alcohol and fast cars
: pn gru 08, 2025 7:25 pm
Dwa tygodnie. Tyle minęło odkąd Lyric odzyskała swój samochód. W międzyczasie wzięła go na przegląd, by upewnić się, że niczego nie brakowało ani nic nie było zepsute, jednak bardzo szybko okazało się, że Kira wcale nie kłamała, kiedy mówiła, że poreperowała w nim kilka rzeczy. Mechnik stwierdził, że sta jest nienaganny i wcale nie ma na nim śladów włamania. Nazwał go nawet takim stanem idealnym do kupna, na co Lyric jedynie przewróciła oczami, bo jednak chcąc nie chać wiedziała, z czego to się wzięło.
Od sytuacji na masce nie kontaktowała się z Finch. Trochę dlatego, że nie było takiej potrzeby, a po drugie, bo jakby na to nie patrzeć, rozstały się w iście bojowych relacjach, obie wkurwiona na siebie do granic możliwości.
I chociaż starała się za dużo o niej nie myśleć, tak nie mogła nic poradzić na te nagłe przypływy myśli, kiedy to jej głowa odpływała do tego co na dachu, czy w żółtym ferrari. A szczególnie tego, jak Kira opowiadała jej wyścigach i jak dużo można było na nich zarobić.
Bo prawda była taka, że Lyric potrzebowała kasy. Już nawet nie na spłatę wykroczenia na policji, bo akurat w tej sprawie była głucha cisza ze strony komisariatu, więc Hollis nie miała zamiaru kusić losu i po prostu wyszła z założenia, że Finch jednak udało się przekonać ojca i wycofać zeznania. A może nie i któregoś dnia przyjdą na mieszkanie ją zgarnąć i zakuć w kajdany? Cóż wolała, żeby to stało się później niż teraz. Aktualnie potrzebowała pieniędzy przede wszystkim na mieszkanie. Od nowego roku miała mieć podniesiony czynsz, a wypłata w The Shop ledwie starczała na życie.
I może to właśnie ta potrzeba kasy (bo przecież WCALE nic innego) sprawiła, że Lyric w zeszły weekend zakręciła się przy wyścigach na obrzeżach miasta, niby zbierając się tam, żeby zrobić graffiti i niby przypadkiem wpadając na jednego z uczestników o ksywce G-Force. Kilka przedłużonych spojrzeń, ubabranie go farbą, żeby potem móc pomóc mu się umyć i nim szło się obejrzeć, już wymieniali się numerami.
Czy zrobiła to tylko dlatego, żeby wkręcić się w świat wyścigów? Oczywiście. Czy wiedziała o tym, że Kira miała z nim kosę? Absolutnie nie. I kiedy George zaprosił ją na imprezę na plaży przy jeziorze tuż przed kolejnym wyścigiem, Lyric nie miała pojęcia, kto tam będzie. A że nie miała żadnych planów na tego wieczoru, naturalnie się zgodziła.
Ludzi była tam cała masa. Gwar rozmów niósł się po wodzie, a światło ogromnego ogniska odbijało na spokojnej tafli. Lyric posiedziała chwilę przy znajomych Georga, ale kiedy ponownie zaczęli tak energicznie rozprawiać o samochodach i wszystkich technikaliach, oznajmiła, że idzie się napić. Musiała wlać w siebie solidną ilość, jeśli miała zamiar jakoś przetrwać tą noc.
Podeszła do wielkiej beczki z piwem i zaczęła się szarpać z uchwytem, bo to cholerstwo nawet nie drgnęło, gdy Hollis próbowała przekręcić wajchę i nalać sobie do plastikowego kubeczka. Aż fioletowa czapka, którą miała na sobie razem z kapturem, zsunęła się jej na twarz. Tak bardzo się z tym siłowała.
kira finch
Od sytuacji na masce nie kontaktowała się z Finch. Trochę dlatego, że nie było takiej potrzeby, a po drugie, bo jakby na to nie patrzeć, rozstały się w iście bojowych relacjach, obie wkurwiona na siebie do granic możliwości.
I chociaż starała się za dużo o niej nie myśleć, tak nie mogła nic poradzić na te nagłe przypływy myśli, kiedy to jej głowa odpływała do tego co na dachu, czy w żółtym ferrari. A szczególnie tego, jak Kira opowiadała jej wyścigach i jak dużo można było na nich zarobić.
Bo prawda była taka, że Lyric potrzebowała kasy. Już nawet nie na spłatę wykroczenia na policji, bo akurat w tej sprawie była głucha cisza ze strony komisariatu, więc Hollis nie miała zamiaru kusić losu i po prostu wyszła z założenia, że Finch jednak udało się przekonać ojca i wycofać zeznania. A może nie i któregoś dnia przyjdą na mieszkanie ją zgarnąć i zakuć w kajdany? Cóż wolała, żeby to stało się później niż teraz. Aktualnie potrzebowała pieniędzy przede wszystkim na mieszkanie. Od nowego roku miała mieć podniesiony czynsz, a wypłata w The Shop ledwie starczała na życie.
I może to właśnie ta potrzeba kasy (bo przecież WCALE nic innego) sprawiła, że Lyric w zeszły weekend zakręciła się przy wyścigach na obrzeżach miasta, niby zbierając się tam, żeby zrobić graffiti i niby przypadkiem wpadając na jednego z uczestników o ksywce G-Force. Kilka przedłużonych spojrzeń, ubabranie go farbą, żeby potem móc pomóc mu się umyć i nim szło się obejrzeć, już wymieniali się numerami.
Czy zrobiła to tylko dlatego, żeby wkręcić się w świat wyścigów? Oczywiście. Czy wiedziała o tym, że Kira miała z nim kosę? Absolutnie nie. I kiedy George zaprosił ją na imprezę na plaży przy jeziorze tuż przed kolejnym wyścigiem, Lyric nie miała pojęcia, kto tam będzie. A że nie miała żadnych planów na tego wieczoru, naturalnie się zgodziła.
Ludzi była tam cała masa. Gwar rozmów niósł się po wodzie, a światło ogromnego ogniska odbijało na spokojnej tafli. Lyric posiedziała chwilę przy znajomych Georga, ale kiedy ponownie zaczęli tak energicznie rozprawiać o samochodach i wszystkich technikaliach, oznajmiła, że idzie się napić. Musiała wlać w siebie solidną ilość, jeśli miała zamiar jakoś przetrwać tą noc.
Podeszła do wielkiej beczki z piwem i zaczęła się szarpać z uchwytem, bo to cholerstwo nawet nie drgnęło, gdy Hollis próbowała przekręcić wajchę i nalać sobie do plastikowego kubeczka. Aż fioletowa czapka, którą miała na sobie razem z kapturem, zsunęła się jej na twarz. Tak bardzo się z tym siłowała.
kira finch