Strona 2 z 6

A head full of dreams

: wt wrz 09, 2025 2:51 pm
autor: Cem Ayers
Cem naprawdę ucieszył się z tego, że była jakaś szansa na pokazanie się. Wybrzydzać nie zamierzał, bo trzeba było od czegoś zacząć i liczyła się każda okazja.
- Zapewne powalczymy z innymi nastawionymi bojowo chłopakami, ale nie możemy się zrażać. Trzeba się będzie pokazać z jak najlepszej strony i nie dać o sobie zapomnieć – to już nie było takie łatwe, bo każdy będzie robił to samo. Ayers miał nadzieję, że chociaż zapamiętają go jako „tego wysokiego”. Lepsze to niż nic, chociaż miał jeszcze nadzieję, że jako brunet z niebieskimi oczami przyciągnie spojrzenia pań, które na pewno będą w składzie wybierających, a po koleżankach wiedział, że jego spojrzenie potrafi działać cuda. Może tym razem też da radę? No i Emir też miał szansę. Dziewczyny go uwielbiały, a gdyby sam chciał występować, niejedną osobę by do siebie przekonał. Obaj mieli też gadane i byli błyskotliwi, a osoba, która chciała się pokazać, musiała się wyróżniać charakterem.
- Zwykle polegając na twoim instynkcie wychodzę na plus, więc skoro tak czujesz, musisz mieć podstawy do tego, by naprawdę w to wierzyć. I w sumie wydaje mi się, że nawet jeśli się nie uda, warto będzie po prostu zrobić tam na nich jakieś wrażenie. Jeśli się nie uda z jedną, można będzie spróbować z drugą – oczami wyobraźni naprawdę tam ich widział. Bardzo chciał dostać swoją szansę, bo ostatni rok był trudny, ale nie miał zamiaru się poddawać. Nie po to tam zamieszkał. Jego cel był jasny, a motywowała go dodatkowo złość na ojca i odwrotnie. Cem nie wróci do Kanady na dłużej, jeśli niczego nie osiągnie. Nie taką miał naturę. Był uparciuchem i ufał temu, że wiara naprawdę czyni cuda, a jeśli się naprawdę stara i coś robi, trud i czas sprawią, że to prędzej czy później zaowocuje.
- No dobrze, przesunę, co mam w czasie i zobaczymy, może nas wybiorą. Ciekawe co będą chcieli pokazać w tej reklamie dokładnie – poza dezodorantem oczywiście. – Pozytywne myślenie podobno dodaje człowiekowi więcej pewności siebie, przyda się to – poza tym Cem naprawdę wiedział, że stać go na wiele i nawet rola w reklamie była czymś ważnym i godnym uwagi.
- Okej, to mamy już plan na następny tydzień – uśmiechnął się do przyjaciela. – Damy z siebie wszystko, bracie – o tak, pokażą się z jak najlepszej strony, bez wątpienia.

Emir Saylan

A head full of dreams

: czw wrz 11, 2025 12:53 pm
autor: Emir Saylan
Z uśmiechem skinął głową, opierając się wygodnie na krześle, jakby chciał tym gestem podkreślić, że faktycznie cieszy go ta energia, która biła teraz od Cema. Lubił go takim – pełnym zapału, gotowym na to, by walczyć o swoje. Przyjaciel bez wątpienia miał charyzmę i kwestią czasu było zauważenie go przez kogoś znaczącego w showbiznesie.
Dokładnie. Nie ważne ilu chłopaków będzie się tam szarpało o tę rolę, najważniejsze, żebyś ty się pokazał. Wystarczy błysk w oku i parę sekund, żeby ktoś cię zapamiętał. Ty masz to spojrzenie, którego się nie zapomina. – Poza samym faktem, że Cem miał przyciągające uwagę niebieskie oczy, to samo jego spojrzenie też było magnetyczne. Ileż to ich koleżanek się za nim oglądało, jak jeszcze tylko przylatywał na wakacje.
Na jego twarzy pojawił się ten znajomy, ciepły wyraz – trochę braterskiej dumy, trochę przyjacielskiego wsparcia, które mówiło więcej niż same słowa. Osobiście naprawdę nie brał pod uwagę, że miałby zostać wzięty do reklamy, ale na pewno przyda mu się to doświadczenie na przyszłość, żeby wiedzieć jak funkcjonują pewne rzeczy w świecie, z jakim chciał się związać profesjonalnie.
- Wiesz co, nawet jeśli skończysz tylko jako „ten wysoki” albo "ten z obłędnie niebieskimi oczami", to i tak brzmi jak marka sama w sobie. Tyle wystarczy, żeby dalej coś z tego zbudować, przynajmniej na początek. A reszta przyjdzie z czasem. - Miał podejrzenie, że niezależnie od tego, jak bardzo Cem chciał sam zapracować na swoją reputację i popularność, to fakt bycia synem znanej i lubianej piosenkarki będzie bardzo silnym faktorem pomagającym w rozwoju kariery.
Emir spojrzał na zegarek, nie mając za bardzo ochoty na dalszą naukę w tej chwili. Nabuzowany podekscytowaniem castingiem i tak nie skupiłby się na tym, na czym powinien, dużo lepiej będzie wykorzystać to jakoś aktywnie.
- Nie chce mi się siedzieć przez kolejne kilka godzin. Masz trochę czasu teraz? Może pójdziemy zagrać w kosza? - Zamknął swój notatnik i schował go, razem z długopisem.

Cem Ayers

A head full of dreams

: czw wrz 11, 2025 3:32 pm
autor: Cem Ayers
Chociaż Cemil wierzył w siebie i nie miał większych wątpliwości w swoje siły, obawiał się, że naprawdę nie będzie w stanie pokazać wiele. Reklama może i nie wymagała specjalnie dużej uwagi, ale pierwsze wrażenie się liczyło. On wiedział, że ma po swojej stronie kilka atutów i chciał je wykorzystać.
- Lepsze to niż nic – przyznał rację Emirowi. – Przynajmniej zostałbym zapamiętany – czasem wzrost mu pomagał, a czasem denerwował, ale taki już był i nic na to nie poradzi. Po prostu chciał się pokazać, dać sobie szansę, więc tym razem ten wysoki mógł im utkwić w pamięci.
- Musimy mieć pewność siebie na wierzchu, wiesz, o czym mówię, nie? – zapytał, ale przyjaciel nawet lepiej znał się na tym wszystkim i chętnie dzielił się swoją wiedzą. – Trzeba mieć w sobie tę lekkość i naturalność. I nie zapomnieć o uśmiechu i dobrym humorze. Nie zwrócą uwagi na zdenerwowanych, więc zostaje nam być po prostu nami – czyli młodymi marzycielami, ambitnymi ludźmi, którzy chcieli się wkręcić do wielkiego świata produkcji, mimo iż w różnym charakterze. Nie będzie im trudno to osiągnąć, a Cem wiedział, że będą obserwowani nawet czekając na swoją kolej do przesłuchania. Zamierzał rozmawiać z innymi, żartować z Emirem i po prostu zwracać na siebie uwagę. Musiał pamiętać, że to on jest panem sytuacji i nie może się dać zapędzić w kąt. Postanowił sobie, że będzie szedł z podniesioną głową i wyjdzie również z taką postawą. Musiał się pokazać z tej strony, sytuacji, w której wiedział kim jest i co chce osiągnąć. Nie miał zamiaru też wspominać o matce, ludzie znali piosenki jego matki, ale pani Miray nigdy nie przyjęła nazwiska męża. Nazwisko Ayers pojawiało się tu i tam, ale kiedy wspominano o zmarłej. Cem chciał, by znów było o niej głośno, ale dopiero wtedy, gdy on coś osiągnie. Nie szedł na skróty, był ambitny, ale też pokorny, bo pracował na to, by ułożyć sobie życie po swojemu. I wielka zasługa Emira w tym wszystkim, bo zawsze potrafił dotrzeć do niego i czasem sprowadzić go na ziemię, lub odwrotnie, kopał go motywacyjnie w tyłek.
- Możemy iść, mam jeszcze trochę czasu – przyznał. – Dałeś mi do myślenia tą reklamą, ale chętnie skupię się na czymś innym – i może przy okazji będą ich obserwować jakieś dziewczyny. Cemowi podobała się jedna, Yasemin, ale z tego co wiedział, miała już chłopaka. Może się nie zakochał, ale była sympatyczna i ją polubił. No i przepadała za sportowcami. On chciał być aktorem, ale grać w piłkę też potrafił. Zabrał swoje rzeczy i po chwili był gotowy. I znowu pomyślał o castingu. Czy to będzie ten moment, na który czekał? Pójdzie i przekona się za tydzień.

Emir Saylan

A head full of dreams

: sob wrz 13, 2025 12:58 pm
autor: Emir Saylan
Kilka dni później

Korytarz, w którym czekali na swoją kolej, był długi, jasny i pełen gwaru. Z jednej strony rząd plastikowych krzeseł, z drugiej drzwi prowadzące do sali przesłuchań. Wokół nich siedziało i stało kilkunastu chłopaków w podobnym wieku — niektórzy przeglądali swoje notatki, inni wpatrywali się w telefon, jeszcze inni ćwiczyli uśmiechy, gesty czy fragmenty krótkiej scenki. Powietrze aż drgało od napięcia, mieszaniny nerwów i ekscytacji. Do pomieszczenia przesłuchań wpuszczano trójkami.
Emir oparł się ramieniem o ścianę, w ręku trzymał butelkę wody, którą dopijał małymi łykami. Sam był lekko spięty — nie swoim występem, bo przecież nie przyszedł tu z ambicją dostania roli, tylko atmosferą. Przez chwilę obserwował, jak jeden z chłopaków nerwowo poprawia koszulę i trzeci raz zakłada włosy za ucho, po czym parsknął pod nosem. Nachylił się do Cema i szepnął, żeby nie usłyszeli go pozostali oczekujący.
Jeśli każdy tu ma wyglądać na pewnego siebie, to połowa już poległa. – Kącik jego ust uniósł się w lekkim uśmiechu, który miał rozładować napięcie. – Jak ktoś się tak spina, to nawet dezodorant tego nie uratuje. - Żartował, ale sam jednak czuł, jak w żołądku rośnie mu znajomy ciężar, trochę z nerwów, trochę z tego, że chciał, żeby Cem naprawdę zaistniał. W końcu on pierwszy zaproponował ten casting i teraz czuł, że poniekąd to na jego barkach spoczywa motywacja przyjaciela.
Wokół nich jeden z chłopaków próbował opanować trzęsące się nogi, inny recytował pod nosem tekst, który najpewniej planował powiedzieć przed kamerą. Emir rozejrzał się i poczuł, że ta energia udziela mu się coraz mocniej. To nie była zwykła kolejka – to był mały teatr oczekiwania, gdzie każdy próbował w swojej głowie udowodnić, że właśnie on zasługuje, by zostać zapamiętany.
Wyprostował się, poprawił koszulę i spojrzał na Cema z uśmiechem, w którym mieszała się troska i podekscytowanie.
Gotowy? Bo mam przeczucie, że ten dzień zapamiętamy na długo. - Chociaż sam nie miał ciśnienia na dostanie roli, to czuł, że to ważna chwila dla każdego z nich.

Cem Ayers

A head full of dreams

: sob wrz 13, 2025 2:34 pm
autor: Cem Ayers
Czy się denerwował? Trochę tak, ale wyglądał chyba na najspokojniejszego z zebranych chłopaków, bo nie robił tego, co inni. Nie bawił się niczym, nie wzdychał, nie powtarzał tekstu, ani nie podrygiwał nerwowo – on po prostu stał z założonymi na piersi rękami i wydawał się też lekko znudzony. Dla niego czas płynął zbyt wolno, ale cierpliwie czekał na to, aż wejdą do środka.
Kiedy Emir się odezwał, Cem uśmiechnął się.
- Oj bracie, ja jestem pewien, że konkurencja się wykruszy bardzo szybko – odparł spokojnie. – Ale ty też zaczynasz się denerwować, co? – zapytał, dobrze znając odpowiedź. Ayers naprawdę czuł się nieźle, chociaż wiedział, że to może zaważyć o jego przyszłości przed ekranem. Bardzo chciał, żeby się udało, nawet jeśli wydawało się, że to go średnio interesuje. Nie nastawiał się w żaden sposób, wolał podejść do tego neutralnie. Mimo to, gdyby ktoś mu teraz zmierzył ciśnienie, zapewne zobaczyłby, że te podskoczyło trochę.
- Tak naprawdę, to spać mi się chce – wyznał, uśmiechając się do przyjaciela. – I naprawdę chciałbym, żeby już było po wszystkim. Jestem nastawiony bojowo, chociaż naprawdę chyba zostanę „tym wysokim” – szepnął do Emira. Faktycznie, wielu było dość rosłych chłopaków, ale i tak Cem jako jedyny wyglądał, jakby właśnie zszedł z boiska do koszykówki czy siatkówki.
- Myślę, że nasze szanse są coraz większe – powiedział, kiedy jeden z zebranych po prostu machnął ręką, a potem mamrocząc coś niewyraźnie, po prostu wyszedł i chyba nie miał zamiaru wrócić.
- No i widzisz, jeden mniej – bystre oczy młodego mężczyzny dostrzegły kolejnego, który chyba nie czuł się najlepiej. Akurat miał za chwilę wejść do środka, a złapało go coś z nerwów i popędził do toalety. Kto wie, może jeszcze zdąży na swoje wejście? A może nie?
- I powiem ci, że bardzo dobrym wyjściem walki ze stresem jest nucenie sobie piosenek w myślach, można odciążyć umysł i skupić się na czymś innym – taka była jego metoda na sukces w uspokojeniu się i cały czas to robił, jednocześnie uważnie patrząc na innych i wyciągał jakieś wnioski z tego wszystkiego. Kiedy wyszła kolejna grupka, jeden wyglądał jakby już dostał angaż. Był tak pewny siebie, jakby już dostał rolę. Cem naprawdę nie rozumiał takiego zachowania. Chyba, że chciał podziałać innym na nerwy.
- Ten się nie dostanie – zawyrokował Cemil, nawet niezbyt dbając o to, by być cicho. I tak go nikt nie słuchał, poza Emirem. – Spójrz na niego, coś go walnie i zacznie płakać – na ludziach trochę się zdążył poznać i wiedział co nieco na pierwszy rzut oka. Wyglądał na cwaniaka, ale i mięczaka.
- Grunt to zachować spokój, być pokornym i naturalnym – tego się trzymał. Nawet jeśli się nie załapie do reklamy, ktoś przynajmniej go zobaczy i oceni.

Emir Saylan

A head full of dreams

: wt wrz 16, 2025 2:12 am
autor: Emir Saylan
No, może i jeden mniej... – Przyznał, podążając wzrokiem za chłopakiem, który właśnie w panice pognał do toalety. – Ale jak ja zacznę nucić sobie piosenki w myślach, to pewnie jeszcze odruchowo zaśpiewam na głos i zrobi się ze mnie kabaret. A wtedy to już żadna reklama dezodorantu mnie nie uratuje. – Zażartował, choć czuł, że w tym śmiechu było trochę rozładowywania własnego napięcia.
Miła tremę. Nie dlatego, że zależało mu na samej roli, ale dlatego, że występowanie tak bezpośrednio przed kimś, kto miał go oceniać, była najzwyczajniej stresujące. Każdy kolejny chłopak wchodzący do środka i wychodzący z mieszaniną ulgi i zawodu przypominał mu, że zaraz oni też staną na świeczniku.
Tak, grunt to naturalność. – Dodał już poważniej. – Ja chyba najbardziej stresuję się tym, żeby nie wyglądać, jakbym się bał. To najgorsze, co można zrobić. – Wciągnął powietrze i poprawił rękaw koszuli, niby od niechcenia, jakby sama ta czynność mogła dodać mu pewności siebie. -Tym bardziej, że z nas dwóch to nie ja jestem aktorem. Ale za to jak będziemy stać obok siebie, to na bank będziesz miał większe szanse. - Nie umniejszał obie, po prostu świadomie podchodził do tego, który z nich miał obiektywnie większe szanse. Cem był bardziej charakterystyczny, mimo że Emir też nie należał do bardzo niskich.
Po nazwiskach zaproszono ich do pomieszczenia, z którego przed chwilą wyszła poprzednia grupka chłopaków. Razem z nimi wszedł chłopak wyglądający na młodszego od nich, do ostatniej chwili rozgrzewający aparat mow, jakby miał wygłaszać jakiś wyniosły monolog rodem z dzieła shakespeare'a.

Sala przesłuchań była duża i jasna. Za stołem komisyjnym stała ustawiona na statywie kamera. Sama komisja składała się z trzech osób - dwóch mężczyzn i kobiety - czyli dyrektora castingu, reżysera reklamy i producenta.
- Cześć chłopaki, dzięki, że przyszliście. Jak już wiecie, to casting do reklamy dezodorantu. Szukamy energii, luzu i sportowej charyzmy. Nie chodzi o perfekcyjne aktorstwo, chcemy zobaczyć, czy wyglądacie naturalnie przed kamerą i czy macie dobrą energię. Jasne? - Jedyna kobieta w komisji musiała być dyrektorem castingu, uśmiechnęła się do nowych kandydatów przyjaźnie. Atmosfera w pomieszczeniu wydawała się bardzo luźna.
- Dobra. Najpierw ustawcie się jakbyście byli na boisku. Wyobraźcie sobie, że gracie intensywny mecz koszykówki. Dużo ruchu, bieganie, trochę przepychania się. Rzucacie piłkę do kosza. Zależy nam na naturalności. A na koniec krótka improwizacja. Wyobraźcie sobie, że po tym meczu jesteście spoceni i zmęczeni. Jeden z was „ratuje sytuację” dezodorantem i od razu atmosfera się rozluźnia. Możecie żartować, śmiać się, co tylko przyjdzie wam do głowy. - Jeden z mężczyzn, najwyraźniej reżyser z wizją reklamy, naszkicował im oczekiwaną scenę.
Emir spojrzał na Cema z zaskoczonym, rozbawionym uśmiechem i uniesionymi brwiami. Grywali razem w koszykówkę tyle razy, że co jak co, ale z improwizacją takiej rozgrywki nie powinni mieć problemu. Asystentka podała im piłkę.

Cem Ayers

A head full of dreams

: wt wrz 16, 2025 10:55 am
autor: Cem Ayers
Ayers miał swoje zdanie odnośnie Emira i natychmiast przekazał mu to, co myślał.
- Wiesz co, naprawdę podejdź do tego jak do zabawy. Jeśli przyjmiesz to na chłodno, to będzie dobrze. Pomyśl sobie, że to nie jest aż tak na poważnie, że przyszliśmy po prostu dla żartu. Udawaj, że nikt cię nie obserwuje i jesteś tam tylko ze mną i innym chłopakiem. Skup się tylko na tym – może jego wskazówki chociaż trochę pomogą Emirowi. Przyjaciel chciał tego jako przygodę, więc niech ją przeżyje, a Cem? Podejdzie do tego z większą powagą, mimo iż wyglądał jakby olał sprawę na początku. Tak naprawdę to była gra, chciał się wydawać niepozorny i bez szans na sukces. To w środku pokaże, na co go stać.
Kiedy wyczytano ich nazwiska, Cem starał się wyglądać jak zwykle, na skupionego na swoim zadaniu, ale nie bez luzu i zwyczajności. Kiedy znaleźli się w środku, przez chwilę omiótł spojrzeniem wszystkich i wszystko. Wyglądało to całkiem nieźle, a komisja chyba była dość przyjazna, chociaż mając tylu chłopaków do oglądania, pewnie już im się trochę nudziło. W każdym razie to był domysł, a nie fakt. Cem stał wyprostowany, ale nie jak na apelu szkolnym, nie wyglądał aż tak poważnie.
Kiedy usłyszeli, co mają zrobić i na czym zależy komisji, pokiwał głową i wymienił z Emirem spojrzenia. Nawet mrugnął do niego, bo chyba poczuli to samo – znajomość tematu, która była na ich korzyść. Często grali, więc nie powinno być problemu z tą częścią zadania.
Piłkę, którą im podano złapał ten trzeci chłopak i przez chwilę patrzył na nią, jakby nie za bardzo wiedział, co z nią zrobić. Cem i Emir ustawili się odpowiednio, a kiedy tamten zaczął kozłować, natychmiast przystąpili do akcji. Oczywiście szybko udało im się przejąć inicjatywę i grać niemalże na pamięć. Byli zgrani, bo zwykle grali w tych samych drużynach i po prostu mieli wprawę i własne zagrania, uniki i w końcu wystawienia piłki, na rzucie kończąc. Prawdę mówiąc ten nieznajomy chłopak stał trochę w cieniu, bo chociaż był kilka razy w akcji, kiedy mierzył się z Ayersem, nie miał szans na powodzenie i zbyt wiele do pokazania. Ale nasi chłopcy się wczuwali i zachowywali tak, jak zwykle na boisku.
Kiedy skończyli tę część pokazu, po prostu zaczęli improwizować. Cem usiadł na podłodze, otarł ręką pot z czoła i patrzył na resztę.
- To był dobry mecz, chłopaki – pochwalił i wyciągnął rękę, by uścisnąć ich dłonie. – Ale teraz czas na mnie. Miałem odebrać dziewczynę z uczelni – powiedział, spoglądając na zegarek.
- Cóż, chyba nie będzie zadowolona z mojego pomeczowego stanu – uśmiechnął się przepraszająco i skrzywił się, bo wiedział, że czuć od niego potem – teraz czas na wsparcie kolegów. Który uratuje sytuację i pozwoli Cemowi wyjść po dziewczynę? Jego wzrok spoczął na Emirze, którzy zawsze miał nieźle gadane. Mecz już przejęli, a teraz musieli jakoś wybrnąć z tej historyjki.

Emir Saylan

A head full of dreams

: śr wrz 17, 2025 11:12 pm
autor: Emir Saylan
Emir w pierwszej chwili poczuł znajome ukłucie nerwów, gdy jury spojrzało na nich badawczo, ale mrugnięcie Cema i sama energia na parkiecie sprawiły, że napięcie zaczęło puszczać. Gra weszła im w krew – naturalne ruchy, znajome sygnały, śmiech między podaniami. To dawało im przewagę: nie byli przypadkową dwójką rzuconą razem do improwizowania gry w koszykówkę, tylko duetem zgranym od lat, który dopełniał się niemal instynktownie. Trzeci towarzysz nie zgrywał się z nimi z taką łatwością, mimo że próbowali go wciągać w swój rytm i pomóc. Koszykówka, to w końcu sport zespołowy.
Kiedy przyszło do improwizowanej scenki i Cem rzucił tekstem o dziewczynie, Emir od razu podchwycił.
Bracie, w takim stanie? Chcesz ją stracić szybciej niż piłkę na boisku? - schylił się i z wyimaginowanej torby wyciągnął wyimaginowany dezodorant. - Mam doskonałe rozwiązanie, łap! - I "rzucił go" w kierunku przyjaciela. - Gwarantuję, że nawet nie przyjdzie jej na myśl, że grałeś mecz i nie miałeś czasu na prysznic. - To był żarcik subtelnie złośliwy, ironiczny, ale przecież mieli się bawić tą chwilą. Spojrzał też na trzeciego chłopaka, który chyba czuł się w tym wszystkim na bardziej zagubionego, niż na początku, nie wiedząc jak miałby się wpasować w tę mini inscenizację. - JEszcze by nam przez niego wszystkie cheerleaderki uciekły. - Zaśmiał się, na co nieznajomy chłopak spróbował zawtórować, choć wyszło mu to za bardzo nerwowo.
W powietrzu zawisł stłumiony śmiech, członkowie komisji wymienili krótkie spojrzenia. Emir poczuł, że ich numer działa – on i Cem nie byli spięci, pokazali że potrafią nie tylko grać w kosza, ale i sprzedać sytuację z humorem.

Spojrzał na przyjaciela, unosząc brew, jakby mówił: „Co ma być, to będzie, nie?” W duchu wiedział, że obaj właśnie zrobili coś, co mogło wyróżnić ich na tle dziesiątek zestresowanych chłopaków czekających za drzwiami. Przyjście na casting razem było zdecydowanie bardzo dobrym pomysłem i dało im nieoczekiwaną przewagę na starcie - naturalną energię bycia zespołem.

Cem Ayers

A head full of dreams

: czw wrz 18, 2025 12:26 pm
autor: Cem Ayers
Nasi panowie byli zgrani i pomysłowi, więc szło im chyba całkiem nieźle. Dla Cema nie istniało nic, poza kolegami i nawet nie zauważał komisji, czy kamery. Po prostu była scenka i totalna improwizacja, ale wyszło im na tyle dobrze, że nie musieli się wstydzić. Trzeci chłopak niestety nie nadążał za nimi, ale cóż, starali się dać mu szansę. Scenka zakończyła się śmiechem i przyjęciem wymyślonego produktu, z podziękowaniem, że uratowano jego przyszłą randkę od katastrofy. Na koniec koleżeńskim gestem, Cem wystawił rękę, by reszta przybiła mu piątkę, ot gest pomeczowy dziękujący za dobrą grę.
Później im podziękowano i pozwolono wyjść. Ich kolega z trójki otarł z czoła pot i wyglądał, jakby naprawdę potrzebował dezodorantu.
Tymczasem Emir i Cem byli spokojni, bo wiedzieli, że mają szansę. Ich współpraca nie wymagała dodatkowych słów, po prostu wystarczyły spojrzenia i gesty, by wiedzieli, co drugi chce zrobić. Jednak znali się tyle lat, że naprawdę byli jak bracia i potrafili się dogadać bez słów.
- Chyba nie było źle – ośmielił się powiedzieć Cem, kiedy znaleźli się już nieco dalej od wejścia na salę. - Mam wrażenie, że wpadłeś w oko tej kobiecie, bo kiedy wychodziliśmy, patrzyła na ciebie i się nawet uśmiechnęła – jak on to zauważył? Zanim wyszedł, po prostu podziękował jeszcze raz za szansę i nie złapał kontaktu wzrokowego tylko z panią, która wodziła wzrokiem za Emirem.
- Masz plus jeden do zajebistości, wiesz? – poklepał przyjaciela po ramieniu i się uśmiechnął. – No to zostaje nam teraz czekać na wyniki. Tak czy inaczej pokazaliśmy się i zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy zrobić – spojrzał na zegarek. Zmarudzili trochę czasu, bo trochę się naczekali na swoją kolej.
- Ja jestem zadowolony – powiedział Cem, ale jego mina mówiła tyle, co nic. Nie chciał pokazywać pewności siebie, więc udawał zupełnie obojętnego, mieszając to z nutą zawodu i rezygnacji. Zdecydowanie wydawało się, że coś jest nie tak, a tymczasem Ayers po prostu grał swoją rolę.

Czekali na wyniki zastanawiając się, czy im się uda, czy jednak ktoś zostawił ich w tyle. Milczenie i czas wlekły się w nieskończoność, ale w końcu się doczekali. Niepewność i oczekiwanie się skończyły. Mieli skubani szczęście, bo dostał się zarówno Emir jak i Cem. Normalnie Ayers miał ochotę wyściskać kumpla, ale się powstrzymał. W końcu to on powiedział przyjacielowi o castingu i wierzył w nich do samego końca. Dla Cemila to był krok do przodu w swoim wielkim marzeniu. Od czegoś trzeba było zacząć i właśnie to była idealna okazja do tego, by rozpocząć długą wędrówkę ku prawdziwej karierze.
Na samo nagranie nie czekali długo, gdyż wszystko było gotowe, brakowało tylko chłopaków, których dopiero co wybrano. Same zdjęcia miały powstać w weekend, by nikomu nie przeszkadzało to z normalnymi obowiązkami i zajęciami. Jak to reklama, nie zawierała wiele tekstu i w krótkim czasie mieli pokazać przede wszystkim produkt, ale wcześniej naprawdę musieli się zmęczyć, by wyszło naturalnie i realistycznie. Naprawdę mieli rozegrać krótki mecz, który był filmowany i z niego miał powstać materiał do klipu reklamowego.
Zanim zaczęli kręcić, Ayers po prostu obserwował ekipę, która miała ich nagrywać i słuchał wszystkiego z uwagą i zainteresowaniem. Pierwszy raz był na planie zdjęciowym i wszystko go ciekawiło. Patrzył na rozstawienie kamer i słuchał uwag od ekipy. Czy czuł tremę? Lekką, owszem. Wiedział, że jego twarz pojawi się na reklamach w telewizji, więc niejako będzie to sukces, gdyż ktoś go zobaczy. Od czegoś trzeba było zacząć, jak mówił mu przyjaciel. Właśnie, Emir też był obok i panowie co jakiś czas wymieniali swoje uwagi. Cem był pewien, że nawet jego kumpel ma szansę na dalszą karierę, chociaż wcale nie zależało mu na aktorstwie, jak Ayersowi. Może ktoś się o nich upomni, zobaczymy, co będzie dalej.

Emir Saylan

A head full of dreams

: pt wrz 19, 2025 10:12 pm
autor: Emir Saylan
Emir, kiedy wyszli z sali i powoli zaczęli odchodzić od drzwi, sam miał wrażenie, że zrobili kawał dobrej roboty. A nawet dzięki temu, że trzeci chłopak trochę od nich odstawał, to on i Cem mogli pokazać naturalne zgranie i w jego osobistym przekonaniu przyjaciel tym bardziej mógł zwrócić na siebie uwagę, przejmując inicjatywę kierowania improwizacją.
Uniósł brwi na tę sugestię, że niby wpadł w oko jedyne kobiecie w komisji.
- Albo po prostu na tyle się skompromitowałem, że chciała zapamiętać moją twarz na przyszłość, żeby z góry mnie skreślać. - Nie planował raczej innych kroków w tym kierunku, ale tego producenci reklamy nie wiedzieli.

Musieli trochę poczekać na oficjalne wywieszenie listy kandydatów wybranych do spotu reklamowego, bo po nich wciąż czekało co najmniej kilkanaście osób. Wykorzystali ten czas na ochłonięcie i uspokojenie ewentualnych emocji po castingu.
Kiedy w końcu ogłoszono wyniki i na liście pośród sześciu wybranych kandydatów znalazły się ich nazwiska, Emir odetchnął, a potem parsknął cicho śmiechem, bo widział ten błysk w oczach Cema - niby skrywaną radość, a jednak tak oczywistą. Sam był podekscytowany, chociaż nie w takim stopniu, jak przyjaciel. Dla niego to była bardziej przygoda i ciekawostka niż krok milowy, nawet nie sądził, że miałby faktycznie dostać angaż, a najwyraźniej czekała ich wspólna przygoda również z oficjalnym nagraniem.



Tak czułem, że się uda.– Kiedy w weekend znaleźli się na planie, rozglądał się uważnie, wchłaniając atmosferę miejsca. Było to coś nowego, świeżego, ekscytującego – kamery, operatorzy, cała ta machina, o której słyszał, ale której dotąd nie widział od środka. Kątem oka przyglądał się też Cemowi, bo to był dużo bardziej jego cel, jego marzenie. Teraz w końcu mógł zacząć nim żyć, nawet jeśli stawiał dopiero pierwsze poważniejsze kroki.
Szturchnął przyjaciela w ramię i z lekkim uśmiechem skinął głową, wskazując na uwijających się pracowników planu.
Patrz, jak się tu krzątają. Już czujesz się jak ryba w wodzie? To może być… niezła zabawa. - Poza nimi dwoma, na planie było jeszcze czterech pozostałych wybranych chłopaków i wśród nich nie było żadnego z tych, których widzieli bezpośrednio na korytarzy przed swoją kolejką, ani wychodzących z pomieszczenia przesłuchań. Musieli przyjść na casting dużo wcześniej.

Kiedy usłyszeli pierwsze uwagi reżysera, Emir przesunął dłonią po karku, próbując rozładować napięcie. Okazało się, że Cem miał być "twarzą" reklamy, na nim głównie miał skupiać się kamera, a Emir otrzymał tę rolę wspomagającą, jaką przyjął na castingu. To było duże i nieoczekiwane wyróżnienie i chyba wynikało z faktu, że byli naprawdę zgranym duetem. Pozostali mieli po prostu rozgrywać z nimi mecz koszykówki.
Przygotowano plan i "przypudrowano im noski", żeby za bardzo się nie świecili, zapewniono ubrania sportowe, w jakich mieli wystąpić, poprawiono fryzury.
No dobra, Ayers. Wyjdźmy tam jak zawsze na boisko. Tylko że tym razem z kamerami. – Spojrzał na Cema z pełną szczerością i lekkością w oczach, jakby cały ten proces przygotowań pomógł mu oswoić się z faktem, że zaraz wyjdzie przed kamerę. – I pamiętaj, jak nie zrobisz kariery, zawsze zostaniesz twarzą dezodorantu. To już brzmi jak legenda. - Pozwolił sobie na ten żarcik, okraszając go krótkim parsknięciem rozbawionego śmiechu. Przygotował się, by wejść na plan kiedy tylko otrzymają znak. Wiedział, że cokolwiek się wydarzy, ta chwila zapisze się w ich wspólnych wspomnieniach na bardzo długo i będą mieli co opowiadać choćby Mavi.

Cem Ayers