the longest five minutes
: czw wrz 18, 2025 11:26 pm
				
				Pięć minut temu, kiedy puścił w ruch te dziewięć testów na stoliku to chciał tego dziecka. Bo to miało być dziecko jego i Cherry, ale teraz, to już go nie chciał a właśnie dlatego, że to miało być dziecko Cherry i jego i ona będzie musiał przechodzić przez jakieś piekło. To było bardziej skomplikowane niż cokolwiek, nawet niż to czy go finalnie kochała czy nie. Bo może jednak jak urodzi się dziecko, to będą mieli czas? Galen Wyatt będzie musiał zwolnić?
Nagle zaczął mieć wątpliwości co do tego wszystkiego, a może on wcale nie kocha Cherry?
Akurat co do tego to nie miał wątpliwości.
Ale może oni nie są gotowi na dziecko? Na pewno nie są, bo są piękni, młodzi i bogaci. Po co im dziecko?
Galen tak naprawdę to chciał mieć syna i chociażby się w życiu do tego nie przyznał, to naprawdę przez tą krótką chwilę, kiedy mu o tym powiedziała, to się ucieszył, tylko że teraz z tej radości to pozostał jakiś krzywy wyraz i wątpliwości.
Kiedy zapytała jak ten test, to pokazał jej dwie kreski, ale bez zbytniego entuzjazmu, chociaż serce wciąż mu waliło jak szalone. Czyli tak? Podniósł się nieco, żeby spojrzeć na pozostałe testy. Z tych dziesięciu tylko jeden był jakiś niewyraźny, to i tak było dziewięćdziesiąt procent. Przerażająco dużo. Jakby mu ktoś powiedział, że ma jakiś kontrakt na dziewięćdziesiąt procent, to wiedziałby, że już go ma w kieszeni.
Czyli dziecko też będzie?
Oparł się o oparcie kanapy, a jego wzrok padł na Cherry. Zmarszczył brwi, ściągnął usta, chciał i nie chciał jednocześnie.
- Chcę... - rzucił i oparł ręce na jej dłoniach - a może nie chcę... - zacisnął palce na jej i spuścił wzrok gdzieś nie podłogę - nie wiem Cherry, bo chciałem, ale to jest twoja decyzja i ja nie mogę jej za Ciebie podejmować - każde słowo mówił powoli, spokojnie. Starał się. Ale tak naprawdę nie był wcale spokojny. Galen Wyatt zostanie ojcem? Przecież jak się ludzie dowiedzą, to nikt w to nie uwierzy.
Ale w zasadzie to co go obchodzili ludzie?
- A czego Ty chcesz Cherry? - zapytał w końcu, no bo jednak teraz to ona musiała zadecydować, czy chce przez to wszystko przechodzić, a Galen to mógł... tylko ją wesprzeć. Liczyć na to, że nie ucieknie, gdy znowu coś zacznie się dziać. Ale nie chciał od niej uciekać, już nigdy.
Cherry Marshall
			Nagle zaczął mieć wątpliwości co do tego wszystkiego, a może on wcale nie kocha Cherry?
Akurat co do tego to nie miał wątpliwości.
Ale może oni nie są gotowi na dziecko? Na pewno nie są, bo są piękni, młodzi i bogaci. Po co im dziecko?
Galen tak naprawdę to chciał mieć syna i chociażby się w życiu do tego nie przyznał, to naprawdę przez tą krótką chwilę, kiedy mu o tym powiedziała, to się ucieszył, tylko że teraz z tej radości to pozostał jakiś krzywy wyraz i wątpliwości.
Kiedy zapytała jak ten test, to pokazał jej dwie kreski, ale bez zbytniego entuzjazmu, chociaż serce wciąż mu waliło jak szalone. Czyli tak? Podniósł się nieco, żeby spojrzeć na pozostałe testy. Z tych dziesięciu tylko jeden był jakiś niewyraźny, to i tak było dziewięćdziesiąt procent. Przerażająco dużo. Jakby mu ktoś powiedział, że ma jakiś kontrakt na dziewięćdziesiąt procent, to wiedziałby, że już go ma w kieszeni.
Czyli dziecko też będzie?
Oparł się o oparcie kanapy, a jego wzrok padł na Cherry. Zmarszczył brwi, ściągnął usta, chciał i nie chciał jednocześnie.
- Chcę... - rzucił i oparł ręce na jej dłoniach - a może nie chcę... - zacisnął palce na jej i spuścił wzrok gdzieś nie podłogę - nie wiem Cherry, bo chciałem, ale to jest twoja decyzja i ja nie mogę jej za Ciebie podejmować - każde słowo mówił powoli, spokojnie. Starał się. Ale tak naprawdę nie był wcale spokojny. Galen Wyatt zostanie ojcem? Przecież jak się ludzie dowiedzą, to nikt w to nie uwierzy.
Ale w zasadzie to co go obchodzili ludzie?
- A czego Ty chcesz Cherry? - zapytał w końcu, no bo jednak teraz to ona musiała zadecydować, czy chce przez to wszystko przechodzić, a Galen to mógł... tylko ją wesprzeć. Liczyć na to, że nie ucieknie, gdy znowu coś zacznie się dziać. Ale nie chciał od niej uciekać, już nigdy.
Cherry Marshall