i'll go with you anywhere
: pn lis 10, 2025 7:49 pm
015.
Ostatnie dwa tygodnie nie należały do najłatwiejszych, jednak Darling starała się przestrzegać wszystkich zaleceń lekarzy. Stawiała na wypoczynek i nie wykłócała się o wcześniejszy powrót do pracy. Słuch powrócił całkowicie, chociaż w dalszym ciągu miała napadowe szumy, jednak specjaliści powtarzali, że wkrótce wszystko powinno się ustabilizować.
Z racji przymusowego urlopu, zyskała więcej czasu, który poświęcała Helenie. Nie spotykały się codziennie, ale pozostawały w stałym kontakcie. A kiedy podczas wczorajszej wymiany wiadomości Peregrine zaprosiła ją na wycieczkę do swojego rodzinnego miasta, Darling zasugerowała, że mogą wybrać się do Whitby motocyklem. Droga nie była długa, a pogoda sprzyjała. W ogóle w tym roku listopad był wyjątkowo łaskawy i chociaż w powietrzu czuć było zapach porannego deszczu, to w południe znacznie się rozpogodziło.
Zaparkowała filetowe Kawasaki tuż przed drzwiami budynku i w oczekiwaniu Helenę zdjęła zielony kask, a gwałtowny powiew wiatru usiłował wcisnąć jej niesforne kosmyki włosów pod powieki. Podniosła podłużny kufer i wyciągnęła z niego drugi kas. Ten był w odcieniu fioletu i idealnie komponował się z lakierem motocykla.
— Już myślałam, że mnie wystawiłaś — rzuciła na przywitanie, kiedy znajoma sylwetka wyłoniła się zza przeszkolonych drzwi. Podświadomie wiedziała, że Helena nie zrobiłaby czegoś takiego. Może nie znały się jeszcze zbyt dobrze, ale na tyle darzyły się wzajemnym szacunkiem, żeby zachować się wobec siebie w porządku. Ostatnie wydarzenia dały im jasno do zrozumienia, że potrzebują się wzajemnie i że pomimo realnego zagrożenia, separacja niczego by nie zmieniła. Skoro zamachowiec obrał sobie za cel Peregrine, to na pewno miał swoje sposoby, żeby dostać się również do Darling.
— Widzę, że jesteś przygotowana — zauważyła, kiedy Helena zaprezentowała się przed nią w skórzanej kurtce. Teddy nie omieszkała przyciągnąć ją do siebie i musnąć pełne usta. — Cześć — uśmiechnęła się w trakcie pocałunku. A potem skradła jej jeszcze jeden. I kolejny. I pewnie pokusiłaby się o jeszcze jeden, ale zamiast tego z prowokującym spojrzeniem wcisnęła Peregrine kask w dłonie.
helena peregrine