Strona 1 z 1

nowt - empty thoughts

: śr lip 16, 2025 2:34 pm
autor: Mishri Bogart
Plakaty i ulotki reklamujące wieczór z muzyką w studio jogi, do którego rzadko bo rzadko, ale czasem zaglądał, wyglądały tak, jak każde inne organiczne dizajny, przynajmniej nie wygenerowane przez AI.
Przynajmniej. Oczywiście Mishri był wielkim przeciwnikiem pracy z ai na absolutnie każdej płaszczyźnie, czaty zabijały kreatywność i planetę. A to dwie rzeczy, które bardzo szanował.
Nie spodziewał się tłumów, na takie wydarzenia zawsze przychodzi bardzo konkretna grupa odbiorców, więc wszedł spokojnie, zajmując miejsce gdzieś z boku, krótkim spojrzeniem obejmując patio studio, które nie różniło się tego wieczora wystrojem od swojego zwyczajowego. Może kilka lampionów przybyło, ale te, które już się świeciły, girlandy z małymi, białymi kulkami, rozwieszone pod ścianami były tu od dawna.
Trochę ze względu na wystrój właśnie nie zjawiał się tu często.
Toronto yoga co. było bardzo boho, w ostrożnym stylu, dla białych kobiet pracujących w korporacjach. Nie, żeby było coś złego w tym, że akurat taką aktywność sobie wybrały i do nich był skierowany ten lokal. Mish po prostu wolał bardziej kameralne klimaty.
Napisał krótką wiadomość do menagerki, z którą łączyła go głęboka zażyłość, bo znali się aż za długo. Współpracowali i przyjaźnili się od lat, granice dawno się już zatarły, czy było to dobre? I tak i nie. Po tylu latach wspólnej pracy chyba ciężko byłoby, przynajmniej jemu, odnaleźć się w towarzystwie innego menagera. I chyba prędko nie znalazłby takiego, z którym by mógł oglądać w łóżku seriale do czwartej nad ranem, a zdarzało im się taki maraton zaliczyć.
Spoglądał jak kobieta, która miała dzisiaj zagrać koncert, rozkłada przed sobą swoje bębny udu i pomyślał, że Ivy się spodoba...
... możliwość komentowania występu już po.
W drzwiach zamajaczyła mu w końcu znajoma sylwetka i uniósł dłoń lekko w stronę kobiety, uśmiechając się na powitanie.

Ivon Hall

nowt - empty thoughts

: czw lip 17, 2025 11:12 am
autor: Ivon Hall
Kojarzyła to miejsce, bo było w jej okolicy oraz naprzeciwko tawerny z dobrymi dipami, które miały wyższy priorytet, niż markowe spodnie do yogi. Dokończyła wiadomość, choć zaraz mogłaby powiedzieć twarzą w twarz. Na wejściu przywitało ją zdziwione spojrzenie recepcjonistki, które przerodziło się w porozumiewawczy uśmiech - tamta pewnie dorabiała na wyjazd do Azji, a Ivon odbiegała od reszty bywalczyń w koszulce z trasy koncertowej Dojy Cat i workowatych spodniach no name, obie nie wpasowały się we wzorzec. Tamta skinęła głową w kierunku patio, więc Ivy przeszła w tamtym kierunku. Mishri już był, zresztą jej to napisał. Już czuła co będzie mówić potem, mogła już się poklepać po ramieniu za dobrą pamięć, która w najbliższym czasie będzie musiała notować jej spostrzeżenia i detale, bo choć normalnie używała telefonu w tym celu, to nie wypadało świecić ekranem na takich artystycznych wydarzeniach.
Na wejściu patio lekko naciągnęła koszulkę, jak dziecko prezentujące swoje ulubione ubranie, po czym dygnęła, na coś przydały się dramy historyczno-kostiumowo-fantasy, przez których palny się przewinęli razem.
- Cześć, to będzie intrygujący ASMR - niezobowiązujące ironiczne komentarze były stałym elementem ich relacji. Udu znała, trochę upowszechniło się wśród perkusistów, może nie była profesjonalistką, raczej amatorką zaangażowaną na pół gwizdka (głównie trudno było jej znaleźć czas na regularne jam session przy nieregularnych godzinach pracy), ale była na bieżąco z nowinkami i trendami. Jednak nie miała okazji na nich grać, pewnie dlatego, że Ivon była zwolenniczką agresywnego walenia w gary w duchu death metalu. - Spisałeś, nikt nie wstrząśnięty - dodała. Choć pytanie co ma sobie, to złamanie wszystkich szkoleń HR, które musieli od kilku lat regularnie przechodzić, tyle że znali się za długo i dobrze, nie wspominając, że spędzanie czasu wolnego ze sobą też przekraczało granice i mieszały porządki tego, co oficjalne, a co prywatne.
- Czy to będzie coś organiczno eksperymentalno-konceptualnego?

Mishri Bogart