'Cause we are living in a material world
: sob lis 22, 2025 6:20 pm
— W grze nikogo nie zabiją. — Burknęła pod nosem, spuszczając wzrok. Nie mogła sobie darować, by nie powiedzieć tego na głos. Nie chciała jednak wszczynać bezsensownej kłótni. Przeprowadzały taką dyskusję już wielokrotnie. April martwiła się do przesady wyczynami Kiry za kierownicą. Na dobrą sprawę pewnie nawet nie zdawała sobie sprawy, jak siostra potrafiła szaleć za kółkiem. Niespecjalnie ogarniała, do jakich prędkości rozpędzają się auta, które nie są budowane specjalnie pod wyścigi. Widywała wieczorami samochody pędzące w tempie wielokrotnie przekraczającym przepisy, ale przecież nie ma w oczach żadnej miarki. I jest od tego zdrowsza. Wiedziała jednak, że drzewa nie są z gumy i każda fura z nimi przegra. Miała też pewność, że dzieciaki są nieodpowiedzialne i dla odrobiny adrenaliny są w stanie robić rzeczy, którymi mogą zabić postronnych użytkowników dróg.
— Potrafią mieć swój urok, ale typiary, których osobowość skupia się wyłącznie na ezoteryce albo fakcie, że wolą zwierzęta od ludzi, nieco mnie przerastają. — Zdrowa odkleja była w cenie. April sama przecież była dziwaczką. Nie dość, że była nerdką, co już dla wielu osób było nie do przejścia, to po prostu miała swoje męczące odpadły. Nie wątpiła, że jej energia może być dla niektórych przytłaczająca i że ona pewnie też funkcjonuje jako historyjka z koszmarnej randki na cudzych spotkaniach nad pizzą albo winem. Pozostawało mieć nadzieję, że to raczej mniejszość i generalnie jest wspominana raczej pozytywnie.
Zaczęła jeść szybciej, gdy usłyszała westchnięcie siostry. Domyślała się, że Kira tak zareaguje. Nie pierwszy raz słyszała ten komentarz i nie mówiła tego tylko Kira. Ten fakt jednak nie wystarczał, by April poszła po rozum do głowy. Zapychanie sobie mordy pizzą w niczym jednak nie pomagało. Temat nie rozpłynął się w powietrzu, wzrok Kiry nadal był oceniający, a sytuacja April raczej marna.
— Oj przecież wiem. W końcu na coś się zdecyduję. Poznam kogoś, kto pozwoli mi patrzeć na Bonnie znowu jak na kumpelę. Albo ona jednak nie okaże się hetero i powie mi, że tak naprawdę jest we mnie zakochana od miesięcy. — Brzmiała wyjątkowo pewnie. Wyprostowała się i wypięła pierś do przodu, by dodać sobie nieco animuszu. Niespecjalnie wierzyła w jakiekolwiek słowo, które wyleciało z jej ust, ale starała się funkcjonować w myśl zasady fake it till you make it.
— Zakochasz się porządnie i sama zobaczysz, że to wszystko jest bardziej skomplikowane niż się wydaje. Będziesz latać trzydzieści centymetrów ponad chodnikami i robić z siebie kretynkę, zobaczysz. — Wycelowała w nią pizzą, chcąc w ten sposób chyba rzucić na siostrę klątwę, która przyspieszy ten cały proces.
kira finch
— Potrafią mieć swój urok, ale typiary, których osobowość skupia się wyłącznie na ezoteryce albo fakcie, że wolą zwierzęta od ludzi, nieco mnie przerastają. — Zdrowa odkleja była w cenie. April sama przecież była dziwaczką. Nie dość, że była nerdką, co już dla wielu osób było nie do przejścia, to po prostu miała swoje męczące odpadły. Nie wątpiła, że jej energia może być dla niektórych przytłaczająca i że ona pewnie też funkcjonuje jako historyjka z koszmarnej randki na cudzych spotkaniach nad pizzą albo winem. Pozostawało mieć nadzieję, że to raczej mniejszość i generalnie jest wspominana raczej pozytywnie.
Zaczęła jeść szybciej, gdy usłyszała westchnięcie siostry. Domyślała się, że Kira tak zareaguje. Nie pierwszy raz słyszała ten komentarz i nie mówiła tego tylko Kira. Ten fakt jednak nie wystarczał, by April poszła po rozum do głowy. Zapychanie sobie mordy pizzą w niczym jednak nie pomagało. Temat nie rozpłynął się w powietrzu, wzrok Kiry nadal był oceniający, a sytuacja April raczej marna.
— Oj przecież wiem. W końcu na coś się zdecyduję. Poznam kogoś, kto pozwoli mi patrzeć na Bonnie znowu jak na kumpelę. Albo ona jednak nie okaże się hetero i powie mi, że tak naprawdę jest we mnie zakochana od miesięcy. — Brzmiała wyjątkowo pewnie. Wyprostowała się i wypięła pierś do przodu, by dodać sobie nieco animuszu. Niespecjalnie wierzyła w jakiekolwiek słowo, które wyleciało z jej ust, ale starała się funkcjonować w myśl zasady fake it till you make it.
— Zakochasz się porządnie i sama zobaczysz, że to wszystko jest bardziej skomplikowane niż się wydaje. Będziesz latać trzydzieści centymetrów ponad chodnikami i robić z siebie kretynkę, zobaczysz. — Wycelowała w nią pizzą, chcąc w ten sposób chyba rzucić na siostrę klątwę, która przyspieszy ten cały proces.
kira finch