Strona 1 z 1

meri kristmas mada faka

: śr gru 17, 2025 7:12 pm
autor: glina cherry
Cora Marshall

Święta. Najdziwniejszy okres w roku. Pełen napięcia przed okresem rozliczeniowym, ale też magii łączącej ludzi. Dla Charity Marshall wydawał się to jeden z gorszych okresów, który mogła przeżywać. Zbyt wiele rzeczy wychodziło poza jej ramy. Mogła próbować mocno je chwycić. Niestety, łączyło się to z coraz gorszym skutkiem.
Może dlatego zdecydowała się na Jarmark Bożonarodzeniowy. Od jakiegoś czasu nie kontaktowała się z młodszą siostrą w sprawach nie dotyczących firmy. Dział PR dbał o dobre imię firmy. Ostatnio Northland Power zaczął sponsorować drużynę hokejową Toronto, zdobywającą coraz to lepsze wyniki. Wszystko dzięki pracy blondynki. Poza pracą powinny utrzymywać więź.
Charity zdała sobie z tego sprawę. Rodzina jej nie zniknie. Corvin pozostanie wkurzającym wrzodem na tyłku, jej bliźniak zbyt często będzie nieobecną osobą, a Cora będzie próbowała ją zrozumieć. Dla niej wydało się to wystarczające, by przyjść do miejsca pełnego ludzi. Światełka delikatnie migotały, a one mogły skupić się na sobie nawzajem. Napić się grzańca, zdobyć nagrody i spędzić miło czas ze siostrą. Wymienić się plotkami informacjami.
Ile tak właściwie mogę na Ciebie czekać, co? — spytała Charity z delikatnym wyrzutem. Punktualność była dla niej priorytetem. Zawsze doliczona do ostatniej sekundy. Stała od pięciu minut w umówionym miejscu — mam dosyć pracy, życia, a jedyne na co mam ochotę, to wypicie grzańca — westchnęła ciężko, wpatrując się w Corę. Zbyt często myśli wracały jej do własnego biurka. Tego co w ostatnich dniach się tam działo. Na całym ciele czuła delikatne spięcie, oznaki zmęczenia. Lekko podkrążone oczy, blada twarz i to uczucie, jakby czegoś się zapomniało.
A Corvin mimo atmosfery świąt dalej mnie wkurwia — zaśmiała się pod nosem, dodając delikatny humorystyczny akcent. Poza pracą nie powinny o niej rozmawiać. Jeszcze człowiek naprawdę by zwariował.

meri kristmas mada faka

: czw gru 18, 2025 1:45 am
autor: Cora Marshall
Cora uwielbiała święta. Kochała tą atmosferę wokół panującą. Migocące światełka, świąteczne hity w tle czy uśmiechy na twarzach ludzi. Kochała też świąteczne zakupy i sprawianie przyjemności najbliższym poprzez obdarowywanie ich prezentami. Przygotowania zaczynała już na początku listopada, aby miała odpowiednią ilość czasu. W pozostałych kwestiach często się spóźniała z realizacją danego zadania, ale jeżeli chodziło o upominki pod choinkę? W tym była genialna! Dlatego dzisiaj nie wyrobiła się na czas na spotkanie z siostrą, bo właśnie prezent dla najstarszej z całego rodzeństwa Marshall ją całkowicie pochłonął. Oczywiście to będzie niespodzianka, więc nie będzie mogła się zakryć tą wymówką, ale przeczuwała, że Cherry trochę pojęczy, ale przecież ostatecznie poczeka na nią.
I widząc tą piękną twarz z przenikliwym spojrzeniem, uśmiechnęła się, że znała siostrę doskonale. Objęła ją mocno na przywitanie, gdy ta ledwie się odezwała.- Skarbie, obie wiemy, że na młodszą siostrzyczkę zawsze poczekasz tyle, ile trzeba- zaśmiała się całując ją w policzek. Odsunęła się na kilka centymetrów, ale jej dłonie wciąż delikatnie ściskały ramiona siostry.- Ja na Ciebie również-- powiedziała z pełnym przekonaniem, bo taka była prawda! Na Charity zawsze mogła liczyć. Zawsze była tą idealną, rozsądną, a jednocześnie wspierającą siostrą. Cora nie była tak dojrzała jak Cherry, ale starała się ją wspierać jak mogła. Zrobiłaby dla niej wszystko. Nawet przywiozłaby łopatę w środku nocy nie pytając o co chodzi, gdy kopałyby dół w lesie. To się nazywa prawdziwa siostrzana miłość.
- Hmm na moje oko potrzeba Ci czegoś mocniejszego- zmrużyła oczy przyglądając się jej twarzy. Wyglądała na zmęczoną. Jej podkrążone oczy i blada twarz ją niepokoiły, dlatego wzięła ją pod ramię prowadząc w tłum ludzi. Oczywiście w kierunku grzanego wina, bo przecież trzeba nawilżyć gardło i się rozgrzać.
- Oh Corvin był, jest i zawsze będzie wrzodem na dupie. Szkoda czasu na wkurwianie się na niego- machnęła ręką kompletnie nie będąc zaskoczoną, że ta dwójka się kłóci i szczerze? Kompletnie się tym nie przejmując. Wolała znacznie inny, ciekawszy temat. Ale za to wciąż w temacie okołopracowym.
- Lepiej opowiadaj jak poszło spotkanie z naszą drużyną hokejową. Przyznaj, że to był genialny pomysł. Bez problemu będziemy mieć miejsca w pierwszym rzędzie na każdym meczu, żeby popatrzeć na te seksowne ciacha- poruszyła wymownie brwiami z dumą w głosie, bo to naprawdę był strzał w dziesiątkę! Nie sądziła w pierwszej chwili, że aż taki. Tak o rzuciła na spotkaniu zespołowym, że dobrze byłoby zostać sponsorem drużyny, która akurat świetnie radzi sobie w rankingach. Skąd o tym wiedziała? Z instagrama, gdzie wyświetlały jej się ciekawe osobowości. Może jednak faktycznie ma nosa do marketingu i PR i sobie poradzi jako nowa pani dyrektor?


glina cherry