third strike
: ndz sie 31, 2025 8:48 pm
Sprawa była poważna, ale Zaylee nie potrafiła powstrzymać się od żartów. Oprócz sarkazmu zawsze cechował ją czarny humor, którego wiele osób nie rozumiało. Evina owszem, ale chyba w tym momencie chyba nie miała do tego nastroju, dlatego Miller odpuściła sobie opowiedzenie o wizji swojej głowy oprawionej na ścianie w złotej gablocie, żeby ładnie kontrastowała z czerwoną cegłą.
Nie było jednak wątpliwości co do tego, że głowa Daphne Voss była gdzieś, ale nie wiadomo dokładnie gdzie. Mogła być dosłownie wszędzie, niekoniecznie na dnie jeziora czy przy porośniętym trzcinami brzegu. Zadaniem nurków było dokładne przeczesanie obszaru, a one mogły co najwyżej zgadywać, gdzie znajdą ostatnią część ciała martwej koronerki.
— Chryste, dlaczego ty musisz być taka uparta? — zapytała, ale to akurat było pytanie czysto retoryczne. Obie były zawzięte i jak już sobie coś postanowiły, to kaplica. Nie wspominając o tym, że zmiana zdania graniczyła z cudem. — Dobra, Swanson, w takim razie rozmów się, z kim tam jeszcze potrzebujesz i zabieramy się stąd. Poproszę funkcjonariuszy z Barrie, żeby przywieźli Voss na komisariat — a raczej to, co z niej pozostało, dodała w myślach, wymownie spoglądając na kilka opisanych worków.
Jak powiedziała, tak też zrobiła. Lokalni policjanci zapakowali rozczłonkowane zwłoki do jednego ze radiowozów, a Zaylee w oczekiwaniu na Evinę odpaliła papierosa przy swoim Fordzie. Dzisiaj to ona siedziała za kierownicą. Ostatnio nawet opatentowały grę w kamień, papier, nożyce (w szczególności nożyce) do trzech, żeby było uczciwie. Jak to na dojrzałe kobiety przystało.
— Wyobrażasz sobie, jakby ten wór znalazły kręcące się w pobliżu dzieciaki? — zapytała narzeczoną kiedy ta załatwiła własne sprawunki. Całkiem nieświadomie nawiązała do Sama, który był świadkiem, jak ktoś zawieszał powtórnie ciało Beckera w narodowy park miejski Rouge. Wtedy dziewięciolatek miałby koszmary już do końca życia.
Zaciągnęła się jeszcze raz papierosem i podała go Swanson, żeby nie tracić czasu, po czym otworzyła drzwi i od strony kierowcy i sięgnęła po kubek z resztką czarnej kawy, którą zostawiła wcześniej na desce rozdzielczej. Była już kompletnie zimna, ale dalej wyśmienita.
Evina J. Swanson
Nie było jednak wątpliwości co do tego, że głowa Daphne Voss była gdzieś, ale nie wiadomo dokładnie gdzie. Mogła być dosłownie wszędzie, niekoniecznie na dnie jeziora czy przy porośniętym trzcinami brzegu. Zadaniem nurków było dokładne przeczesanie obszaru, a one mogły co najwyżej zgadywać, gdzie znajdą ostatnią część ciała martwej koronerki.
— Chryste, dlaczego ty musisz być taka uparta? — zapytała, ale to akurat było pytanie czysto retoryczne. Obie były zawzięte i jak już sobie coś postanowiły, to kaplica. Nie wspominając o tym, że zmiana zdania graniczyła z cudem. — Dobra, Swanson, w takim razie rozmów się, z kim tam jeszcze potrzebujesz i zabieramy się stąd. Poproszę funkcjonariuszy z Barrie, żeby przywieźli Voss na komisariat — a raczej to, co z niej pozostało, dodała w myślach, wymownie spoglądając na kilka opisanych worków.
Jak powiedziała, tak też zrobiła. Lokalni policjanci zapakowali rozczłonkowane zwłoki do jednego ze radiowozów, a Zaylee w oczekiwaniu na Evinę odpaliła papierosa przy swoim Fordzie. Dzisiaj to ona siedziała za kierownicą. Ostatnio nawet opatentowały grę w kamień, papier, nożyce (w szczególności nożyce) do trzech, żeby było uczciwie. Jak to na dojrzałe kobiety przystało.
— Wyobrażasz sobie, jakby ten wór znalazły kręcące się w pobliżu dzieciaki? — zapytała narzeczoną kiedy ta załatwiła własne sprawunki. Całkiem nieświadomie nawiązała do Sama, który był świadkiem, jak ktoś zawieszał powtórnie ciało Beckera w narodowy park miejski Rouge. Wtedy dziewięciolatek miałby koszmary już do końca życia.
Zaciągnęła się jeszcze raz papierosem i podała go Swanson, żeby nie tracić czasu, po czym otworzyła drzwi i od strony kierowcy i sięgnęła po kubek z resztką czarnej kawy, którą zostawiła wcześniej na desce rozdzielczej. Była już kompletnie zimna, ale dalej wyśmienita.
Evina J. Swanson