I'm with you
: pt paź 24, 2025 1:12 pm
				
				Historia Eden i Cema inaczej: Co by było, gdyby nie zerwali ze sobą kontaktu w przeszłości?
Rok 2007, Toronto, Kanada
Uwielbiał Turcję i wakacje w tym kraju. Latał tam z radością, bo spotykał krewnych i przyjaciela, którego najbardziej mu brakowało w Kanadzie. Na szczęście były telefony i komputery i można się było skontaktować. Nic nie zastąpi kontaktu bezpośredniego, ale Ayers mógł na to liczyć latem.
Po spędzonym tam czasie tęsknił za Kanadą, chociaż nie za wszystkim i wszystkimi. Chciał zakończyć naukę w tym kraju i polecieć do Turcji na dłużej, bo tam chciał się wziąć za spełnienie marzeń, ale by tam się udać, musiał poświęcić osoby w Toronto. Czy był gotowy? Miał jeszcze czas na namysł i chciał z tego skorzystać. Tęskniłby za domem, za rodzeństwem i swoją przyjaciółką – Eden. Właśnie to jej zostawił wiadomość o powrocie jako pierwszej. Umówili się więc w swoim ulubionym miejscu i chłopak nie mógł się doczekać spotkania. Potrzebował kilku godzin na odpoczynek, a kiedy był gotów, zabrał ze sobą plecak, w którym schował co nieco, no i stawił się przed czasem we wspomnianym miejscu.
Zbliżał się kolejny rok szkolny i po nim miało być inaczej, kiedy on zakończy edukację, wyjedzie, ale co z dziewczyną? Niesamowite, jaka więź się między nimi nawiązała, od prostego, miłego gestu. Dla Ayersa to było bardzo cenne, bo zawsze byli dla siebie pomocni i można było wymienić się spostrzeżeniami na różne tematy. Cem nawet uczył ją trochę tureckiego, bo obiecał, że kiedyś zabierze ją do tego kraju i pokaże ciekawe miejsca w Stambule, ale wpierw musiała osiągnąć pełnoletność. Kiedy będzie mogła sama o sobie decydować, poda jej rękę i polecą w świat.
Cem nigdy nie uważał różnicy wieku za coś złego. Fakt, to komplikowało kilka spraw, ale najważniejsze, że mogli sobie ufać i się wspierać.
Pojawił się wcześniej, więc to on czekał na dziewczynę. Miał nadzieję, że spodoba jej się to, co przywiózł dla niej w prezencie, pomijając oczywiście najlepszy wybór słodyczy, które otrzymywała co roku. Miał kilka drobiazgów, ale dość znaczących. Przechowywał to w niewielkim, ozdobnym pudełeczku, które kupił na największym targowisku w mieście. W środku były trzy rzeczy, a jedna była sentymentalna. Wziął ją z domu dziadków, ale za zgodą babci. Było tam trochę tego, część otrzymała już Mavi, a jeszcze więcej dostanie, gdy będzie starsza. Cemil chciał jednak coś, co mogłoby pasować do przyjaciółki. W Toronto miał pod ręką pamiątki po niej, ale tamta była inna, szczególna, gdyż Miray Kaya nosiła to, gdy zaczynała spełniać swoje marzenia. I jej syn chciał, by była dobrym talizmanem dla Eden, bo chciał, by ta spełniała swoje marzenia.
Cem rozmyślał o tym, co będzie za rok. To będzie trudny czas, ale nie poddawał się i wierzył, że coś wymyśli. Rodzeństwo miało siebie i wiedział, że sobie poradzą bez niego, ale Eden… On martwił się o nią, bo miała znaczenie dla niego. Wielkie.
I chociaż ich życia były różne, jakoś ich przyjaźń trwała i rozkwitła na dobre. Wcześniej nigdy nie myślał o tym, że dziewczyna może być tak dobrym przyjacielem. Mogła być i była. Tylko czy on wierzył, że to przetrwa różne próby? Myślał, że tak, ale nie wykluczał, że to może się jakoś zmienić po drodze. Jakby nie było, czas zmieniał wiele spraw. Najważniejsze dla niego było to, by nie zerwali ze sobą kontaktu, bo nie chciał odejść od tak i udawać, że nic się nie stało.
Teraz kiedy czekał na nią, myślał tylko o tym, w jakim stanie ją spotka. Czy wszystko było dobrze i w ogóle. On tęsknił i wierzył, że dziewczyna też wyczekiwała jego powrotu. Uśmiechnął się do swoich myśli i to były dobre wyobrażenia. Będzie dobrze. Jak zawsze.
eden de poesy
			Rok 2007, Toronto, Kanada
Uwielbiał Turcję i wakacje w tym kraju. Latał tam z radością, bo spotykał krewnych i przyjaciela, którego najbardziej mu brakowało w Kanadzie. Na szczęście były telefony i komputery i można się było skontaktować. Nic nie zastąpi kontaktu bezpośredniego, ale Ayers mógł na to liczyć latem.
Po spędzonym tam czasie tęsknił za Kanadą, chociaż nie za wszystkim i wszystkimi. Chciał zakończyć naukę w tym kraju i polecieć do Turcji na dłużej, bo tam chciał się wziąć za spełnienie marzeń, ale by tam się udać, musiał poświęcić osoby w Toronto. Czy był gotowy? Miał jeszcze czas na namysł i chciał z tego skorzystać. Tęskniłby za domem, za rodzeństwem i swoją przyjaciółką – Eden. Właśnie to jej zostawił wiadomość o powrocie jako pierwszej. Umówili się więc w swoim ulubionym miejscu i chłopak nie mógł się doczekać spotkania. Potrzebował kilku godzin na odpoczynek, a kiedy był gotów, zabrał ze sobą plecak, w którym schował co nieco, no i stawił się przed czasem we wspomnianym miejscu.
Zbliżał się kolejny rok szkolny i po nim miało być inaczej, kiedy on zakończy edukację, wyjedzie, ale co z dziewczyną? Niesamowite, jaka więź się między nimi nawiązała, od prostego, miłego gestu. Dla Ayersa to było bardzo cenne, bo zawsze byli dla siebie pomocni i można było wymienić się spostrzeżeniami na różne tematy. Cem nawet uczył ją trochę tureckiego, bo obiecał, że kiedyś zabierze ją do tego kraju i pokaże ciekawe miejsca w Stambule, ale wpierw musiała osiągnąć pełnoletność. Kiedy będzie mogła sama o sobie decydować, poda jej rękę i polecą w świat.
Cem nigdy nie uważał różnicy wieku za coś złego. Fakt, to komplikowało kilka spraw, ale najważniejsze, że mogli sobie ufać i się wspierać.
Pojawił się wcześniej, więc to on czekał na dziewczynę. Miał nadzieję, że spodoba jej się to, co przywiózł dla niej w prezencie, pomijając oczywiście najlepszy wybór słodyczy, które otrzymywała co roku. Miał kilka drobiazgów, ale dość znaczących. Przechowywał to w niewielkim, ozdobnym pudełeczku, które kupił na największym targowisku w mieście. W środku były trzy rzeczy, a jedna była sentymentalna. Wziął ją z domu dziadków, ale za zgodą babci. Było tam trochę tego, część otrzymała już Mavi, a jeszcze więcej dostanie, gdy będzie starsza. Cemil chciał jednak coś, co mogłoby pasować do przyjaciółki. W Toronto miał pod ręką pamiątki po niej, ale tamta była inna, szczególna, gdyż Miray Kaya nosiła to, gdy zaczynała spełniać swoje marzenia. I jej syn chciał, by była dobrym talizmanem dla Eden, bo chciał, by ta spełniała swoje marzenia.
Cem rozmyślał o tym, co będzie za rok. To będzie trudny czas, ale nie poddawał się i wierzył, że coś wymyśli. Rodzeństwo miało siebie i wiedział, że sobie poradzą bez niego, ale Eden… On martwił się o nią, bo miała znaczenie dla niego. Wielkie.
I chociaż ich życia były różne, jakoś ich przyjaźń trwała i rozkwitła na dobre. Wcześniej nigdy nie myślał o tym, że dziewczyna może być tak dobrym przyjacielem. Mogła być i była. Tylko czy on wierzył, że to przetrwa różne próby? Myślał, że tak, ale nie wykluczał, że to może się jakoś zmienić po drodze. Jakby nie było, czas zmieniał wiele spraw. Najważniejsze dla niego było to, by nie zerwali ze sobą kontaktu, bo nie chciał odejść od tak i udawać, że nic się nie stało.
Teraz kiedy czekał na nią, myślał tylko o tym, w jakim stanie ją spotka. Czy wszystko było dobrze i w ogóle. On tęsknił i wierzył, że dziewczyna też wyczekiwała jego powrotu. Uśmiechnął się do swoich myśli i to były dobre wyobrażenia. Będzie dobrze. Jak zawsze.
eden de poesy