Look into my eyes , It's where my demons hide
: pt lis 21, 2025 1:20 am
- Było to nawiązanie do naszych wspólnych ustaleń z początków sesji, gdy określałyśmy czym się będziemy tutaj zajmować- zazwyczaj początki terapii były ciężkie i wbrew pozorom z każdym kolejnym spotkaniem było coraz gorzej, aż pacjenci dochodzili do tego punktu kulminacyjnego od którego się odbijali i od tamtej pory pięli do góry. Natomiast w przypadku Miller, Mara nie była pewna co się działo. Miała wrażenie jakby sesje były sinusoidą. Kiedy już wydawało jej się, że jej pacjentka jest bardziej otwarta na współpracę, to nagle czuła się jakby była z nią na ringu.
- Ale to mogłaś dzisiaj wcale nie przychodzić, skoro nie chciałaś tutaj być- mogła jeszcze zrozumieć, że nie chciała wychodzić w trakcie spotkania z różnych swoich powodów, ale mogła przecież w ogóle tutaj nie przyjeżdżać. Nie umawiać spotkania, skoro nie czuła, że Mara jej pomaga, a przecież od dwóch miesięcy była tutaj co najmniej raz w tygodniu. Początkowo znacznie częściej. Skoro terapia nie była narzucona z góry, a Zaylee uważała, że psychoterapeuta jej nie pomaga, czemu zjawiała się w gabinecie? To był kolejny punkt, który kompletnie nie trzymał się kupy.
- Kpiący uśmiech, który towarzyszył Twojej wypowiedzi niezbyt pasował do tego luźnego tonu- pamiętała bardzo dobrze mimikę Zay, ale nie chciała już wchodzić w te szczegóły. Już nie. Nabrała powietrza, bo nie do końca czuła się komfortowo z tym co miała do przekazania. Bardzo rzadko rezygnowała z pacjentów. Na palcach jednej ręki mogłaby policzyć, ilu takich było w całej jej karierze. Jednak czasami to było jedyne rozwiązanie.
- Mam niestety czasami wrażenie Zaylee, że mówisz mi to co akurat chcę usłyszeć, a z kolei innymi momentami próbujesz manipulować rzeczywistością- zaczęła neutralnym tonem, bo w sumie nie miała wobec tego jakiś większych odczuć. Nic poza tymi spotkaniami je nie łączyło.- Sugerujesz, że chciałaś rzucić pytanie na rozładowanie atmosfery, a na moją sugestię, że jeżeli chcesz opowiedzieć szczegóły, to śmiało, to powiedziałaś, że nie chcesz mi o niczym mówić. Gdzie w takim razie jest tutaj ta luźna atmosfera?- uniosła znacząco brew, ale nie czekała na odpowiedź. To było pytanie z tych retorycznych.- Dlatego nie mogę być dalej Twoim terapeutą. Jeżeli będziesz chciała, mogę Ci polecić innych psychologów . Przekażę też Cassie na recepcji, aby zwróciła Ci pieniądze za dzisiejszą wizytę- mimo, że to nie było praktyką tej kliniki, weźmie koszty na siebie, skoro to ona oficjalnie zrezygnuje z prowadzenia przypadku Miller. Nie chciała, aby pacjentka została obciążona kosztami za spotkanie, które Mara w trakcie trwania chciała odwołać. - Czy masz jakieś pytania?- spytała jeszcze nie ruszając się z miejsca.
Zt
zaylee miller
- Ale to mogłaś dzisiaj wcale nie przychodzić, skoro nie chciałaś tutaj być- mogła jeszcze zrozumieć, że nie chciała wychodzić w trakcie spotkania z różnych swoich powodów, ale mogła przecież w ogóle tutaj nie przyjeżdżać. Nie umawiać spotkania, skoro nie czuła, że Mara jej pomaga, a przecież od dwóch miesięcy była tutaj co najmniej raz w tygodniu. Początkowo znacznie częściej. Skoro terapia nie była narzucona z góry, a Zaylee uważała, że psychoterapeuta jej nie pomaga, czemu zjawiała się w gabinecie? To był kolejny punkt, który kompletnie nie trzymał się kupy.
- Kpiący uśmiech, który towarzyszył Twojej wypowiedzi niezbyt pasował do tego luźnego tonu- pamiętała bardzo dobrze mimikę Zay, ale nie chciała już wchodzić w te szczegóły. Już nie. Nabrała powietrza, bo nie do końca czuła się komfortowo z tym co miała do przekazania. Bardzo rzadko rezygnowała z pacjentów. Na palcach jednej ręki mogłaby policzyć, ilu takich było w całej jej karierze. Jednak czasami to było jedyne rozwiązanie.
- Mam niestety czasami wrażenie Zaylee, że mówisz mi to co akurat chcę usłyszeć, a z kolei innymi momentami próbujesz manipulować rzeczywistością- zaczęła neutralnym tonem, bo w sumie nie miała wobec tego jakiś większych odczuć. Nic poza tymi spotkaniami je nie łączyło.- Sugerujesz, że chciałaś rzucić pytanie na rozładowanie atmosfery, a na moją sugestię, że jeżeli chcesz opowiedzieć szczegóły, to śmiało, to powiedziałaś, że nie chcesz mi o niczym mówić. Gdzie w takim razie jest tutaj ta luźna atmosfera?- uniosła znacząco brew, ale nie czekała na odpowiedź. To było pytanie z tych retorycznych.- Dlatego nie mogę być dalej Twoim terapeutą. Jeżeli będziesz chciała, mogę Ci polecić innych psychologów . Przekażę też Cassie na recepcji, aby zwróciła Ci pieniądze za dzisiejszą wizytę- mimo, że to nie było praktyką tej kliniki, weźmie koszty na siebie, skoro to ona oficjalnie zrezygnuje z prowadzenia przypadku Miller. Nie chciała, aby pacjentka została obciążona kosztami za spotkanie, które Mara w trakcie trwania chciała odwołać. - Czy masz jakieś pytania?- spytała jeszcze nie ruszając się z miejsca.
Zt
zaylee miller