Zdecydowanie widzę, tu podstawy do jakiejś skomplikowanej relki, biorąc pod uwagę przeszłość Lauren, z której Callum zdaje sobie sprawę (bo przecież nie żyje pod kamieniem), ale też fakt, że nic nie jest tak idealne, jak Callum chce żeby było i pod płaszczykiem perfekcji potrafi być manipulantem i draniem, ukrywa również różne sekrety związane z rodzinnym biznesem.
Może w przeszłości Lauren miała jakiś konflikt z papą Coldfieldem (mogło to mieć również związek z ciemnymi sprawkami, które rodzina skrzętnie tuszuje), a to w pewnym sensie predestynuje ich do cokolwiek przyjaznych stosunków, biorąc pod uwagę trudną relację Calluma z ojcem. Myślę, że mogą być na takim etapie znajomości, że utrzymując mniej więcej przyjazne stosunki, ale nie do końca sobie ufają (poza tym zbieranie kwitów na znajomych i wszystkich, którzy się liczą, to jak jakby hobby Calluma i jego żony

) Nie mam też nic przeciwko, aby ich wspólne zamiłowania były punktem wyjścia
I oczywiście zapraszam, w imieniu żony i reszty klanu (to znaczy brata, ale liczę, że klan urośnie

)
Lauren Bernard