I'm on a hellevator
: śr paź 01, 2025 5:28 pm
				
				Może los potraktuje ich łagodnie i pomoc przybędzie szybciej niż później. Co prawda Bucky nie czuł się w tym momencie tak, jakby zaraz miał dostać nagłego ataku paniki, ale wszystkiego można było się spodziewać. Wstępnie planował sobie pograć na telefonie albo przejrzeć tiktoki. W najgorszym możliwym scenariuszu zacząłby pisać książkę na tablecie, który miał ze sobą. Nie był jednak pewien, czy tym razem zabrał do niego klawiaturę. Bez niej mógł sobie co najwyżej zrobić to samo, co na telefonie.
Gdyby jednak usłyszał o ciąży, kto wie czy nie zacząłby się stresować. Ciężko go było wprawić w taki stan, ale gdy już komuś się to udawało, ciężko mu było się tego pozbyć. Tutaj winowajcą byłby fakt, że nigdy nie miał do czynienia z osobą w ciąży. A teraz miał być z nią zamknięty na dłuższą chwilę czasu. Linwood mógł dosłownie zacząć wariować z czegoś błahego. A co, jeśli zemdleje i nie będzie umiał pomóc? A co, jeśli nagle odejdą jej wody? W takich sytuacjach zapominało się o tym, czego uczyło się ileś lat temu w szkole. Zwłaszcza, gdy była mowa o takim kretynie jakim był Bucky.
— Jakąś tam chyba mam, więc spokojnie. — starał się odpowiedzieć w wyważony i odpowiednio stonowany sposób, by nie denerwować kobiety bardziej. Zapragnął jednak wyjść z tej windy po raz kolejny, czując nie tylko rosnące znużenie, ale i irytację. Nie do końca dobrze znosił przebywanie wśród normalnych, nieznajomych mu osób i powoli zaczynał odczuwać tego skutki.
— Okej, spróbuję poradzić sobie inaczej. — machnął ręką, przenosząc wzrok z powrotem w górę. Gorzej, że nie dało się tego zrobić w inny sposób. Prychnął cicho, przeklinając swoją potrzebę zjechania windą. — O kurczę, faktycznie. Let's do this. — propozycja kobiety trochę podniosła go na duchu, choć była dość ciężka do wykonania. Ale co to dla niego, co nie? Bez wahania podszedł do jednej z barierek i spróbował się na nią wdrapać. Udało mu się za drugim podejściem, ale wciąż trzymał się kurczowo czegokolwiek, nie mając pełnej wiary w nietypowe podłoże dla stóp. Odczekał kilka sekund, po czym spróbował się ostrożnie podnieść. Wyprostował się nieco niepewnie, ale udało mu się zachować równowagę. Chociaż tyle.
Natalie van Laar
			Gdyby jednak usłyszał o ciąży, kto wie czy nie zacząłby się stresować. Ciężko go było wprawić w taki stan, ale gdy już komuś się to udawało, ciężko mu było się tego pozbyć. Tutaj winowajcą byłby fakt, że nigdy nie miał do czynienia z osobą w ciąży. A teraz miał być z nią zamknięty na dłuższą chwilę czasu. Linwood mógł dosłownie zacząć wariować z czegoś błahego. A co, jeśli zemdleje i nie będzie umiał pomóc? A co, jeśli nagle odejdą jej wody? W takich sytuacjach zapominało się o tym, czego uczyło się ileś lat temu w szkole. Zwłaszcza, gdy była mowa o takim kretynie jakim był Bucky.
— Jakąś tam chyba mam, więc spokojnie. — starał się odpowiedzieć w wyważony i odpowiednio stonowany sposób, by nie denerwować kobiety bardziej. Zapragnął jednak wyjść z tej windy po raz kolejny, czując nie tylko rosnące znużenie, ale i irytację. Nie do końca dobrze znosił przebywanie wśród normalnych, nieznajomych mu osób i powoli zaczynał odczuwać tego skutki.
— Okej, spróbuję poradzić sobie inaczej. — machnął ręką, przenosząc wzrok z powrotem w górę. Gorzej, że nie dało się tego zrobić w inny sposób. Prychnął cicho, przeklinając swoją potrzebę zjechania windą. — O kurczę, faktycznie. Let's do this. — propozycja kobiety trochę podniosła go na duchu, choć była dość ciężka do wykonania. Ale co to dla niego, co nie? Bez wahania podszedł do jednej z barierek i spróbował się na nią wdrapać. Udało mu się za drugim podejściem, ale wciąż trzymał się kurczowo czegokolwiek, nie mając pełnej wiary w nietypowe podłoże dla stóp. Odczekał kilka sekund, po czym spróbował się ostrożnie podnieść. Wyprostował się nieco niepewnie, ale udało mu się zachować równowagę. Chociaż tyle.
Natalie van Laar