Strona 1 z 1

the wrong Maddie

: sob paź 11, 2025 8:00 pm
autor: Madox A. Noriega
- cztery -




Emptiness jak zwykle w weekendy, pękało w szwach. Ludzie bawili się przy dźwiękach muzyki klubowej. DJ porywał tłumy, chociaż puszczał takie hity, które samego Madoxa nie interesowały. Ale przy barze było tyle ludzi, że ważne było to, że hajs się zgadza. Nie zgadzało mu się tylko to, że nigdzie nie mógł znaleźć swojej Maddie. Bo Maddie, to od Madoxa była jego prawą ręką i wizytówką lokalu, zazwyczaj u jego boku jak ten wkurwiający cień, a dzisiaj jakby trzymała się na dystans, to pewnie dlatego, że ostatnio dostało jej się za to, że pije jego whisky, ale już jej to przecież nawet wybaczył, a do tego była mu potrzebna. Miał jej do przekazania ważne informacje, musiał z nią porozmawiać na temat swojego wyjazdu. Chociaż bał się zostawić klub pod opieka Maddie, nawet jeśli to miało być dosłownie kilka dni.
W końcu ją znalazł. Zobaczył ją, tak mu się wydawało, jak tańczy na jakimś stoliku, więc ruszył w tamtym kierunku przeklinając pod nosem po hiszpańsku, stanął przed nim i rzucił, głośno, tak, żeby dotarło do jej pustego łba.
- Maddie kurwa, mogłabyś dzisiaj się powstrzymać i zamiast skakać tu jak jakaś małpa, to posłuchać co mam Ci do powiedzenia - zaczął, tylko, że...
Jego Maddie siedziała właśnie przy barze i piła drinka przez słomkę ściągając w buziaczka te swoje usta glonojada, widział ją stąd, a zwłaszcza kiedy mu pomachała, to nie miał wątpliwości, że to ona.
- Co... kurwa? - wyrwało mu się, a spojrzenie czarnych tęczówek padło na dziewczynę na stole, która wcale nie wyglądała jak jego Maddie, no dobra, miały podobne blond włosy, chociaż ta z Emptiness na pewno miała doczepiane, bo ona wszystko miała sztuczne, począwszy od piersi, przez usta, rzęsy, paznokcie i włosy.
Było coś jeszcze co go zmyliło, ta krótka spódniczka w takie same wzory, chyba kurwa kupowały je w jednym sklepie.
- Nie jesteś Maddie - stwierdził odkrywczo zadzierając głowę do góry, żeby spojrzeć na blondynkę na stole, która już odwróciła się w jego kierunku, zmierzył ją spojrzeniem, od dołu do góry, żeby zatrzymać je na jej twarzy. Zdecydowanie to nie była jego Maddie, chociaż jakby dziewczyna się postarała i została fanką plastycznych zabiegów upiększających, to za jakieś pięć, dziesięć lat, mogłaby konkurować z tą jego Maddie.

Maddie Lennox

the wrong Maddie

: sob paź 11, 2025 9:15 pm
autor: Maddie Lennox
Impreza miałabyć lekarstwem na całe zło tego świata, alkohol miał tłumić wszelkie możliwe myśli, jednym słowem - pełen luz i chill. I właśnie z takim zamiarem Maddie wybrała się dzisiaj do innego klubu niż tego, w którym pracowała. Potrzebowała chwili wytchnienia, odskoczni i zupełnie nowych ludzi dookoła, bo tam u siebie wszyscy ją znali, zawsze ktoś chciał z nią pogadać w momencie, w którym to ona chciała się tylko dobrze bawić.
Emptiness wydawało się odpowiednim do tego miejscem, była tutaj kilka razy, ale słabo to pamiętała bo nie ma co się oszukiwać, zazwyczaj zachaczała tylko bar, a po dostatniu okropnego drinka wychodziła. Dzisiaj jednak nastawiła się pozytywnie, serio. Na barze stał nowy barman, dość młody i przystojny, drinki robił też całkiem niezłe, a dzisiejszy dekolt jaki ubrała sprawiał, że dostawała zdecydowanie więcej alkoholu w drinku niż inni goście, to jej pasowało. Wypiła jeden, drugi, trzeci, a potem słysząc szumienie w głowie ruszyła na parkiet, wpadła w tłum i całkowicie poddała się muzyce, tak jakby kolejne dźwięki wychodzące z wielkich głośników ją prowadziły. Nie potrzebowała partnera do tańca czy towarzystwa, świetnie bawiła się sama. I Maddie jak to Maddie w końcu wylądowała na stoliku, nie przejmując się nawet tym, że siedzący przy nim jakiś randomowy student będzie mógł podziwać jej nogi i bieliznę. YOLO, ok.
I wszystko było dobrze, naprawdę, jej cel się spełniał, ona czuła się świetnie, aż pojawił się jakiś gnojek. Była bardzo wyczulona na swoje imię więc kiedy je wypowiedział słuchała tego co mówił, chociaż do perfekcji opanowała "udawanie głuchej"
Wkurwiła się, naprawdę się wkurzyła bo jedyną małpą w tym towarzystwie był ten buc, który za cholera wie kogo się uważa. Nie miała dzisiaj nastroju do awantury, chciała się tylko dobrze bawić, a tutaj proszę...czy wymagała za wiele? Chyba tak.
Dalej nie odchodził, czuła jak na nią patrzył, jego wzrok nieprzyjemnie palil jej skórę, w końcu zirytowana spojrzała na niego z góry, akurat on w tym samym czasie patrzył na nią.
Musiała przyznać, był przystojny. Nawet cholernie bardzo.
Kucnęła na stoliku, najpewniej tym samym wypinając się trochę w stronę zapomnianego studenta, któremu piwo (i nie tylko) stanęło w gardle.
- Skąd ta pewność? - zapytała unosząc brew w górę, nie musiała krzyczeć, stolik był na tyle wysoko, że dziewczyna kucając była na równi z nim.
- Może los zdecydował Ci się zesłać tą lepszą Maddie? - kolejne pytanie padło z jej ust, które lada moment wykrzywiła w prowokacyjnym uśmiechu. Gdyby tylko wiedziała o jakiej Maddie mówi to wybuchłaby śmiechem, nie miała pojęcia, że chodziło mu o plastikową lalkę, której wykonano źle operacje plastyczne. Ups.
Madox A. Noriega

the wrong Maddie

: sob paź 11, 2025 10:53 pm
autor: Madox A. Noriega
Madox nawet nie zauważył tego studenta, który siedział w zaparowanych już okularach, i tak, zdecydowanie gapił się na majtki Maddie, gdy się tak do niego wypięła.
Noriega za to patrzył na twarz dziewczyny, wcale nie w dekolt, no dobrze, spojrzał tylko raz, kiedy ta się pochyliła w jego kierunku. Krótkie spojrzenie, a potem czarne tęczówki były już utkwione w jej twarzy. Zdecydowanie innej od twarzy tej Maddie, której poszukiwał i którą nazwał małpą.
Uniósł jedną brew na jej słowa i już chciał odkrywczo stwierdzić, że przecież wie jak wygląda Maddie. Dwie czarne jak smoła brwi i usta, które wyglądają jakby codziennie używała do nich jakiejś mini pompki. To była Maddie.
Ale Madox chyba nie byłby sobą, gdyby nie skorzystał z okazji. Po prostu kiedy życie daje ci cytryny, to je wyciskasz do cna i robisz z nich lemoniadę, czy jakoś tak, ale kiedy daje ci taką śliczną blondynkę tańczącą na stole to też zdecydowanie nie zbywasz ją jakimś tekstem.
- Teraz to już nie jestem pewien... - powiedział i zrobił krok w kierunku tego stolika, a tym samym jej. Rzeczywiście z tej pozycji mógł idealnie patrzeć w jej oczy, w których odbijały się te klubowe światła. Przechylił na bok głowę i znowu uniósł jedną brew.
- A w czym jesteś lepsza od mojej Maddie? - zapytał jakimś takim prowokacyjnym tonem. No na pewno w tym, żeby nie podkreślać urody zabiegami medycyny estetycznej, i to przesadzonymi.
Zrobił kolejny krok w jej kierunku, tak, że kiedy oparł się dłonią o ten stolik, na którym wciąż kucała i pochylił się w jej kierunku, to z powodzeniem mógł z bliska zajrzeć jej w dekolt, albo oczy. Na razie wybrał oczy.
- Bo zdecydowanie w tańczeniu na stole. Mam tylko nadzieję, że mi go nie porysowałaś obcasami Maddie - zerknął w dół niby to na stolik, ale prawda jest taka, że w ten głęboki dekolt i zrobił to jakoś tak perfidnie. Ale Madox taki już był, że trochę (bardzo) lubił prowokować i teraz też nie mógł sobie tego odmówić, kiedy stał tak blisko blondynki, że czuł zapach jej perfum wymieszany z wonią alkoholu, który wypiła dzisiejszego wieczora. A w Emptiness mieli dobry alkohol, Madox sam tego pilnował. Mocny, który tylko zachęcał do całonocnej zabawy, albo tańczenia na stole.
- Napijesz się ze mną drinka? - zapytał, kiedy już jego ciemne oczy znowu spoczęły na jej twarzy, prześlizgując się w górę po odkrytej szyi, zdecydowanie zbyt powoli.
Ten biedny student widząc co się dzieje na jego stoliku, to już dwa razy próbował wstać, ale siadał, bo akurat był w takiej pozycji, że gdyby się podniósł i zabrał ze stołu ręce, to Maddie mogłaby wywinąć na tym stole fikołka, trochę niebezpiecznie się chwiał ten stolik, tylko, że oni nawet tego nie widzieli. Widział to tylko ten student w okularach w stylu Harryego Pottera.

Maddie Lennox

the wrong Maddie

: pn paź 20, 2025 12:44 am
autor: Maddie Lennox
Nie była ślepa, wbrew temu jaki miała kolor włosów nie była też głupia, dostrzegła jego wzrok, jak patrzy na nią, a to wywołało uśmiech na jej twarzy. Lubiła kiedy mężczyźni tak na nią patrzyli, może inne by się oburzyły, ale nie ona. Maddie była dziewczyną, która znała swoją wartość, która lubiła prowokować, szczególnie przystojnych facetów, do których nieznajomy zdecydowanie się zaliczał. Chociaż nie do końca był w jej typie (bo w jej typie był pewien niebieskooki blondyn!) to miał wokoło siebie aurę, która ją przyciągała, trochę jak ćmę do światła.
Jej uśmiech zrobił się większy kiedy zbliżył się do stolika na którym kucała, całkowicie zapomniała o biednym studencie za sobą, tak jakby kompletnie nie istniał. Poczuła zapach ostrych i ciężkich męskich perfum w swoim nosie, przyjemnie ją łaskotał.
- Na pewno znalazło by się kilka rzeczy. - wyznała prowokacyjnie, nie znała jego Maddie, nie miała pojęcia o kim była mowa i w czym była dobra, ale wiedziała, że była lepsza od niej, bo nikt nie był tak dobry jak Maddie, w wielu rzeczach, o których może dzisiejszego wieczoru przekona się Madox.
Zrobił kolejny krok w jej stronę co wcale jej nie spłoszyło, udźwignęła jego spojrzenie kiedy patrzył w jej oczy, czuła jakie ciepło od niego bije, jaką energią emanuje, zagryzła delikatnie dolną wargę.
- Nawet jeśli zarysowałam to widok był chyba tego warty, prawda? - zapytała unosząc delikatnie brwi i nie odrywając wzroku od jego twarzy, czuła jak po jej kręgosłupie przechodzą przyjemne ciarki wywołane jego wzrokiem, który błądził po jej ciele. Aż miała ochotę chwycić go palcami za podbródek i zmusić aby spojrzał na nią, jednak dała mu chwilę, chwilę na to aby się napatrzył.
Zanim odpowiedziała na propozycję drinka zmieniła swoją pozycję, usiadła tyłkiem na blacie stolika, swoje nogi zawiesiła po obu stronach jego bioder, wystarczyło aby drgnął jedną lub drugą ręką, którą opierał na stoliku to musnął by jej uda, które ukryte były pod materiałem spódniczki, którą miała na sobie.
Była blisko, zdecydowanie zbyt blisko niż powinna, ale to jej nie przeszkadzało. Gdyby przesunęła się kilka centymetrów do przodu na spokojnie swoją klatką piersiową oparła by się o tą jego. Uniosła lewą dłoń w górę i odgarnęła kosmyk swoich włosów za ucho.
- Nie wypada odmawiać, szczególnie jeśli faktycznie owy stolik ucierpiał. - znów zagryzła swoją dolną wargę spoglądając na jego twarz. Dzisiejsze plany spokojnego wieczoru wzięły w łeb, ale nie czuła się z tym źle, lubiła dobrą zabawę, lubiła ryzyko, a to wszystko wydawało jej się idealnym połączeniem, które sprawi, że chociaż na chwilę przestanie myśleć.
Madox A. Noriega

the wrong Maddie

: czw paź 23, 2025 11:17 pm
autor: Madox A. Noriega
Zdecydowanie taniec na stole był prowokujący. Chociaż w Emptiness może tak nie do końca, ale z drugiej strony tancerki miały zakaz wchodzenia na stół, bo wiadomo przepisy BHP... Tak, jakby ktokolwiek ich tu przestrzegał i pilnował.
- Możemy na ten temat podyskutować. Maddie ma dużo, różnych zdolności, ale kocie ruchy nie należą do nich - bo Maddie, ta od Madoxa, to miała bardziej ruchy jak jakaś wściekła wiewiórka, a przynajmniej według Noriegi. Za to Maddie ze stołu całkiem nieźle kręciła pupą, gdyby przyszła do niego z takimi referencjami, szukać pracy, to na pewno by ją zatrudnił.
Chociaż prawda jest taka, że takie rozmowy za niego przeprowadzała właśnie jego prawa ręka, czyli jego Maddie, to można już do jej umiejętności zaliczyć rozmowy rekrutacyjne, to już coś.
Jego spojrzenie z jej oczu spadło na moment na usta, na tę dolną wargę, którą przygryzła, mimowolnie jeden kącik jego ust drgnął do góry.
- No nie wiem, widok był całkiem w porządku, ale to takie ładne stoliki, robione na specjalne zamówienie... - mruknął, ale tak naprawdę, to pewnie te stoliki przeżyły już nie takie rzeczy, w końcu w Emptiness nie balowała raczej śmietanka towarzyska tego miasta, tylko może bardziej... patologia?
Kiedy blondynka usiadła na stoliku tak blisko niego, blisko jego dłoni opartych o blat, to Madox jeszcze raz spojrzał w jej jasne oczy, i tym razem on jakby rzucił jej wyzwanie, a później trochę więcej siły włożył w to, żeby oprzeć ręce na stoliku, a ten wcale nie był taki stabilny jak się wydawał, przechylił się w jego kierunku, a Maddie zjechała po nim pupą tak, że zatrzymała się na jego biodrach, już tymi swoimi pełnymi piersiami opierając się o jego klatkę piersiową, czy chciała czy nie. Jego ciepły oddech wylądował w okolicach jej szyi.
- Zobacz jak się chwieje... - mruknął jej prosto do ucha, tego za które przed chwilą zakładała niesforny kosmyk. Tylko, że wtedy ten student, który siedział przy stoliku nagle się poderwał i wypadł stąd jak oparzony i wtedy dopiero Madox go zauważył. Odwrócił się nawet za nim i trochę odsunął od Maddie dając jej zejść z tego stolika, ale wciąż nie zabrał jednej ręki.
- Twój kolega? Chyba się trochę zgorszył? Niegrzeczna z Ciebie dziewczynka Maddie - wywrócił oczami, a później to usiadł przy tym stoliku - krzesła też mamy wygodne - rzucił i przesunął jedno obok siebie, dla blondynki właśnie - co pijesz? Czy mam zgadywać? - zapytał, kiedy już usiadła obok niego. Jego spojrzenie wciąż z jej twarzy spadało na ten głęboki dekolt, ale... powiedzmy sobie szczerze, że żadna kobieta nie zakładała go po to, żeby patrzeć jej w oczy. Maddie też na pewno nie miała takich intencji i Madox doskonale to czuł. Jej intencje, które przemawiały przez nią w każdym wyzywającym spojrzeniu w oczy i każdym tym geście, który prowokował go, żeby znowu patrzył na jej pełne wargi.

Maddie Lennox