In a sky full of stars, I think I saw you
: śr lip 16, 2025 7:36 pm
W życiu każdego człowieka przychodzi chwila, gdy zastanawia się nad sobą i tym, co powinien robić. Myśli nad tym, kto i co kształtowało jego charakter, było bodźcem do działania i po prostu tym, co było dobre i warte pamięci. Dla Cema znajomości bywały różne – jedni przychodzili i odchodzili, niektórych chciał mieć w swoim życiu, lecz oni z niego znikali, albo ktoś po prostu nie chciał, by to trwało. Kiedy Cem przeglądał gazetę codzienną i zobaczył w dodatku kulturalnym nazwisko, które znał doskonale, oraz datę i miejsce spotkania z czytelnikami, zaczął przypominać sobie przeszłość. Nigdy nie uciekał przed nią, nie krył kim jest, skąd się wywodzi i co miało na niego wpływ. Polubił tamtą dziewczynę, którą pamiętał. Nie potrafił też zapomnieć o jej oczach i uśmiechu. Niby wydaje się, że po czasie część rzeczy blaknie, ale w tym przypadku było inaczej. Nie szukał jej, bo wiedział, że ma swoje życie, ale coś go przyciągało do tej osoby. Niedokończone sprawy?
Zakupił książkę kobiety przez Internet i na kilka dni przed spotkaniem, zaczął ją czytać. Chciał znać treść, by móc uczciwie przyjść po podpis na swoim egzemplarzu i mieć okazję do rozmowy po tym, jak będzie wolna. Nie wiedział w jaki sposób go zapamiętała. Chciał się dowiedzieć, czy miał jeszcze szansę na odnowienie relacji, a może nawet ją rozwinąć? Lepiej późno niż wcale.
Kiedy dwa tygodnie później siedział na sali i słuchał odpowiedzi na pytania, które zadawano autorce, schował się nieco w tyle. Nie chciał się rzucać w oczy, chociaż z jego wzrostem było to trochę trudne.
Nie udzielał się, mimo iż znał opowieść w tomiszczu. Był zainteresowany całym eventem, lecz nie chciał zabierać głosu, mimo iż czytelnicy mieli okazję zadawać własne pytania.
Kiedy nastał czas podpisywania książek, przepuszczał innych w kolejce. Kilka osób nawet go poznało. Jednej dziewczynie podpisał się szminką na lusterku, a inna chciała z nim zdjęcie, na co się zgodził, lecz szybko dał znać, że wolałby zostać anonimowy i nie miał zamiaru przeszkadzać na spotkaniu z autorką powieści. Nie dla niego tu przyszli, na co zwracał im uwagę. Szacunek dla głównej gwiazdy tego spotkania był na pierwszym miejscu.
Kolejka się powoli zmniejszała, a on cierpliwie czekał w ogonku, zastanawiając się, co powie i czy uda im się porozmawiać dłużej, po całym zamieszaniu.
Przyszedł mu do głowy pewien pomysł. Nie miał jednak kartki papieru i długopisu ze sobą, ale to nie był problem. Zapytał, czy ktoś ma te rzeczy, a jedna osoba podała mu jakiś notes i pióro. Szybko napisał tam wiadomość swoim wyraźnym, pochyłym pismem: Czy zgodzi się Pani na wspólny posiłek po zakończeniu spotkania?
I wyrwał karteczkę, by umieścić ją chwilę później w swojej książce, dokładnie w miejscu, w którym chciał poprosić o dedykację i podpis.
Kiedy stanął przed autorką, uśmiechał się. Podsunął jej swoją kopię do podpisu i chyba miała zapytać o to, komu ma napisać dedykację, kiedy ujrzała karteczkę z pytaniem od Cema. Potem w końcu ich spojrzenia się spotkały. Cem nadal miał na twarzy zadowoloną minę.
- Co pani odpowie na moją propozycję? – zadał to proste pytanie, nie tracąc kontaktu wzrokowego z kobietą. Miał nadzieję, że się zgodzi. Przyszedł tam właśnie dla niej, dla tego właśnie momentu stał cierpliwie na końcu kolejki i czekał.
eden de poesy
Zakupił książkę kobiety przez Internet i na kilka dni przed spotkaniem, zaczął ją czytać. Chciał znać treść, by móc uczciwie przyjść po podpis na swoim egzemplarzu i mieć okazję do rozmowy po tym, jak będzie wolna. Nie wiedział w jaki sposób go zapamiętała. Chciał się dowiedzieć, czy miał jeszcze szansę na odnowienie relacji, a może nawet ją rozwinąć? Lepiej późno niż wcale.
Kiedy dwa tygodnie później siedział na sali i słuchał odpowiedzi na pytania, które zadawano autorce, schował się nieco w tyle. Nie chciał się rzucać w oczy, chociaż z jego wzrostem było to trochę trudne.
Nie udzielał się, mimo iż znał opowieść w tomiszczu. Był zainteresowany całym eventem, lecz nie chciał zabierać głosu, mimo iż czytelnicy mieli okazję zadawać własne pytania.
Kiedy nastał czas podpisywania książek, przepuszczał innych w kolejce. Kilka osób nawet go poznało. Jednej dziewczynie podpisał się szminką na lusterku, a inna chciała z nim zdjęcie, na co się zgodził, lecz szybko dał znać, że wolałby zostać anonimowy i nie miał zamiaru przeszkadzać na spotkaniu z autorką powieści. Nie dla niego tu przyszli, na co zwracał im uwagę. Szacunek dla głównej gwiazdy tego spotkania był na pierwszym miejscu.
Kolejka się powoli zmniejszała, a on cierpliwie czekał w ogonku, zastanawiając się, co powie i czy uda im się porozmawiać dłużej, po całym zamieszaniu.
Przyszedł mu do głowy pewien pomysł. Nie miał jednak kartki papieru i długopisu ze sobą, ale to nie był problem. Zapytał, czy ktoś ma te rzeczy, a jedna osoba podała mu jakiś notes i pióro. Szybko napisał tam wiadomość swoim wyraźnym, pochyłym pismem: Czy zgodzi się Pani na wspólny posiłek po zakończeniu spotkania?
I wyrwał karteczkę, by umieścić ją chwilę później w swojej książce, dokładnie w miejscu, w którym chciał poprosić o dedykację i podpis.
Kiedy stanął przed autorką, uśmiechał się. Podsunął jej swoją kopię do podpisu i chyba miała zapytać o to, komu ma napisać dedykację, kiedy ujrzała karteczkę z pytaniem od Cema. Potem w końcu ich spojrzenia się spotkały. Cem nadal miał na twarzy zadowoloną minę.
- Co pani odpowie na moją propozycję? – zadał to proste pytanie, nie tracąc kontaktu wzrokowego z kobietą. Miał nadzieję, że się zgodzi. Przyszedł tam właśnie dla niej, dla tego właśnie momentu stał cierpliwie na końcu kolejki i czekał.
eden de poesy