To, co zakazane, kusi najbardziej
: pn gru 01, 2025 1:35 pm
Nudząc się trochę w dużym domu Mortimera, czuła się poniekąd jak Lucy z „Opowieści z Narnii: Lew, Czarownica i Stara Szafa”. Z tą różnicą, że ona aktualnie była sama, nie liczyć innych pracowników.
Trzeba było przyznać, że trafiło jej się jak ślepej kurze ziarno, chociaż teraz to powiedzenie powinno brzmieć jak niewidomej kurze, żeby było poprawnie politycznie. Aktualnie nie miała żadnych zaplanowanych wyjść, na zakupy nie miała ochoty. Zatem bezczynnie leżakowała na sofie w salonie skacząc po kanałach, gdzie w większości leciały program lifestylowe, paradokumenty, talk-show, teleturniej, plotki o celebrytach i muzyka, która omijała MTV.
W sumie nie narzekała na chwile bycia samą w nie swoim domostwie, chociaż prawie tu pomieszkiwała.
Zatrzymała się na kanale E!, gdzie akurat była reklama jakiś perfum. Przemknęło jej przez myśl, że to takie mini filmy, ponieważ też wszystko musi grać jak w zegarku. Miała zadatki na aktorkę, nabierała wprawy już od dziecka, ale nie poszła tą ścieżką. W tym zawodzi bywało różnie, chociaż pewnie płacili bardzo dobrze. Było się bajecznie bogatą, ale kosztem życia prywatnego. Można by rzec, że znalazła coś podobnego, ale nie najgorszego. Wolała jednak nie zagłębiać rodziny w swoją ścieżkę kariery zawodowej.
Reklamy leciały w nieskończoność, chyba na każdym kanale. Znudziło ją już to, po za tym chciało jej się pić, a wypiła przyniesioną wcześniej szklankę z wodą.
Podniosła się z sofy zakładając na nogi futrzane kapcie, zabrała szklankę i powędrowała do kuchni. Chociaż czuła się tu już dość swobodnie to jednak nadal pewnych obszarów domu nie zwiedziała. Był odgórny zakaz i do tej pory się go trzymała. Jednakże taki cichy głosik szeptał jej, że przecież właściciela obecnie nie ma. Nim wróci ona będzie z powrotem w salonie czy innej części domu.
Kusiło bardzo, żeby zajrzeć do gabinetu Mortimera. Może trzymał tam coś ciekawego?
Nogi same zaprowadziły ją pod drzwi, które były jak Zakazany Las czy korytarz na trzecim piętrze. Żałowała, że nie ma mapy Huncwotów. Wstrzymała bezwiednie oddech naciskając klamkę i wchodząc tam, gdzie nie powinna.
Mortimer Carmichael
Trzeba było przyznać, że trafiło jej się jak ślepej kurze ziarno, chociaż teraz to powiedzenie powinno brzmieć jak niewidomej kurze, żeby było poprawnie politycznie. Aktualnie nie miała żadnych zaplanowanych wyjść, na zakupy nie miała ochoty. Zatem bezczynnie leżakowała na sofie w salonie skacząc po kanałach, gdzie w większości leciały program lifestylowe, paradokumenty, talk-show, teleturniej, plotki o celebrytach i muzyka, która omijała MTV.
W sumie nie narzekała na chwile bycia samą w nie swoim domostwie, chociaż prawie tu pomieszkiwała.
Zatrzymała się na kanale E!, gdzie akurat była reklama jakiś perfum. Przemknęło jej przez myśl, że to takie mini filmy, ponieważ też wszystko musi grać jak w zegarku. Miała zadatki na aktorkę, nabierała wprawy już od dziecka, ale nie poszła tą ścieżką. W tym zawodzi bywało różnie, chociaż pewnie płacili bardzo dobrze. Było się bajecznie bogatą, ale kosztem życia prywatnego. Można by rzec, że znalazła coś podobnego, ale nie najgorszego. Wolała jednak nie zagłębiać rodziny w swoją ścieżkę kariery zawodowej.
Reklamy leciały w nieskończoność, chyba na każdym kanale. Znudziło ją już to, po za tym chciało jej się pić, a wypiła przyniesioną wcześniej szklankę z wodą.
Podniosła się z sofy zakładając na nogi futrzane kapcie, zabrała szklankę i powędrowała do kuchni. Chociaż czuła się tu już dość swobodnie to jednak nadal pewnych obszarów domu nie zwiedziała. Był odgórny zakaz i do tej pory się go trzymała. Jednakże taki cichy głosik szeptał jej, że przecież właściciela obecnie nie ma. Nim wróci ona będzie z powrotem w salonie czy innej części domu.
Kusiło bardzo, żeby zajrzeć do gabinetu Mortimera. Może trzymał tam coś ciekawego?
Nogi same zaprowadziły ją pod drzwi, które były jak Zakazany Las czy korytarz na trzecim piętrze. Żałowała, że nie ma mapy Huncwotów. Wstrzymała bezwiednie oddech naciskając klamkę i wchodząc tam, gdzie nie powinna.
Mortimer Carmichael