34 y/o, 171 cm
koronerka toronto police service
Awatar użytkownika
bozia dała piękną gębę - nie moja wina
lubią mnie też te zajęte - twoja dziewczyna
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

003.
trigger warning: opis zwłok
Pierwszy był Michael Horan, koroner z Montrealu, znaleziony w swoim prosektorium. Azot wyparł tlen z jego płuc, krwi i mózgu. Drugi był Harland Becker, koroner z Ottawy. Powieszony dwukrotnie, znaleziony w narodowym parku miejskim Rouge w Toronto. Trzecia to Daphne Voss, koronerka z Barrie. Prawdopodobnie. Rodzina zgłosiła jej zaginięcie cztery doby wcześniej. Tak przynajmniej twierdziła policja, która została powiadomiona przez wędkarzy, bo ci znaleźli w sitowiu nad jeziorem Simcoe worek z rozczłonkowane zwłokami. Zgadzały się znaki szczególne — blizna na udzie, kawałek tatuażu w kształcie kruka na czymś, co kiedyś było łopatką.
Zaylee Miller pochylała się nad rozłożonymi fragmentami ciała, próbując uporządkować je jak jakieś puzzle. Brakowało głowy.
Trudno stwierdzić, co było dokładną przyczyną śmierci, ale to chyba mówi samo za siebie — zwróciła się do Eviny, która chwilę wcześnie dyskutowała z technikami. Równie dobrze Daphne Voss mogła zostać zabita w inny sposób, ale nic nie wykluczało, że sprawca po prostu pokroił ją żywcem. — Masz swojego seryjnego — spojrzała na narzeczoną przez ramię, naciągając mocniej lateksowe rękawiczki, żeby sięgnąć po dłoń. Bez placów, palce leżały oddzielnie, ale w komplecie.
Od spotkania z rodzicami Zaylee nie wracały do tematu Sama, chociaż wciąż wisiały mu wspólne oglądanie kolejnych części Gwiezdnych Wojen. Lily Rose, wychowawczyni z domu dziecka, już dzwoniła do nich w tej sprawie, ale goniła je praca i kolejne zabójstwo koronera, dlatego musiały przełożyć spotkanie, na co Miller zareagowała z nieukrywaną ulgą. Obawiała się kolejnej konfrontacji z dziewięciolatkiem, tak, jak unikała poważnej rozmowy z Eviną. Skutecznie odwlekała to, czego nie mogła przecież odkładać do końca świata. To wszystko kumulowało się i skutkowało kolejnymi napięciami i nieporozumieniami, które głównie rozładowały w łóżku. Tylko seks niczego nie załatwiał, a jak już to tylko na chwilę. Powinny w końcu usiąść i wszystko sobie wyjaśnić, ale przecież Zaylee była zbyt uparta i zbyt dumna, żeby wyjść z taką inicjatywą. Potrzebowała czasu, a każde kolejne naciski Swanson wzburzały w niej falę niepohamowanej frustracji.

Evina J. Swanson
Ostatnio zmieniony sob sie 30, 2025 6:31 pm przez zaylee miller, łącznie zmieniany 1 raz.
bubek
nie lubię postów z ai, postów o niczym, jak ktoś nie pcha fabuły do przodu
48 y/o, 168 cm
detektywka w Toronto Police Service Headquarters
Awatar użytkownika
The world is not enough
But it is such a perfect place to start, my love
And if you're strong enough
Together we can take the world apart
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Tak naprawdę wiedziały jeszcze zanim otrzymały na to potwierdzenie. Już przy znalezieniu zwłok Beckera Evina przypuszczała, że najprawdopodobniej mają do czynienia z seryjnym zabójcą, który z jakiegoś powodu upodobał sobie polowanie na koronerów. Teraz miały trzecią ofiarę, która pasowała do reszty. Trzecią, która swoim istnieniem sprawiała, że nie były to jedynie dwa odosobnione przypadki i incydentalna śmierć. Tym bardziej, że dotychczasowych ofiar nie łączyło ze sobą praktycznie nic poza wykonywaną profesją.
Była piąta rano, gdy otrzymały wiadomość o zapalonych wędkarzach, którzy znaleźli unoszące się w sitowiu worki na śmieci. Początkowo myśleli, że chodziło o zwyczajne zaśmiecanie terenu, ale gdy tylko podeszli bliżej poczuli wyraźny smród, a z rozdarcia w czarnej folii dostrzegli coś, co po dokładniejszej inspekcji wyglądało niczym kawałek ludzkiej ręki.
Przechadzała się wzdłuż brzegu, walcząc z przemożną chęcią sięgnięcia po papierosa i wysłuchiwała uwag wygłaszanych przez techników, którzy znaleźli się na miejscu zdarzenia. Skończyli fotografować już miejsce znalezienia zwłok czy też ich części, a teraz ostrożnie rozpakowywali kolejne worki, aby móc wykonać zdjęcia poszczególnych znalezisk. Było to zdecydowanie makabryczne widowisko, ale zdecydowanie gorszy od tego wszystkiego był zapach. Całe szczęście Swanson maskowała go chociaż odrobinę kubkiem termicznym z gorącą herbatą miętową.
- Sądząc po zapachu i wyglądzie zabił ją raczej wcześniej niż później... - mruknęła.
Może i nie była koronerką, ale widziała w swoim życiu wystarczająco dużo zwłok, aby móc stwierdzić niektóre fakty samodzielnie. Umarlak przed nią nie wyglądał niestety na najświeższego, a dodatkowo rozczłonkowanie ciała zdecydowanie utrudniało jego badanie, ale wierzyła w umiejętności swojej narzeczonej. Była przekonana, że wyciągnie z denatki, co tylko była w stanie.
- Czasami nienawidzę mieć racji - skomentowała z wyraźnym niezadowoleniem po czym kucnęła obok żyjącej koronerki. - Znajomi myśleli, że poszła w tango. Ostatni raz widzieli ją nieźle narąbaną w klubie. Opuściła go w towarzystwie bruneta o arabskiej urodzie. Namierzamy go.
Być może pierwszy raz mogły zdobyć coś konkretnego w tej sprawie. Jeśli kamery w okolicach lokalu uchwyciły mordercę to znajdowały się kawałek bliżej do rozwikłania całej tej sprawy, która napsuła im już wystarczająco krwi i namieszała także w życiu prywatnym.
Nie dość, że sprawa zabójcy koronerów wystawiała na niebezpieczeństwo samą Miller to dodatkowo wplątała w to wszystko pewnego dziewięciolatka, który widział moment porzucenia zwłok poprzedniej ofiary. To właśnie ten dzieciak namieszał w ich związku, stając się przedmiotem cichego i wciąż nierozwiązanego konfliktu. Wciąż się wystarczająco nie rozmówiły. Ciągle nie zamknęły tematu tak jak należało to zrobić. Zamiast tego wciąż gromadziło się między nimi to nieznośne napięcie, które potrafiły jedynie wyładować w sypialni, unikając dalej tematu.
Teraz z pewnością jednak łatwiej będzie im ignorować sprawy osobiste, bo oto miały przed sobą kolejną ofiarę, której brutalną śmierć miały wyjaśnić i połączyć sensownie z dwoma poprzednimi przypadkami. Jedyna pociecha leżała w tym, że im więcej ciał pozostawiał po sobie tajemniczy morderca tym większa była szansa na to, że w końcu powinie mu się noga, co pozwoli im go złapać/

zaylee miller
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
Mark your calendar for Canada Day
Ari
Nie lubię narzucania mojej postaci reakcji i zachowania oraz dopisywania do jej rzeczy czy sterowania nią w jakikolwiek sposób bez konsultacji.
34 y/o, 171 cm
koronerka toronto police service
Awatar użytkownika
bozia dała piękną gębę - nie moja wina
lubią mnie też te zajęte - twoja dziewczyna
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Dlaczego to byli koronerzy? Dlaczego to nie mogli być politycy albo stomatolodzy? Nie myślała o tym, że może być następna, jak sugerował jej ojciec, ale o to, że niedługo w prowincji nie zostanie żaden lekarz medycyny sądowej, który współpracuje z policją i że nagle zostanie obsypana denatami jak płatkami kwiatów na ślubie. Zaylee nigdy nie narzekała na nadmiar pracy, ale zbyt wiele rzeczy nawarstwiło się w ostatnich tygodniach, ale ludzie nie przestawali umierać. A ktoś, kto wziął sobie na celownik koronerów, nie przestawał zabijać.
Biorąc pod uwagę fakt, że Daphne Voss była widziana ostatni raz cztery dni temu, zwłoki mogły przebywać w jeziorze tyle samo czasu, dlatego większość części ciała była napuchnięta, przybrała wczesne zmiany gnilne w postaci zielonkawej skóry, a od całej dłoni zaczął się proces oddzielenia naskórka. Zapach nie był najgorszy, przez lata swojej pracy miała okazję poczuć znacznie gorsze, chociaż na ten moment trudno było jej przywołać ten, który najmocniej zapadał w pamięć. Na pewno w czołówce były zwłoki rozkładające się tygodniami i te, które stały się siedliskiem robactwa.
Dobrze, że tak rzadko ją masz — skomentowała pod nosem, ale na tyle głośno, żeby Evina mogła ją usłyszeć. Nie powinny razem pracować, ale miały sprawę do rozwiązania. Sprawę, która z każdym kolejnym morderstwem zdawała się nie mieć końca. — Świetnie — dodała na wieść, że mężczyzna z klubu był już namierzany. — Zapytajcie go, gdzie zgubił głowę, bo nie sądzę, żeby straciła ją dla niego — rzuciła w swoim sarkastycznym zwyczaju, sięgając do notesu po formularz z protokołem, w którym zaczęła zapisywać wszystko, co wiedziała, na razie bez sugerowania się tym, co wiedziała policja bez identyfikacji zwłok przez rodzinę.
Dokładne znalezienie ciała, w tym adres, współrzędne, otoczenie. Płeć: kobieta. Cechy szczególne: blizny na udzie sprzed lat, kawałek tatuażu w kształcie kruka. Ułożenie kończyn — w tym miejscu Miller skrzywiła się ostentacyjnie, stawiając kilka pytajników. Przybliżony czas zgonu: dziewięćdziesiąt sześć godzin.
Potrzebuję zabezpieczyć każdą część osobno — powiedziała i podniosła się do pionu, aby wykonać kilka fotografii. — Dostałam zielone światło, że mogę zrobić rekonstrukcję anatomiczną w prosektorium w Barrie. Tam pobiorę materiały genetyczne i ocenię charakter uszkodzeń. Wtedy będę wiedzieć, czy ciało zostało rozczłonkowane przed śmiercią, czy po śmierci — oznajmiła, wykonując kolejne zdjęcie. W powietrzu rozniósł się charakterystyczny pstryk. — Rodzina jest w drodze nad jezioro? Przygotowano ich na to, co zobaczą? — dopytała i po ostatnim uwiecznieniu fragmentów, zawiesiła aparat na szyi. Teraz wyglądała jak turystka z Japonii, wystarczyło, żeby oprócz rękawiczek założyła jeszcze maseczkę.

Evina J. Swanson
bubek
nie lubię postów z ai, postów o niczym, jak ktoś nie pcha fabuły do przodu
48 y/o, 168 cm
detektywka w Toronto Police Service Headquarters
Awatar użytkownika
The world is not enough
But it is such a perfect place to start, my love
And if you're strong enough
Together we can take the world apart
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Sama nie miała pojęcia czemu ktoś się uparł akurat na tę jedną grupę zawodową. Z początku myślała, że może chodzi o jakieś osobiste zatargi, ale ofiar przybywało i wszystkie związane były z tą jedną profesją. Evina podejrzewała nawet, że sprawcą był ktoś z ich środowiska. Dzięki temu chociażby tak szybko uzyskał informacje o tym, że Becker został wezwany do pomocy przy badaniu przypadku pewnego wisielca.
Z pewnością obrazy i zapachy nie były najgorsze. Przez tyle lat w policji Swanson również naoglądała się ludzkich szczątków w różnym stanie. Niektóre były naprawdę okrutnie okaleczone lub znajdowały się w zaawansowanym stanie rozkładu. Po pewnym czasie człowiek zaczynał się oswajać z podobnymi rzeczami. Nie robiły na nim już tak wielkiego wrażenia, ale dalej obcowanie z czymś podobnym nie było tak przyjemne. Zwłaszcza dla zmysłu zapachu.
- Nie teraz, Zaylee - warknęła w jej stronę, gdy tylko usłyszała wygłoszoną uwagę, która jej zdaniem była kompletnie niepotrzebna. - Będziemy jeszcze angażować nurków do przeszukania terenu. Możliwe, że głowa gdzieś się tutaj zapodziała... Lub znajdziemy tu coś jeszcze.
Nie był to zdecydowanie czas na wyciąganie prywaty i spieranie się o sprawy osobiste. Przede wszystkim musiały się skupić na zbadaniu śmierci Daphne Voss. Przypuszczała przy tym, że odpowiedzi na pytania, co stało się z jej głową odnajdą w aktach ostatniej prowadzonej przez nią sprawy. Skoro dotychczasowe ofiary ginęły właśnie tak jak ich ostatni denaci to musiały zajrzeć do akt tamtego przypadku.
Odsunęła się na chwilę, aby pozwolić Miller na wykonanie odpowiednich ujęć po czym pokręciła głową na jej pytanie. Nikt nie powinien być tu ściągany. Teren przy jeziorze był na razie prowizorycznie ogrodzony policyjną taśmą. Oględziny resztek... Z tym mogli jeszcze przez chwilę poczekać.
- Jeden z funkcjonariuszy miał się z nimi skontaktować i ściągnąć ich do siedziby, aby z nimi porozmawiać. Będziemy też ściągać znajomych, z którymi była w barze na ponowne przesłuchanie. Może coś nowego sobie przypomną w zaistniałych okolicznościach - odparła
Szczerze wątpiła w to, aby nagle ktoś doznał olśnienia odnośnie ostatnich chwil, w których widziano Daphne Voss żywą. Skoro nie potrafili nic szczególnego wykrzesać z siebie w momencie, gdy ich koleżanka zaginęła to nie była pewna czy teraz wieść o jej śmierci rozjaśni im pamięć czy rozluźni językiem. Chociaż może nareszcie część z nich zacznie traktować to wszystko poważnie.

zaylee miller
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
Mark your calendar for Canada Day
Ari
Nie lubię narzucania mojej postaci reakcji i zachowania oraz dopisywania do jej rzeczy czy sterowania nią w jakikolwiek sposób bez konsultacji.
34 y/o, 171 cm
koronerka toronto police service
Awatar użytkownika
bozia dała piękną gębę - nie moja wina
lubią mnie też te zajęte - twoja dziewczyna
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Może to nie był czas i pora na złośliwości, ale nie umiała się powstrzymać. Wciąż siedziała w niej ostatnia sprzeczka i chociaż zwykle potrafiła rozdzielić sprawy zawodowe od prywatnych, to teraz jej życia pokrywały się ze sobą, więc trudno było je odseparować. Teraz sprzeczały się nie tylko na komisariacie, ale też w domu. Nie było to nic wielkiego, raczej drobnostki, jak to, że Zaylee użyła innego kubka do swojej kawy, a Evina z rozpędu zapomniała zgasić światła w łazience, kiedy wychodziły i wracały dopiero późną nocą. Głupoty, które pod wpływem kumulacji zdarzeń nabierały jakiegoś pojebanego wydźwięku i rosły do ogromnej skali. A to wszystko przez dziewięcioletniego Sama. Nie bezpośrednio, jednak wszystko zapętlało się wokół jego niczego nieświadomej osoby.
Zapodziała się? — powtórzyła po Swanson z lekkim prychnięciem. — Albo ktoś zabrał ją sobie jako trofeum — stwierdziła, chociaż do tej pory ich — już oficjalnie — seryjny morderca nie działał w ten sposób. Ale poprzednim razem jego ofiarami byli mężczyźni w starszym wieku, a teraz zapolował na kobietę.
Nikt nie wiedział, jakim schematem posługiwał się sprawca. Jedynym wspólnym mianownikiem byli koronerzy. Lekarze medycyny sądowej z różnych prowincji, ale wciąż w promilu siedmiuset mil. Wszyscy ginęli w inny sposób, każdy miał inne obrażenia. Chciałoby się powiedzieć, że dwaj poprzedni nie mieli praktycznie żadnych, ale Daphne Voss w tej kwestii nadrobiła za swoich poprzedników.
Chcesz ich przesłuchiwać na komisariacie w Barrie czy wolisz ściągnąć ich do Toronto? — zapytała, bo jej wprawdzie nie sprawiało większej różnicy, gdzie będzie przeprowadzać autopsję, jednak nigdy nie kryła się tym, że preferowała działać na własnym podwórku.
W swoim prosektorium miała swoje przyzwyczajenia i swój nieskazitelny porządek, o który dbała i nie znosiła, kiedy ktoś przestawiał jej rzeczy. Tutaj będzie musiała się po prostu dostosować. Tak, jak w Montrealu, podczas sekcji Michaela Horana. Miała robotę do wykonania i nie mogła wybrzydzać, że posługiwała się innym skalpelem, niż jej ulubiony.
Naprawdę uważasz, że jej znajomi przypomną sobie cokolwiek czy może będą próbowali chronić własne tyłki? — zerknęła na narzeczoną z ukosa, po czym pochyliła się i zaczęła zabezpieczać każdą część ciała osobno, umieszczając je w osobnych, szczelnych i oznakowanych workach, aby uniknąć kontaminacji dowodów. Miało to też na celu ułatwienie rekonstrukcji, kiedy denatka wyląduje już na stole sekcyjnym. — Skoro wyszła z ciapatym, najpewniej zupełnie obcym facetem, to chuj z takimi znajomymi — podsumowała, nie owijając w bawełnę. Bo co to za koledzy, którzy zostawiają cię bez opieki i mają głęboko w poważaniu, co się później z tobą stanie?

Evina J. Swanson
bubek
nie lubię postów z ai, postów o niczym, jak ktoś nie pcha fabuły do przodu
48 y/o, 168 cm
detektywka w Toronto Police Service Headquarters
Awatar użytkownika
The world is not enough
But it is such a perfect place to start, my love
And if you're strong enough
Together we can take the world apart
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Czasem było naprawdę trudno z tym, że ich życie zawodowe i prywatne było ze sobą tak mocno powiązane. W dodatku ta sprawa przybrała niezwykle osobisty charakter przez to, że jedną z ofiar zabójcy był dawny mentor Zaylee. Właśnie przez to tak trudno momentami było im się zdystansować od tego wszystkiego, co działo się w pracy.
Nie dało się również zaprzeczyć temu, że morderca miał dosyć różnorodne ofiary parające się zajęciem koronera. Pierwszą dwójką byli biali mężczyźni. Z czego jeden w zasadzie przeszedł już na emeryturę. Teraz z kolei miały do czynienia z zabójstwem młodszej od nich kobiety o ciemnej karnacji. To potwierdzało jedynie, że jedynym, co łączyło ze sobą ofiary był sposób w jaki zarabiały na życie.
- Dotychczas nie zostawiał sobie takich rzeczy. Musimy się dorwać do akt sprawy, którą ostatnio zajmowała się Voss, żeby się czegoś dowiedzieć - powiedziała, bo była przekonana, że tam znajduje się wszystko, co morderca mógł chcieć odwzorować w swojej zbrodni.
Był naprawdę niesamowitym przykładem naśladowcy. Nie kopiował bowiem zbrodni jednej osoby. On powielał to, co robiło szersze grono morderców, a na swoje ofiary wybierał koronerów, którzy badali ową sprawę. Każdy z nich umarł tak jak ich ostatni pacjent.
Były momenty, gdy Evina zamartwiała się o życie swojej narzeczonej, gdyż mogła być ona kolejnym nazwiskiem na liście osób, które chętnie ich tajemniczy zabójca posłałby do piachu. Choć teraz mogła na chwilę odetchnąć. Przypuszczała, że Copycat nie chciałby powielić swojego własnego dzieła. Dlatego też Swanson czuła, że Zaylee jest bezpieczna tak długo jak ostatnim badanym przez nią przypadkiem były zwłoki innego koronera.
- Toronto. Tam bierzemy, co możemy - oświadczyła, bo sama również najlepiej czuła się na swoim własnym terenie.
Odległość nie była tak wielka. Z pewnością świadkowie mogli ją pokonać, aby dotrzeć na przesłuchanie, Przy okazji będą mieli jeszcze okazję do tego, aby nieco ochłonąć i przygotować się do zadawanych im pytań.
- Nie mam pojęcia, ale warto spróbować. Może faktycznie informacja o morderstwie ich zmotywuje. To już nie jest sprawa, gdzie koleżanka najprawdopodobniej uciekła z arabskim księciem. - oceniła sucho, przyglądając się narzeczonej, która już od pewnego czasu zajmowała się pakowaniem fragmentów ciała do odpowiednich worków.

zaylee miller
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
Mark your calendar for Canada Day
Ari
Nie lubię narzucania mojej postaci reakcji i zachowania oraz dopisywania do jej rzeczy czy sterowania nią w jakikolwiek sposób bez konsultacji.
34 y/o, 171 cm
koronerka toronto police service
Awatar użytkownika
bozia dała piękną gębę - nie moja wina
lubią mnie też te zajęte - twoja dziewczyna
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Zawód, który sam w sobie był obcowaniem ze śmiercią, nagle stał się dla kogoś inspiracją do tworzenia makabrycznych powtórek. Gdyby się nad tym lepiej zastanowić, miało to pewien perwersyjny rodzaj logiki. Morderca chciał uczynić z nich integralną część swoich przedstawień i zmusić ich, żeby sami stali się bohaterami opowieści, które dotąd jedynie analizowali zza biurek i stołów sekcyjnych.
Jeśli to faktycznie ten sam człowiek, który zabił Horana i Beckera, możemy odgórnie założyć, że ostatnia autopsja Voss była powiązana z dekapitacją — wzruszyła ramionami, umieszczając uciętego palca w worku. A potem kolejnego. I jeszcze jednego. Każdy lądował w oddzielnie, dokładnie opisany i odłożony na bok przy innych częściach ciała. — Wczoraj miałam młodego pracownika sklepu, który wpadł do pustego szybu remontowanej windy na tyłach supermarketu — powiedziała, sięgając po lewą stopę denatki. — Jeśli przytrafi mi się coś takiego, pamiętaj, że to nie był wypadek — rzuciła ot tak i nawet nie musiała patrzeć na Swanson, żeby widzieć jej wyraz twarzy.
Zaylee balansowała pomiędzy rolą profesjonalistki a narzeczonej, której kobieta martwiła się o jej bezpieczeństwo. Wiedziała, że mogła stać się celem, jednak podchodziła do tego swobodnie. Tak jak wtedy, gdy wyciągała szyję, żeby zobaczyć, jak ratownicy wynoszą przykryte czarne materiały nosze, żeby Miller mogła je obejrzeć bez konieczności spuszczania się w szyld. Biedny chłopak, pomyślała wtedy Zaylee, kręcąc głową po części ze względu na żal nad zmarnowanym młodym życiem, po części ze względu na Tima Wexlera, nowego praktykanta w prosektorium, który zasłaniał jej widok na ciało na noszach. Winda była w remoncie od dwóch tygodni, a wielka kartka "UWAGA WINAD W REMONCIE" wisiała jak byk na ścianie, którą denat musiał mijać w swojej pracy co najmniej dziesięć razy dziennie.
W takim razie rozdzielamy się — zadecydowała, kiedy już wszystkie części zwłok miały swoje miejsce. — Ty Toronto, ja Barrie — oznajmiła, bo o ile Evina chciała wracać na ich komisariat, Miller postanowiła działać lokalnie. — Tak będziesz szybciej i sprawniej. Przy okazji dowiem się, nad czym ostatnio pracowała Voss — dodała, bo nie widziała powodów, dla których miałyby tak nie zrobić. Nie uważała, że była jakkolwiek zagrożona i że seryjny już zacierał ręce, czekając na nią w miejscowym prosektorium. Byłby naprawdę głupi, gdyby chciał działać w tak krótkim odstępie czasu, to nie był jego styl. Istniało duże prawdopodobieństwo, że da sobie na wstrzymanie, zanim wybierze do swojej kolekcji kolejnego koronera.

Evina J. Swanson
Ostatnio zmieniony ndz sie 31, 2025 4:38 pm przez zaylee miller, łącznie zmieniany 1 raz.
bubek
nie lubię postów z ai, postów o niczym, jak ktoś nie pcha fabuły do przodu
48 y/o, 168 cm
detektywka w Toronto Police Service Headquarters
Awatar użytkownika
The world is not enough
But it is such a perfect place to start, my love
And if you're strong enough
Together we can take the world apart
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Nie miały właściwie pojęcia, co dokładnie chodziło po głowie kogoś takiego. Każdy seryjny morderca miał swoje własne metody działania oraz kierował się sobie jedynie znanymi zasadami. Nie zawsze mogły być one zrozumiałe dla innych ludzi, ale najważniejsze, że istniały chociażby w podświadomości sprawcy. Coś stało za jego wyborem ofiar. Może w ten sposób chciał ich zbliżyć do ostatnich przypadków. Może w ten sposób chciał ich uczcić lub unieśmiertelnić? Trudno było powiedzieć.
- Ćwiartowanie na pewno. Pytanie tylko czy oryginalny sprawca zachował głowę czy może powinniśmy jej jeszcze gdzieś tu szukać - stwierdziła, bo jeśli faktycznie ich naśladowca trzymał się wiernie poprzedników to na pewno nie pozwoliłby sobie na przygarnięcie trofeum sam z siebie.
Miała już odejść kawałek dalej i przyjrzeć się raz jeszcze sitowiu, w którym znaleziono worki ze szczątkami, ale zatrzymała się, gdy tylko usłyszała uwagę wygłoszoną przez Zaylee. Nagle fragment leżącego w wodzie konara, o którą rozdarła się czarna folia stał się dla niej dużo mniej interesujący.
- Nie. To nie był twój najnowszy przypadek. Jest nią Daphne Voss, a nie sądzę by nasz sprawca dokonywał powtórek lub decydował się na wyjątki - zaprzeczyła od razu, ucinając wszelkie wątpliwości.
Wpatrywała się twardo w sylwetkę narzeczonej. Zdawała sobie sprawę z tego, że ta również znajdowała się w grupie ryzyka, ale uparcie wierzyła w to, że póki na jej stół nie trafi kolejny trup to będzie bezpieczna. Tylko, że nigdy nie mogły przewidzieć tego, kiedy zostanie wezwana do kolejnego przypadku.
- Chcesz się rozdzielać? - zapytała, przez moment postukując nerwowo palcem w kubek termiczny, aby chociaż nieco się uspokoić. - Jeśli nalegasz na badania w Barrie to mogę jednak tam zorganizować przesłuchanie. Nie powinno być na to za późno.
Łatwiej było załatwić wszystko w jednym miejscu. Poza tym jednak wolała nie opuszczać na zbyt długo boku Miller. Po części dlatego, że chciała jak najszybciej otrzymać od niej informacje na temat jej postępów, czego na pewno nie uzyska tak łatwo telefonicznie, ale również dlatego, że mimo wszystko czuła się pewniej, gdy tylko przebywały w miarę blisko siebie.

zaylee miller
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
Mark your calendar for Canada Day
Ari
Nie lubię narzucania mojej postaci reakcji i zachowania oraz dopisywania do jej rzeczy czy sterowania nią w jakikolwiek sposób bez konsultacji.
34 y/o, 171 cm
koronerka toronto police service
Awatar użytkownika
bozia dała piękną gębę - nie moja wina
lubią mnie też te zajęte - twoja dziewczyna
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Rzeczywiście, jej ostatnim przypadkiem była Daphne Voss, ale Zaylee, zupełnie tak, jak Evina, szczerze wątpiła, że seryjny morderca decydowałby się na ponowny manewr. Jeśli tak, to rozczarowałby brakiem oryginalności, a jak do tej pory wszystkie zabójstwa były bardzo efektowne. Oczywiście lepiej byłoby, gdyby poprzestał na Voss i w końcu został schwytany, jednak Miller podskórnie czuła, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Jeśli głowa wydostała się na powierzchnię, to w końcu ją znajdą. Może zaplątała się gdzieś w zarośla — wskazała podbródkiem w kierunku jeziora, gdzie przy brzegu gromadzili się gapie. Mundurowi pilnujący porządku na miejscu zbrodni wysiedli właśnie z radiowozu, żeby prosić ich o opuszczenie terenu. — W takim razie gdyby faktycznie przytrafiło mi się coś podobnego, to przynajmniej znajdź mój łeb. Nie chcę wisieć jako dekoracja na ścianie jakiegoś psychola — powiedziała żartobliwym tonem i rozejrzała się po otoczeniu.
Nad jezioro w końcu dotarli ściągnięci nurkowie, którzy właśnie szykowali się do poszukiwań. Sprawdzili sprzęt, wymienili między sobą kilka uwag i ruszyli w stronę pomostu. Odgłosy ich kroków niosły się po drewnianych deskach. Funkcjonariusze, technicy i kilku ciekawskich obserwowali, jak jeden pakują się do łodzi motorowej, wypływają na środek jeziora Simcoe i jeden po drugim znikają pod powierzchnią.
Evina, jeśli wolisz wracać do Toronto, to w porządku — Zaylee wróciła spojrzeniem do narzeczonej. — Po prostu przeprowadzenie autopsji w miejscu, w którym pracowała Voss będzie wygodniejsze. I to nie tylko na szybki wgląd do dokumentacji, ale przede wszystkim ze względu na rodzinę. Nie będą musieli celowo jechać do innego miasta, już i tak przeżyją wystarczający koszmar. Horana też sekcjonowałam na komisariacie w Montrealu — przypomniała jej, chociaż Michael Horan był pierwszą ofiarą i wtedy nie miały pojęcia, że mają do czynienia z seryjnym mordercą. — Nie będę tam całkiem sama, nie musisz mnie pilnować — posłała Swanson lekki uśmiech, chociaż wiedziała, że ta już podjęła decyzję.
Starała się ją zrozumieć, ona sama odczuwała niepokój, gdy Evina brała udział w niebezpiecznych akcjach, a teraz pracowały nad sprawą kogoś, kto za główny cel obrał sobie lekarzy medycyny sądowej. I może wszystko byłoby nieco inaczej, gdyby nie dotyczyło to bezpośrednio koronerów współpracujących z policją. Nie zmieniało to jednak faktu, że Miller nie lubiła, jak na nią chuchano i dmuchano. Wiedziała, co robi, znała ryzyko, ale popadanie w paranoję niczego tutaj nie zmieni.

Evina J. Swanson
bubek
nie lubię postów z ai, postów o niczym, jak ktoś nie pcha fabuły do przodu
48 y/o, 168 cm
detektywka w Toronto Police Service Headquarters
Awatar użytkownika
The world is not enough
But it is such a perfect place to start, my love
And if you're strong enough
Together we can take the world apart
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Dotychczas ich sprawca niezwykle dobrze radził sobie z zacieraniem śladów i pozostawaniem nieuchwytnym. W dodatku działał niezwykle szybko, co sprawiało, że najpewniej miał już upatrzoną kolejną ofiarę. Plany potrafił obmyślić i w pełni zrealizować w ciągu kilku dni. Przynajmniej to wydedukowały na podstawie przypadku Beckera, który zmarł zaraz po tym jak udzielał konsultacji koledze po fachu. Dlatego też musiały założyć, że to nie był koniec.
- Mogła też pójść na dno jeśli była obciążona - odparła, bo każda opcja wchodziła w grę, ale najważniejsze było zagłębić się w sprawę, którą Voss badała przed śmiercią.
Wyraźnie drgnęła, powstrzymując grymas, który chciał wykrzywić jej twarz, gdy tylko padł kolejny inteligentny komentarz koronerki. Nie chciała myśleć w ogóle o podobnej opcji. Zdecydowanie bowiem nie planowała szukać głowy narzeczonej, bo tej nigdy nie spotka taki sam los jak jej koleżankę po fachu.
- Przestań pierdolić. Nic podobnego ci się nie przytrafi - w zasadzie warknęła, chcąc już urwać ten temat i przeciągnęła dłonią po twarzy, czując ogarniające ją coraz bardziej zmęczenie. - Jebać Toronto. Załatwimy to tutaj, żeby wszystkim zająć się w jednym miejscu. Napiszę do Thomsona ze zmianą planów.
Reszty nie komentowała. Podjęła decyzję i nie zamierzała dyskutować na temat tego jak bezpieczna mogła być Miller. Horana zamordowano w jego własnym prosektorium. Co prawda nie dokonano tego w biały dzień, ale dalej miały do czynienia z kimś kto potrafił zakraść się niepostrzeżenie w podobne miejsca.
Denatka trafiła do kilkunastu przyszykowanych worków. Każdy z nich zawierał tylko jedną część jej ciała. Te makabryczne pakunki sprawnie przygotowano do drogi do najbliższego biura koronera. Evina wymieniła z kolei ostatnie uwagi z technikami i rzuciwszy ostatnie spojrzenie rozganianym gapiom, ruszyła w kierunku swojego auta. Wolną dłonią wyłowiła jeszcze telefon, aby wpisać odpowiedni adres w nawigacji dla pewności po czym pozwoliła aplikacji wyznaczyć najlepszą możliwą trasę.

zaylee miller
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
Mark your calendar for Canada Day
Ari
Nie lubię narzucania mojej postaci reakcji i zachowania oraz dopisywania do jej rzeczy czy sterowania nią w jakikolwiek sposób bez konsultacji.
ODPOWIEDZ

Wróć do „⋆ Po Kanadzie”