36 y/o, 196 cm
aktor filmowy i telewizyjny / plan zdjęciowy w Kanadzie i Turcji
Awatar użytkownika
Cemil (czyt. Dżemil) jest kanadyjsko-tureckim aktorem. Należy do osób ambitnych i lubiących wyzwania. Mieszkał przez 12 lat w Stambule, do którego myśli się przeprowadzić w przyszłości.
Jest empatyczny, towarzyski i udziela się charytatywnie. Chciałby się ustatkować, ale jego ukochana Eden ma już chłopaka, tylko... czy to na pewno jest problem? ♥
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona, jej
postać
autor

Sierpień 2025 r.

Cem przeglądał zdjęcia ze szkoły i trafił na to, kiedy skończył swoją edukację. Wyglądał zupełnie inaczej, jedyne, co nadal się zgadzało, to wzrost, ciemne włosy i jasne oczy. Nie miał wtedy swojego charakterystycznego zarostu i nie wyglądał jak teraz. Na zdjęciu stał obok grupki znajomych z klasy, a na jego twarzy pojawił się uśmiech. Już wtedy planował porzucenie ojczyzny, może dlatego był taki zadowolony. A może coś powiedziała mu jego dziewczyna, z którą rozstał się kilka dni później? Nie pamiętał. To nie był łatwy dla niego czas, ale nie był sam. Miał swoje marzenia i nadzieje, o których najpierw powiedział swojemu przyjacielowi z Turcji. Ostatni raz miał polecieć tam jako turysta i pierwszy raz zostać w rodzinnym kraju ukochanej matki, jako nowy obywatel.
Spojrzał na kolejną fotografię, tę na której był uchwycony z gitarą, gdy siedział nad brzegiem Bosforu i występował z gitarą w ręku, zbierając drobniaki. To zdjęcie zrobił jego kuzyn, by udokumentować początki jego kariery. A wszystko zaczęło się od pozornie niewinnej rozmowy.


18 lat wcześniej...

Dorosłość nadeszła szybciej, niż myślał. Miał uporządkowane życie, zainteresowania i ogólnie nieźle sobie radził, chociaż za szkołą nie przepadał. Przez długi czas myślał, co robić po niej. Zakończył swoją obowiązkową edukację i miał wielkie pole do popisu. Ojciec był zawiedziony jego wynikami w nauce, bo chociaż był zdolnym chłopakiem, nie miał ambicji do doskonałych ocen i do pójścia na studia. Pan Ayers był zły na swojego syna i nawet tego uczucia nie ukrywał przed nikim. Cem nie zamierzał się tym przejmować. Jak to bywało zawsze, latem znów rodzeństwo udało się w podróż do Stambułu.
Tym razem ojciec pożegnał go zdawkowym tonem, ot by coś powiedzieć. Co na to Cemil? Miał już swoje plany, o których nie powiedział nikomu. Pierwszemu chciał się zwierzyć swojemu najlepszemu kumplowi – Emirowi. Uznał jednak, że to rozmowa nie na telefon czy komunikator internetowy.
Czekał, aż znajdzie się w Turcji i będzie mógł zostać sam na sam z przyjacielem.
Możliwość pojawiła się krótko po przylocie Ayersów do domu wuja Ozana. Oczywiście najpierw były powitania, wspólny posiłek, odpoczynek i tym podobne. Kiedy udało się w końcu spotkać bez świadków, Cem przebywał za domem wujostwa. Leżał na trawie, patrzył w niebo i śledził ruch chmur, które wraz z wiatrem przemieszczały się dość sprawnie. I właśnie tak zamyślonego spotkał Emir.
Chłopcy mieli spokój, bo Mavi poszła z ciocią do znajomych, a wuj był w pracy, tak jak Eren – kuzyn.
Nie od razu się podniósł, gdy przyszedł przyjaciel. Nie zlekceważył go, skąd. Po prostu było widać, że coś bardzo go męczyło i miał zasępioną minę. Zwykle był bardziej żywiołowy i reagował z entuzjazmem na widok Emira. Czy coś się zmieniło? Nie, skąd! Oczywiście uśmiechnął się, uściskał go i wymienili powitania, a potem Cem rozpoczął rozmowę, którą miał wyjaśnić wszystko.
- Myślałem, że już nigdy tu nie trafię – powiedział, wracając do obserwacji nieba. Śledził wzrokiem lot samolotu, który pokonując tę część miasta, był już dość nisko. Cem lubił je oglądać, na pewno bardziej niż w nich siedzieć. Przeklęta klaustrofobia.
Wrócił wzrokiem do Emira, który chyba chciał go wysłuchać, zanim coś powie. Widział przecież, że Ayers nie był w najlepszym stanie. Normalnie był zadowolony, a teraz?
- Ojciec się na mnie wściekł – wyjaśnił. – Myślał, że zatrzyma mnie w Toronto i zmusi do wybrania drogi dalszej edukacji. Oczywiście wiedział, że nie zrobi ze mnie prawnika czy swojego następcy – kolejnego lekarza, ale miał nadzieję, że jestem bardziej ambitny – zmarszczył czoło.
- Oznajmiłem mu, że chcę jak zwykle przylecieć tutaj, ale nie był zadowolony. Powiedziałem mu, że chcę pożegnać się z miastem, bo już pewnie nie będzie mnie stać na podróże z własnej kieszeni – Ayersowie byli bogaci, dobrze im się wiodło i nie narzekali na brak pieniędzy. Tylko, że odkąd najstarsze dziecko doktora Daniela osiągnęło pełnoletność i zakończyło szkołę, wiedział, że musiał zbierać i odkładać na swoje potrzeby. Tylko, że pan Ayers nie przewidział tego, że syn miał swoje plany.
- Okłamałem go – ciągnął dalej. – Postanowiłem uzyskać tureckie obywatelstwo i zostać w Stambule. Ojciec mnie pewnie wydziedziczy, ale nie ma nic do powiedzenia, to moje postanowienie. Wiem, że moje rodzeństwo nie będzie szczęśliwe z tego powodu, ale chcę spróbować życia tutaj. Znam język, kulturę i zwyczaje, odnajdę się tu lepiej niż w Kanadzie – tak sobie powtarzał i tak miało być.
- Jeśli nie wujostwo, to dziadkowie mnie przyjmą pod swój dach. Chcę zobaczyć, czy uda mi się tu coś zrobić. Mama by tego chciała, wiem o tym. Ja też chcę. Ilu aktorów bez studiów się tu wybija? Mnóstwo. I karierę można zacząć w każdej chwili. Będę chciał znaleźć dla siebie miejsce tutaj – był zdecydowany. Jako dorosły mógł sam o sobie decydować. Poza tym wyglądał dobrze i mógł wpaść w oko. Był niebieskookim brunetem, co nie było zbyt częste. Do tego był wysoki i wysportowany, to także było zaletą, a wiele dziewcząt uważało go za przystojniaka, więc chyba był faktycznie niebrzydki.
- Nikt jeszcze o tym nie wie, jesteś pierwszy – potrzebował jego opinii, bo mu ufał i cenił jako przyjaciela. Nawet jeśli źle myślał i robił, ten by go nie potępił. Po prostu chciał o tym porozmawiać i poznać zdanie Emira. W tej chwili był to najważniejszy temat, ale to jego życie i jego decyzje. Mimo to chciał posłuchać głosu kogoś innego, kto nie zastosuje na nim opierdalingu na wstępie.

Emir Saylan
Angellore / dc: xangellorex
wyjdzie po ewentualnych ustaleniach
36 y/o, 180 cm
PR & talent manager, Samozatrudniony
Awatar użytkownika
🧿
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiK
postać
autor

Emir zawsze czekał na lato z wyjątkową niecierpliwością, ale tego roku emocje mieszały się ze sobą w dziwny sposób. Z jednej strony radość – Ayersowie znów przylecieli do Stambułu, co oznaczało, że mógł spędzić kolejne wakacje z mieszkającym daleko najlepszym przyjacielem. Jak zwykle odliczał dni, aż samolot z Kanady wyląduje, jakby bez tych spotkań lato w ogóle nie miało smaku. Z drugiej strony – nerwy. Dopiero co skończył szkołę i czekał na wyniki rekrutacji na studia. Udawał przed wszystkimi w domu, że podchodzi do tego spokojnie, ale w środku gryzła go niepewność, czy rzeczywiście dostanie się na wymarzony kierunek.
Kiedy w końcu mógł spędzić z Cemem trochę czasu, umówili w jednym z wielu miejsc, jakie traktowali jako "swoje miejscówki". Znalazł go leżącego w trawie i poczuł od razu znajomą ulgę. Jakby na chwilę cały stres dotyczący przyszłość ustąpił miejsca zwyczajnej radości, że mogą znowu pogadać, pośmiać się, powymieniać nowinami. Przywitali się jak zwykle z tym braterskim ciepłem, tyle że tym razem coś w zachowaniu Cema wyglądało inaczej – zamiast wybuchowego entuzjazmu zobaczył w jego oczach ciężar, którego zwykle tam nie było.
Przysiadł obok, podpierając się na wyprostowanych rękach za plecami. Zanim coś powiedział, przez chwilę po prostu patrzył w niebo razem z przyjacielem, tak jakby chciał podzielić ciszę, zamiast od razu ją przerywać. Spojrzał na Ayersa, kiedy to on zdecydował się na rozpoczęcie rozmowy i wysłuchał go w ciszy, z uwagą. Zaskoczyła go ta decyzja o przeprowadzce, choć tak naprawdę... chyba gdzieś wewnątrz się jej spodziewał. Albo może miał na nią nadzieję, bo jako młodsze dzieciaki żartowali o tym, żeby zamieszkać w jednym kraju, to nie będą musieli rozmawiać przez telefon tylko o określonych godzinach przez wzgląd na dużą różnicę czasu i będą mogli częściej się spotykać. Wtedy były to typowo dziecięce "plany", ale teraz...
Vay be… – Mruknął półgłosem. – Ty to nigdy nie idziesz na łatwiznę, ha? – Na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu. Podrapał się po karku i zerknął na przyjaciela badawczym spojrzeniem. – Szczerze? To brzmi trochę jak szaleństwo. Nowy kraj, nowy początek, żadnych gwarancji. Ale… jeśli ktoś ma sobie poradzić, to właśnie ty. Masz głowę do tego, żeby się nie zgubić w tłumie. I masz w sobie coś, czego wielu tu brakuje – odwagę, żeby iść pod prąd. Jesteś pewien swojej decyzji? - Zanim podda się radości z tego, że faktycznie będzie mógł mieć przyjaciela znacznie bliżej, podszedł do całego zagadnienia bardziej pragmatycznie.
Wziął do ręki źdźbło trawy i obrócił je między palcami.
Cholera, Cem, to byłoby naprawdę ekstra! Tylko wiesz… życie tu nie zawsze jest takie, jakie widzisz na wakacjach. Ja sam trochę się boję, jak to będzie po studiach. Czy znajdę pracę, czy dam radę się utrzymać, czy w ogóle zdołam się tu wybić. A ty chcesz wskoczyć od razu na głęboką wodę. – Spojrzał na niego z podziwem i może trochę troską. – Ale jeśli naprawdę tego chcesz, Cem… to jestem z tobą. Pomogę ci, jak będę mógł. Najwyżej wynajmiemy razem jakieś małe mieszkanie, może z innymi studentami i jakoś damy radę. - Było to powiedziane półżartem, bo nie uważał, żeby wujostwo albo dziadkowie Cema mieli się od niego odwrócić.
Na jego twarzy pojawił się szczery uśmiech, taki, który rozpraszał napięcie.
- Może zostanę twoim agentem, chociaż z twoim nazwiskiem to sam poradzisz sobie lepiej niż ze mną. - Zaśmiał się bez jakiejkolwiek urazy. Kariera agenta gwiazd była jedną z potencjalnych ścieżek kariery, jakie rozważał przy wyborze kierunku studiów. Nie nadawał się na aktora, ale zawsze fascynował go showbiznes i poruszanie się w cieniach tego świata. Ale wiedział, że musi się bardzo wiele nauczyć, zanim w ogóle pomyśli o współpracy z kimś z branży filmowej lub muzycznej, a Cem mógłby tak naprawdę startować w obydwóch.

Cem Ayers
gall anonim
Nie będę nikogo ograniczać, ale nie lubię przerostu formy nad treścią
36 y/o, 196 cm
aktor filmowy i telewizyjny / plan zdjęciowy w Kanadzie i Turcji
Awatar użytkownika
Cemil (czyt. Dżemil) jest kanadyjsko-tureckim aktorem. Należy do osób ambitnych i lubiących wyzwania. Mieszkał przez 12 lat w Stambule, do którego myśli się przeprowadzić w przyszłości.
Jest empatyczny, towarzyski i udziela się charytatywnie. Chciałby się ustatkować, ale jego ukochana Eden ma już chłopaka, tylko... czy to na pewno jest problem? ♥
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona, jej
postać
autor

Cem był zdecydowany, miał wiele lat na przemyślenie sprawy i kiedy tylko osiągnął pełnoletność, wiedział, co zrobić. Niektórzy tego nie zrozumieją, wiedział o tym, ale to był jego wybór. Musiał o tym z kimś pogadać, a jedynie Emir mógłby go wysłuchać ze spokojem i powiedzieć, co myśli. Szczerość była dla niego bardzo ważna, szukał jej we wszystkim, co widział i przeżywał.
- Jestem pewien – odpowiedział krótko i zdecydowanie. – Nigdy o tym wcześniej nie mówiłem, ale za to zastanawiałem się nad tym od dawna. Ja wiem, że tu nie jest łatwo i wiele ryzykuję, ale chcę spróbować. W Toronto nie ma dla mnie miejsca. Nie teraz – to jasne, że był zły i buntował się, ale z drugiej strony wierzył, że może mu się udać. Będzie pracować, a kiedy usłyszy o jakimś castingu, pójdzie, może ktoś go zauważy i da mu szansę. Miał też gitarę i dobry głos, zarabiać na ulicy jako grajek też mógł.
- Moje rodzeństwo będzie zawiedzione, ale muszę to zrobić. Dla siebie i własnego spokoju. Mama nie przypadkowo zaszczepiła we mnie miłość do tego kraju i kultury, a ojciec nigdy tego nie rozumiał. Naciskał, żebym poszedł na jakieś użyteczne studia i wziął się w garść i zrezygnował z tych bzdur, jakimi nazywa moje artystyczne zapędy – doktor Ayers był nieugięty, więc syn musiał wziąć się za swoje życie i walczyć o to, w co wierzył. I jak ten człowiek mógł pokochać piosenkarkę? Mógł, ale o tym i o niej już chyba zapomniał.
Wysłuchał przyjaciela, ale nie odpowiedział od razu. To, co robił było szalone, ale zgodne z tym, co podpowiadało mu serce. Tylko część osób go poprze, reszta wyśmieje i popuka się w czoło. Trudno.
- Wuj ma jakieś kontakty z tymi, którzy pomagali mamie. Gdyby trzeba było, można do nich pójść. W każdym razie ona odniosła międzynarodowy sukces. Mnie też na to stać – zauważył. Może był trochę zbyt pewny siebie, ale dlaczego miał mieć niską samoocenę? Nigdy nie dogadywał się dobrze z ojcem, więc tu się nic nie zmieniało. – Nie chcę wydawać forsy starego, niech sobie ją wsadzi gdzieś. Mam oszczędności, które mi pomogą, złapię jakąś fuchę i już. Mógłbym udzielać korepetycji z angielskiego, czy coś – był w końcu dwujęzyczny i miał cierpliwość do innych. Nawet jego znajomi ze Stambułu starali się jak najwięcej mówić do niego w jego ojczystym języku, by coś podłapać. Szczególnie dziewczęta, które chciały poderwać turystów.
- Damy radę i dziękuję, że jesteś ze mną. Wiedziałem, że można na ciebie liczyć – na pewno dadzą radę, trochę chęci, pokory, wytrwałości i będzie dobrze. Wierzył w to.
- Ja wiem, co chcę robić i będę szukał okazji do spełnienia swoich marzeń. Sam znajdę drzwi, do których zapukam, a jeśli mi nie otworzą, wejdę oknem – mówił to bardzo poważnie, a nie śmiał się z tego w żartach. Ambicji nie można mu było odmówić.
- Najpierw muszę załatwić sprawy z obywatelstwem. To już będzie coś na start – odparł z namysłem.
- Mavi będzie przykro, że ją zostawię, ale jest jeszcze Brad, poradzą sobie. Poza tym siostra mnie zrozumie. Może będzie potrzebować czasu, ale mnie wesprze- jego dziewczyna też nie była problemem. Rozstali się, bo ich plany życiowe za bardzo się różniły. Ona chciała studiować, a on wyjechać z kraju - drogi im się rozeszły na dobre. Poza tym nawet jej nie kochał. Gdyby tak było, nigdy by jej nie zostawił. Widać kto inny jest mu pisany, a przynajmniej chciał w to wierzyć, bo jednego nie mógł znieść - samotności. Nie chciał zostać w pojedynkę ze wszystkim i wszystkimi.

Emir Saylan
Angellore / dc: xangellorex
wyjdzie po ewentualnych ustaleniach
36 y/o, 180 cm
PR & talent manager, Samozatrudniony
Awatar użytkownika
🧿
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiK
postać
autor

Nie spuszczał wzroku z przyjaciela, gdy ten z taką pewnością opowiadał o swoich planach. To było godne podziwu i Emir wcale nie zamierzał odwodzić go od tych decyzji. Chciał jedynie upewnić się, że Cem wiedział z czym to wszystko się mogło wiązać i zapewni go o swoim wsparciu. Bo co, jak co, ale nie byłby w stanie zostawić brata w potrzebie, niezależnie od tego czy byłby w stanie pomóc mu rozkręcić karierę.
No dobra, skoro mówisz, że jesteś pewien, to ja ci wierzę. – Odezwał się w końcu, uśmiechając się przy tym szerzej, z dużo większą ekscytacją wobec perspektywy, że będą mogli widywać się częściej niż raz do roku na kilka tygodni. Przez moment po prostu go obserwował, jakby szukał odpowiednich słów do określenia tego, co mu po głowie chodziło. – Zawsze miałeś w sobie siłę, Cem. Serio. I jeśli ktoś potrafi wejść drzwiami, oknem i przez balkon jednocześnie, to jesteś ty. Ja mogę cię co najwyżej pilnować, żebyś przy okazji nie wleciał też przez komin. - Szturchnął lekko kumpla ramieniem, w braterskiej zaczepce będącej zarazem podkreśleniem, że będzie mu w tym wszystkim towarzyszył, nawet jeśli tylko w cieniu.
Jeden aspekt jednak budził bardziej niepokój, niż tę pewność, którą emanował Cemil. Mavi. Wiedział bardzo dobrze, jak blisko była z bratem, a biorąc pod uwagę to, że wciąż była praktycznie dzieckiem...
Nie jestem taki pewien, że twoja siostra poradzi sobie z tym tak łatwo. Przecież ma dopiero dwanaście lat, jeszcze trzyma się waszej cioci za rękę, kiedy wychodzą gdzieś razem. A jak nie pozwalamy jej iść z nami, to kończy się płaczem i fochami. Obawiam się, że może nie zrozumieć co chcesz zrobić. Może poczuje, że ją zostawiasz. Wiesz, że to będzie trudna rozmowa? - Kochał obydwoje Ayersów jak swoje rodzeństwo, którego nigdy nie miał i tak jak zależało mu na szczęściu Cema, tak samo troszczył się o młodszą od nich Mavi, mając bardzo na uwadze jej samopoczucie. Kiedyś kategorycznie nie chcieli, żeby za nimi łaziła gdziekolwiek, od zeszłego roku zaczynali zabierać ją chętniej na spacery, czy spotkania ze znajomymi, ale wciąż pozostawała "tą młodszą siostrą" i czasem nie mogła im towarzyszyć choćby z tego względu. Starał się też dawać jej wiele uwagi, bo ją najzwyczajniej w świecie lubił, mimo że to właśnie Cem był jego najlepszym przyjacielem.

Cem Ayers
gall anonim
Nie będę nikogo ograniczać, ale nie lubię przerostu formy nad treścią
36 y/o, 196 cm
aktor filmowy i telewizyjny / plan zdjęciowy w Kanadzie i Turcji
Awatar użytkownika
Cemil (czyt. Dżemil) jest kanadyjsko-tureckim aktorem. Należy do osób ambitnych i lubiących wyzwania. Mieszkał przez 12 lat w Stambule, do którego myśli się przeprowadzić w przyszłości.
Jest empatyczny, towarzyski i udziela się charytatywnie. Chciałby się ustatkować, ale jego ukochana Eden ma już chłopaka, tylko... czy to na pewno jest problem? ♥
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona, jej
postać
autor

Cem także się cieszył z tego, że zostaje, ale był trochę rozbity, bo wiedział, że jemu może to przynieść korzyść, ale innym złamie to serce.
- Ojciec mnie nienawidzi, więc nie mam co tam robić. Na studia się nie wybieram, chcę znaleźć pracę i zacząć żyć na własny rachunek. Nasłuchałem się już o braku ambicji, ale wiesz, nie rusza mnie to – z jednej strony tak właśnie było, ale z drugiej bolało. To właśnie jedyny rodzic powinien zabiegać o syna, pomóc mu, wspierać, ale Daniel Ayers był trudnym przypadkiem. I nie akceptował go tak, jak powinien, bo tak bardzo przypominał mu swoją zmarłą żonę. Doktor kochał Miray całym sercem, a kiedy zginęła tragicznie, naprawdę czuł się współwinny i chociaż walczył z Cemilem, czuł, że młody ma swoją rację. Od tamtej pory nie dogadywali się wcale, a Cem poszedł własną drogą. Ojciec więcej czasu spędzał z młodszymi dziećmi, ich brat istniał tak naprawdę tylko dla nich.
Cem postępował jak czuł, robił, co miało być dla niego najlepsze. Podążał śladami matki, której tak bardzo mu brakowało.
- Myślę, że tak będzie najlepiej dla wszystkich – powiedział cicho. Wydawało się, że wszystko przemyślał, ale kiedy przyjaciel mówił o jego siostrze, wcale nie czuł się tak pewnie, chociaż uważał, że dziewczyna sobie poradzi. - Nie zniósłbym, gdyby Mavi się ode mnie odwróciła – przyznał. Uwielbiał swoją siostrę i zawsze chętnie spędzał z nią czas.
Ojciec poświęca jej najwięcej uwagi, nie zostanie sama. A ja… Będę za nią tęsknić i się kontaktować, po prostu – spojrzał na swojego przyjaciela. Dorosłość miała swoją cenę i czasem trzeba było porzucić wszystko, co znajome, by odnaleźć siebie w innym miejscu.
- Dla mnie to też nie będzie łatwe, ale konieczne. Jeśli mam jej kiedyś pomagać i wspierać, muszę zrobić wcześniej coś dla siebie – nigdy nie wróciłby do domu po porażce. Jeżeli nie spełni swoich marzeń, to i tak nie przyzna ojcu racji. Woli klepać biedę w Turcji, niż przyznać się do swojego błędu ojcu. Mimo iż Cem nie myślał o studiach, to nie oznaczało, że był głupi. Przeciwnie, jego ambicja była naprawdę godna podziwu, bo wiedział, co chce osiągnąć. Może nie wyznawał zasady „po trupach do celu”, ale miał zamiar pokazać wszystkim, że jest zdolny i ma szansę w przyszłości zaistnieć. Nieważny był rynek, bo ten turecki nie był wcale zły.
- Damy radę coś osiągnąć w życiu – wyciągnął ku przyjacielowi swoje ramię. Byli jak bracia, więc wspierali się, jak tylko mogli i nawet szaleństwo tego nie zmieni. Cem zawsze był trochę stuknięty, ale przynajmniej był odważny i wiedział, że marzenia są po to, by je realizować. - Zapamiętaj ten dzień, bracie. Widzisz początek nowego życia swojego przyjaciela. Kiedyś wrócimy do tej rozmowy i przypomnimy sobie to wszystko - on potrafił sobie to wyobrazić. Ale taki już był. Miał głowę pełną marzeń.

Emir Saylan
Angellore / dc: xangellorex
wyjdzie po ewentualnych ustaleniach
36 y/o, 180 cm
PR & talent manager, Samozatrudniony
Awatar użytkownika
🧿
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiK
postać
autor

Wiesz, że jestem z tobą, Cem. – Mówił spokojnym, ale stanowczym tonem. Przesunął dłonią po trawie, jakby ten gest miał pomóc w trudnych aspektach marzeń. – Nie mówię, żebyś się cofał i rezygnował ze swoich marzeń, ale zastanów się, jak jej to wytłumaczyć. Jak zrobić, żeby poczuła, że nie zostawiasz jej tak naprawdę. To twoja siostra, nie odwróci się od ciebie, po prostu może nie zrozumieć tej sytuacji tak szybko i łatwo. Ty miałeś czas na oswojenie się ze swoimi decyzjami, ona będzie musiała zmierzyć się z tym bardziej nieoczekiwanie. - To nie była krytyka, a szczera troska. Rozumiał decyzję Cemila, wspierał go w niej i cieszył się z perspektywy jego bliższej obecności, ale też podchodził do tego jak realista, stąpając twardziej po ziemi, pamiętając o obecności dwunastoletniej Mavi, dla której starszy brat był kimś szalenie ważnym. Odkąd przyjaźnił się z Ayersem, widział jak bardzo jego młodsza siostra go podziwia, kopiuje, jest w niego wpatrzona, naprawdę nie chciałby, żeby decyzja brata złamała jej serce.
Wpadł też na pewien pomysł, nie będąc jednak pewnym, czy nie będzie zbyt bezczelnym wtykaniem nosa w nieswoje sprawy.
- Jeśli chcesz, to może porozmawiamy z nią razem? Może to trochę wszystko ułatwi... Oczywiście jeśli chcesz, nie będę się wciskał w wasze sprawy rodzeństwa. - Uniósł lekko ręce, w geście pacyfistycznego wycofania się, jakby Cemil uznał to za zły pomysł. Nie będzie tego przecież forsował.
Zaraz opuścił ręce i znowu podparł się na wyprostowanych ramionach, delektując się świeżym powietrzem i bryzą docierając do nich znad Bosforu, mimo że nie byli nad samą wodą. Uniósł kącik ust w lekkim, bardziej ciepłym uśmiechu.
- O, możesz być pewien, że zapamiętam ten dzień. I jeśli kiedyś wrócimy do tej rozmowy, będę mógł albo powiedzieć ci, że miałeś rację, albo wytknąć ci, że sam chciałeś sławy i chwały i musisz wypić tego piwa, co go sobie naważyłeś. Tylko obiecaj, że zrobisz to tak, żeby nie zatracić siebie i żeby Mavi zawsze wiedziała, że ma brata. - Wycelował w niego palcem w sposób obligujący do dania słowa. Bo dla Emira jedno było jasne i klarowne – świat mógł się zmieniać, plany mogły się zmieniać, ale ich braterstwo musiało zostać nienaruszone, tak jak relacja z Mavi. Kurczę, troszczył się o tę gówniarę, niezależnie od jej dziecięcych fochów.

Cem Ayers
gall anonim
Nie będę nikogo ograniczać, ale nie lubię przerostu formy nad treścią
36 y/o, 196 cm
aktor filmowy i telewizyjny / plan zdjęciowy w Kanadzie i Turcji
Awatar użytkownika
Cemil (czyt. Dżemil) jest kanadyjsko-tureckim aktorem. Należy do osób ambitnych i lubiących wyzwania. Mieszkał przez 12 lat w Stambule, do którego myśli się przeprowadzić w przyszłości.
Jest empatyczny, towarzyski i udziela się charytatywnie. Chciałby się ustatkować, ale jego ukochana Eden ma już chłopaka, tylko... czy to na pewno jest problem? ♥
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona, jej
postać
autor

Bał się tego, o czym powiedział Emir. Mimo to dziewczyna wiedziała, że jej brat czuje się źle w rodzinnym domu. Patrzyła na kłótnie, na dystans z jakim do siebie podchodzili z ojcem i te wieczne pretensje. Cem był dobry tylko dla swojego rodzeństwa, bo oni nigdy nie zasłużyli na jego surowy ton. Dla nich był taki, jaki być powinien – dający poczucie bezpieczeństwa i uwagi.
- Możesz się przydać – powiedział po słowach przyjaciela. – I tak jesteś dla nas jak brat, więc możesz w tym uczestniczyć. Ja jej nigdy nie zostawię, nie tak naprawdę. Tylko, że ona też musi to zrozumieć. Nie chcę jej porzucić, ja po prostu nie mam wyjścia - z domu i tak by odszedł, tylko w Toronto mógłby się spotykać z siostrą i bratem kiedy by chciał, a tak? Będzie daleko, bardzo daleko.
- Mam nadzieję, że przyjmie to do siebie ze spokojem i kiedy będę ją odwiedzać, albo ona mnie, będzie dobrze, bez żadnych większych dramatów. Czuję się za nią odpowiedzialny, naprawdę. Starałem się jej zawsze opowiadać o mamie, uczyć ją tego, czego sam się nauczyłem od niej i być obok zawsze, gdy tego potrzebowała. Ta zmiana w nią mocno uderzy, wiem o tym. Pewnie się obrazi, ale wierzę, że jej przejdzie. Ona wie, o co mi chodzi – Mavi była może młodą dziewczyną, ale przez to, że wychowywała się bez wzorca kobiecego, słuchała samych facetów w domu. Cemil jej wszystko wyjaśniał, dzielił się tym, co ma i co wie. Ich więź była bardzo silna, a wspólne wakacje w Turcji zawsze im w tym pomagały. Ale co było w Stambule, zostawało w Stambule – taki mały układ.
- Jeśli wyjdę na aroganckiego i samolubnego dupka, daj mi w ryj, dobrze? – poprosił Ayers. – Tylko z wyczuciem, żebym to poczuł i widział – zastrzegł sobie. Nie żartował, był jak najbardziej poważny. Wiedział przecież, że Emir pierwszy zobaczy zmiany w jego charakterze i będzie mógł mu powiedzieć coś, co nim wstrząśnie i sprowadzi na ziemię.
Ale czy on taki był? Chyba nie mógłby się zmienić tak bardzo. Nie chciał tego, ale wszystko się wyklaruje z czasem, może przecież skończy nie jako aktor, ale jako robol w jakiejś fizycznej pracy. Przyjmie wszystko na swoje barki, każdy ciężar i wyzwanie. Był bardzo młody, ale pełen zapału. Brakowało mu teraz matki, która na pewno by go wsparła.
- No nic, jakoś to będzie. Tymczasem chciałbym po prostu cieszyć się powrotem do tego kraju, spotkaniami, które mnie czekają i brakiem ojca w zasięgu wzroku – uśmiechnął się.
- Jeszcze trzeba skrzyknąć chłopaków i może jakiś mecz w kosza byśmy rozegrali? – zaproponował.
Tak oto Cem Ayers zdradził komuś swoje plany na przyszłość. I oby one przetrwały, a nie pozostały tylko w sferach marzeń i pragnień serca.

Emir Saylan
Angellore / dc: xangellorex
wyjdzie po ewentualnych ustaleniach
36 y/o, 180 cm
PR & talent manager, Samozatrudniony
Awatar użytkownika
🧿
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiK
postać
autor

Nie odrywał wzroku od przyjaciela, jakby chciał zapamiętać dokładnie to, co właśnie usłyszał. Pokiwał głową, pozwalając, żeby między nimi zapadła chwila ciszy – nie była ciężka, raczej pełna zrozumienia. Wyciągnął rękę i mocno uścisnął ramię Cema, dając mu tym samym znać, że nie musi już niczego więcej tłumaczyć. Był obok, w pełni, bez warunków.
To początek zupełnie nowego etapu dla każdego z nas, bracie – powiedział spokojnie. – I pamiętaj, że niezależnie co się wydarzy, będziesz miał mnie przy sobie. Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo. - Nie dodawał nic więcej, nie chciał odbierać Cemowi pewności ani budować sceny pełnej patosu. To nie był moment na wielkie słowa, a raczej na cichą solidarność.
Siedzieli jeszcze chwilę w milczeniu, słuchając z oddali szumu wiatru między drzewami i odgłosów otaczającego ich miasta. I w tej prostocie Emir poczuł, że ten dzień faktycznie zostanie z nimi na długo – jako moment, w którym Cem odważył się postawić pierwszy krok w stronę własnego życia i jako coś zupełnie nowego dla każdego z nich. W końcu zebrali się i faktycznie poszli zagrać w koszykówkę z innymi znajomymi.

ROK PÓŹNIEJ

Minął rok. Sporo się zmieniło – Emir zaczął studia na wybranym kierunku i choć nauki było naprawdę dużo, starał się tak organizować czas, by przynajmniej co kilka dni spotykać się z przyjacielem. Wiedział, że dla Cema to nie był łatwy okres: praca jako korepetytor z języka angielskiego i granie na ulicach dawały mu jakieś pieniądze, ale wymagały cierpliwości i pokory. A jednak widział w nim upór i błysk w oczach, kiedy mówił o niezmiennych marzeniach i planach na przyszłość. To było coś, co Emir naprawdę podziwiał.

Siedzieli teraz w małej kawiarni nieopodal kampusu. Emir, kończąc swojej notatki z ostatniego wykładu, w końcu uniósł wzrok i uśmiechnął się pod nosem. Zdecydował, że musi mu to powiedzieć już, notatki moga jednak poczekać.
Słuchaj, Cem – zaczął, opierając się wygodniej o krzesło – Widziałem ogłoszenie o castingu. Do reklamy dezodorantu. Wiem, że to nie brzmi jak wielki krok ku karierze, ale pomyśl… to już jest kamera, plan, jakiś pierwszy ekranowy występ. Może nawet ktoś zwróci na ciebie uwagę. – Machnął dłonią, jakby próbował nadać temu lekkości, a jednocześnie jego spojrzenie było poważne. Przez chwilę pozwolił, żeby ta informacja zawisła między nimi, po czym nachylił się trochę do przodu. – Reklamy mogą być niezłym początkiem. Nie każdy od razu dostaje dramatyczną rolę w filmie. Czasem trzeba przejść kilka takich kroków, żeby w ogóle ktoś cię zauważył. – Westchnął, ale uśmiechnął się znowu, tym razem bardziej ciepło. Zaczytywał się ostatnio w biografiach ludzi sukcesu i showbiznesu, było to poniekąd związane z jego studiami, ale stawało się szybko własnym zainteresowaniem. – Jeśli chcesz, to pójdę z tobą. Jako wsparcie. Co ty na to? Zgłosimy się razem. - W jego głowie to miało sens. Chciał dodać Cemowi odwagi, a przy okazji być obok, by ten nie czuł się samotny w tak nowej dla siebie przestrzeni. Nawet jeśli dla Emira to miało być tylko doświadczenie, żartobliwa przygoda do opowiedzenia znajomym na studiach, dla Cema mogło okazać się krokiem do czegoś większego. Był przekonany, że akurat jego nie wezmą do takiego projekt, ale jeśli Ayers zacznie pojawiać się nawet w takich spotach, to będzie miał podstawy pracy przed kamerą.

Cem Ayers
gall anonim
Nie będę nikogo ograniczać, ale nie lubię przerostu formy nad treścią
36 y/o, 196 cm
aktor filmowy i telewizyjny / plan zdjęciowy w Kanadzie i Turcji
Awatar użytkownika
Cemil (czyt. Dżemil) jest kanadyjsko-tureckim aktorem. Należy do osób ambitnych i lubiących wyzwania. Mieszkał przez 12 lat w Stambule, do którego myśli się przeprowadzić w przyszłości.
Jest empatyczny, towarzyski i udziela się charytatywnie. Chciałby się ustatkować, ale jego ukochana Eden ma już chłopaka, tylko... czy to na pewno jest problem? ♥
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona, jej
postać
autor

Życie w Turcji było trudne, ale nie spodziewał się niczego innego. Musiał sobie radzić sam, chociaż miał wsparcie, o którym kilka osób mu powiedziało. Był Emir, który nie zostawił go samego, miał rodzinę, która też nie pozwalała mu o sobie zapomnieć i nie zaniedbywał rodzeństwa, z którym rozmawiał kiedy tylko mógł. Przywykli do tego, że brata nie było i chociaż na pewno było im trochę ciężko, on też tęsknił, a jeśli miał problemy, ukrywał je przed nimi.
Ostatni rok przyniósł mu miesiące pracy i lekcje cierpliwości. Nie chciał iść na łatwiznę i korzystać ze znajomości swojego wuja, który kiedyś pomagał jego matce. Cemil chciał osiągnąć coś sam. Do tego potrzebował nierzadko pieniędzy, by gdzieś wejść i do kogoś dojść. I pilnie pracował, oszczędzając ile mógł, mając w głowie wciąż wiele marzeń i pomysłów. Wierzył, że przełom nastąpi prędzej czy później. Dlatego był cierpliwy i robił swoje.
Kiedy siedzieli z Emirem w kawiarni, Ayers przygotowywał lekcję dla Ahmeta, chłopaka z ich okolicy, który miał problemy z angielskim. Miał wyjaśnić młodemu kolejne zagadnienia związane z czasami. Młody był pojętny, ale potrzebował więcej czasu, dlatego Cem mu pomagał i wytrwale dzielił się swoimi sposobami na zapamiętywanie różnych rzeczy. I jego poprawa w nauce była widoczna, co Cem uznawał jako sukces. Miał jeszcze dwóch innych uczniów, którzy potrzebowali pomocy. I wcale się nie dziwił, że w tym gronie nie było żadnej dziewczyny. Ta mentalność i wychowanie tureckie robiły swoje, ale w sumie to dobrze się działo, nic go nie rozpraszało.
Zapisał coś w swoim notatniku i podkreślił kilka zagadnień, kiedy Emir się odezwał. Przyjaciel wysłuchał go uważnie i nawet odłożył na bok długopis.
- Reklama? – powtórzył za nim. – Można się przejść. Lepsze to niż nic - przyznał mu rację. Niestety częściej szukano jakieś dziewczyny, albo eleganckiej pary, czy dzieciaki, więc nic dla niego nie było. Jeśli się można było wpasować w poszukiwania, to chyba warto było dać sobie szansę.
- Myślimy bardzo podobnie – powiedział Ayers i jakby wstąpiło w niego nowe życie. Nie było łatwo się dostać przed kamery, a on potrzebował właśnie czegoś na początek, by go zauważono. Pamiętał o tym, by w razie niepowodzenia znów się pokazać – tego się trzymał.
- Od czegoś trzeba zacząć, może akurat? – Emir wiedział, że Cem się nie poddawał, ale czasem dopadało go jakieś zwątpienie w siebie. Wtedy był na siebie wściekły i robił się nerwowy, ale szybko dochodził do siebie i robił, co musiał. – Pewnie, pójdziemy razem. Może zwrócimy na siebie uwagę - niczego innego sobie nie życzył.
- Zobaczymy, kogo tam w ogóle poszukują. Może przy okazji dowiemy się o czymś następnym. Wiem, że biorą kontakty i zdjęcia i te ciekawe twarze mają szansę też na coś innego. Najważniejsze, to jakoś trafić przed kamerę – Ayers chciał pokazać, że ma talent aktorski, ale droga była długa i trudna.
- Kiedy jest ten casting? – zapytał przyjaciela.

Emir Saylan
Ostatnio zmieniony wt wrz 09, 2025 2:02 pm przez Cem Ayers, łącznie zmieniany 1 raz.
Angellore / dc: xangellorex
wyjdzie po ewentualnych ustaleniach
36 y/o, 180 cm
PR & talent manager, Samozatrudniony
Awatar użytkownika
🧿
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiK
postać
autor

Emir zsunął notatnik Cema nieco na bok, tak żeby między nimi zrobiło się więcej przestrzeni nie zmąconej obowiązkami. Oparł się wygodniej na krześle i przeciągnął ręką po włosach, jakby ważył w głowie to, co chciał powiedzieć.
Właśnie o to chodzi, bracie. – Rzucił z tym swoim spokojem, w którym zawsze kryło się coś praktycznego. – Szukają młodych mężczyzn, w liczbie mnogiej, więc jest szansa. Nawet jeśli to tylko dezodorant, to ktoś cię zapamięta. – Uśmiechnął się z zachętą i entuzjazmem. Nie miał takich ambicji jak Cem, wolał być wsparciem działającym bardziej w cieniu, ale też nie cofał się przed doświadczeniem czegoś nowego. Wspólna przygoda z samym castingiem mogła być interesująca i z pewnością będzie czymś, co będą mogli wspominać w przyszłości.
Wyciągnął swój kalendarz i przekartkował go do sekcji notatek, gdzie zapisał wszystkie informacje odnośnie castingu.
Casting jest w przyszłym tygodniu. To znana marka, więc pewnie będzie dużo ludzi, ale też może dowiemy się o innych ogłoszeniach. – Przechylił się nieco do przodu, opierając łokcie o stół. – Cem, to może być to. Mam przeczucie, że w tym jest naprawdę duża szansa. - Postukał palcem notatkę, jakby to właśnie ona miała dać Cemilowi tę szansę na wkroczenie na ścieżkę kariery przed kamerą.
Emir przywykł do planowania krok po kroku, ale przy Cemilu potrafił też dać się ponieść impulsowi. Jego przyjaciel miał ten błysk w oczach – ten sam, który pojawiał się zawsze, gdy mówił o scenie i o swojej matce. I choć Emir twardo stąpał po ziemi, to właśnie ten błysk utwierdzał go w przekonaniu, że warto podsuwać Cemowi okazje, nawet jeśli z pozoru były małe i błahe. I na pewno warto zaangażować się w to z nim, nawet jeśli tylko dla towarzystwa i wsparcia.
Zapisz w kalendarzu, nie wymigasz się. – Dodał półżartem, zamykając swoją agendę i odkładając na bok. Cieszył się, że Cem podchwycił temat, bo zdawał sobie sprawę jak ciężko było mu złapać jakąkolwiek okazję, jeśli nie chciał wykorzystywać nazwiska i znajomości wuja, a budować swój wizerunek samodzielnie. To było godne podziwu.

Cem Ayers
gall anonim
Nie będę nikogo ograniczać, ale nie lubię przerostu formy nad treścią
ODPOWIEDZ

Wróć do „⋆ W czasie”