapach jej perfum wymieszany z wonią alkoholu, który wypiła dzisiejszego wieczora. A w Emptiness mieli dobry alkohol, Madox sam tego pilnował. Mocny, który tylko zachęcał do całonocnej zabawy, albo tańczenia na stole.
- Napijesz się ze mną drinka? - zapytał, kiedy już jego ciemne oczy znowu spoczęły na jej twarzy, prześlizgując się w górę po odkrytej szyi, zdecydowanie zbyt powoli.
Ten biedny student widząc co się dzieje na jego stoliku, to już dwa razy próbował wstać, ale siadał, bo akurat był w takiej pozycji, że gdyby się podniósł i zabrał ze stołu ręce, to Maddie mogłaby wywinąć na tym stole fikołka, trochę niebezpiecznie się chwiał ten stolik, tylko, że oni nawet tego nie widzieli. Widział to tylko ten student w okularach w stylu Harryego Pottera.

Maddie Lennox

the wrong Maddie

: pn paź 20, 2025 12:44 am
autor: Maddie Lennox
Nie była ślepa, wbrew temu jaki miała kolor włosów nie była też głupia, dostrzegła jego wzrok, jak patrzy na nią, a to wywołało uśmiech na jej twarzy. Lubiła kiedy mężczyźni tak na nią patrzyli, może inne by się oburzyły, ale nie ona. Maddie była dziewczyną, która znała swoją wartość, która lubiła prowokować, szczególnie przystojnych facetów, do których nieznajomy zdecydowanie się zaliczał. Chociaż nie do końca był w jej typie (bo w jej typie był pewien niebieskooki blondyn!) to miał wokoło siebie aurę, która ją przyciągała, trochę jak ćmę do światła.
Jej uśmiech zrobił się większy kiedy zbliżył się do stolika na którym kucała, całkowicie zapomniała o biednym studencie za sobą, tak jakby kompletnie nie istniał. Poczuła zapach ostrych i ciężkich męskich perfum w swoim nosie, przyjemnie ją łaskotał.
- Na pewno znalazło by się kilka rzeczy. - wyznała prowokacyjnie, nie znała jego Maddie, nie miała pojęcia o kim była mowa i w czym była dobra, ale wiedziała, że była lepsza od niej, bo nikt nie był tak dobry jak Maddie, w wielu rzeczach, o których może dzisiejszego wieczoru przekona się Madox.
Zrobił kolejny krok w jej stronę co wcale jej nie spłoszyło, udźwignęła jego spojrzenie kiedy patrzył w jej oczy, czuła jakie ciepło od niego bije, jaką energią emanuje, zagryzła delikatnie dolną wargę.
- Nawet jeśli zarysowałam to widok był chyba tego warty, prawda? - zapytała unosząc delikatnie brwi i nie odrywając wzroku od jego twarzy, czuła jak po jej kręgosłupie przechodzą przyjemne ciarki wywołane jego wzrokiem, który błądził po jej ciele. Aż miała ochotę chwycić go palcami za podbródek i zmusić aby spojrzał na nią, jednak dała mu chwilę, chwilę na to aby się napatrzył.
Zanim odpowiedziała na propozycję drinka zmieniła swoją pozycję, usiadła tyłkiem na blacie stolika, swoje nogi zawiesiła po obu stronach jego bioder, wystarczyło aby drgnął jedną lub drugą ręką, którą opierał na stoliku to musnął by jej uda, które ukryte były pod materiałem spódniczki, którą miała na sobie.
Była blisko, zdecydowanie zbyt blisko niż powinna, ale to jej nie przeszkadzało. Gdyby przesunęła się kilka centymetrów do przodu na spokojnie swoją klatką piersiową oparła by się o tą jego. Uniosła lewą dłoń w górę i odgarnęła kosmyk swoich włosów za ucho.
- Nie wypada odmawiać, szczególnie jeśli faktycznie owy stolik ucierpiał. - znów zagryzła swoją dolną wargę spoglądając na jego twarz. Dzisiejsze plany spokojnego wieczoru wzięły w łeb, ale nie czuła się z tym źle, lubiła dobrą zabawę, lubiła ryzyko, a to wszystko wydawało jej się idealnym połączeniem, które sprawi, że chociaż na chwilę przestanie myśleć.
Madox A. Noriega

the wrong Maddie

: czw paź 23, 2025 11:17 pm
autor: Madox A. Noriega
Zdecydowanie taniec na stole był prowokujący. Chociaż w Emptiness może tak nie do końca, ale z drugiej strony tancerki miały zakaz wchodzenia na stół, bo wiadomo przepisy BHP... Tak, jakby ktokolwiek ich tu przestrzegał i pilnował.
- Możemy na ten temat podyskutować. Maddie ma dużo, różnych zdolności, ale kocie ruchy nie należą do nich - bo Maddie, ta od Madoxa, to miała bardziej ruchy jak jakaś wściekła wiewiórka, a przynajmniej według Noriegi. Za to Maddie ze stołu całkiem nieźle kręciła pupą, gdyby przyszła do niego z takimi referencjami, szukać pracy, to na pewno by ją zatrudnił.
Chociaż prawda jest taka, że takie rozmowy za niego przeprowadzała właśnie jego prawa ręka, czyli jego Maddie, to można już do jej umiejętności zaliczyć rozmowy rekrutacyjne, to już coś.
Jego spojrzenie z jej oczu spadło na moment na usta, na tę dolną wargę, którą przygryzła, mimowolnie jeden kącik jego ust drgnął do góry.
- No nie wiem, widok był całkiem w porządku, ale to takie ładne stoliki, robione na specjalne zamówienie... - mruknął, ale tak naprawdę, to pewnie te stoliki przeżyły już nie takie rzeczy, w końcu w Emptiness nie balowała raczej śmietanka towarzyska tego miasta, tylko może bardziej... patologia?
Kiedy blondynka usiadła na stoliku tak blisko niego, blisko jego dłoni opartych o blat, to Madox jeszcze raz spojrzał w jej jasne oczy, i tym razem on jakby rzucił jej wyzwanie, a później trochę więcej siły włożył w to, żeby oprzeć ręce na stoliku, a ten wcale nie był taki stabilny jak się wydawał, przechylił się w jego kierunku, a Maddie zjechała po nim pupą tak, że zatrzymała się na jego biodrach, już tymi swoimi pełnymi piersiami opierając się o jego klatkę piersiową, czy chciała czy nie. Jego ciepły oddech wylądował w okolicach jej szyi.
- Zobacz jak się chwieje... - mruknął jej prosto do ucha, tego za które przed chwilą zakładała niesforny kosmyk. Tylko, że wtedy ten student, który siedział przy stoliku nagle się poderwał i wypadł stąd jak oparzony i wtedy dopiero Madox go zauważył. Odwrócił się nawet za nim i trochę odsunął od Maddie dając jej zejść z tego stolika, ale wciąż nie zabrał jednej ręki.
- Twój kolega? Chyba się trochę zgorszył? Niegrzeczna z Ciebie dziewczynka Maddie - wywrócił oczami, a później to usiadł przy tym stoliku - krzesła też mamy wygodne - rzucił i przesunął jedno obok siebie, dla blondynki właśnie - co pijesz? Czy mam zgadywać? - zapytał, kiedy już usiadła obok niego. Jego spojrzenie wciąż z jej twarzy spadało na ten głęboki dekolt, ale... powiedzmy sobie szczerze, że żadna kobieta nie zakładała go po to, żeby patrzeć jej w oczy. Maddie też na pewno nie miała takich intencji i Madox doskonale to czuł. Jej intencje, które przemawiały przez nią w każdym wyzywającym spojrzeniu w oczy i każdym tym geście, który prowokował go, żeby znowu patrzył na jej pełne wargi.

Maddie Lennox

the wrong Maddie

: śr gru 03, 2025 2:30 am
autor: Maddie Lennox
Nic dziwnego, że tancerki miały zakaz tańczenia na stołach i to nie przez jakieś śmieszne przepisy, a raczej przez to, że pod wpływem ich ciężaru stoliki najzwyczajniej w świecie by się rozwaliły. Warto też wspomnieć, że w świetle dziennym i bez tony makijażu tancerki nie były tak...urodziwe jakby się chciało. Więc sorry hot sorry ta zła Maddie ratowała sytuację, tak.
- Może w takim razie warto wysłać ją na jakiś dodatkowy kurs? - zapytała jakby nigdy nic, bo ta Maddie nie wiedziała, że tamta Maddie jest prawą ręką, obstawiała, że jest jedną z tutejszych dziewczyn, które miały zabawiać i zachęcać biednych studentów czy napalonych typów do kupowania alkoholu i mnożenia zysków klubu.
Lennox wywróciła delikatnie oczami na słowa o jakości tych stolików, że drogie i na specjalne zamówienie. Mężczyzna chyba nie zdawał sobie sprawy jak wygląda porządny mebel i to taki sprowadzany na specjalne zamówienie, ale nie będzie go uświadamiać, przyszła tutaj w ramach rozrywki, a nie w celu udzielania porad o wystroju wnętrz czy coś w tym stylu.
Nie spuszczała wzroku z jego twarzy, dostrzegła wyzwanie, które przyjęła, kiedy stolik niebezpiecznie drgnął, przechylił się a ona zjechała nie zmieniła swojej pozycji. Przez kilka długich sekund pozwalała na to aby ich ciała się stykały, aby jego ciepły oddech lekko muskał jej nagą skórę, na której pojawiła się gęsia skórka. Nie była typem dziewczyny co ucieka, może powinna zapalić się jej jakaś lampka, może powinna się wycofać, ale nie teraz, nie dzisiaj, nie tego wieczoru.
- I to jest właśnie przykład tego, że stolik nie był robiony na specjalne zamówienie. - mruknęła obojętnie wzruszając delikatnie ramionami. Zaciągnęła się zapachem jego ostrych perfum, których nie potrafiła określić, nie umiała wyczuć nuty, były ostre i zmieszane z zapachem alkoholu oraz tytoniu.
I student się ruszył, blondynka całkowicie zapomniała o jego istnieniu, był dla niej jak powietrze, element całej scenografii tego miejsca. Widząc jego reakcję zaśmiała się, bardzo dźwięcznie, ale jej głos szybko został pochłonięty przez dźwięki muzyki. Widziała tylko plecy uciekającego chłopca i przez sekundę się zastanawiała czy uciekł bo faktycznie go to zgorszyło czy może dlatego, że działo się z nim coś...innego.
Powoli, nieśpiesznie znów wzrokiem wróciła do nieznajomego, zjechała spojrzeniem z jego twarzy na wytatuowaną szyję, ramiona i niżej, aż do dłoni, którą dalej trzymał na blacie blokując jej ruch, a może właśnie czekając na niego.
- Czy wyglądam na taką dziewczynę co koleguje się z gościem, któremu staje przed rozpoczęciem gry? - odpowiedziała pytaniem na pytanie kręcąc głową. Nie kwapiła się nawet do tego aby potwierdzić czy zaprzeczyć o tym czy jest niegrzeczna, była, tylko w sytuacjach kiedy sama tego chciała.
- Oby były bardziej stabilne niż stoliki. - no nie mogła się powstrzymać, okej, musiała i tutaj dorzucić swój magiczny grosz, nie byłaby sobą. Kiedy w końcu mężczyzna zabrał dłoń Maddie zdrapała się ze stolika i jak na kobietę dobrych manier przystało usiadła na krześle tuż obok niego. Założyła nogę na nogę powodując, że materiał kusej już i tak sukienki podsunął się jeszcze wyżej, a na malinowych ustach pojawił się prowokacyjny uśmiech.
- Podoba mi się ta zabawa, grajmy dalej. Zgaduj, może Ci się uda. - odezwała się w końcu racząc go swoim spojrzeniem, machnęła ręką w jego stronę dając mu tym samym znak, że może zacząć czarować słowami, wymyślnymi nazwami drinków czy jakkolwiek chciał to rozegrać. Ona siedziała grzecznie i czekała na dalszy rozwój tej całej sytuacji.
To było tak bardzo niespodziewane, tak bardzo nieplanowane, że sama nie mogła doczekać się finału.
Madox A. Noriega

the wrong Maddie

: pn gru 15, 2025 11:28 pm
autor: Madox A. Noriega
- Kurs kocich ruchów? Robią takie? - zapytał unosząc jedną brew, chociaż prawda jest taka, że jakby zaproponował to swojej Maddie, to pewnie by dostał prędzej w twarz, niż ona by się dała na coś takiego namówić, ale to szczegóły.
Oczywiście, że Madox nie wiedział jak wyglądają stoły na specjalne zamówienie, bo nie był Galenem Wyattem, i on jednak musiał się liczyć z każdym groszem, może i Emptiness nie przędło najgorzej, ale to nie to co Lennoxy, czy Wyattowie.
Chociaż trzeba wspomnieć, że tutaj wystrój też urządzała jakaś specjalistka od tego, bo Madox to się kompletnie na tym nie znał, żeby to wyglądało tak jak teraz, przyciągało gości. Chociaż te stoły to rzeczywiście mógł wybrać jakieś bardziej stabilne, biorąc pod uwagę, że to klub, zawsze mógł się zdarzyć ktoś, kto na takim zatańczy, jak Maddie na przykład.
On też się nie cofnął, kiedy tak się na niego zsunęła, a nawet pochylił się w jej kierunku, zaciągnął mocno zapachem jej perfum.
- Ale ja właśnie taki zamawiałem... Żeby można było go przechylić jednym mocnym ruchem, więc wszystko działa - podniósł spojrzenie na jej jasne oczy, a jeden kącik jego ust drgnął zadziornie do góry. Rzeczywiście jeśli o Madoxa chodzi, to trzeba mu przyznać, że był silny, te treningi, walki w klubie bokserskim i krav magi jednak na coś się przydały, więc on nawet nie musiał w to wkładać pewnie zbyt dużego wysiłku, żeby bujnąć tym stolikiem.
Za to trochę więcej tej silnej woli musiał włożyć, żeby się odsunąć od Maddie, oderwać te ciemne tęczówki od jej głębokiego dekoltu, powiódł spojrzeniem za studentem. A jednak kiedy zaśmiała się tak dźwięcznie, to on znowu na nią spojrzał. Na jej pytanie, czy wygląda na taką dziewczynę, przechylił na bok głowę, tak, żeby z powodzeniem mogła oglądać te tatuaże na jego szyi.
- Zdecydowanie nie... Ale na taką, która lubi zaszaleć, i może to był właśnie jakiś tak szalony pierwiastek dzisiejszego wieczoru - skinął głową w kierunku uciekającego chłopaka, ale nawet nie oderwał spojrzenia od blondynki, chociaż jego wzrok raz za razem zjeżdżał z jej oczu niżej, na dekolt, ale finalnie zawiesił je na jej pięknych, dużych oczach. Usiadł na tym swoim krześle.
- Przetestuj czy są stabilne, dla mnie w porządku - nawet odchylił się do tyłu na dwóch tylnych nogach krzesełka, żeby jej to zademonstrować, ale później opadł na ziemię, pochylił się do przodu opierając łokcie na kolanach, w jej kierunku.
- Pewnie gustujesz w jakiś kolorowych drinkach... Sex on the beach, cosmo, albo coś takiego, ale ja proponuję cuba libre, poczujesz klimat tego miejsca - puścił do niej oczko i oblizał wargi opadając plecami na oparcie krzesła - mamy najlepszy rum w mieście, będziesz żałowała, jak nie spróbujesz - powiedział powoli, tylko czy chodziło mu o drinka, a może o coś zupełnie innego?
No to już Maddie musiała sama zdecydować, tak samo jako to, jaki będzie finał tego dzisiejszego spotkania, bo jeśli o Madoxa chodzi, to on chyba był gotowy iść na całość, można to było wyczuć w tym jego spojrzeniu, które z każdą chwilą robiło się coraz ciemniejsze, coraz bardziej intensywne.

Maddie Lennox
Spoiler
Przepraszam, że tak to kończę, ale teraz będę miała taki słaby czas na posty przez ten okres świąteczno-noworoczny, chcę sobie zostawić po jednym wątku, żeby to ogarnąć, mam nadzieję jednak, że po nowym roku sobie jeszcze zagramy!
A nie chcę tak zostawiać rozgrzebanego na dwa tygodnie wątku, bo potem ciężko się do takich gier wraca.
Przepraszam i lovki! :christmaslof:
Możesz zdecydować co się wydarzyło i zakończyć Izzy <3