Strona 1 z 1

wróg mojego wroga jest moim przyjacielem, huh?

: wt gru 09, 2025 6:12 pm
autor: Melanie Campbell
Benjamin Peregrine

Nie byłaby sobą gdyby znów nie założyła szpilek, które tworzyły niezły utwór na płytkach sądowych korytarzy. Kto ją znał i znał jej zamiłowanie do butów, tak mógł doskonale usłyszeć ją nadchodzącą z daleka. Dzisiaj nie było inaczej, reguły gry wciąż pozostawały takie same. Nawet jeśli miała dzisiaj gorszy humor przez przegraną z tym dupkiem, miała zamiar dumnie iść z wypiętą piersią do przodu, choćby dla zasady - Melanie Campbell to mocna pani adwokat, z twardą dupą i tyle. Nie robiło jej to już różnicy jak ją ktoś nazwie, czy usłyszy, że jest suką kolejny raz czy może bajkopisarką, na sali sądowej i w sądzie miała być tą, którą wszyscy nienawidzą. W normalnym życiu była łagodniejsza, może nieco i przywdziewała maskę, ale to wciąż była cząstka niej. Gdyby nie miała tej charyzmy i osobowości, gdyby czasem była sztywna jak kołek to raczej nie odnalazłaby się jako adwokat, nie powąchałaby dyplomu z prawa. A tak? Raz miała lepsze dni, sprawy które wygrałby stażysta, a innym była potwornie zmęczona chaosem i tym, że znów za jej przegraną stał pewien dupek. Tak czy inaczej życie jest brutalne i nie bierze jeńców, kurwując więc i z teczką w dłoni zawitała do łazienki, chcąc obmyć twarz z tejże porażki. Chluśnięcie zimnej wody na twarz, miało jej dodać energii i animuszu aby się odgryźć, nawet komuś takiemu jak Peregrine. W tym całym chaosie i zamieszaniu nawet nie zauważyła do jakiej łazienki wtargnęła ani tego, że z boku są pisuary dla facetów. Zajęta była odmóżdżaniem się przed lustrem, a potem delikatną poprawą własnego makijażu, który znosił trudy i kolejne godziny jakie spędziła w sądzie. Powinna pomyśleć o asystencie, jak nic! Ale póki co sama walczyła o każdy grosz i każdego klienta, a potem także i o kredyt na zakup miejsca, która zamieni w kancelarie.
- Jebany Benjamin Peregrine. Jak go kur... spotkam. - rzucała obelgi sama do siebie, a było to mądre do czasu aż była sama, nierozgarnięta w bajzlu który wytworzyła obok umywalki. Tej umywalki, która znajdowała się w męskiej ubikacji. TEJ ubikacji, którą musiał przecież i wybrać on po tym wszystkim. Wspomniany i znienawidzony przez nią pan prawnik B.P. Czy mogło życie ją jeszcze bardziej dzisiaj dojechać?