Błyskotki w restauracji
: ndz lis 30, 2025 8:59 pm
Zbliżały się święta Bożego Narodzenia, więc Lucy za wczasu postanowiła sprezentować sobie prezent, za nie swoje pieniądze. W tym celu umówiła się ze swoją ulubioną twórczynią biżuterii na obiad w restauracji. Chciała się dowiedzieć, czy Rin może zrobić coś na indywidualne zamówienie.
Nigdy też nie wiedziała czy nie będzie towarzyszyć Mortimerowi w jakiś wyjściach, więc zawsze musiała dobrze wyglądać. Po za tym bardzo lubiła Rin, więc samo spędzenie z nią czasu też było udanie spędzonym czasem. Liczyła na fachowe doradztwo i wiedze czy jej pomysły w ogóle będą miały racje bytu.
Zaklepała stolik z wyprzedzeniem, żeby nie musiały niepotrzebnie czeka na niego i tracić czas. Ta nie miała na chwile obecną dużych obowiązków, więc mogła stracić czas na wydawanie i czekanie na linii, aż ktoś łaskawie zechce z nią telefonicznie porozmawiać.
Gdy miała już zaklepane wszytko nie pozostało nic innego jak zjawić się na miejscu i wydać pieniądze na głupoty. Przyszła z lekkim wyprzedzeniem, żeby Rin nie musiała na nią czekać, skoro to Lucy chciała się spotkać. Tak nawet nie wypadało.
Zajechała taksówką pięć minut przed czasem, żeby poczekać na Rin przed wejściem. Pomyślała, że tak będzie im obu łatwiej. Pogoda nie była taka zła, nie padało, więc się nie rozpuści ani nie zmoknie. Na pogodne nie miała wpływu, ale akurat dzisiaj im aura sprzyjała.
Stała w niedużej odległości od wejścia, żeby nie robić sztucznego tłumu. Wodziła wzrokiem po przemieszczających się dookoła ludziach zgadując, z której strony nadejdzie twórczyni biżuterii, której była dużą fanką. W zasadzie podobała jej się każą rzecz wychodząc spod ręki Rin.
Rin Austin
Nigdy też nie wiedziała czy nie będzie towarzyszyć Mortimerowi w jakiś wyjściach, więc zawsze musiała dobrze wyglądać. Po za tym bardzo lubiła Rin, więc samo spędzenie z nią czasu też było udanie spędzonym czasem. Liczyła na fachowe doradztwo i wiedze czy jej pomysły w ogóle będą miały racje bytu.
Zaklepała stolik z wyprzedzeniem, żeby nie musiały niepotrzebnie czeka na niego i tracić czas. Ta nie miała na chwile obecną dużych obowiązków, więc mogła stracić czas na wydawanie i czekanie na linii, aż ktoś łaskawie zechce z nią telefonicznie porozmawiać.
Gdy miała już zaklepane wszytko nie pozostało nic innego jak zjawić się na miejscu i wydać pieniądze na głupoty. Przyszła z lekkim wyprzedzeniem, żeby Rin nie musiała na nią czekać, skoro to Lucy chciała się spotkać. Tak nawet nie wypadało.
Zajechała taksówką pięć minut przed czasem, żeby poczekać na Rin przed wejściem. Pomyślała, że tak będzie im obu łatwiej. Pogoda nie była taka zła, nie padało, więc się nie rozpuści ani nie zmoknie. Na pogodne nie miała wpływu, ale akurat dzisiaj im aura sprzyjała.
Stała w niedużej odległości od wejścia, żeby nie robić sztucznego tłumu. Wodziła wzrokiem po przemieszczających się dookoła ludziach zgadując, z której strony nadejdzie twórczyni biżuterii, której była dużą fanką. W zasadzie podobała jej się każą rzecz wychodząc spod ręki Rin.
Rin Austin