fairy tail
: sob lis 15, 2025 2:10 pm
Garrett Cage
Czy zdziwiła się, odczytując SMS'a od Garretta? Zdecydowanie tak. Czy była zdziwiona wyborem kawiarni, do której ja zaprosił? Nie, w ogóle. Gdy sprawdziła miejsce, aż pokręciła głową. Musiało to być japońskie miejsce. Jakby nie wystarczyły już żarty związane z jej imieniem. Momentami miała ich naprawdę dosyć. Ciągłe rzucanie Erza Scarlet, czy Jella Fernandes. Miała wrażenie, jakby w ogóle nie zmienili się od czasów licealnych.
Jej postrzeganie Garretta nie zmieniło się. Nigdy w szczególny sposób nie darzyła go sympatią. Był facetem, który w głowie miał jedno. Piłkę od koszykówki. Poza tym nie istniało dla niej nic znaczącego w jego charakterystyce. No, może oprócz mongolskich kolorowanek. Je zapamiętała przez zgrywanie się z niej. Szczerze myślała, że spotkanie z nim zakończy się krótkim, no kiedyś musimy się zobaczyć. Jednak wiadomość od niego zaintrygowała ją na tyle, by móc się z nim spotkać. Nic nie zaszkodzi spotkanie z kumplem z liceum. Może dostanie nowe informacje apropo tego, co działo się dookoła niej? Potrzebowała tego, by móc wszystko w sobie uporządkować wiedzą na jego temat. Doświadczenie życiowe potrafiło zmienić człowieka.
Może dlatego postanowiła się dla niego wystroić? W schronisku zawsze wygląda niewyjściowo. Wystarczy jeden psiak, który postanowi oznaczyć ją jako własną. Stąd nie maluje się tam, a zakłada jedynie robocze dresy. Tym razem wyglądała inaczej, włosy były bardziej uporządkowane, a na twarzy pojawił się delikatny makijaż podkreślony czerwoną szminką. Na pierwszy rzut oka mogła wyglądać dość skromnie, ale pod płaszczem i szalikiem, skrywała się czerwona koszulka lekko odkrywająca jej biust. Wychodząc do ludzi, starała się wyglądać na jakimś poziomie. Nic z tego co przygotowała, nie było specjalnie skierowane w stronę Cage'a. Choć pomyśleć mógł różnie. Tylko z tego całego szykowania spóźniła się kilka minut na spotkanie.
— Przepraszam — zaczęła, kiedy tylko zjawiła się u jego boku przed kawiarnią — nie sądziłam, że szykowanie się do ludzi tyle mi zajmie — bo była typową kobietą i lubiła ładnie wyglądać. Odpowiednie przygotowanie łączyło się z badaniem gruntu. Niekoniecznie zdawała sobie sprawę, jakie są dokładne intencje Garretta, a chciała móc je poznać.
Czy zdziwiła się, odczytując SMS'a od Garretta? Zdecydowanie tak. Czy była zdziwiona wyborem kawiarni, do której ja zaprosił? Nie, w ogóle. Gdy sprawdziła miejsce, aż pokręciła głową. Musiało to być japońskie miejsce. Jakby nie wystarczyły już żarty związane z jej imieniem. Momentami miała ich naprawdę dosyć. Ciągłe rzucanie Erza Scarlet, czy Jella Fernandes. Miała wrażenie, jakby w ogóle nie zmienili się od czasów licealnych.
Jej postrzeganie Garretta nie zmieniło się. Nigdy w szczególny sposób nie darzyła go sympatią. Był facetem, który w głowie miał jedno. Piłkę od koszykówki. Poza tym nie istniało dla niej nic znaczącego w jego charakterystyce. No, może oprócz mongolskich kolorowanek. Je zapamiętała przez zgrywanie się z niej. Szczerze myślała, że spotkanie z nim zakończy się krótkim, no kiedyś musimy się zobaczyć. Jednak wiadomość od niego zaintrygowała ją na tyle, by móc się z nim spotkać. Nic nie zaszkodzi spotkanie z kumplem z liceum. Może dostanie nowe informacje apropo tego, co działo się dookoła niej? Potrzebowała tego, by móc wszystko w sobie uporządkować wiedzą na jego temat. Doświadczenie życiowe potrafiło zmienić człowieka.
Może dlatego postanowiła się dla niego wystroić? W schronisku zawsze wygląda niewyjściowo. Wystarczy jeden psiak, który postanowi oznaczyć ją jako własną. Stąd nie maluje się tam, a zakłada jedynie robocze dresy. Tym razem wyglądała inaczej, włosy były bardziej uporządkowane, a na twarzy pojawił się delikatny makijaż podkreślony czerwoną szminką. Na pierwszy rzut oka mogła wyglądać dość skromnie, ale pod płaszczem i szalikiem, skrywała się czerwona koszulka lekko odkrywająca jej biust. Wychodząc do ludzi, starała się wyglądać na jakimś poziomie. Nic z tego co przygotowała, nie było specjalnie skierowane w stronę Cage'a. Choć pomyśleć mógł różnie. Tylko z tego całego szykowania spóźniła się kilka minut na spotkanie.
— Przepraszam — zaczęła, kiedy tylko zjawiła się u jego boku przed kawiarnią — nie sądziłam, że szykowanie się do ludzi tyle mi zajmie — bo była typową kobietą i lubiła ładnie wyglądać. Odpowiednie przygotowanie łączyło się z badaniem gruntu. Niekoniecznie zdawała sobie sprawę, jakie są dokładne intencje Garretta, a chciała móc je poznać.